Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ja-mrowka

Strata dzidziusia - WRZESIEN 2008

Polecane posty

Jeny dziewczyny nie moge patrzec na te Wasze aniołki jak odeszly:( Bardzo Wam współczuję, nigdy nikomu bym takiej tragedii nie życzyła. Trzymajcie sie cieplutko. Całuje Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja-mrowka, jak to masz wrócic do pracy? zgodnie z prawem przysługuje ci połowa urlopu macierzynskiego- czyli 56 dni. nie mówili ci w szpitalu? chyba ze wpisali ci ze to poronienie (w takim przypadku nie wiem jak to jest), ja miałam wpisany poród przedwczesny, i po tym miałam macierzynski. ale nie powinni traktowac tego jako poronienie, bo od 22 tc jest to juz poród przedwczesny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny jest mi strasznie
przykro. Bardzo Wam współczuję. Siedzę i płaczę poprostu. U mnie też było zagrożenie porodem przedwczesnym. Całe szczęście wszystko dobrze się skończyło, ale o zagrożeniu dowiedziałam się dopiero w 33 tygodniu, bo poprzedni lekarz niczego niepokojącego nie widział. Dziewczyny podziwiam Was. NIe umiałabym chyba sobie z tym poradzić, nie umiałabym tego przeżyć. Przez większość ciąży nie przyjmowałam nawet do wiadomości, że coś złego mogłoby się wydarzyć. Z biegiem czasu dowiadywałam się coraz więcej. Bardzo pragnę mieć jeszcze jedno dziecko, lub dwoje, ale przyznam, że teraz mam zupełnie inną świadomość, człowiek im więcej wie, to z jednej strony lepiej, a z drugiej obciążenia psychiczne i strach się potęguje. Pomodlę się za Was, aby Bóg dał Wam siłę i aby zesłał Wam zdrowe, silne, donoszone dzieciątka. Myślę też teraz o jeszcze jednej dziewczynie, którą poznałam tu na Kafe. Jej też mam nadzieję, Bóg ześle dzieciątko, gdyż straciła synka w 7 miesiącu, prawdopodobnie przez zator w łożysku. Jestem z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dostałam od lekarza 2-tygodnowe zwolnienie z pracy, jako powód wpisano \"miscariage\" czyli poronienie :( najchętniej nie wracałabym do tej pracy w ogóle, nie wyobrażam sobie tych wszystkich pytań i w ogóle, bo u mnie brzuszek był już bardzo widoczny... a zresztą nie dbali o mnie jakoś szczególnie w pracy ze względu na ciążę:( niestety nie mogę się zwolnić, bo szykowaliśmy się na przyjście naszego synka na świat i zaczęliśmy już załatwiać kredyt na mieszkanie m. in. na podstawie moich zarobków, część należności już zapłaciliśmy i nie moge tak po prostu odejść z pracy, bardzo żałuję i jestem w kropce, czuję że nie mam wyjścia w tej chwili. Nie myslę jeszcze o zajściu w ciążę i wciąż jestem taka skołowana, ciągle jeszcze lekko krwawię po porodzie (miałam jeszcze zabieg operacyjnego usunięcia łożyska, bo samo nie chciało \"wyjść\"), poza tym moje piersi tez już były przygotowane, by karmić dzidziusia:( nie jest to wszystko łatwe. Trzeba zacząć trzeźwo myśleć o przyszłości, a ja nie wiem, jak teraz nasze życie ma wyglądać? mieliśmy już zaplanowany cały ten 2008 rok i początek przyszłego i siłą rzeczy te plany już nie są aktualne. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amichasia
Ja też miałam termin na wrzesień - poroniłam w 7tc:( Teraz zaczynamy po 3 cyklach staranka - oby się udało. Przykro mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny jest mi strasznie
