Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

marzenie miałam ze trzy razy usuwaną nadżerkę... dwa razy wypalaną i ta opcja najlepsza a raz kwasem rozcieńczonym to była masakra.... mi akurat się robiła bo dojeżdżałam do szkoły pociągiem i wiecznie gdzieś mi tyłek przymarzł... wypalanka nie boli tylko śmierdzi jakby kurę opalali... i co do drugiego stopnia to jest dobrze,pierwszy stopień to mają chyba tylko dziewczynki:) to dobrze, że HSG miałaś bezbolesne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika przepraszam, ale miałaś wypalaną nadrzerkę?? wiesz co mi kiedy lekarz właśnie lekarz gin powiedział ze dlatego się nie wypala bezdzietnym młodym kobietom bo potem mogą być problemy z zajściem. wiesz co nie chcę absolutnie zasiewać niepokoju u ciebie, ale może zapytaj o to swojego lekarz. dobrze wiedzieć dla nas wszystkich, bo wiesz co lekarz to inna opinia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było dawno temu, jak byłam w szkole średniej, od tamtej pory cisza i zmieniłam ginów w tym czasie wielokrotnie i żaden nic nie mówił, że coś nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się uda to w czwartek idę do swego gina i się go zapytam co on na ten temat sądzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej. Dzięki za komentarze do nadżerki. Uspokoiłyście mnie.Ale wiecie, zawsze jest strach, bo zaniedbana nadżerka może doprowadzić do raka. U nas w rodzinie właśnie ktoś tak miał. Niby regularnie robiona cytologia, aż tu nagle przy którejś okazało się, że nadżerka IV stopnia - czyli rak. Jednak na szczęście go wyleczyli i kobitka czuje się póki co dobrze, a minęło sporo czasu. Lekarz coś mi wspomniał o przepisaniu jakiś globulek dopochwowych. Klempa, jak tam z tatą ? Nie przejmuj się na zapas. To nie tak, że każde wykryte komórki rakowe to od razu wyrok. Tym bardziej, że wykazało I stopień. Teraz tylko za wczasu leczyć to cholerstwo, żeby zniszczyć to w zarodku.Dobrze, że wykryli to przy I stopniu, a nie później. Libra, miałam robione na NFZ w szpitalu i było bardzo dobrze. Byłam w tym szpitalu tylko kilka godzin, z czego 90% czasu praktycznie zeszło na czekanie na badanie, przebranie się, wpisy do papierów itp. i czekanie na wypis. Samo badanie z 5 - 10 minut może trwało, a sam moment wstrzyknięcia kontrastu to zaledwie chwila. Tylko fakt - bolesna chwila - ale jak najbardziej do przeżycia, nic wielkiego.Zaznaczam, że jajowody okazały się super drożne, więc nie wiem, jak by było przy zrostach. Personel był super, wszystko mi tłumaczyli, z troską traktowali, więc nie narzekam.Teraz jak odbiorę wynik, idę z nim do mojego gina i pytam, co dalej.Pewnie zaleci badanie na wrogość śluzu, bo powiedział mi wcześniej, że jak jajowody będą drożne, to musimy zrobić jeszcze to badanie.No i muszę zająć się oczywiście tematem nadżerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie-dzieki za wyczerpujaca odpowiedz. nie wiem z jakiego miasta jestes, ale ten \"mily personel w szpitalu podczas badania na nfz\" troche mi podpada...;-) tzn. byloby super, gdyby tak bylo, ale czy to badanie na pewno odbylo sie w polskim szpitalu ???;-) zartuje ...;-) w kazdym razie-troszke mnie uspokoilas.... gdyby i mnie to czekalo - nie taki diabel straszny, jak go maluja...