Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

no ale żeby mi kluczyki chował, no chore! a sam na zakupy też nie pojedzie. co do przeklinania, to ja też sobie kiedyś niewyobrażałam do pierwszego razu... z boku to dużo można, wiecie jak jest. ale myślę że już się zastanowił nad sobą, bo przysłał tego bałwanka. chyba czeka mnie rozmowa w domu, byle tylko spokojnie było, trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. :) Dziękuję Wam bardzo za martwienie się. Z Tatą jest całkiem dobrze. Miał tą operację, przed wyjazdem na nią był uśmiechnięty, żartował sobie i powiedział pielęgniarkom, że takie fajne lachony to mogą Go operować. :D Dobrze, że dobry humor Go nie opuszczał. Wszystko na razie jest oki. Spał sobie dziś cały dzień, odpoczywał i nie chciał, aby ludzie do Niego dzwonili czy przychodzili. Być może w piątek Go wypuszczą i teraz tylko trzeba czekać na wyniki tych wycinków. Jednak miejmy nadzieję, że wszystko będzie grało i to cholerstwo okaże się tylko zwykłym, niegroźnym guzem. :) 4mala, kurde kapowato się ten Twój Mąż zachował. Mam jednak nadzieję, że uda Wam się dojść do porozumienia i więcej Ci takiego czegoś nie zrobi. Marzenie, ja mam bardzo dobry kontakt z Ojczymem. To On mnie wychował, dzięki Niemu miałam normalną resztę dzieciństwa (bez alkoholu, awantur, policji), to On nauczył mnie wielu rzeczy, zawsze we wszystkim mi pomagał i w ogóle jest najlepszym Tatą na świecie. Nieraz nawet zdarzało się, że jak kłócili się z Mamą to trzymałam Jego stronę. :) Moleczka, to faktycznie rozmowa niewiele da. Twój Mąż jest chyba trochę furiatem, a takiego ciężko utemperować. Jednak nie powinnaś kłaść uszu po sobie, kulić się i uciekać. On kurde musi wiedzieć, że tak nie wolno robić. Z całym szacunkiem, ale jak Mąż walnąłby mi przekleństwami to chyba wywaliłabym Go za balkon. Mam nadzieję, że i Tobie się ułoży. :) A myśmy se dziś z Mężusiem cały dzień w łóżku przeleżeli i już mnie cała dupa od tego leżenia boli i dostałam odleżyn. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, fakt, on z jednej strony trochę furiat, ale widać też, że masz dla niego znaczenie, o czym świadczy właśnie to martwienie się o Ciebie, jak miałaś jechac po zakupy, gdy było ślisko, albo jak wysyła Ci takiego bałwanka i też Ciebie przeprasza. Myślę, że z takim trzeba dość łagodnie. Nie iść z nim na udry, bo tylko w furię wpadnie, ale też się nie kajać za badzo przed nim, żeby nie czuł, że może sobie pozwalać, żeby wiedział, że tak nie wolno robić. Myślę, że trochę źle zrobiłaś, że Ty przeprosiłaś, bo Ty nie miałaś żadnej winy, to on powinien przeprosić. Trudny przypadek z niego. Jednocześnie trzeba go uspokajać i jednocześnie dawać do zrozumienia, że źle robi i powinien Cię przeprosić.Oby tylko nie popadał głębiej w te swoje furie i nie skończyło się np. na rzucaniu wazonem i innymi przedmiotami w Ciebie, trzeba to temperować w zanadrzu.Nie dać się, aczkolwiek nie prowokować go do wpadania w furię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my z moim M. podjęliśmy decyzję o rozstaniu...a to raczej ja ją podjęłam bo jego NIC ale to kompletnie nic nie interesuje...mogłabym tu się przewalić i umrzeć a jego wcale by to nie obchodziło...wcale do mnie nie dzwoni...zero kontaktu,...jego rodzina próbowała mnie namówić żebym nie odchodziła, szczególnie jego mamy mi zal bo bardzo ją kocham ale nie mam innego wyjścia. Nie potrafię żebrać o miłość a on mnie nie kocha co pokazuje mi bardzo ostentacyjnie...on wie co się ze mną dzieje co przeżywam ale nie robi kompletnie nic...to jest straszne chciałabym żeby nikt oprócz mnie już takiego czegoś nie przeszedł...i z czym przegrałam ...? Z butelką...nawet nie z jakąś osobą ale z rzeczą...zbieram się powoli do życia i chociaż to takie trudne to nie poddam się...mam nadzieję... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, przepraszam za milczenie ale w ostatnich tygodniach czuam się naprawdę fatalnie, milion róźnych dolegliwości a włąsciwie wszystko co może być najbarziej uciązliwego w I trymestrze od ok 2 dni czuje sie troche lepiej i mogę jakos w miare normalnie funkcjonować ; byłam już u lekarza i na usg i jak na razie z dzieckiem jest wszystko ok, choc i tak dalej sie denerwuję, bo za na pocz. marca czeka mnie usg genetyczne; martwi mnie też fakt mojego stanu psychicznego i ogólnie podejscia do ciązy - cieszę sie oczywiście, że nam sie w końcu udało ale nie potrafie jakoś tak chodzić i ćwierkać o ,,dzidziusu w brzuszku,, jak inne panny, zreszta take gadanie mnie zawsze wkurzało, wystarczy mi w tych chwilach w zupełnosci wsparcie mojej mamy, męża i opieka lekarza, nie mam zamiaru i nie czuję potrzeby obnoszenie sie ze swoją ciążą, może jest ze mną coś nie tak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka trzymam kciuki za złoty środek w Twoich problemach z mężem.. Klempa czy TY aby nie przesadzasz? tak w zwykły dzień cały dzień w łóżku się przewalać:) MadzixNeo nie mów, że przegrałaś z butelką, pijaństwo to choroba... naprawdę współczuję, może jeszcze się jeszcze jakoś ułoży? vesteros no ja to Ci zazdroszczę, dolegliwości mam takie jak Ty co miesiąc, nawet brzuch mi urósł.... alem nie zafasolkowana... ile czasu się starałaś? dziewczyny zapomniałam się pochwalić jak mnie sąsiadka podsumowała, poszłam zanieść jej rozliczenie za wodę a ta do mnie: o w ciąży jesteś? mało tam trupem nie padłam... powiedziałam, że ja tak naturalnie brzuchata... kurcze mam 173cm i ważę 66kg to do otyłych nie należę chyba.... po wczorajszym usg pęcherzyk 21 i jutro owulka, trzymajta kciukaski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix, aż nie wiadomo, co powiedzieć. Przykra sprawa. Szkoda, że tak się ułożyło.Ech, szkoda gadać.Szok. Co z tymi facetami ? 4-mala, Moleczka, Ty, ostatnio problem z nimi to motyw przewodni. No ale wiadomo, nie zawsze się układa pomyślnie. Vesteros, no co Ty, masz najlepszą z możliwych radości i Ty nie cieszysz się w pełni ? Powinnaś tryskać teraz radością. Deprecha podczas starań to normalka, ale w ciąży i to upragnionej ? Obnoś się z nią i ćwierkaj, wielka szczęściara z Ciebie, tylko pozazdrościć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wam! Madzix - jak mi przykro, sama się zastanawiam jakie to trudne musi być. najpierw stoisz z miłością swojego życia przed ołtarzem i przeżywasz najwspanialsze chwile swojego życia a tu nagle musisz podjąć taką decyzję. Z jednej strony W ZDROWIU I W CHOROBIE bo to jest choroba - alkoholizm trzeba to tak nazwać. a z drugiej strony dlaczego właśnie ty masz się poświęcać za jakie grzechy?? Marzenie - masz w 100% rację i wszystkie macie rację, przede wszystkim nie mogę go prowokować i sama najpierw wewnętrznie się uspokoić. Wczoraj jak wróciłam do domu, jadłam obiad w kuchni, przyszedł z miną zbitego psa i oczami kokerspaniela - bez słów wiedziałam co chce powiedzieć, ale wolałabym żeby to powiedział, że mu przykro. Ja zażartowałam, że za karęto może mi buty kupić :) i po obiedzie zabrala mnie na miasto z takim zamiarem, ale nic nie kupiłam bo albo nie było mojego rozmiaru albo nic mi się nie podobało. Poza tym pamiętajcie że mój M rzuca palenie, nie pali już ponad mc. więc go nosi, tak jak wczoraj już o 19.30 pstanowił że idzie spać bo go nosi i żebym mu wybaczyła, więc się z nim zgodziłam. Lepiej niech przespi te ciężkie dni niż ma się denerwować. Boże jaka ja jestem wyrozumiała, co nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, u