Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

No to powiem Tobie moleczka, że moja teściowa też ma tam swoje za uszami, ale ostatnio to akurat w temacie dzieci mnie wspiera. Takich tekstów mi nie wali ani przy mnie, ani przy moim m, ani przy rodzinie. Na spotkaniach rodzinnych to nic nie mówi o posiadaniu dzieci, a jak ktos zahaczy ten temat, to mówi, że jedni mają, ini nie, nie każdy musi od razu mieć. Mi często mówi, że ja nie pierwsza i nie ostatnia, która nie może zaciążyć - i to żadna hańba, czy powód do zamartwiania się z tego powodu - czyli ogółem nie uważa, że jak my dzieci nie mamy, to nasze życie do niczego. Gada mi tylko że mam się modlić, prosić Boga o to i być blisko z Bogiem, to może kiedyś nam pobłogosławi. Pyta się nawet czasem, jak poszło u lekarza, czy coś wykryli itd. Tak że Wam powiem, ostatnio zachowanie mojej teściowej jest bardzo w porządku. Jak mówiłam jej, że na razie u mnie nic nie wykryli złego, to mi powiedziała,że mam teraz mojego m, czyli jej syna gonić, by poszedł się zbadać, żeby nie myslał, że tylko ja muszę się leczyć, bo u niego też przecież może coś być źle. Tak że naprawdę w porządku zachowanie, jak na moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci moleczka, że oni świętą rację mają, sama uważam, że mój dom jest jakiś pusty i niepełny, bo dzieci nie ma. Jak moja przyjaciółka przyszła ze swoim 10- miesięcznym maluchem do mnie w odwiedziny, to az dom ozył, tak było słodko i wesoło. Tylko że takich opinii rodzina nie powinna wysuwać w naszej obecności. Powinni mieć wyczucie, że takie słowa z czyichś ust mogą nas boleć i sprawić, że poczujemy sie niedowartościowani.Powinni być świadomi, że my doskonale wiemy, co to za radość posiadać własne dziecko i jak nas to boli, że nie doświadczamy tej radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 mala i kazika a wy też coś nie tak macie z waszymi teściowymi? jak sobie z tym radzicie?? marzenie ja właśnie po stracie mamy myslałam ze moja teściowa będzie mnie troche barzdiej wspierać a ona traktuje mnie naprawdę gorzej niż przed slubem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowe swoje wady mają i rzadko kiedy można liczyć na to, że nas tak w pełni będą wspierać i zawsze dobre słowo powiedzą. Moja teściowa ma i dobre i złe strony. Ogolnie nie jest jakąś zołzą, z którą się życ nie da, dużo pomoże, nie jest nastawiona cały czas na anty wobec mnie, teraz jak pisałam wyżej, wspiera mnie w staraniach, ale czasem potrafi też mnie wkurzyć i mi przygadać. Myślę, że zawsze układ teściowa - synowa ma w sobie cień jakiejś zawisci. Trudniej zrozumiec zdenerwowanie, czy krytykę ze strony teściowej, podczas gdy np. jak własna matka nas ochrzani, to szybko o tym zapominamy i dalej ją uwielbiamy. Z teściową już tak nie jest, jak nas wkurzy, to zaraz jest dla nas zła i wredna i pamiętamy ją tylko od tej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj naprzykład tesciowa przyniosła nam racuchy, ale jakotworzyłam jej drzwi to ona taka jakaś dziwna nie chciała wejść bo myślała że mojego m nie ma, czujesz? wogóle oni do nas bardzo żadko przychodzą w tym roku to jeszcze nie byli i szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy byli ostatnio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Klempa, co Ty tu wypisujesz o jakichś wielorybach ?!I wciąż tylko tekst, mam wielką dupę, że na NK będziemy jakiś horror oglądać. Chyba to jednak nieprawda, bo jak mąż Ciebie bierze, jak Ty to napisałaś \"za fraki\" zaraz po obiedzie na małe kotaszonko,to niezła laska musi z Ciebie być, że ma taką ochotę nie ważne, o jakiej porze dnia. Na pewno byśmy horroru zatem nie zobaczyły, tylko padły z podziwu i wrażenia i następnego dnia wszystkie robiły się nie na Bóstwo, tylko \"na Klempę\", żeby nasi mężowie też mieli taką chcicę na nas:-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