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem zaraz dostanę na goły tyłek... zrobiłam rano ten zasrany test z mocnym postanowieniem, że to ten OSTATNI.... mało tego zostawiłam go sobie na pamiątkę swojej głupoty z postanowieniem noszenia przy sobie, i zawsze jak najdzie mnie ochota głupiego wywalenia pieniędzy to wtedy złapię go i on mnie powstrzyma.... wiem wiem głupia jak buty moich robotników jestem.... i tak sobie zerkłam na niego teraz i jest druga kreska.... test robiłam o 8 rano, sprawdziłam od razu była jedna a potem ciapłam i teraz tak jakoś sobie spojrzałam z rozrzewnieniem... i masz ci babo placek, znowu nadzieja do jutra mi pozostała.... aha i zmieniam nika, ciekawe czy mnie rozpoznacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testowa
a to ja i mój nowy nik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra, no powaga. Personel - jak najbardziej ok. Wiadomo, trzeba było czekać to tu, to tam, to na to, to na tamto,jak to w szpitalu, ale położne i lekarze byli ogólnie uprzejmi i troskliwi - na tyle,że jak bym musiała jeszcze jakieś badanie robić, to z chęcią bym tam poszła drugi raz. Więc dobre wrażenie pozostawili.I naprawdę to było w Polsce robione:-) Teraz zobaczymy, jak mój cykl będzie wyglądał po tym cholerstwie. Cały czas jeszcze lekko plamię po tym badaniu, ale nic mnie nie boli i czuję się super. Tak że jedno mam za sobą, teraz mnie jeszcze ciekawi ta wrogość śluzu. Musimy to jeszcze zrobić. 4mala - jeśli czeka Ciebie to badanie, to nie ma siły, trzeba je zrobić. Jak poboli, to najwyżej, dasz radę. Co dopiero, jak poród trzeba wytrzymać:-) W trakcie bólu pomyśl, że to 1 krok bliżej do Twojego przyszłego maleństwa, to o bólu zapomnisz. Ja też, jak mi te aparatury zakładali, to myslałam wciąż, że to dla tego malucha, który ma się pojawić i miałam wtedy więcej powera i siły na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, trzymam kciuki, by ta druga kreska pozostała i oby ta insema okazała się strzałem w dziesiątkę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jak jutro przyjdzie @ to mam na teście cień kreski... drugi raz w tym cyklu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja też powinna sobie zrobić cytologię ale się boję jakoś. wy to dziewczyny macie siłę i wiarę, serio, dajcie trochę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, na teście po 10 minutach wynik jest juz niewiarygodny, wiec się nie napałaj. Oczywiscie, życze Ci, by był prawdziwy, ale ja kiedyś specjalnie poczekałam 15 minut i też wyszła drugaa krecha, ale to oszustwo :( Marzenie ja też miałam kiedys nadżerkę. Lekarz robił mi raz w tygodniu przez 6 tygodni opatrunki wewnętrzne i się pięknie wyleczyła-na razie nie chodzedo ginów, więc nie wiem,co dalej, ale pamiętam, ze zabronił mi ją wypalać i wymrażać, ponieważ nieródkom się tego nie robi, bo mogą mieć kłopoty z późniejsza ciążą- a jeden diabeł chciał mi od razy wymrozić :( dobrze, ze poszłam jeszcze do swojego. Podbrzusze mnie boli i nie wiem, czemu. Moze to ja mam raka, a nie TY Marzenie? Klempo, myślę, z będzie dobrze-1 stopień jest całkowicie wyleczalny i własnie terz zaowocuje u Twojego taty stopień wysportowania i zdrowy tryb życia szybciej pokona chorobę. a z Waszych rozważań wywnioskowałam tylko tyle: pijmy, ćpajmy, puszczajmy się na oszczanych klatkach schodowych i będziemy zdrowo, długo i dzietnie żyły :D Ja też wolę w ciągu dnia, ale