Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kamisiak

Kto chce ze mną zrzucić 22 kg????

Polecane posty

no...sezamki kaloryczne są, a jestes na diecie, prawda? :) ja póxniej zjadłam jeszcze kromkę chleba, wiec przed chwilą dałam sobie wycisk na rowerku stacj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winniczka no pobudzilas moje wyrzuty sumienia! O tak mi rob :p Sprawdzilam kalorie i faktycznie te sezamki... male cholerstwo a tyle! No ale dla czystosci sumienia zrezygnowalam z kolacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczeta. Ja jestem z siebie bardzo dumna,bo wczoraj o 10 bardzo mi sie chcialo jesc,ale nie skusilam sie. Po prostu poszlam do lozka. Virusek jak raz na jakis czas zjesz cos slodkiego to na pewno nic sie nie stanie i nie zakloci to twojej diety. Nie dajmy sie zwariowac. Na sniadanie zjadlam platki owsiana z otrebami z jablkiem z ziarnami slonecznika kilka rodzynek plus kilka lyzeczek jogurtu naturalnego. Bardzo smaczne, polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matysia
Cześć! Dzisiaj 4 dzień diety. Trzymam się dzielnie. Jedzenie strasznie kusi ale się nie poddam. Nigdy jeszcze nie byłam taka gruba. Szok że w 7 miesięcy doprowadziłam się do takiego stanu. Mam nadzieję, że zrzucanie tego sadła pójdzie mi szybciej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Virusek jak raz na jakis czas zjesz cos slodkiego to na pewno nic sie nie stanie i nie zakloci to twojej diety. Nie dajmy sie zwariowac.\" Widzę że znów muszę wkroczyć. :) O nie, nie nie. Przypominam że ona dopiero zaczyna detę, wczoraj był jej pierwszy dzień i to już jest \"raz na jakiś czas\"? Przecież to tylko wymówki do podjadania. Jak zje słodycze pierwszego dnia i uzna że to nic takiego, to zje też kolejnego i kolejnego. Nie obrażajcie się na mnie virusek ani Ewelina, ale my mamy się wspierać a nie głaskac po główce i mowic \"nic sie nie stalo, kochana, możesz zjeść kolejną czekoladę\". Mamy siebie gonić za to, chyba po to się tu znalazłyśmy? No... to tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiedzialam,ze to byl jej pierwszy dzien. Ja w sumie wczoraj zjadlam dwa ciastka, bo wzielam do pracy za malo jedzenia i az mnie skrecalo. Za bardzo sie tym nie przejmuje :) Jasne mamy sie wspierac,ale nie dolowac. Nie chodzi mi o to,zeby kogos glaskac po glowce i mowic ,,zjedz druga czekolade,, chodzi o to,zeby przekonac taka osobe,ze jej dieta wcale nie poszla w diably i nie nalezy z niej rezygnowac z powodu jednego wyskoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie przyłącze do Was :-) mam nadzieje ze tym razem dam rade...;] dzisiaj sie motywuje i zaczynam cwiczyc a jutro sie ogarne i przestane tyle wpiepszac... Jejku najgorsze są napady glodu.... poporostu pochłaniam wtedy wszystko co mam pod ręką;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muchomorek nie zartuj ;P Ja tez tak mam. Wydaje mi sie,ze dla ludzi wazacych wiecej niz powinni sensen zycia i istnienia jest jedzenia a tak nie powinno byc. Mowie to z autopsji. Kiedys potrafilam myslec, jakiego milego take awaya zjem sobie w piatek a pozniej na przyklad w sobote pizza i jeszcze full irish na sniadanie :) I teraz sie dziwie,ze wszystkie ubrania na mnie sa za ciasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze nie dla wszystkich... To nie tak ze sensem istnienia :D poprostu ide biore cos do szamania siadam przed kompem tv czy przy stole i ijem... wychodze gdzies wrzucam cos do torby i jem...Najgorsze jest to ze nie zawsze tak mialam...;/ 3 lata temu ważyłam 60-62kg przy wzroscie 175;] teraz 