No wiec tak maż zaczoł leczenie juz po pierwszej ciazy a i ja byłam duzo duzo szczuplejsza. wazyłm 63kg a teraz duzo wiecej. Wiec tak se mysle ze zbadam mezusia. A wiecie jak długo czeka sie na te badania chodzi mi o kolejke do tego centrum Novum w wawie? prosze o odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
Zapisałam meza na badania na 10kwietnia Za miesiac bo chce dac nam jeszcze jeden miesiac szansy. Ale mam pytanko nasienie trzeba tam dostarczyc czy da sie tam jakos to zrobic.do warszawy mamy jakies 170km a to trzeba dostarczyc najpózniej w ciagi30 min. Jak to wyglada? mam nadzieje ze niesprawi nam to problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc jednak przed tą pierwszą ciążą mąż się nie leczył i wtedy łatwo zaszliście w ciążę.Jakiś wniosek zatem się nasuwa...Lekarze jednak twierdzą, że to nie ma wpływu, nie wiem. Jednak badanie nasienia zawsze warto zrobić. Może nie teraz jeszcze, ale jak rok starań minie. Co do nadwagi, to czytałam,że może ona mieć wpływ na niepłodność, tyle że ja nie bardzo wierzę, że jest to warunek płodności lub że to bardzo utrudnia zajście w ciążę. Zrzucenie nadwagi to raczej głownie dla wlasnej satysfakcji, atrakcyjności i dla ucieszenia oka męża, a czy to wpływa na zaciążenie ? Myślę, że tę nadwagę warto by było zrzucić głównie dla własnego dobrego samopoczucia i dla własnego dobra na przyszłość, by przykładowo po 2 ciąży jeszcze bardziej nie powiększyć swojej tuszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klałdynka mi na pierwszym spotkaniu gin zadał cztery pytania: 1. ile ważę, 2. czy palę 3. od kiedy się staramy, 4. czy mąż miał robione badania, jeśli specjalista zadaje takie pytanie to chyba waga jednak ma znaczenie.... aha zapytał jeszcze ile sztuk dziennie palimy:) i mam to wypisane w karcie obok nazwiska a pod spodem, nie palą od lipca 2008.... czytałam na necie, że waga przy staraniach ma znaczenie, za niska niedobrze, za duża też....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam piękny elaborat ale się skasował... ma podejrzenia, że to Klempa macza w tym palce, żeby było, że jej elaboraty najlepsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC DZIEWCZYNY WIEM ZE JUZ PYTAŁAM ALE CZY ZDAZYŁO SIE WAM PO BRANIU BROMERGONU ZE PROLAKTYNA ZAMIAST SIE OBNIZYC TO WZROSŁA I TO DWUKROTNIE.BO WŁASNIE ODEBRALAM WYNIKI I NA TARCZYCE WSZYSTKIE OK A PROLAKTYNA POWYZEJ 35NG/ML. CZYTAM NA NECIE ZE POCZATEK CIAZY MOZE PODWYZSZYC A JA WYNIKI ROBIŁAM W 22DC I NIE WIEM CZY MA TO JAKIES ZNACZENIE. MOZE ZADNA Z WAS NIE MIAŁA TAKIEGO PRZYPADKU I DLATEGO NIE PISZECIE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
