Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

hehe, to macie ubaw z naszej historii : D :D klema- zapraszamy- napisz cos o sobie :) hehe, tekst masz niezly :) marzenie- wlasnie, 4mala ma racje, moze wlasnie takie labratorium byloby dla Was wygodniejsze ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przekonuję się że przecież wcale tego nie chcę i nie potrzebuję i po prostu \"olewam\" jak papieros prosi zebym go zapaliła :) w niedzielę powiedziałam do niego spadaj (do papierosa) i mama zdębiała nie wiedziała o co chodzi do kogo mówie. śmiesznie to wyszło stojąc w kuchni przy stole gadałam do siebie a w kuchni cała rodzinka była :) daję radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Taki pokoik byłby lepszy jeśli chodzi o komfort faceta i rozluźnienie się, ale.....wydaje mi się, że mąż wolałby pozostać anonimowy, a gdyby musiał iść do gabinetu z takim pokoikiem, musiałby się pokazac i ktoś mógłby potem go poznać, że tam był, a wiem, że on woli nie ujawniać się ludziom z tym tematem - nie każe mi nawet rozpowiadać, że my się badamy i chodzimy po lekarzach w tej sprawie. Pewnie by się wściekł, jak by się dowiedział, że wypisuję takie rzeczy na forum w necie.Wiem więc, że dla jego komfortu osobistego lepiej będzie, jak "odda" ten materiał i ja go zaniosę, tak żeby on nie musiał się w klinice pokazywać i żeby nikt nawet nie wiedział, że coś takiego oddałam prócz lekarza. Bo klinika blisko mojego domu, wiele sąsiadek może odwiedzać tego lekarza, bo to normalny ginekolog i jak zobaczą męża, to będą rozprowadzać plotki na temat tego, gdzie to on nie był i snuć domysły, co z nim nie tak. Kobiecie łatwiej, bo to normalne, że chodzi czasem do ginekologa i nikt się nie wgłębia, po co, a mężowi chcę zaoszczędzić niepotrzebnych plotek, tym bardziej, ze jest z natury facetem nie lubiącym roznosić osobistych problemów wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Klema - tekst bomba - chyba też zacznę tak odpowiadać, jak ktoś zapyta złośliwie. Jejku, chyba za dużo się tu rozpisuję, za chwilę kurcze jeszcze tu napiszę pracę doktorską na temat problemów niepłodności...haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tekst jest naprawdę dobry i potrafi zagiąć nawet wyszczekaną osobę :D A teraz coś o mnie. Jestem taka sobie Klempa, staramy się z Mężem o dziecko prawie 3,5 roku i nadal nic. Zostaliśmy dokładnie przebadani, zajrzeli nam chyba w każdy możliwy otwór, jestem po dwóch nieudanych inseminacjach i jak chcecie mogę Wam pomóc jak będziecie miały jakieś pytania odnośnie zabiegu. :) Dziewczyny, napiszę Wam jedną rzecz. Ja wiem, że oodawanie nasienia w specjalnym pokoju w klinice to nic przyjemnego, ale uwierzcie, że dla ludzie pracujących tam to żadna nowość. Tak samo jak dla dentysty zaglądanie do zębów, czy dla ginekologa patrzenie w babską mieczysławę. Ale tu już nawet nie tyle o wstyd chodzi, co o wynik badania. Otóż nasienie, które oddane jest na miejscu ma dużo lepsze parametry, niż takie przywiezione z domu! W klinice od razu dają w odpowiednie miejsce, natomiast póki dostarczycie to z domu to traci wiele na wartości. Przerabiałam oba sposoby i wyniki były zaskakująco różne, z plusem na klinikę. Wręcz po pierwszym badaniu byliśmy trochę podłamani, a jak Mąż uzewnętrznił się w klinice to okazało się, że wcale tak źle nie jest. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak potrafimy bardzo dużo znieść...i skąd sie biorą na to siły? Klempa pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Klempa - Niezły masz nick i Twoje opisy wprowadzają mnie w dobry humor i doprowadzają do śmiechu- mimo trudnego tematu, z całym szacunkiem dla Ciebie . Ale co powiesz na to, że ja np. mam z domu do lekarza 5 min. drogi i lekarz zaraz wziąłby ode mnie to nasienie. To chyba nie ma wtedy różnicy, czy mąż oddałby na miejscu czy w domu... Opiszesz, jak tą inseminację się przeprowadza ? Co planujesz dalej, próbujesz cały czas ?, lekarz zaproponował jeszcze jakieś inne możliwości ? Co tak naprawdę jest powodem niepowodzeń z ciążą u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, potrafimy. Ale faceci by nie wytrzymali tych wszystkich badań. Dla mnie najgorszym było badanie drożności jajowodów. No i najgorsze jest to obnażanie się przed lekarzami, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Ale przetrzymać trzeba, dla dobra sprawy. :) Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa- marzenie ma racje- twoje wpisy sa besciarskie :) :) co do nasienia to przeciez i tak sprawdzaja ruchliwosc po dwuch godzinach (bynajmniej