88:/ tabletki anty;/ zrobiły swoje.... masakros jakiś... najgorsze ze jak juz cos robir to mam wrazenie ze stoje w miejscu ze nic sie ze mna nie dzieje... ze tylko sie mecze zupelnie nie potrzebnie..przerazajace to jest;/ niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina--> To fakt... jak będziemy się po główce głaskać to spotkamy sie za tydzien kazda w garsci kilo lodów zestaw z mc donalds :-) i bedziemy sobie opowiadaly bajeczki, że to tylko jeden raz:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muchomorek, masz racje dość wmawiania sobie że się nic nie stało, gdy po raz kolejny wpieprzymy słodycze albo frytki dieta to dieta Ja dziś zjadłam kromkę chleba razowego z serem białym. Za chwilę stepper i rowerek. :) Oczywiscie wciąż stosuję TLII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja dzisiaij zjadłam wiecej;/ oczywiscie drożdzówka do kawy w pracy= STANDART:? ale czas to zmienic. potem kanapka salatka.. i jak wroce do domu to dopadnie mnie to coś straszne taka sila która wbija w moje zeby wszystko co da sie przezuc.. a im smaczniejsze tym wiecej... :) Ale dam rade bede silna... A jutro moj dzien czyli oczyszczanie organizmu.... woda.... zielona herbata a na obiadeeeek................................ woda... albo zielona herba albo czerwona i na kolacje i aż sie pozygam;] ale taki dzien jest dla mnei dobry.... zawsdze mnie motywuje jakos nie wiem czemu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie lubie glodowek. Moze kiedys zrobie jakas na oczyszczenie organizmu,ale na pewno nie bede sie odchudzac glodowka. Kazdy ma swoj sposob na osiagniecie upragnionej wagi ja mam tylko nadzieje,ze wszystkim nam sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekaj czekaj :D Ewelina bo to nie bedzie moja dieta tylko ja sobie robie taki jeden dzien oczyszczania...... a potem nie dieta dieta tylko regularne posilki duzo wody warzywa owoce bez fast foodow itp :-) spokojnie tez nie uznaje głowdowka= dieta... :) no i cwiczenia by sie przydały :D :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie namawiam do głodówek :P teraz musze leciec, bede wieczorem :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczyszczanie jest na pewno dobra rzecza. Jak pomysle co znajduje sie w moich jelitach to mi gorzej,ale wiem ,ze ja na glodowce w tym momencie bym nie wytrzymala. Po kilku godzinach badz po jednym dniu rzucilabym sie na jedzenie. Wole nie ryzykowac na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, ze moje sezamki pobudzily do rozmowy ;) I dobrze. Dziekuje Wam pieknie za ten doping. Co prawda to nie byl moj pierwszy dzien diety tylko 4, ale faktycznie te sezamki to taki niewypal. Nastepnym razem jak mi przyjdzie do glowy jakas tego typu przekaska, to uruchomi mi sie na czole wielki neon \"SEZAMKI\" i na pewno nie tkne hihihi Wiecie co ja wlasciwie nie stosuje diety tylko probuje przerzucic sie na zdrowy styl jedzenia i koniecznie nie chce tego nazywac dieta, bo dieta sie kiedys zaczyna i kiedys konczy, a ten styl jedzenia ma byc na lata. A jak sobie radze... dzien wczesniej przygotowuje jadlospis na dzien nastepny, ale tylko taka ogolna rame z kilkoma wymiennikami, zebym mogla wybrac to na co mam ochote. Czy Wy macie jakies pomocne triki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona stonoga... no piekny wynik moje droga! To teraz nam doradz jak to zrobic! 