No wiec jestem po wizycie u lekarza. Kazał mi brac znowu CLO i jakis Estefen czy Estrefen i w 13dc na usg. Powiedział ze bardzo dobrze ze maeza nabadania zapisałam, trzeba go sprawdzic. Wiec kolejny miesiac staran przedemna. Niemam dzis jakos ochoty na nic, nawet zakupy niepomogły. Mam jakiegos doła ,moze to przez okres albo przez ten halny. Denerwuje mnie mój M. a raczej jego praca. Zastanawiam sie jak my poczniemy w tym miesiacu dziecko jak jego niema prawie w domu. Jak wyjechał w poniedziałek wieczorem to wrócił wczoraj i tyle go widziałam co przez sen i znowu dzis pojechał i wróci w nocy a ja na7 do roboty. Normalnie rewelka. Teraz jakos udawało nam sie trafiac na kotaszenie co 2dni pomiedzy wyjazdami. ale najczesciej ja z nim jezdziłam. a teraz od października wróciłam po urlopie wychowawczym i bedziemy sie mijac i niebede mogła z nim jezdzic. Spokuj w pracy ma tylko zima jak niema skupów owoców i nieida nawozy. Pracuje w firmie która sie tym zajmuje. Cały czas na tych tirach. Czytałam ze kierowcy tirów tez maj aproblemy z płodnascia bo przegrzewaja jadra i uciskaja je.Cały czas pod górke. normalnie czasami czuje sie taka samotna. Dobrze ze choc mam dziecko. dobra koncze bo kogo moga obchodzic moje smety i zale. Niechce was zanudzac. A z ta nadwaga to napewno racja, napewno utrudnia zajscie w ciaze. Podobno dlatego ze powioduje brak owulacji.A wiecie co ja niepale i nigdy nieopaliłam mąz tak samo, alkoholu tez niepijemy nawet sporadycznie( ze wzgledy na chorobe meza).Chociaz tu wszystko gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam taką demencję, że nie pamiętam, czy się chwaliłam, że my znowu startujemy do IUI, juro jadę na monitoring.... trzymajta kciuki, żeby w końcu się udało... Klempa pytałam się mojego gina dlaczego jedne dziewczyny dostają jakieś drogie leki a ja jakąś taniochę, mało mnie z gabinetu nie wywalił, a potem wytłumaczył jak krowie na granicy albo pięciolatkowi, że u mnie to wszystko idealnie, i biorę Clo, żeby kontrolować cykl, bo u mnie pęcherzyki i endometrium rewelacyjne:), i robimy IUI bo mąż ma słabsze żołnierzyki i wygrzebują pod mikroskopem tych z wysokim IQ - to chociaż tyle wiem, że w środku dobrze, bo w głowie pustka... i tak mi się przypomniało jak kiedyś byłam na tomografii głowy, ze względu na te migreny, i się zapytałam czy coś widać i doktor powiedział, że nic.... więc same widzicie, że mi nawet na tomografii pokazało, że tam w środku to nic nie ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widzę dziewczyny że albo wszystkie macie zajety wieczór i pewnie robicie cos ciekawego albo jestescie wkurzone na maksa i nie chce wam sie pisac... a ja jestem wkurzona na cały swiat!! na prace - bo jestem zmeczona, od poczatku roku nie miałam ani jednego dnia wolnego oprócz weekendów podczas których nadrabiałam zaległości: sprzatanie, załatwianie Bóg wie czego... i od 2 tyg szukam pretekstu zeby isc na ulop chociaz 2 dni, ale nawet zachorować na zwykłe przeziebienie nie mogę...dookoła jak panowała grypa to wszystkich położyło tylko ja sie trzymam :( może ja tez bym chciała zeby koło mnie tak ktos poskakał, zrobił zakupy. ugotował obiad, posprzatał i pamietał o wszystkich o czym trzeba pamietać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd... na stolarza który dziś właśnie przywiózł nam nowe drewniane łoże, tylko szkoda że zrobił je za szerokie ok 1 cm i za krótkie tez ok 1cm i za głębokie bo mówiłam mu zeby materac wystawał 10 cm a nie 3 ponad ramę. i teraz jak siadam to brzegi wpijają mi się w uda. już nie wspomnę że będę miała poobijane palce u nóg bo ja lubię ja mi stopy zwisają za materac (materac ma 20 cm grubości)...w związku z tym ze skrzynia nie ma idealnego wymiaru, choć wszystko było mierzone tzn materac, na długość jest ścisnięty a po bokach są luki które widać :((( pytanie dlaczego nikt nie wpadł na to żeby przy stolarzu włożyć materac do skrzyni i zobaczyć czy pasuje??? zanim mu