wieczorem przy świecach tez jest fajnie, bo lubię sobi wyobrażać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, podzielę sie z Wami pewną refleksją: przejrzałam kilkanaście topików związanych z niepłodności i długim straniem sie o dzieci i wyobraźcie sobie, ze większość osób mających kłopto z zajściem w ciążę, jest dobrze wykształconych, spełniających sie, na stanowiskach, zadowolonych... itd. Kurcze, dziwne tomoze to stres związany z nauką w czasie dzieciństwa i młodzieńczosc zabija w nas moce rozrodcze??? 4Mala, ja chyba nasz ogólniak do sądu podam-tam miałam maksymalna dawkę stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC DZIEWCZYNY MAM PYTANKO CZY ZDAZYŁO SIE WAM PO BRANIU BROMERGONU ZE PROLAKTYNA ZAMIAST SIE OBNIZYC TO WZROSŁA I TO DWUKROTNIE.BO WŁASNIE ODEBRALAM WYNIKI I NA TARCZYCE WSZYSTKIE OK A PROLAKTYNA POWYZEJ 35NG/ML. CZYTAM NA NECIE ZE POCZATEK CIAZY MOZE PODWYZSZYC A JA WYNIKI ROBIŁAM W 22DC I NIE WIEM CZY MA TO JAKIES ZNACZENIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angele, z całego serducha Ci zycze by bylo to to na co tak czekasz- upragniona ciąza, ja o bromku nic nie wiem bo moja prolaktyna byla ok, więc zostaje mi tylko trzymac kciuki za Ciebie. Kaizka, Lulu ma racje nie nakręcaj sie choc bardzo Ci zyczę tego by utro te dwie kreski potwierdziły sie . To by natchnelo nas nadzieja Llu, myslę, ze twoja teoria ma sens, wykształceni, usatysfakcjionowani- poza szefem katolikiem i zestresowani, ale jakbys chciala nasze L.O podać do sądu ja się dopisuję, moja nerwica zołądka tez się tam zaczeła :(. U mnie nerwowość dominuje choc nie mam powodów, raczej nie cierpiłam na zespól Napiecia przed @ ale kto wie zawsze może cos się zmienić. Babeczki, spokojnej nocki i do jutra, papatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4Mala, jak byśmytak poszperały, to pewnie połowa szkoły wyszł z nerwicami-mnie dopiero studia podbudowały, bo choć miałam najwyższa średnią w klasie przez 4 lata, zawsze słyszłam, ze jesteśmy debilami i nigdy ni byłam pewna, czy ja naprawdę coś wiem, a potem jeszcze tam własnego brata wysłałam-ale minęło 9 lat, wiec nauczyciele sie zmienili i on nie przezył tego koszmaru :) on ma dobre wspomnienia :) dobra, to skoro jest nas dwie, idziemy razem. 4Mala, mój szef też nie lepszy-wymyślił mi prace na czwartek, choc to mój wolny czas, ale napisałam mu, ze prosze, by nie dysponował moim wolnym czasem i niech sie wypcha-bo oczywiscie pracowałabym za darmo. ja uważam, ze i tak bardzo dużo robię dla swoich dzieciaków-za tydzien jade z nimi na weekend, choc przeciez to mój czas, ale chcę zrobić im te przjemność, ale bez przesady-nikt nie zmusi mnie do pracy, której nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewoje. :) Libra, podziwiam Twoje niejedzenie słodyczy. Normalnie mnie one masakrycznie gubią, jednak muszę się przyznać, że ostatnio też sobie nawet umiem odmówić. :) Wiesz, jeśli zaliczasz kryzys i naprawdę masz ochotę na coś słodkiego to sobie weź i zjedz np. paseczek czekolady, ze dwa czekoladowe cukierki itp. Od tego nie przytyjesz, a zabijesz głoda. Takie całkowite odmawianie sobie wszystkiego skutkuje późniejszym rzuceniem się na wszystko co ma w sobie cukier. Ja kiedy się odchudzałam to czasem zjadłam sobie właśnie małe cosik. Bardzo mi to pomagało. :) Marzenie, cieszę się, że bez