30 kg.... nonono... ja jestem pod wrazeniem. A ten kilogram to pewnie zleci predzej niz myslisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona stonoga gratuluje osiagnietych efektow :) Jednak jak czlowiek chce to moze . Wlasnie takie dziewczyny dzialaja na mnie motywujaco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny🌻 Tak was czytam i czytam i włos mi się jeży na głowie!! Mam wrażenie jakbym miała przed oczami swoje posty sprzed roku😠 W skrucie...zaczełam sie odchudzać rok temu w ciagu 4mies zrzuciłam 25kg (z 87kg na 62kg) nigdy nie byłam nawet jako nastolatka wiec było to dla mnie szczescie nie z tej ziemi. Zaczynałam od 1000kcal potem jadłam coraz mniej az tak do ok 400-500kcal. schudłam szybko i wiecie co...jak przez kolejne 7 mies zaczełam jeśc tak 1400-1700kcal to prawie połowa wróciła. Organizm jesli sie go głodzi zaczyna oszczedniej wydatkować energię i gdy tylko dostanie wiecej choćby odrobine to natychmiast to MAGAZYNUJE!! I to właśnie jest efekt jojo😡 Mowicie o dietach a co bedzie jak dieta sie skończy, jak juz schudniecie te 15 czy 20kg, powiem wam z autopsji co bedzie...bedzie odrabanie strat przez wasze organizmy i to w zastraszającym tempie. Nie próbuję was absolutnie krytykować, jedynie ostrzegam bo wiem jak było ze mna. Przestałam jeść pieczywo i ziemniaki, słodycze, fast foody i była to najgłupsza rzecz jaką w ciagu tych 4mies zrobiłam:( Jeśli chcecie jakiejkolwiek rady to jedzcie normalnie, nie stosujcie zadnych diet!! Oczywiście wskazane jest zrezygnowanie z białego pieczywa na rzecz ciemnego, czy ograniczenie słodyczy, ale nie żywcie sie dzienna racją kawy, pomidora i twarożku bo o ile kg spadną szybko to ich porót jest murowany, chyba ze całe życie chcecie jeść takie głodowe ilości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale jak bedziemy
jadac normalnie jak dotąd to nie schudniemy przecie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniaBe cudnie, ze to mowisz :) Ja doszlam do tych samych wnioskow jakis czas temu i teraz nie zalezy mi na szybkich efektach. Niestety na poczatku nalezy sobie ustalic pewne zasady i sie ich trzymac, bo inaczej daleko sie nie zajdzie. Na glodowkach i dietach cud oczywiscie tez nie, ale dobrze jest unikac na poczatku pewnych \"bomb\". Mysle, ze stosowanie przemyslanego jadlospisu i nie robienie tragedii z niewielkich wladek to nic zlego... oby tylko sie nie zniechecic. A motywacje jednak trzeba skads czerpac, a pierwsze efekty nakrecaja. Ja staram sie wmawiac sobie, ze sa efekty... dzisiaj wracajac z pracy prowadzilam ze soba dialog w stylu... \"kochana czy te spodnie 5 dni temu nie byly bardziej opiete? Alez tak! Brawo moja droga tak trzymaj i pomysl co bedzie jutro jak bedziesz wracac z pracy :)\" I wiecie co ja wiem, ze to g... prawda z tymi luzniejszymi spodniami, ale jakos mi to pomaga jak wmawiam sobie, ze coraz lepiej wygladam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniaBe >> nie do końca się z Tobą zgodzę. Rozmawiałam kiedyś o tym ze znajomą, ktora pracuje w fitness clubie i hobbystycznie interesuje się dietetyką. Powiedziała że nawet po najcudowniejszej, najlepszej, reklamowanej jako \"bez efektu jojo\" diecie, jojo i tak będzie, jeśli wróci się do starych nawyków. I nawet po najbardziej drastycznej głodówce kilogramy wcale nie muszą wrócić, jesli się zaczyna potem jeść rozsądnie. Słowem - nie dieta jest wazna, tylko to co zrobimy potem. Po KAŻDEJ DIECIE wrócą kilogramy jeśli potem wrócimy do starego trybu zycia. Tak samo jak nie wrócą PO ŻADNEJ jeśli zupelnie zmienimy tryb życia po osiągnięciu celu. No nie wiem... lekkie ograniczanie jedzenia jest moze dobre dla osób które chca zgubić 2-3 kg, ale nie dla tych które chcą zrzucić 20-30 kg. Wtedy naprawdę trzeba radykalnych zmian, no chyba że ktoś chce osiągnąć cel za 20 lat. Oczywiście - możecie robić jak chcecie. Ja jednak już w grudniu wiedzialam, że do lipca chcę mieć 60-parę kg i nic mnie przed tym nie powstrzyma. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Virusek świeta prawda:)) JA schudłam i co z tego jak znow przytyłam. Mowiąc normalnie mam na mysli w granicach wydatku energetycznego!!! Jeśli jecie 2500kcal dziennie to zmniejszając to do 1500kcal to dla organizmu i tak duza zmiana, po co zjezdzać od razu do 500kcal😠 Ja postanowiłam zrobić to tak: *małe posiłki co 2h!! *posiłki z duza zawartościa weglowodanów jem do południa zeby organizm miał czas je spalic *pije duzo wody ok 3l dziennie *nie wystrzegam się "zakazanych rzeczy" panicznie bo wczesniej czy pozniej czlowiek sie na nie rzuca, lepiej dziennie zjesc kostke czekolady np po sniadaniu jako nagrode za wczesniejszy dzień wytrwany w zdrowym stylu niż raz w tygodniu opedzlowac tabliczkę czy dwie na raz!! zawarłam z sobą umowe, bede jadła 1000-1200 kcal w 6 posiłkach o stałych porach a nie w dwóch po 600 na jedno posiedzenie Co z tego ze czasem sie skusze na coś smażonego, czy słodkiego...to nie tragedia, oczywiście nie nalezy sie usprawiedliwiac, ale nie mozna robic tak ze "zjadłam troche czekolady i wiekszy obiad to nie zjem juz kolacji" i głodzic sie do nastepnego dnia. Jeśli nastąpiło jakies wykroczenie poza zaplanowane menu to lepiej isc na spacer niz zabraniac sobie jedzenia. Dziewczyny prawda stara jak świat jest taka ze najlepszą dieta a zarazem stylem jedzenia jest tzw MŻ-mniej żreć, niech jedzenie po prostu nami nie rządzi. Sa tacy którzy czy sa czy nie sa głodni to jedza a zobaczycie ze jeść w wyznaczonych porach nie jest tak trudno. 25kg zrzuciłam w 4mies, a teraz 13kg rozłoże sobie na 3 i bede się trzymała tego. Niech wasze organizmy nie czują się oszukane!! bo magazynowanie jest straszne. I jeszcze jedno ku przestrodze, jak ważyłam 85kg to ten zbedny tłuszcz jakoś sie rozkładał równomiernie i jak przytyłam 11 to 75% poszło mi w brzuch i boki co daje efekt wstretnej oponki, tyje sie o wiele bardziej niesymetrycznie w stosunku do sylwetki z przed utraty wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
winniczka oczywiście masz prawo sie ze mna nie zgadzać, ale w odpowiedzi na Twój post nasuwa mi sie pytanie co rozumiesz przez radykalne ograniczenia?? do 700...500kcal?? jak chcesz utrzymywać taki styl żywienia do końca życia?? Osoby bardzo otyłe najcześciej mają wieksze zapotrzebowanie na wydatek energetyczny i bardziej naciągniety żołądek, w zwiazku z tym jedza wiecej niz te jedzace powiedzmy normalnie, jeżeli takiej osobie ograniczymy spożwyane posiłki z 4000kcal do 1000kcal czy nie daj boże mniej, jest wiecej niz pewne ze nie uda jej sie wytrwac w diecie a wysoce prawdopodobne ze po 4 dniach takiego jedzenia bedzie tak słaba ze lepiej zeby nie wychodziła z domu, jesli wczesniej nie rzuci sie na jedzenie...z głodu najzwyczajniej w swiecie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem że kazda z nas oczekuje szybkich efektów, jeżeli ich nie widzimy nasza wewnętrzna motywacja przestaje utrzymywać się na dostatecznym poziomie aby być wytrwałym w podjętym celu, ale trzeba sie zastanowić tak na przyszłość jakimi konsekencjami jest to obarczone. Zgodze się w 100% z winniczka ze nie ma diet cud i po kazdej moze być efekt jojo, dlatego nawet dietetyce przestają mówić o dietach a zaczynają o zmiania sposobu odzywiania. To musi być tak dopasowane i skomponowane zeby mogło byc stosowane ciagle. Weźmy pod uwage taki przykład, w oparciu o