zapłaciłam (1000 zł) i zanim sobie pojechał, i teraz moge sobie do niego dzwonić a on i tak już zarobił i moze nas olać... nie mogę zapytac nawet mężą dlaczego na to nie wpadł, bo mi odpowie tak: to ty wymyśliłam łóżko ja mogłem cały czas spać na materacu na podłodze, ty wynalazłas tego stolarza, no i skora jest jakis problem to jest tylko mój problem, rozumiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd... na męża - ponieważ wogóle nie angazuje się w takie sprawy, skoro ja coś wymyślam to ja tez powinnam to załatwić, nawet jeśli wczoraj delikatnie mu zasugerwałam że może na dzień kobiet zaprosi mnie do teatru to usłyszałam: no pewnie, to zamów bilety... a jak za kilka dni będzie awanturrrra i powiem mu że się wogóle nie angażuje to usłyszę że : nie dajesz mi szansy się wykazać bo wszytsko robisz sama! rozumiecie coś z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewuszki !!!! ja dzisiaj mam tylko chwile, ale nie moge sobie odpuscic zeby do Was nie skrabnac chociaz paru slowek...;-) klałdynka-przykro mi, ze @ przyszla.... co zrobic, ale taki juz chyba nasz los, ze musimy swoje odczekac..... kazika - tak sobie mysle - w mojej opiniii - dobrze, ze idziesz za ciosem i uderzasz w nastepna IUI, w koncu po to bylo to cale trucie lekami, zeby kuc zelazo poki gorace....oby tym razem sie udalo..... jesli chdzi o elaborat-szkoda, ze Ci go wcielo, tym bardziej ze dzis Klempy nie widac na horyzoncie..... ale moze natchnienie do konca Cie jeszcze nie opuscilo i skrobniesz jeszcze raz maly egzemplarz ?;-) u nas napieta atmosfera juz poszla w zapomnienie, wczoraj nawet bylo male kotaszenie...;-) szkoda tylko, ze u mnie 15 dc, objawow owulacji-zadnych (mam na mysli śluz, bo tempki nie mierze), wiec pewnie nic z tego kotaszenia nie bedzie, ale zreszta...o czym ja gadam, przeciez do tej pory nic nie bylo, wiec dlaczego mialoby akurat byc tym razem........ech...... ale i tak warto bylo...;-) dziewczynki - milego weekendu zycze i mnostwa gozdzikow na 8 marca...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w czwartki lub piątki mieliśmy w zwyczaju jechać na duże zakupy do marketu, bo nam łatwiej, nie mamy czasu na codzienne zakupy oprócz wędliny i pieczywa i czegoś na obiad jak np śmietany niema... i proszę bardzo lodówka pusta... jak ja nie wspomnę że trzeba jechac na zakupy to mój M tym bardziej nie... i ja teraz siedzę i piszę a mój M ja stolarz pojechał położył się spać i ma wszytsko w D... a jeszcze wspomnę ze mam 16dc i można by... ale co go to obchodzi, spanie ważniejsze, najlepiej to on by chciał żeby mu powiedziała że ma te dni i czy może łaskawie mnie zaplodnić bo wkońcu po to się pobralismy... sorry jestem osobą wykształconą jakoś sobie radę daję i dawałam wczesniej ja 7 lat mieszkałam sama i jeszcze go nie znałam i bardzo pragnęłam komus gotować dla kogoś sprzatać itp a teraz tym wszystkim żygam. pewnie to będzie kolejny weekend jakich przede mną pełno udanego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moleczka - mam nadzieje, ze chociaz Ci cisnienie spadlo, jak przelalas te wszystkie pretensje na topik...;-) oj chyba masz nerwa dzisiaj troszke..... zrób sobie relaksujaca kapiel i porzadnie sie wyspij, a jutro spraw sobie mala przyjemnosc (np. jakis fatalaszek ?) i zobaczysz, ze cos wymyslisz na te wszystkie przeciwnosci losu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie duży elaborat do Was napisałam i cholera-zżarło mi i teraz jesem juz tak wku****a, ze jutro napisze, bo