problemu przeżyłaś to badanie. Jeśli chodzi o atmosferę w szpitalu, długość badania itp. to miałam podobnie jak Ty. Jednak jeśli biega o bolesność to pomimo całkowicie drożnych jajowodów miałam prawdziwą masakrę. Krwawiłam potem z 5 dni. :) Wiecie co, coś mnie Mąż ostatnio drażni. Normalnie czasem tak mnie irytuje, że mam ochotę Go trzasnąć i wysłać na Wietnam. Chyba wiem co jest tego powodem i mam nadzieję, że mi przejdzie, bo aż mi Go żal. Zabieram moją Mamę w końcu do ginekologa. Uwierzycie, że moja Mama parenaście lat nie miała robionej cytologii i innych badań i ani za Chiny, ani za Japonię nie chciała se ich zrobić?? Teraz jest grzeczna i potulnie pójdzie, a ja mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku. :) Ciągle gadała, że się boi, wstydzi itp., itd. Powodów mogłabym wymieniać bez końca. Na szczęście w porę się zreflektowała. :) Ona to w ogóle czasem zachowuje się jak baba sprzed szesnastu wieków. :) Ja sobie dziś kupiłam trochę tkanin i będę tworzyć z tego firanki, a także mam zamiar stworzyć zajebiste zazdroski. :D Kazika, ja Ciebie normalnie trzasnę. :) Zrób jutro z rana jeszcze jeden test i będziesz już miała pewność co i jak. Tylko sprawdź go od razu, bo po tylu godzinach jest błędny. Choć fajnie jakby Twój nie był. :) A teraz jeśli chodzi o Tatę to chciałam Wam wszystkim bardzo podziękować za współczucie i dobre słowo. Naprawdę nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Tata jutro idzie do lekarza. Miał iść dziś, ale lekarz dzwonił do niego i powiedział, że dziś nie ma czasu. Prosił, aby przyszedł jutro. Powiedział jeszcze, że prosi aby przyszedł, bo sprawa jest poważna i jest to rozmowa na dłużej. Także zobaczymy co Mu powie. Macie rację, to jest pierwsze stadium, więc może nie będzie tak źle. Dobrze, że choroba dała jakieś oznaki, bo przecież ile jest przypadków, że komuś nic nie jest, a potem się okazuje, że jest w ostatnim stadium raka. Masakra normalnie. Dziś byliśmy wszędzie w nowym domu Rodziców. Tata się z niego tak bardzo cieszy. Włożył w niego tyle serca i pracy. I choćby nawet z tego względu wiem, że będzie chciał walczyć tak, aby móc jeszcze w nim dłuuuuugo pomieszkać. :) Ja też teraz jestem optymistycznie nastawiona i wiem, że się wyleczy. Musi... :) Moleczka, a Tobie naprawdę serdecznie współczuję. Ciężko mi sobie nawet wyobrazić co przeżyłaś...I życzę Ci, aby takich chwil w Twoim życiu było jak najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do pracy to dostałam zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Praca miałabyć na pełen etat, typowo biurowa (jakieś fakturowanie itp.) z zarobkiem 1200 zł. A dziś się dowiedziałam, że jest to praca na umowę zlecenie, jest to wydzwanianie do ludzi i wciskanie im książek, a 1200 zł zatobisz jeśli w danym miesiącu jest 21 dni roboczych. Może i bym jeszcze poszła, ale nie opłaca mi się z jednego ważnego powodu. Otóż mając swoją firmę płacę za siebie pełen ZUS (820 zł/msc). Żebym mogła płacić tylko samo ubezpieczenie zdrowotne (ok. 215 zł/msc) musiałabym się zatrudnić u kogoś na normalną umowę o pracę i zarabiać minimalną płacę krajową i od takiej kwoty mieć odprowadzanie składki. Także umowa zlecenie nie wchodzi w grę, bo po prostu pracowałabym za darmo. Poza tym średnio uśmiecha mi się wydzwanianie po ludziach i wciskanie im jakiegoś kału. Wiem jak