mnie słońce za oknem więc od razu łatwiej mi rozwiązywać problemy. Wojna zażegnana, preprosiny z kwiatami i ogromna skruchą oraz kacem moralnym, teraz już mi przeszło i nie zamierzam tego roztrząsać bo nie lubię ani jak mi się wyponima ani wypominać innym. Wczoraj powiedziała, że nie mogę tak od razu , że niby nic się nie stało bo p[rzyniusł kwiaty, i poszłam spać do goscinnego, ponad to stwierdziłam , że teraz to on musi o mnie zadpać. A mój M , co zrobił drep drep.. za mną do gościnnego pokoju i nic tylko że on ze mną, no i co miałam zrobic wpuściłam go do tego łóżka :). Mam nadziej, że naprawde to był :wypadek przy pracy\" i że tak sytuacja sie nie powtórzy, pożyjemy zobaczymy. Moleczka, nie masz za ciekawiem, ale myślę, że Klempa ma racje nie pokładaj ciagle uszu po sobie i nie przepraszaj jeśli to on powinien Cię przeprosić. Wiem teraz mi łatwo bo my se wyjaśnilismy sprawę ale z całego serducha życzę Ci by w am tez się ułożyło. Madzix, przykro mi że tak u Ciebie sytuacja wygląda ale co do picia to ja ewidentnie nie wyobrażam sobie tkwienia w związku z alkoholikiem i dlatego pomimo, że domyslam się jak bardzo jest Ci ciężo, myślę, że podjełaś słuszna decyzję. Nie wyleczysz Go na siłe. Ale jseteś silną kobietą i na pewno dasz radę, a życie nie omieszka wynagrodzić Ci tego wszystkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka to dlaczego nie przypomniałaś o tym rzucaniu palenia, przeciez on ma objawy odsatwieniowe, z tymi furiami a stara się ciągle spać, bo jak się śpi to nie czujesz głodu nikotynowego. Kochana jeste dla Was nadzieja !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika a co do informacji znajomych i sąsiadów , że on widać, że jestem w ciąży zdążyłam się przyzwyczaić. ja faktycznie poprawiłam się i nie wyglądam juz jak anoreksja tylko nabieram kobiecości ale cóz przeciez nikt Ci nie powie, ale ty fajnie wyglądasz zmieniłaś coś? Tylko o chyba utyłaś? Tak to juz jeste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, moleczka, fakt, masz anielską cierpliwość i niesamowitą wyrozumiałość. U nas np. to jest odwrotnie, ja bardziej podskakuję niż mąż i on mnie czasem hamuje.. Nie żebym tam była furiatką z byle powodu, czy rzucała co rusz czym popadnie, ale nie raz pokazuję swoje, gadam jak najęta, wyzywam na mojego m, odgrywam sceny oburzonej i wkurzonej żony, a on siedzi i nic nie mówi. To jego sposób na kłótnie. Mój m właściwie nigdy się nie drze i nie ma ataków wściekłości. Jak nam się raz na ruski rok zdarzy poważna kłotnia, to zamiast krzyczeć, dopala mi niezłym, zwięzłym sformułowaniem słownym,tak że mi szczęka opada i wtedy ustaje moje ciafotanie i zaczynają się łzy..Normalnie moje umiejętności lingwistyczne przy tym to nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie jak ja nie lubię tyc inteligentnych rozmów, zgrabne dobieranie słów, dbanie o poprawną polszczyznę specjalnie żeby nie być burakiem, cholera mnie bierze na to bo najnormalniej na świecie można cos powiedzieć jak krowie na miedzy a nie takimi słowami że nikt nie rozumie. 4mala myślisz że to wszystko przez te fajki? rany ile to może potrac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, nie, tu nie chodzi o to, że on formułuje jakieś podobierane, trudne do zrozumienia słówka, czy gada jakieś inteligente wywody przez kwiatki, nie nie. On mi po prostu przygada jasno i zwięźle, przyfasoli słowem,wygarnie coś przykrego i potrafi tym trafić w samo sedno moich słabości i przykrych uczuć, tyle że bez krzyku i przeklinań. A potem, jak się pogodzimy, śmieje się ze mnie, że w to uwierzyłam i że wcale tak nie myśli. Ja też zresztą potrafię mu w złości niezłą przykrość samym gadaniem zrobić, a potem się