Do Ja - mrówka. NIe znam się na tym wszystkim, ale przychodzi mi coś do głowy. Czy nie lepiej byłoby może umówić się z jakimś psychologiem, bądź psychiatrą, opowiedzieć o wszystkim i jeszcze nie iść do pracy? Wydaje mi się, że to nie jest w porządku, że dostałaś tylko 2 tygodnie zwolnienia. To podejrzewam nie jest nawet optymalny czas, żeby dojść do siebie fizycznie, nie mówiąc o psychice. Ja - mrówko, napisałaś też o piersiach. Wiem, że na nic się zda jakiekolwiek pocieszanie, ale akurat o tym nie myśl. Piersi czasem chodzą "własnymi drogami". U części kobiet siara pojawia się już w połowie ciąży, a u mnie po porodzie nie było prawie nic. Koniec końców mój malutki prawie od samego początku był karmiony sztucznie. Głupio to może zabrzmi, ale piersi poprostu czasem "żyją własnym życiem". Ja - mrówko ❤️ dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amichasia
Ja miałam miesiąc zwolnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dziękuję Wam za wsparcie. jeśli chodzi o pracę to tak sobie myślę, że pójdę jednak pierwszego dnia jak należy, ale jak będę się czuła źle, to po prostu poproszę o jakiś bezpłatny urlop. Uważam, ze to dobry pomysł udać się do psychologa, ale mieszkam za granicą i mam jednak obawy, ze z takim specjalistą nie będę mogła się tak do końca porozumieć w obcym języku. amichasia, czy mogę spytać, dlaczego poroniłaś? czy to lekarze zaproponowali Ci staranka po 3 cyklach? jak to wyglądało u Ciebie? bo u mnie jak dotąd nie rozpoznano przyczyn, więc nie wiadomo, jak ewentualnie zapobiec im w kolejnej ciąży i jak się starać. Dziękuję, Wasze wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Nie mogę porozmawiaćo tym z nikim bo moja rodzina jest w Polsce, a przyjaciele zdają się nie rozumieć o czym mówię, więc szybko ucinam temat, żeby nie wprawiac ich w zaklopotanie. Zdaje się, że po prostu nikt nie rozumie. Takie tabu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amichasia
Przyczyn nie ma - naturalna selekcja:( Lekarze mówią różnie, jdno mówią, że czekać 3miesiące , inni 6, znam osoby, które zaszły w ciąze po 1 cyklu i po 2 i jest ok, ja czekałam 3 cykle ( no czekam teraz na 3 @ ) i mogę już działać, wczoraj dzwoniłam do gin. Porobiłam sobie badania - tokso, cytomegalie, tsh, prolaktyne i badania krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oppupppppppppppappppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też proniłam w 6 t.
i nie miałam żadnego zwolnienia, wzięłam sobie tylko jeden dzien urlopu :( ale wolę tego nie rozpamietywac siedząc sama w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam 56 dni macierzynskiego, a potem jeszcze 30 dni zwolnienia od psychiatry. przy pierwszym poronieniu (6 tc) dostałam 2 tyg zwolnienia. dziwię się ze tobie mrówko wpisali poronienie. w 22 tc jest to poród przedwczesny!! przepraszam za pytanie, ale czy odbieraliscie ciałko dziecka zeby je pochowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie odebraliśmy jeszcze i nie zrobimy tego:( na podstawie badań moich nie znaleziono przyczyny, wiec poproszono (w szpitalu) nas o zgodę na badania na naszym dzidziusiu, zeby znależć jakiś punkt zaczepienia. Wyraziliśmy zgodę i koroner będzie badał naszego maluszka przez około 6 tygodni i potem dostanę wezwanie do szpitala na omówienie tego, co sie dowiedzieli i na jeszcze ewentualne jakies badania moje czy mojego męża. Natomiast ciałko po badaniu zostanie przewiezione na cmentarz katolicki, bo taka jest nasza wiara i pochowane na tym cmentarzu. Pytano nas tuz po porodzie, czy chcemy sie tym sami zajac, ale nie bylismy w stanie sobie nawet tego wyobrazic, bo to przecież obcy kraj i zadnej rodziny tu nie mamy i nie wiedzielismy jak to