Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Stalowa-oka, wiec może pora pomyśleć. nie wiem, czy macie swiadomośc, że bez odbrych znajomosci na dziecko z adopcji czeka się ok 2 lat, więc moze powinnam już zacząć starania? U mnie w tym cyklu ciąży napewno nie będzie, bo nie mamy czasu na staranka-w okolicach owulki tylko raz się przytulaliśmy :( wczoraj miałam ochotkę, ale ten duszący katar pomieszał mi szyki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ale na mnie zaleglosci czekaja jak z pracy wracam:) Ale fajnie sie Was czyta... no a maz sie podpytuje co my tutaj piszemy. Meza mam super na szczescie, on jeden jest przynajmniej wyluzowany:) Na razie sie wogole niczym nie przejmuje... zobaczymy jak bedzie dalej. Jesli chodzi o gdanie innych to ja sie na szczescie nie spotkalam z niemilymi komentarzami. Nie mieszkamy w Polsce i mysle ze tutaj jest wieksza swiadomosc spoleczenstwa no i wieksze zrozumienie i uszanowanie czyjejs prywatnosci. Bo ja mieszkam kochane w najbardziej tolerancyjnym kraju na swiecie czyli Holandii:) Tutaj nikogo nie dziwi widok kobiety po 40stce z brzuszkiem, nikt nie komentuje jesli ktos decyduje sie nie mies dzieci, miec je pozniej lub jesli w walce o swoje szczescie wybiera in-vitro (ktore jest oczywiscie 100% refundowane) ba tu nawet nikogo nie dziwi jak dwie kobiety decyduja sie na dziecko i poddaja sie inseminacji, lub jesli dwoch facetow adoptuje. Inny swiat, inna mentalnosc ludzi i inne zwyczaje. Nie wiem czy to lepiej czy nie, moze dzieki temu jest mi troche latwiej, bo nie czuje presji ze strony srodowiska ze musze juz teraz zaraz (zwlaszcza ze jak na holenderkie normy jestesmy baaardzo mlodzi- ja mam 26 maz 25 lat). Rodzinka w PL daje sie czasem we znaki ale ich olewam. Mama wie o wszystkim i mnie pociesza... O kurde ale sie rozpisalam...ale moze Was to troche pocieszy, ze nie wszedzie jest tak ze slub i zaraz po dziecko najlepiej jak najwczesniej. Znam wiele holenderek ktore u nas nazwaloby sie paniami w srednim wieku a tu tula one swoje dopiero co narodzone maluszki i nikt ich palcem nie wytyka:) Czasem tez wydaje sie mi ze w pozniejszym wieku latwiej cieszyc sie tym macierzynstwem:) A ze mamami zostaniemy predzej czy pozniej w to nie watpie:) Ale sie rozpisalam, Pozdrawiam goraco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haniu, masz rację ;) Na pewno w Holandii jest inny świat-nie wiem, czy lepszy. Ja nie patrzę na swoje mcierzyństwo z persektywy, ze mam już 30 lat i jestem stara, ale że od kilku lat już chcę miec dziecko. Czasem pytam sie o swe intncje-dlaczego je chcę itd., bo myślę sobie, że jeśli sa nieczyste, to lepiej żeby nie było. Ale z drugiej strony tyle ludzi ma dzieci, bez żadnych intencji, albo żeby męża zatrzymać, więc to chyba one nie wilee mają do powiedzenia. Ostatnio koleżanka mi powiedziała, że starała się kilka lat o dziecko, aż pewnego dnia przeczytała książkę o Feng Shui i zobaczyła, ze jej mieszkanie jest położone w sposób niekorzystny dla niej. Sprzedali mieszkanie, przeprowadzili się do korzystnego i wyobraźicie sobie, ze już w pierwszym miesiacu zaszła w ciążę. Sprawdziła moje mieszkanie i teżpodobno dla mnie niekorzystne, ale dla mego męża korzystne. trochę się zestresowałam, bo ja nie badzo chciałam kupowac właśnie to mieszkanie, ale mój mąż się uparł i kurcze, co tu teraz robić? nigdy nie chciałam mieszkać wysoko, a ono jest na 10 piętrze, 2 okna na pólnoc, tylko duży pokój i kuchnia na zachód (akura kuchnia mogłaby być na północ), ale mieliśmy okazję kupić trochę taniej i mieszkaliśmy tu już 2 lata, więc mąż się uparł,że znamy jego dobre i słabe strony. Ale chtnie bym się przeprowadziła do innego :) chić te już pokochałam, bo coraz częściej dociera do mnie, ze jest moje własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej lulu...doskonale Cie rozumiem, mi tez jest ciezko czasem jak mysle jak bardzo bym takiego brzdaca chciala... no ale co zrobic. Wiem ze kazda z nas patrzy na to z wlasnej perspektywy, chcialam tylko zwrocic uwage ze glupimi komentarzami ludzi nie nalezy sie przejmowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu w Polsce nietety inne kobiety patrza na nas jak na wybrakowany towar:-(.....co do adopcji to nie mialam pojecia ze az 2 lata trzeba czekac. Moj maz oddal juz dzis nasienie do badania szybko i sprawnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to stalowo-oka, teraz sie przekonacie. Ja sie w sumie ucieszylam ze moim wszystko ok, ale z drugiej strony czasem latwiej pomoc facetowi niz kobiecie ahhhh nie wiadomo co lepsze. A powiedzcie dziewczyny kiedy trzeba wybrac sie na leczenie? Nam mija teraz pol roku jak sie staramy no i 7 mies odkad adstawilam tabsy... no a ze cykle mam 26-27 dniowe to mija nam teraz 8 cykl satarn. Lekarz powiedzial rok czasu trzeba sobie dac...ale rok tzn 12 cykli czy okragly rok kalendarzowy...jak myslicie? Ja jak bede teraz w PL zbadam sobie tarczyce i jeszcze poziom prolaktyny... ale poza tym nie wiem czy mamy juz teraz isc do lekarza czy dac sobie jeszcze czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :) Hanna, nie masz pojęcia jak bardzo Ci zazdroszczę. Ja kocham Holandię i wszystko co z nią związane. Po prostu uwielbiam ten kraj i jest to jedyne miejsce do którego bym wyemigrowała jeśliby zaszła ta potrzeba. A powiedz mi, jeśli chcesz oczywiście w jakim mieście mieszkasz?? Dziękuję, cieszę się, że się Wam mój kawał podoba, wkrótce zmienię na inny. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, a co do in vitro to ja podziękuję i postoję. Po dwóch inseminacjach jestem bardzo na nie jeśli chodzi o wszelkie zabiegi dotyczące wkładania czegoś do dzierżysławy. :) Nie ma bata. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, że w naszym problemie dużą rolę właśnie odgrywa presja społeczeństwa. Gdyby nie to, co dzieje się wokół nas w związku z zachodzeniem w ciążę i zakładaniem rodziny, to podejrzewam, że nasze troski byłyby o wiele mniejsze. Jak piszecie o tej Holandii to myślę, że w takim kraju faktycznie łatwiej żyłoby się z niepłodnością. Widze, że jest tam taka różnorodnośc sposobów życia, że każdy może czuć się swobodnie i dobrze w swojej roli, nieważne jaką drogę wybrał czy jaka mu los narzucił. My po części tak przemy na własne dziecko nie tyle z własnej chcęci, ile z pragnienia życia w ogólnie przyjętych obyczajach - \"bo wszyscy wkoło tak mają\". No i człowiek - wiadomo, w większości sytuacji życiowych nie chce odbiegać od grupy, a jak odbiega, to czuje się niedowartościowany. Podobnie jest z wszystkimi innymi nazwijmy to \"przypadłościami\" - choroby, niepełnosprawność itd, itp. Ile razy Ci ludzie też czują się jak ufo na planecie ziemia - to samo z nami. Ufoludki to rzecz dziwna i niespotykana - nieprawdaż ? U nas powoli styl życia też się zmienia, małżeństwa zawiera się coraz później, dzieci planuje też później. Jednak wciąż stereotyp wpojony lata temu istnieje, trudno