palnę, co ja wygaduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą nieważne, jaki rodzaj kłotni i czy ktoś jest furiat, czy spokojny, najważniensze, by czuć się razem dobrze. Jesli jest miłość, którą się czuje na co dzień, jeśli mamy poczucie, że facet nas uwielbia i kocha i nie wyobrażamy sobie zycia bez siebie, jeśli nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, czy być dalej razem,to wszystko jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj powiem ci że ja się powstrzymuję od powiedzenia czegoś co wiem że go zaboli, np żeby się wynosił z mojego domu, albo ciągłe powtarzanie żeby uważał bo nie jest u siebie, raz już tak powiedziałam i szybko tego pożałowałam, bo mieszkanie jest moje i on ma tego świadomość. Poza tym moją teściową chyba strasznie to boli bo kiedyś w złości tez mi powiedziała że nawet go jeszcze nie zameldowałam i on się nie czuje jak u siebie. Czujecie - mamusia obrończyni się znalazła. więc sie nauczyłam żeby nie mówić i nie robić drugiemu czego sama bym nie chciała żeby mi ktoś powiedziała albo zrobił. ale druga strona o tym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to bardzo dobrz moleczka, że tak robisz. Nie powinno się ranić drugiej osoby przykrymi słowami. Ja niestety mam tę wadę, że nie potrafię powstrzymac gadania, aż niepotrzebnie za dużo powiem i wtedy mąż też w końcu przełamuje milczenie i też przygada.Tyle że on powie raz, a dobrze, a ja mam słowotok przez długi czas.Tyle że nie są to jakieś toksyczne, szkodliwe kłótnie. Nagadamy se, a za kilka godzin lub na drugi dzień się godzimy i szybko zapominamy o co właściwie się kłóciliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie nawidzę milczenia, jak coś do mnie masz to powiedz, a nie milczenie i obrażanei się. Mój M potrafi się nie odzywać 3 dni i nie powie o co mu chodziło, bo potem słyszę - Nie zaczynajmy od nowa, proszę nie psuj mi humoru - i koniec gadki. Czy mam nalegać? - bedzie awantura. Czy nic się nie odzywać? - on wygra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wszystkie zajełyście się pracą lub już wracacie do domków, ja puki co to jeszcze w pracy bo mam spotkanie o 15:30 a do tej pory to chyba \"cały internet\" przeczytam :). Oczy od kompa mnie bolą i co raz bardziej dostrzegam to, ze jestem ślepa jak kret. Miłego popołudnia Kobitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pracuję do 16, spędzam 8 h przed kompem. wiecie co mnie boli najbardziej po całym dniu? dupa! w oczach oczywiście piasek, ale i tak nie tak bardzo bo mam monitor LCD jest duża różnica, myślę że jeszcze w niektórych firmach można spotkać zwykły kineskopowy monitor. w związku z siedzeniem 8 h egularnie odwiedzam masażystę żeb mi kręgosłup wyciągnął od garbienia się, bo nie pomoże ergonomiczne miejsce pracy jak się garbisz. Czasami też odczuwam bóle nadgarstka od myszki pewnie a wczoraj to mnie cała prawa ręka bolała. nie sądziłam że przed 30. będę miała takie dolegliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
Witam Kazika w którym dniu miałaś robione usg ze wyszło ci 21? Ja miałam w 12 dniu i było ponad 13mm i martwie sie ze to mało. Wiecie co jak nigdy w dniach w których ma być owulka czyje sie fatalnie boli mnie strasznie brzych. Jagdy miało mnie rozerwac od srodka. Nastanawiam sie czy no-spe można wziaśc. Bo sa momenty ze niewytrzymuje z bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klałdynka brałam Clo więc urósł pęcherz... albo spęczniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, Dzieciaki,o jakiś samych kłopotach się tu naczytałam. Po pierwsze- 4Mala-jest ok. Już nie myśl o tym-czasem chłopu się zdarza, dobrze byłoby, gdyby nauczył sie dzwonić i uprzedzać. Moleczko, myślę, ze