zrobic, wiec szpital organizuje pogrzeb. No i zdecydowalismy wtedy, ze nie chcemy wiedziec, kiedy ten pogrzeb sie odbedzie i nie chcemy byc nawet zaproszeni... ale teraz poprosiłam moją położną która mnie odwiedziła, zeby sie dowiedziała który to cmentarz będzie i datę pogrzebu... nie wyobrażam sobie pójścia, zbyt to bolesne, ale chcę wiedziec gdzie... zeby po jakims czasie moc pojśc pomodlić sie nad grobkiem naszego synka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasne porpostu straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauważyłam ze stalam sie bardzo wrazliwa. łatwo mnie zranić i nie potrafie nawet odpowiedziec, jak ktos jest dla mnie niemily, od razu płaczę. wczoraj miałam straszny dzień, ktoś mnie niesprawiedliwie potraktował, przez cały dzień płakałam i czuje, ze dziś z łóżka już nie wyjde:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja-mrówka, przepraszam ze poruszam ten temat, ale moze przemyśl jeszcze raz to czy na pewno nie chcesz iść na pogrzeb synka. wiesz, mi też się zdawało ze to bedzie nie do przejscia dla mnie, ale z drugiej strony kto ma pozegnac dziecko jak nie jego rodzice? czytałam pozniej tez kilka, kilkanascie postów mam, które nie były na pogrzebie. bardzo tego żałowały, zabrakło pożegnania z dzieckiem, a wydaje mi sie ze jest to bardzo ważny element w przeżywaniu żałoby. Ja sama niewiele pamiętam z pogrzebu mojego synka, ale wiem ze jakbym nie poszła to załowałabym tego do konca życia. Mój mąż np. stwierdził ze nie chce oglądać ciałka Kamila, nie widzial go tuż po porodzie. ale jak pojechaliśmy po odbiór ciała to postawili przed nami otwartą trumienkę, i zobaczył. pozniej rozmawialiśmy na ten temat, i powiedział ze dobrze się stało, ze tak naprawdę to chciał go zobaczyc ale sie bał. postawiono go przed faktem dokonanym, i bardzo się z tego teraz cieszy, ze widział, ze mógł pogłaskać synka, pożegnac go, włozył mu do trumienki małego porcelaowego aniołka. Ja-mrówka, jesli mój post cię w jakikolwiek sposób uraził to bardzo przepraszam, nie chciałabym zebyś pozniej jak te inne mamy pisała rozpaczliwe listy ze nie pozegnałas się z dzieckiem... bardzo mocno cię przytulam. a to ze jestes teraz wrazliwa ( własciwie nadwrazliwa) to normalne... i nie pociesze cie- nieprędko minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimoniu w żaden sposób mnie nie uraziłaś a nawet dziękuję, że to wszystko piszesz. wokół mnie wszyscy (z wyjątkiem męża) udają, że nic się nie stało, jakbym nigdy nie była w ciąży, a nawet jak coś wspomnę na ten temat, to zapada milczenie i szybko się rozmowa urywa. Nie mam z kim nawet wspomnieć mojego synka, na szczescie wieczorami nie jestem sama, mąż jest ze mną.Tylko tu zaglądam, czy ktoś jeszcze o nas pamięta. Do pracy postanowiłam jeszcze nie wracać. Jesli chodzi o pogrzeb, to właśnie dziś rano po raz pierwszy pomyślałam, że jednak moze zmienie zdanie. Położna ma przyjsc do mnie w piątek i powiedzieć mi kiedy i gdzie sie on odbędzie. Potem zdecydujemy. Jeśli nie masz nic przeciwko, napisałabym do Ciebie maila. Chcę Cię o coś zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis sie dowiedzialam, że w środe 28 maja odbedzie sie pogrzeb naszego synka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja-mrowka - przykro mi...... półtora roku temu przeżyłam dokładnie to samo co Ty. w 22 tygodniu ciąży nagle odeszły mi wody, utrzymałam ciążę jeszcze przez 10 dni i nastąpił przedwczesny poród( w 24 tc). Niestety nie udało mi sie znalezc