mnie coś siekło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela, nie potrafię C pomóc :( Klalaudynka, szkoda :( że wciąż należysz do naszej grupy wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj moleczka widac, że agresja u ciebie dzisiaj że hoho:-) no ale jak się wypisze wszystkie smutki i żale to na serduchu lżej:-) a o to chodzi. U mnie kontakty z M uległy poprawie ale niestety kotaszenia jeszcze nie ma:-( , 7 dc a ja mam jeszcze końcówkę @. Musze stwierdzić, ze ogólnie od 2 dni jestem jakaś taka spokojna i przestałam się troche martwic tym brakiem ciąży. może dlatego, że w przyszły czwartek idę do lekarza i licze na to, ze jak podejmiemy jakies leczenie, zaczniemy robc badania to w końcu się uda:-) A poza tym weekend się zaczyna, można pospac jutro, poleniuchować. A jeszcze tak apropo teściowych to ja muszę przyznac, że mam naprawdę w porządku. Nie wtraca sie w nasze sprawy, nie wymądrza, nie poucza a więc ogólnie o.k no i zazwyczaj jak jest jakis \"konflikt\" z M i jakimś sposobem sie o tym dowie to najczęściej staje po mojej stronie:-) A więc powodów do narzekan za bardzo nie mam. Dobra trzeba się iść kąpnąć, no moze jeszcze coś przekąsić przed spankiem:-) Udanego weekendu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela jeszcze apropo twojego pytanka niestety nie jestem w stanie ci pomóc bo żadnych badań jeszcze nie robiłam i nic na ten temat nie wiem:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestme zmarznieta ale dziś juz szczęśliwa, bylismy na wsi, mamy juz sprawne piece i powoli bedziemy mogli brać sie za robote. Wczoraj moje malóżeństwo przeżylo apogeum, mam nadzieje, ze udało man si e wszystko wyjaśnic i zatrzymac te chorą maszynę nienawisci jaka uruchomilismy. Było bardzo cięzko, ale iwrzę ze teraz bedzie juz tylko lepiej, tak czułego przytulania nie doświatczylam juz dawno jak dziś rano :). Angela, ja też nie znam się na prolaktynie ale moze powinnas zrobic test ciążowy? Który masz dc? Pozdrowionka i udanej soboty, postanowilam zaszalec dzis z kolacją i szykujemy krewetki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4MAŁA ROBIŁAM TEST W 23DC I JEDNA KRECHA ALE OWULACJE MIAŁAM W 17DC TO MOZE JESZCZE ZA WCZESNIE.POCZEKAM DO 33DC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela, za wcześnie na test-poczekaj jeszcze. Ludziska, ale mam ból gardła-wielka, opuchnięta rana-nawet z łykaniem mam kłopot i nic mi nie pomaga :( noc do niczego, bo wydawało mi się, ze własne gardło za chwilę mnie udusi, a dzień cały przespałam. Zła jestem na ten swój organizm, bo właśnie mam owulację i ledwo żyję!!! Musze spytać kiedys jakiegos lekarza, bo mam wrażenie,ze zawszegdy mam owulkę, to zaczynam chorowac-moze ja owulkę traktuję jako wrogi sluz i mój organizm walczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo, witam. Chyba pierwszy raz na tym forum piszę w czasie weekendu. Lulu, mi też się chyba zbliża owulacja, albo już ją mam, bo pojawił mi się śluz płodny. Ucieszyłam się w sumie, bo jestem przecież po hsg i liczyłam się z tym, że cykl może mi się przez to pochrzanić,tym bardziej, że po badaniu plamiłam przez 2 dni, ale jednak nie, objawy dni płodnych pojawiły się w tych samych dniach cyklu co zawsze. Inne jest tylko to, ze trochę inaczej czuję podbrzusze, niż zawsze w czasie owulacji, bo tak ćmi mnie jakby podobnie jak przed okresem i kłuje coś lekko w jajnikach, czego przedtem raczej nie miałam w tych dniach cyklu. Gorsze jest to, że u mnie i mojego m