nam się od niego uwolnić. Każda \"inność\" jest wstydliwa, nie mówi się o tym, jak np. o tym, że chodzimy do lekarza, żeby móc spłodzić dziecko.Podejrzewam,że w Holandii nikt by się nie ukrywał z czymś takim. U nas jest to nadal nietypowe i dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa- ja mieszkam w okolicach Groningen. To jest na polnocy holandii. Na poczatku jak tu przyjechalam NIC mi sie nie podobalo i NIE CHCIALAM tu mieszkac, ale sytuacja zyciowa mnie do tego zmusila- a wlasciwie milosc do mojego teraz juz meza holendra:) Teraz natomiast sytuacja jest taka ze moj maz baaaardzo by chcial zamieszkac w PL- bo duzo miejsca, mozna wybudowac duzy dom, na duzej dzialce...to mu sie strasznie podoba ze ludzie nie zyja na kupie tak jak on to mowi w Holandii, ja natomiast im dluzej tu mieszkam tym mniej chce wracac:) Ostatnio jak bylam w PL to po tygodniu mialam juz dosc. Wlasnie tez ze wzgledu na pytania starych ciotek A KIEDY WY. Z rodziny meza NIKT NIGDY sie mnie o cos takiego nie zapytal, oni daja na luz:) Holendrzy juz poprostu tacy sa... Poza tym wujek meza i jego zona zostali rodzicami ona w wieku 45 on 50 lat tez metoda in-vitro i nikt sensacji z tego nie robi... Holandia nie jest rajem na ziemii, jest poprostu inna niz Polska, czy lepsz??? Nie wiem, to kazdy musi sam oceniac:) Mi chyba ten kraj w koncu udalo sie pokochac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, tak, Holandia jest krajem dużo bardziej tolerancyjnym niż Polska. Tam se może iść Murzyn z Chińczykiem za rękę i nikt na to nie zwraca uwagi (no, może tylko tacy typowi Polacy, którzy przyjechali tam do pracy, chodzący na codzień z reklamówkami Aldiego pod pachą i paletą piwa, bo takich też nie brakuje). A u nas w Polsce sam Murzyn dostanie już po gębie za samo to, że jest czarny... Hanna, mój Mąż pracował w Holandii 5 lat i na początku naszej znajomości żyliśmy na odległość. Miałam jednak dzięki niemun okazję poznać Holandię dosyć dobrze i objeździć ją prawie całą. Jednak w Twoim mieście nie byłam, no chyba, że przejazdem. Ale nad morzem byłam. :) Mąż mieszkał w Bredzie. Fajne miastecznko. Od 3 lat Mąż jest w Polsce, a my tylko raz byliśmy w Holandii i powiem szczerze, że bardzo mi się tęskni. Ale to co mówi Twój Mąż o tej większej ilości miejsca to szczera prawda, bo w Holandii większość jest uciśnięta w tych szeregowcach (które też mi się podobają :D). A teraz zadam Ci głupie pytanie...masz firanki w oknach?? Spora Holendrów nie ma i nie przeszkadza im, że widać wszystko co robią w domu, a ja zawsze sobie mówiłam, że jakbym tam mieszkała to przytargałabym swoje firanki z Polski. :D Dziś w nocy śpię sobie i nagle łóżko zaczęło mi się telepać. Przebudziłam się i pomyślałam, że chyba mi się to śniło albo jestem jakaś powalona. :) Zasnęłam z powrotem. Teraz załączyłam kompa i czytam: http://wiadomosci.onet.pl/2699,1880284,wydarzenie_lokalne.html I jaki z tego wniosek?? Jestem ogólnie powalona, ale akurat nie w tym przypadku. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No my też z mężem, jak zaczęliśmy objeżdżać rodzinkę jakiś czas po ślubie - to zaraz pytanie - \"A KIEDY WY....?\" Jak by tak można było tylko pstryknąć i rach bach - ciąża. Ja nie wiem, czy w czasach tych naszych ciotek, mam i babć to zachodziło się w ciążę od samego pomyślenia o tym ? Jedna ciotka tylko nas obroniła, która odpowiedziała na to pytanie tak:\"Spokojnie, przecież oni sa dopiero rok po ślubie....gdzie tu zaraz dzieci\" No i moja teściowa też wtrąciła zdanie w naszej obronie:\" Nie każdemu od razu przychodzi na zawołanie\". Jednak pierwsza wizyta u rodzinki po ślubie to zawsze pytanie standard - \"a kiedy..... ???