przyczyny. Przytulam mocno do serduszka. Minimonia - Ciebie również. dla naszych Aniołków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pepeti 🌻 ja-mrówka, idziesz na pogrzeb? cokolwiek postanowisz to bede cię wspierac. mocno przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku dziękuję Wam, że jesteście ze mną. Pogrzeb już za 2 dni:( Niestety, nie będzie nas na nim:( Mój mąż nie chce pójść. W ogóle jakoś unika tematu, tak jakby naprawde wierzył, że gdy się nie zobaczy na własne oczy, to będzie mniej bolało. Nawet chciałabym pojechać na ten cmentarz wcześniej i zobaczyć, jak wygląda to miejsce (nasz synek będzie pochowany w takim zakątku zwanym \"Ogrodem\" dla przedwcześnie urodzonych dzieci) i mówiłam o tym mężowi, ale szybko uciął rozmowę. A ja nie mam siły, żeby pójść sama, nie mam nikogo, kto by ze mną poszedł. Wprawdzie kilka osób proponowało mi towarzystwo, ale ja potrzebuję kogoś, kto rozumie mój ból i mógłby to w pełni ze mną przeżyć, a nie tylko towarzyszyć, na pewno wiecie, o czym mówię. Ostatnio w nocy wyszłam na balkon, bo padał deszcz, a ja lubię deszcz, i nagle stojąc tam i patrząc na tą mokrą trawę uświadomiłam sobie, że mój dzidziuś był jeszcze niedawno taki bezpieczny u mnie w brzuszku, a teraz będzie leżał sam pod taką mokrą ziemią w ciemności :( Nie mogłam się uspokoić aż do rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja- mrówka, czytając twoje wpisy widzę siebie spzed kilku miesiecy.., mamy dokładnie takie same odczucia. ja płakałam ze mojemu synkowi bedzie tak zimno tam pod ziemia i sniegiem...kupiłam cieplejszą pieluszke zeby go zawinąc, i czapeczkę.... ale wiesz, Twoja miłośc do niego sprawi ze on nie zmarźnie, bedzie mu cieplutko bo wie ze ma najcieplejsze miejsce w twoim sercu. a pod ziemią bedzie tylko jego ciałko, duszyczka juz się raduje w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paputek30
Przepraszam Was...ja jestem osobą bardzo wierzącą...i pozwole sobie wtrącic tekst mojej ukochanej pieśni, która sprawia ,że cokolwiek dzieje się złego w moim zyciu, sprawia ,że widze światełko w tunelu: "Zbawienie przyszło przez krzyż ogromna to tajemnica Każde cierpienie ma sens prowadzi do pełni życia Jeżeli chcesz mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień I chodź ze mną zbawiać świat w dwudziesty pierwszy już wiek. Codzienność wiedzie przez krzyż większy im kochasz goręcej. Nie musisz ginąć już dziś, lecz ukrzyżować swe serce. Każde spojrzenie na krzyż niech niepokojem zagości. Bo wszystko w życiu to nic wobec tak wielkiej miłości" Buziaki i pozdrawiam was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś piątek. Wybieramy się z mężem na cmentarz. Nie byliśmy na pogrzebie, więc będziemy tam pierwszy raz. Jednak macie rację. Na cmentarzu zostało tylko ciałko, a duszyczka jest już w niebie! Staram się tak myśleć i to naprawdę pomaga! kupię białe kwiatuszki po drodze i mam nadzieję, że jak już będę na miejscu, to będę mogła się do mojego synka uśmiechnąć. Uśmiecham się również do Was kochane. I powiem Wam, że nie mogę się doczekać, aż będziemy się mogli się znowu starać. W tej chwili na każdym polu beznadziejnie mi się życie układa, ale myślę, że może za 2,3 miesiące uda mi się byc znowu w ciąży? I wtedy nic już nie będzie ważne, tylko dzidziuś:) Pozdrawiam Was!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkol
przykro mi z takich powodow jakich starcilyscie swoje dzieci. buzka dla was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×