wichury nadal szaleją, czyli wciąż są jakieś spięcia i waśnie między nami, co ogólnie buduje dość napiętą atmosferę i nawet kochać się nam nie chce. Owszem, było kotaszenie ze względu na dni płodne, ale bardziej ze względu na to niż z chęci.Mąż jednak mimo tych napięć i niechęci dzielnie się spisał i jak tylko wspomniałam, że mam dni, kiedy wypadałoby się pokotasić, dzielnie się spisał.Mam nadzieję,że te trudne i kłótliwe dni szybko nam miną i wszystko będzie po staremu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :) Ja tylko tak na chwilkę, bez zbędnych elaboratów. :) Otóż chyba faktycznie jest nadal halny, a jeśli już nie ma, to ja nadal odczuwam jego skutki. Kurde, ależ ja zła na Męża chodzę. Mam ochotę Go trzasnąć. Najpierw się zjeżę, a potem mi Go żal, że mam takie myśli. I najlepsze jest to, że my się wcale nie kłócimy, tylko jakaś taka z dupy atmosfera jest. Jednak myślę, że trochę zaslużył, żebym miała jeża na Niego. Np. cały urzeknięty jest jak jadę gdzieś sama. Póki wyjdę to dostaję milion pięćset sto dziewięćset reprymend co i jak mam robić. Nie przepada za chłopakiem mojej Siostry i np. gada mi, że mam go przypadkiem nie wozić, nie zesrać i w ogóle wszystko na nie. Jak mnie to wkurwia. Sorry za słowo, ale inaczej tego ująć nie mogę. Poza tym jak jedziemy samochodem to obojętnie czy jest kierowcą czy pasażerem to wiecznie we wszystkim miesza - czy to w wycieraczkach, czy w radiu. Nienawidzę jak leci jakaś piosenka, którą lubię, a On bez pytania mi przełącza. Kuźwa, jak widzę te Jego przeszczepy zaczynające grzebać przy guzikach to mam ciśnienie milion dwieście i mam ochotę przywiązać Mu te łapy to siatki zamontowanej w bagażniku, służącej do zapobiegania przemieszczaniu się np. zakupów. Kurna, On mnie czasem traktuje jak jakiegoś zjeba genetycznego, który nie umie sam wycieraczek włączyć. Mówię Wam, masakra. Niby takie pierdoły, ale na dłuższą metę potrafią mnie wyprowadzić z równowagi jak mało co. Jest tego jeszcze trochę, ale może se już daruję me opowieści z krypty. Zresztą widzę, że On też jakiś zły na mnie łazi. A jak pytam co się stało i czemu jest zły to słyszę, że wszystko w porządku. Marzenie, ja tak gadam, ale dla mnie rozebranie się gdzieś na basenie czy innym jeziorze graniczy z cudem. Naprawdę, tak strasznie wstydzę się swego ciała, że wręcz w takich miejscach przeżywam mega traumę. Mam wrażenie, że każdy wskazuje mnie palcem i śmieje się, że jak wskoczę do basenu to cała woda wyleci. Być może są to kompleksy z dzieciństwa, bo ojciec nigdy nie szczędził mi przykrych słów na temat mojego wyglądu. Być może mam to wszystko już tak głęboko zakorzenione, że nie umiem inaczej na siebie patrzeć. Od ojca wiecznie słyszałam, że jestem za gruba, za wysoka, mam szerokie biodra itp., itd. I jak tu potem siebie lubić. Jednak muszę przyznać, że z biegiem lat coraz bardziej siebie lubię, a ojca słowa coraz bardziej mam tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. :) Ale ta trauma basenowa jeszcze pozostała. Obcięłam se dziś w końcu pióra. Końcówki miałam już tak zniszczone, że za cholerę nie umiałam się uczesać, rozczesać i wyglądałam jak sfilcowany pokemon. Teraz mam ładne, zdrowe włoski i nadal mogę se hodować swoją prądnicę na głowie. :D Idę wymyć to i tamto i zmykam spać. :) Dobrej nocki Wam życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to nie był elaborat, to ja nie chcę widzieć jakbym taki prawdziwy napisała. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×