\" No i weź tu bądź radosna i zadowolona, jak Cię piętnują na każdym kroku...i tylko wzmagają zdenerwowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa- NIE NIE MAM FIRANEK W OKNACH HAHAHAHAHA. Mam tylko po bokach ale okna odsloniete, ale za to mamy rolety, ja czasem zaslaniam, a maz sie wkurza na mnie:) Bo tu wszystko na widoku ma byc. Dobra lece teraz do ALDI hahaha na zakupy:) kraty piwa nie kupie ale reklamowke jak najbardziej mam:) Buzieki dziewczyny i milego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli już prawie typowa Holenderka z Ciebie jeśli chodzi o firanki. :D :D :D Ciekawe, czy ja bym z nich umiała zrezygnować, bo tutaj mogłabym codziennie kupować nowe i co chwile coś nowego tworzyć na oknach. :) Mam nadzieję, że za tego Aldiego i reklamówkę się nie obraziłaś. To była tylko taka przenośnia. :D A ja zmykam myć okna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, a ja delikatnie mówiąc mam wszystkich w dupie. Niech se pytają, mówią co tylko chcą, wali mnie to. To jest moje życia i nawet jeśli faktycznie nie chciałabym dzieci to jest to tylko i wyłącznie moja sprawa. :) Już nawet na teksty, że my wolimy kasę i za nią ciągle latamy i dzieci nam nie są potrzebne przestałam reagować. Bo takie hasła też już były. Ale skoro ludzie wiedzą o mnie więcej niż ja sama to niech się walą potrójnie. Choć jednak nie, bo na przyjemność se trzeba zasłużyć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak myślę, że może łatwiej byłoby mi nie myśleć o problemie, gdybym nie zwracała uwagi na innych, tylko traktowała to tak, że to moje życie i nie ważne, czy inne mają dzieci czy nie. Ja tak naprawdę zaczęłam zauważać problem, jak tu nagle zaczęły się ni stąd ni zowąd wśród znajomych sypać ciążę. Czyli problem pojawił się przez presje otoczenia. Pierwszy podryg niepokoju był już, jak moja kumpela zaszła w ciążę od stosunku przerywanego. Wtedy zapaliła mi się lampka, że przecież ja też to stosuję od 1,5 roku, czasem było i "zapomnienie się" i finał w "głębi" i jakoś wpadki nie było. Zaczęłam się wtedy martwić, czy oby czasem nie jest coś nie tak. Tyle przecież piszą o zawodnosci tej metody, a u nas nic nie było. No a potem świadome starania, wkoło sypały się ciążę, no i początek dramatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jestem tak nastawiona, że jak ktoś by mi teraz walnął, że nie mam dzieci, bo wolę kasę, to bym go zjechała z góry na dół albo odpowiedziała jakoś tak dyplomatycznie aczkolwiek kłująco, ze by zamilkł na najbliższe 8 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, odpowiadajmy na takie pytania kawałem ze stopki Klempy, to juz w ogóle nie będą wiedzieli co powiedzieć. Mam pytanie techniczne, jak robicie te bardziej skomplikowane buźki, tzn. cos więcej niż tylko :-). Ja tylko wpisuję średnik, kreskę i nawias i mi taka buźka:-) wychodzi. Co robicie, by wstawić inne, nie widać tu na stronie żadnej opcji wstawiania ikonek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny! Ja dopiero niedawno z lozka sie zwloklam,mialam ciezka noc bo \"cos \" ruszalo sie pod naszym stolem!!!!.Mamy tam jakies reklamowki,pudelka bo to jeszcze nowy dom nieurzadzony,mieszkamy tak troche na stanie surowym jeszcze i w zwiazku z tym mamy duzo pudel i