tutaj w Niemczech) to w sumie niema roznicy czy w domu czy w laboratorium- no ale mamy to juz za soba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, dziękuję bardzo, jak ja to mówię, cała przyjemność po moim sromie. :D Jeśli potrafiłam rozśmieszyć to tym bardziej mi miło. :) Wiesz co, ciężko mi powiedzieć jeśli masz tak blisko do lekarza, ale na moje oko wydaje mi się, że to jednak też ma wpływ. Jednak nie będę mówić, że jestem pewna na 100%. Wiesz, jednak niesiesz to na dworze, a teraz wiadomo jakie są warunki atmosferyczne. W klinice wkładają to od razu tam gdzie trzeba. Zresztą widzisz, po stosunku też to wszystko pozostaje w ciepłym ciele kobiety i nie jest narażone na czynniki zewnętrzne. Jednak tak jak napisałam, aż tak mądrej zgrywać nie będę, bo nie znam się na tyle. :) Tak, próbujemy cały czas, jednak nie biorę już żadnych leków i nie mam zamiaru się więcej faszerować jakąś gównianą chemią. Obiecałam sobie, że dość lekarzy, zastrzyków, tabletek. Już nikt nie będzie mi nigdzie zaglądał. Może się uda samo, bez wspomagania. Co do inseminacji to robiliśmy ją dwa razy. Podobno do sześciu razy ma sens, a potem już tylko in - vitro. I lekarz nam zasugerował, żeby znów powtórzyć zabieg, jednak my zrezygnowaliśmy. Koszt jednego zabiegu ze wszystkim wyniósł nas ok. 3,5 tys. zł. Najpierw lekarz przeprowadza wywiad, zleca badania na hormony, drożność jajowodów, spermiogram itp., itd. Jak wszystko gra to jesteś przygotowywana do inseminacji. Brałam dwa rodzaje zastrzyków w brzuch od 2 dc do 9 dc jeden, a drugi od 4 dc też do 9 dc. Potem lekarz monitorował to się dzieje i dołożył jeszcze po dwa zastrzyki. Sama je sobie robiłam w brzuch. Jak lekarz zobaczył, że pęcherzyk jest już dojrzały dostałam Pregnyl. A zabieg był na drugi dzień. Sama główna czynność trwała 5 minut. Lekarz wstrzykuje Ci spreparowane plemniki i masz jeszcze pół godziny poleżeć. Po dwóch tygodniach trzeba zrobić betę. A po samym zabiegu dobrze przez parę dni poleżeć w domu nie wychodzić. Po pierwszej inseminacji czułam się dobrze, ale po drugiej brzuch bolał mnie tak, że błagałam Męża żeby mnie dobił, wyłam z bólu. A jak dostałam okres to myślałam, że wypadą mi wszystkie flaki. Było to pewnie spowodowane lekami, a za drugim razem dostałam ich podwójną dawkę. :) A teraz staramy się sami. Może w listopadzie pojedziemy na wczasy, więc trochę odpoczniemy. I będziemy się kotasić tak długo aż się uda. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuziu, dziękuję bardzo. :) Tak, może sprawdzają po dwóch godzinach, ale jak oddasz to na miejscu to nie jest narażone na czynniki zewnętrzne i jest wkładane do czegoś tam specjalnego. Tak mi tłumaczył lekarz. Ale tak jak napisałam kłócić się nie będę, bo nie jestem specjalistą :D :) Wiem tylko, że Męża wyniki były wręcz nieporównywalne, a badania robione były w dość krótkim odstępie czasu. :) Kurde, ale Wam się wyurzekałam, aż mi łapy spuchły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja oficjalnie kończę moją magisterkę, a nieoficjalnie siedzę tu u Was. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuziu, trza myśleć pozytywnie, bo inaczej człowiek by do łba dostał. A nie uśmiecha mi się wychodzić w domu w kaftanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Nie jestem już w stanie wiele napisac, bo własnie znów pękam ze śmiechu ;-) Potrzebny jest też właśnie na forum ktoś taki, kto z dystansem umie spojrzeć na sprawę. A tak poważnie to podziwiam za te wszystkie badania i cały ten 3,5 letni czas oczekiwań. Może jeszcze zainwestowałabyś w tę inseminację - a nóż widelec się uda za którymś razem. Ja dopiero zaczęłam z badaniami, więc nie wiem, co mnie jeszcze czeka. Na razie wiem tyle, że mam owulację, reszta to wielka niewiadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się mieć dystans, bo inaczej naprawdę bym oszalała. Jednak nie od początku tak było. Kiedyś przed każdym okresem miałam wszystkie możliwe objawy ciąży i wręcz byłam pewna, że w tej ciąży jestem. Na wieść o ciąży kolejnej koleżanki reagowałam płaczem i gadaniem, że ja jestem nic niewarta, krzywa, niedorobiona itp., itd. A teraz mnie to wali, bo patrzę na to co ja mam i wierzę, że i mnie się uda. :) Nie, nie, na inseminację się już nie zgodzę. Nie chcę już żadnej ingerencji lekarzy. Tym bardziej, że ze strony medycznej nie ma żadnych przeszkód abyśmy mogli mieć dzieci. :) Poza tym po każdej inseminacji przeżywałam masakrycznie kolejne dwa tygodnie. Jak sobie o tym pomyślę to mam gęsią skórę. Nie chcę więcej tego przechodzić i zaś przeżywać jak stonka wykopki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wiem tyle ze przez rok ludzilam sie , ryczalam, martwilam i co?? wielie gooo za przeproszeniem w koncu chyba trafilam na odpowiedniegho lekarza- powiedzial :\"damy rade\" jakbym to z nim w ta ciaze miala zajsc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia, to uważaj na niego i nie daj se nic pod narkozą zrobić :P :D Ja też ryczałam, byłam nieznośna dla jeszcze wtedy nie Męża i w ogóle sama ze sobą nie wytrzymywałam. Ale postanowiłam z tym skończyć i wziąć się za siebie. :) Ale wyobrażacie sobie jak my będziemy mocno kochać te nasze tak długo wyczekiwane dzieciaki?