dzienne zapotrzebowanie energetyczne organizmu: Wiek: 26-55 lat(mała aktywność fizyczna) waga kcal. 50 1750 55 1800 60 1850 65 1900 70 1950 75 2000 Jeśli kobieta waży np 80kg a waga jaką chciałaby, czy tez powinna dla swojego zdrowia osiągnąć to 65kg, a dziennie spożywa 3000kcal to wystarczy aby jej menu miesciło się na poziomie 1800 kcal aby nastąpił ubytek masy ciała. Jeśli ograniczymy jej menu do 800kcal i ona wreszcie osiagnie wage 65kg pojawi sie problem co dalej?? Gdyby chciała nadal jesc dziennie 800kcal to bedzie nnadal spadała z wagą (nie mowiąc już o tym ze dla jej organizmu taka roznica w dziennej racji zywności spowodowała juz i tak spowolnienie metabolizmu), jesli natomiast po osiagnieciu wagi zacznie jesc tyle ile powinna w stosunku do swojej masy, wieku i stopnia aktywnośći to bedzie to ponad 2x wiecej niz jadła przez ostatnie kilka tygodni. Co więc ma zrobić organizm ze spowolnionym metabolizmem z taką nadwyżka?? Oczywiście bedzie to magazynował i to bardzo szybko, nie poradzi sobie ze spalaniem ponad dwukrotnie wiekszej ilości kcal. Oto cała tajemnica efektu jojo, Nie trzeba wcale wracac do 3000kcal, wystarczy te 1800 zeby pojawił sie problem. Oczywiście kazdy ma prawo do własnego wyboru drogi. Problem tylko w tym ze na ogól tej drogi nie znamy i ciezko przewidziec jak bedzie reagowall nasz organizm. Wiec albo idziemy wg znaków wytyczoną trasą nawet jak wydaje nam sie dłuższa albo szybko na na skróty, przy czym nieznane sciezki na przełaj najczesciej sprawiają ze musimy sie wrócić i wówczas znów stajemy przed wyborem: dłuższa do celu czy krótka z koniecznością wracania sie:) Ja jeden wybór mam juz za sobą, była krótka, nawet eksppresowa droga...i gdzie mnie zaprowadziła? No coż na to samo skrzyżowanie:P tym razem jednak pojde dłuższa:)) A wszystkim życze wytrwałości i konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, żoładek jest bardzo rozciągnięty i pierwszy okres odchudzania to po prostu makabra. Wczesniej jadłam przykladowo 2 wielkie bułki na śniadanie, na obiad michę spaghetti, a na kolację z 10-12 kromek chleba. W międzyczasie podjadałam słodycze i inne rzeczy. Wciąż czulam się głodna, jakby mój żoładek nie mial dna. No ale wracając...początki są straszne, ale trzeba to pokonać, żeby żoładek mógł powoli się kurczyc. Nie mowie o glodówkach, ale o ograniczaniu (tak, dość radykalnym) jedzenia. Ale z czasem naprawdę to się zmienia. Obecnie jak zjem 2 kromki chleba to czuję się najedzona, a kiedys to byłby dla mnie okruszek, po którym dopiero bym czuła głód. Napisalaś wyżej że lepiej zjeść codziennie po troszkę czekoladki niz jednego dnia zjeść dwie tabliczki. Ja mam zupelnie inne podejście. Ja sobie robię od czasu do czasu Dzień Obżarstwa i jem wtedy wszystko na co mam ochotę, bez wyrzutów sumienia. Następnego dnia jem tak jak podczas diety. Ten dzień jest dla mnie nagrodą i mam na co czekać. Nigdy nie bylo tak, że nastepnego dnia ważylam wiecej. Ważylam tyle samo, a potem chudłam dalej. Z tego co czytam to chcecie wprowadzić tylko jakieś małe, kosmetyczne wręcz zmiany w jedzeniu. Rócie jak chcecie, ale dla mnie to jest sposób dla dziewczyn które np. mają 53 kg, a chcą mieć 52. Nie zdajecie sobie sprawy, że decydując się na odchudzanie, musicie się przygotować na koszmar. Nikt nie powiedział że to jest łatwe. Trzeba sobie odmawiać mnóstwa rzeczy, trzeba ćwiczyć (a mało kto to lubi), trzeba się wciąż pilnować. A piszecie w taki sposób jakby w sumie nic nie miało się zmienić. No ok, ale może nie powinnam się wtrącać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×