inni traktują takich dzwoniących i napraszających się ludzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczymy:-) Klempa przykro mi z powodu Twojego taty ale też mysle, ze własnie jego zdrowy tryb zycia pomoze mu w porwocie do zdrowia. Niestety ta choroba nie wybiera i obojętnie jakim jest się człowiekiem, co się robi, itp. można na nią zachorowac. Ale na szczeście jak sie wykryje ją tak szybko jak u twojego taty to jest bardzo duża szansa na zupełny powrót do zdrowia i pewnie tak bedzie:-) Ja też się trzymam ze słodyczami choc muszę przyznać, że nie jest lekko:-) żeby się zapchać jem wszystko i to w takich ilościach, że jak tak dalej pójdzie to do Świat z 5kg przybędzie:-) Dziewczyny czy na te badania na NFZ to długo czekałyście? Bo niestety w naszej SZ trzeba najcześciej starsznie długo czekać na wszystkie wizyty, badania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, wiecie, niby dużo kobiet ma nadżerkę, a ja wciąż myślę o tym cholerstwie i się tym martwię. Boję się, żeby mi się to nie powiększyło i żeby leczenie tego nie spowodowało odłożenia starań albo jeszcze większych problemów z zajściem.Głupia jestem, wiem, ale wiecie, pierwszy raz w życiu mi nadżerkę wykryto i czuję się już jak jakaś baba po 15 porodach. Bo mi się tak kojarzy, że nadżerka to jest u kobiet, które już rodziły. Mąż też się wystraszył, ze zaniedbana nadżerka to wstęp do raka, bo mamy niestety takie traumatyczne doświadczenia w rodzinie i mam kurka teraz stracha. Do tej pory regularnie robili mi cytologię i zawsze było wszystko ok, aż tu nagle - proszę, nadżerka.Dobra, trzaśnijcie mnie w papę, bo głupia jestem !Już koniec na ten temat. Klempa, kurczę, ciekawe, co oni chcą powiedzieć Twojemu tacie. Miejmy nadzieję, że pokrzepiające wieści.W końcu jasny gwint to 1 stopień, więc powinno być ok. Ja jeszcze też plamię - już 2 dzień po tym hsg. Mam nadzieję, że wkrotce to przejdzie. A co do czekania na to badanie, to nie musiałam nic czekać, tylko dopasować termin badania do najbliższej miesiączki. Poszłam do gina, który dał skierowanie na hsg, potem poszłam prywatnie do lekarza,który to hsg miał mi robic i umówiłam się z nim na wizytę za kilka dni w szpitalu.I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, będzie dobrze. Nadżerka to naprawdę nic bardzo groźnego, a z uwagi, że znaleźli Ci ją wcześniej i o nią zadbasz to na pewno nie wyjdzie Ci z tego rak. Głowa do góry. :) Agulana, dziękuję bardzo. :) No właśnie tu ważne jest to, że jest to pierwsze statdium i, że faktycznie Tata jest wysportowany. Jest za to jeden plus tej całej choroby. Tata przestał palić. Tak samo jak Teść, któy teraz w Sylwestra miał zawał. Do dziś nie pali. :) Co do słodyczy to rób tak jak napisałam Librze. Można sobie coś zjeść w małej ilości, żeby zabić smaka na słodkie. Tak jest lepiej, bo potem człowiek się rzaca na słodycze jak potłuczony. Idę szyć moje zazdroski. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, ja też na mojego m jestem dziś wkurzona. Miał dawno załatwić pewną sprawę, a przeciąga to i przeciąga. Od tygodnia ciągle ściemnia, że nie ma na to czasu, a bo to praca, a bo to zmęczony, a bo to jeszcze coś innego wypadło. Na początku pierwszy, drugi raz byłam wyrozumiała dla tych wymówek i mówiłam, dobra, nie ma sprawy, załatwisz to później.Ale dziś już miarka się przebrała i go ochrzaniłam.Znając życie to i tak pewnie jeszcze tego nie załatwi, ale co mu nagadałam swoje, to nagadałam. Niech wie, że nie można pewnych rzeczy lekceważyć. Co do hsg jeszcze, to w sumie się dziwię ginowi, bo on mówił mi, że po badaniu od razu można się kotasić i starać o ciążę. Tyle że jak można, skoro plamię. Jakoś nie nakłania mnie to do staranek. Wolę poczekać, aż wszystko mi tam się ułoży i plamienie ustanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babeczki Klempa, ja ostanio tez mam naerwa na swego M ale takiego, ze nie wiem jak on mnie jeszcze znosi, mam nadzieje, że jak juz przyjdzie @ to sie uspokoję. U mnie ból, bardzo dziwny , taki rozpierajacy w podbrzuszu, az mnie na odbyt cisnie- normalnie jakies brednie sie dzieją ale luteina do jutra i z górki. Rozmawiałam z mężem o Hsg i ustaliliśmy, ze po przerwie zacznę od tego badania a teraz jeszcze jeden, góra dwa cykle i przerwa. Lulu, ja myślę, że wielu bysmy znaleźli znerwicowanych po L.O, mój M tez go kończył ale wiesz mężczyźni inaczej do tego podchodzą, ale bezwątpienia było to dla mnie przeżycie miażdżące po którym długo odbudowywałam wiarę w siebie. Czasem sobie myslę, ze może te kolejne wyzwania naukowe, podyplomówki, kursy itp, są ciągłym udawadnianie sobie, ze nie jestem taka tepa, jak traktowano nas i wmawiamo nam? A Lulu, super, że sie sprzeciwiłaś szefowi, w końcu musimy zadbać i zawalczyć o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, a co do tematu wyksztalcenia i niepłodnosci, to się z tym zgodzę.Przeanalizowałam sobie środowisko moich koleżanek, sąsiadów, znajomych, rówieśników i faktycznie dużo ciąż i małych dzieci jest u osób mniej wykształconych lub mających mniej ambitną czy mniej intelektualną pracę.Przeważnie Ci po dobrych studiach czy z tak zwaną "dobrą pracą" mają dzieci albo bardzo późno, albo wcale jeszcze nie mają. Może faktycznie tacy ludzie żyją w zbyt dużym stresie i napięciu. Ciągłe dbanie o wyksztalcenie i dobrą pracę podświadomie blokuje ich przed ciążą. Ci mniej wykształceni z kolei żyją bardziej na luzie, nie mają tego życia tak trwardo poukładanego i tym samym nie mają blokad.Dlatego ciąża może pojawia się u nich łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co dziś takie pustki na forum? Gdzie jestescie? kazika, co u Ciebie, napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie cofnełam się w czasie i okazało się, ze na forum jestem od 08.08.08- fantastyczna data, nawet nie maiłam świadomości :) a tym samym od 20 strony, czyli 120 stron wspólnego życia i w sobotę będzi 7 miesięcy :) Jestem bardzo Ciekawa co się dzieje u dziwczyn, które mnie witały i pocieszały a teraz znikneły/ Mam nadzieję, że sa szczęśliwe i może zmieniaja pieluchy? Jak zaczynałam pisac to byłam po 16 miesiącach starń więc teraz już 23 miesiąc i 4 miesięcy juz byłam pod opieką i leczyłam się. Ale statystyka :). Ale cóż takie rzeczy robi się jek nikt nie chce pisać :(- liczy się a czas ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dołączyłam 22 września 2008 na 53 stronie forum po roku starań.Więc 22 marca będzie pół roku i 1,5 roku starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie by było z wszystkimi pojawić się na innym forum, o zupełnie innym temacie - brzuszkowo -pieluchowym. Czas najwyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×