toreb i dzis w nocy zreszta juz nie pierwszy raz slyszalam jak cos rusza sie w torbie,w dzien tego nie slychac tylko czasem noca.Oczywiscie wyobraznia mi juz zaczela dzialac i noc z glowy:-( Wyniki meza mamy miec w srode,strasznie jestem ciekawa co wyjdzie. Dziewczyny a Wy juz jakies badania sobie robilyscie na hormony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski, ja juz po zakupach:) Klempa- oczywiscie ze sie nie obrazilam!!! No co ty, wiem o czym piszesz no i znam sie na zartach;) Teraz wcinam holenderski parowki- bleeee do tego jednego sie nie przyzwyczaje chyba nigdy... ale juz w sobote bede sie obrzerac polskimi smakolykami:) stalowo-oka- a co to jest co sie rusza? Jakas mysz??? brrrrrrrr ja jestem na wszelkie gryzonie uczulona, chyba bym z domu uciekla na Twoim miejscu;) moze jakies lapki na myszy by sie przydaly??? Dziewczyny, a jesli moge zapytac to z jakich czesci PL jestescie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, natchnęłaś mnie z kawałami, dorzucam 2 znalezione w necie na poprawę humoru: Dlaczego mężczyźni są jak plemniki? - Bo tylko jeden na milion jest użyteczny. Ciężarna mama do swego synka: Wiesz, w moim brzuszku jest coś, o czym marzysz... Hurra! -Cieszy się malec- Będę miał pieska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hannka, no to się cieszę, że się nie obraziłaś. Bo mnie oczywiście chodziło o stereotyp typowego Polaka za granicą. :D No, jedzenie holenderskie jest bardzo średnie na jeża. Mąż jak tam pracował przyjeżdżał co dwa tygodnie do Polski na weekend. Jechał zawsze samochodem z kumplem. I całe auto zawalone mieli polskim jedzeniem: pół auta chleba, kotlety, sałatki, parówki itp., itd. :D Jak chleb zaczął zielenieć to ten mój Chłop go okrajał, ale mówił, że holenderski tak Mu nie smakuje, że nie tknie. :D Ach, w tej całej rozmowie z Tobą znów zachciało mi się być w Holandii. :) A skąd jestem?? Jak już wiecie Górny Śląsk. :) Marzenie, dobre te kawały. :D To ja zarzucę jeszcze jeden (jeden z moich ulubionych): Siedzi trzech anemików przed domem. Po godzinie wstaje jeden, patrzy w niebo i mówi: - Chyyyyybaaa bęęęęędzzieeee paaaadaaaać... Po kolejnych dwóch godzinach wstaje drugi, patrzy w niebo i mówi: - Chyyybaaa nnieee bęęęędziiiieee paaaaddaaććć... Na co po trzech godzinach zrywa się trzeci i mówi: - Idęęęę doooo dooomuuu, niiieee llluubięęę kłóóótniii... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ja jestem z okolic Warszawy:-) Strasznie sie dzis narobilam,sprzatalam wokol domu,pralam,prasowalam,odkurzalam,mylam okna....uff...a teraz padam ze zmeczenia:-( Mam nadzieje,ze to cos pod moim stolem to nie mysz,ale z drugiej strony myszka bylaby chyba najlagodniejsza z tych wszystkich strasznych gryzoni. A jak u Was przygotowania do swiat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nasze pogaduchy są dla mnie balsamem na serduszko :). Musze sie wam pochwalić wczorajszą wizytą u gina bo uśmiech nie znika mi z geby:). Otóż wyobraźcie sobie, że tak jak przy clo/ estrofemie i luteinie moje endometrium miało 5 mm i nie było szans na zagnieżdżenie, a w tym miesiącu przyjmuję tylko kropelki Mastodynon N i moje endo ma już 8mm i wygląda wyśmienicie w w jajorku dojrzewają dwa jajeczka:) We wtorek idę na jeszcze jedno Usg i jak coś to dostanę tylko pregnyl. DZiewczyny nie wierzyłam, że bez leków coś się bedzie dzialo poprostu odzyskałam nadzieję i radość. Poza tym gin powiedział , że 28 lat to bardzo malo i że mamy