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
I wiecie, co Wam jeszcze powiem - może trudno nam o dziecko, ale wydaje mi się, że mamy wszystkie dużo szczęścia w życiu, bo znalazłyśmy na swojej drodze facetów, którzy tak są z nami związani, żepragną z nami dziecka i znoszą wszystkie te trudy. Bo wiele jest takich na ziemii, którzy oprócz jednorazowej przyjemności z seksu bez zobowiązań nie dążą do niczego więcej będąc w związku z kobietą -a my bądźmy szczęśliwe, że mamy to coś więcej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
No a dzieciaki fakt - będzie duże ryzyko, że je rozpiescimy i rozbestwimy na maxa z tego nadmiaru miłości do nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie. Mamy super facetów. Mój jest wręcz przekochany. Do tego mam super Teściów i Rodziców, wszyscy jesteśmy zdrowi, bieda nam w dupy nie zagląda. Kiedyś myślałam, że brak dziecka to wynik tego, że w innych dziedzinach mam ogromne powodzenie i, że limit szczęścia się wyczerpał, ale Mąż skutecznie wygonił mi takie myśli z dupy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie- :) jakie spostrzezenie :) swieta racja- bo niejedni maja dziecko i sie hajtaja wlasnie z tego powodu a my ze szcerej milosci a dziecki przyjda w swoim czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Ja się obawiam, że będę musiała wybudować dom, aby pomieścić te wszystkie ubranka i zabawki, które dostaniemy od naszych Rodziców. Już widzę tą ilość maneli, masakra to będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa jesteś rozbrajająca też jestem po jednej inseminacji i stwierdzam że to była pierwsza i ostatnia czułam się dobrze ale czułam że się nie udało od tamtej pory a było to w styczniu koniec z lekami lekarzami czekam na to co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rety cztery kotlety! ja tez już dumam jakie kilogramy bzdetów będę gromadzić jak bobas się pojawi! ihaiha! ale mam roboty! naskrobałabym więcej ale nie ma szans! mail za mailem, telefon za telefonem, zraz mi głowa z zawiasów się wykręci! i to tak po urlopie od razu robotą człowieka zasypać! szczyt bezczelności no!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie255
Ja np. miałam zawsze szczęście do spraw zawodowych i szkół. W szkołach mi szło super, do każdej szkoły, którą sobie zamarzyłam, dostawałam się zaraz bez problemu. Chciałam dostać jakąś pracę, zaraz ją dostawałam i nadal tak jest - a w sprawach damsko - męskich to cały czas zawsze wszystko przychodziło super ciężko.Może taki mój los - kariera - na życzenie, a sprawy sercowo - seksualno - dzieciątkowe z trudami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie sytuacja troszku podobna MARZENIE, ale w sprawach damsko-męskich tez super, tylko z bobasa brakuje szit!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, czytam wasz topic z wielkim zaciekawieniem od jakiegoś czasu. chce do was dołączyć, bo ja również staram się o dziecko od 4 lat. mialam wszystkie możliwe badania, stwierdzono u mie zespół policystycznych jajników, miała laparoskopię półtora roku temu i nic, brałam bromergon na podwyższona prolaktynę, duphason, ale wyników jak nie było tak nie ma.Mam równiez podwyższony testosteron a co za tym idzie hirsutyzm. Poprostu iść i sie pociąć. \\niedawno byłam w prywatnej klinice w łodzi salve, zrobiono mi wszystkie badania, mężowi również. Męża badania wyszły ok, ja miałam podwyższoną prolaktynę i testosteron o pare jednostek, ale lekarz stwierdzil że badania nie są takie złe a żeby nam ulżyć zaproponował inseminację, ale to jest już spory wydatek i żadnej gwarancji. nie wiem co mam robić dalej, mąż uważa żebyśmy jeszcze trochę poczekali. Niestety ja palę papierosy, może to jest jakaś też przyczyna. Palę bo jestem przy kości i boję się jeszcze bardziej przytyć. Doradźcie mi coś proszę.CO JA MAM ZROBIĆ Z TYM WSZYSTKIM?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×