dużo czasu na leczenie. Choć on twierdzi że długo już to nie potrwa. Napewno nie będę już przyjmowała clo i estrofemu bo źle na mnie działają. Dziewczyny tak mi dobrze z tymi wieściami :)! A co do waszych opowieści, to ja jak sie czegoś wystraszę i rusza mi się wyobraźnia to se powtarzam, że to tylko myszka (bo boję sie panicznie pająków i ciem), a ze pracowałam w zwierzentarni na gryzoniach i miałam ok 2000 myszy więc ich sie nie boję :) ale jestem bardzo ciekawa co było w tej reklamówce. Klempa chcialam wejść na wiadomości na onecie by zobaczyć co się u ciebie wydażyło ale link nie działa , więc napisz co to za sensacia bo nie jako ludka ciekawskiego aż skręca :). Dziewczyny udanej sobotki i niedzielki, przesyłam pozytywne wibracje :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stalowo- oka ja co do świąt to jestem jeszcze w lesie ale jakoś też nigdy nie miałam takiej presji sprzątania i szykowania. Dziś się wybrałam na zakupy z męzem, chciałam kupić ciepłe buty, kurtkę i jakaś fajną czapkę bo u nas trochę zaczeło szczypać zimno- a ja zmarźlak- i nic nie kupiłam wyszłam ze sklepu wściekła i nawet zapomniałam, że mialam prezentów poszukać :(. Egoistka ze mnie, ale obiecuję poprwę :) A Ciebie pewnie cyrkulacja powietrza w tych reklamówkach straszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4Mala, cisze się razem z Tobą, bo bliska memu sercu jesteś-modsza Koleżanko ze szkoły :DJa mam bardzo dobre zdanie o Mastodynie-też chyna pobiorę, bo bardzo bolą mnie piersi, więc ciałko żółte jest niewydolne-trzeba je wesprzeć :) Stalowa-oka-to możemy kiedyś z Ziółkiem w realu się spotkać-bo my z Warszawy :) Wczoraj urodzinowo potargaliśmy się z mężem-hmmm, może któraś wie, który to był dzień cyklu? hahah. Całą grę miłosną zaczęłam tym, że dowiedziałam się, ze według 40% społeczeństwa jestem wybrakowana i mniej warta, a moze to znaczy, ze jestem MUTANTEM? Kochanie, czy kochałes się kiedyś z mutantem? nie? to moze pora spróbowac, bo nie wiadomo, co z tego wyniknie. A dalej to już bez gadania poszło :D Dziś mielismy imprezke urodzinową-fajnie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam niedzielnie. Nic mi z tego leczenia nie wychodzi :( bo z gardziołkiem coraz gorzej, zamiast lepiej, ale katar chociaż mniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam. Kawał o anemikach - powalający ! 4mala- takie dobre wieści od gina to najlepszy sposób na poprawę humoru. My idziemy wreszcie na to drugie badanie nasienia w przyszłym tyg., mielismy iśc już w tym, ale praca mężulowi nie pozwoliła :-( i nie było kiedy oddać chłopaków do badania :-) Ja znów miałam starcie z teściową:-( Nie wiem, co się stało z tą miłą, spokojną i do rany przyłóż kobietą sprzed kilku lat - stała się wredną, złośliwą ,upierdliwą teściową.Obraziła się znów na nas o bzdurę, a nie zdążyło minąć dobrze kilka dni od ostatniej kłotni, więc wygarnęłam jej to. Ona na to zczęła na mnie najeżdżać i powiedziała mi m.in., że za rzadko chodzę w niedzielę do Kościoła i zrobiłam z jej syna bezbożnika i to przez to Bóg nie daje nam dziecka. A do tego dodała, że bardzo dobrze, chwała Bogu, że nie mamy dzieci, bo nie nadajemy się do tego.Nie wiem, dziewczyny, super mi się z nią kiedyś dogadywało, a teraz taka klapa. Staram się jednak nie przejmować tym komentarzem i myśle o szukaniu powoli własnego kąta dla mnie i męża - bez teściowej. Może coś się znajdzie w 2009 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×