sie docieracie, ale z Twoich opisów wyląda mi na to, ze ukrywacie jakieś żale-albo oboje, albo jedna strona. Prawdopodobnie niuświadomione i tu cały orzeszek do zgryzienia-bez poważanej, szczerej rozmowy się nie obejdzie. Widze dużo frustracji w Waszej relacji (może ta sprawa z mieszkaniem, może nacisk teściowej), ale ponieważ nie jest rozładowywana kończy sie na aktach agresji i tu rodzi się juz poważniejszy problem. Bo to, ze się nawyzywacie, to jeszcze nie koniec świata, ale rzucanie czymkolwiek w drugą osobę, może byc już niebezpieczne. Ja jestem z moim mężem już 10 lat, w tym 7 rok po ślubie, ale nie mielśmy jszcze żadnej poważnej awantury i ogólnie rzadko się kłócimy :) dużo za to rozmawiamy i to natychmiast, gdy tylko jedna storna poczuje się źle: zaniedbana, niewysłuchana, poniżona, zasmucona... i to chyba cały sekret. Czesto te rozmowy są trudne, ale ja nie odpuszczam. Marzenie, idź do tych znajomych, choć będzie Ci trudno, ale potraktuj to jako zwycięstwo-ja zawsze dotykam brzuszka ciężarnych koleżanek i proszę, by mnie ich dziecko odczarowało-wierze, ze znajdzie sietakie, które tego dokona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzixneo, Strasznie Mi Smutno, ale ponieważ miałam ojca alkoholika powiem Ci-CIESZ SIĘ! bo życie z takim palantem jest istnym koszmarem, a jesteś młoda i znajdziesz jeszcze sobie dobrego, wrażliwego, czułęgo faceta-wielu takich śmiga po świecie :) Myśl sobie, ze nareszcie uatowałas swoej życie i swój związek, a z teściową możesz cały czas utrzymywac dobry kontakt, bo w sumie ona stała sie już Twoją rodziną :D Mi się chyba już wszystko porabało: patrzę w gatki, a tam krew???!!! ale to nie @! Sprawdziłam w kalendarzu datę ostatniej i wychodzi mi na to, ze to 23 dc, a ja mam 30-33 dniowe cykle, więc trochę za wczesnie. I teraz mam zagadkę-co to za cholerstwo. Chciałam iść do jakiegoś pobliskiego gina (prywatnie), ale najbliższe terminy na drugą połowę kwietnia, więc jeśli to coś poważnego to i tak nie dożyję, więc sobie darowałam, ale co to moze być? Hormony mi powariowały, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, a może to plamienie implantacyjne?? Fajnie by było. :) Kurde, ależ bym się cieszyła. :D Madzix, przykro mi bardzo. Jednak w całej rozciągłości popieram Lulu. Już doskonale wiecie, że też miałam ojca alkoholika. Życie z nim to był koszmar. Jeśli alkoholik nie wykazuje żadnej chęci do leczenia to decyzja o rozstaniu jest bardzo słuszna. A Ty jesteś mądra i silna kobieta i ja wiem, że na pewno dasz sobie w życiu radę. I jeszcze znajdziesz jakieś fajnego, niepijącego faceta i na pewno wszystko się poukłada po Twojej myśli. Życzę Ci tego z całego serduszka. Jeszcze tak co do mojego ojca...Niedawno rozwalił swoję drugą rodzinę...Druga żona od niego uciekła, a córka nie bardzo chce oglądać. Także wiem co alkohol potrafi zrobić z ludźmi i jak bardzo destrukcyjnie działa na wszystkich wkoło... Kazika, widzisz, my poniedziałki zawsze mamy wolne. :D Więc można się totalnie poobijać. Za to pracujemy w sobotę i niedzielę, kiedy obijają się inni. Tzn. ja się nie wypowiadam, bo ostatnio nie pamiętam kiedy w pracy byłam. Jednak chciałam Mężowi zrobić przyjemność, więc chętnie poleżałam z Nim. :) A dziś się dwa razy ścieliśmy. Raz On zawinił, a raz ja. I w sumie poszło o takie pierdoły, że głowa boli. Wyrobiliśmy limit kłótni za cały rok. Bo kurde, tak to się w ogóle nie kłócimy, a tu zdarzyło się dwa razy i to w ciągu jednego dnia. Toż to szok!!! :D :P Jednak to wszystko przez to, że jesteśmy ostatnio dość nerwowi i potem każda pierdoła wyprowadza człowieka z równowagi... Tata chyba jutro wychodzi ze szpitala. Jednak nadal będzie pod kontrolą lekarza. No i teraz pozostaje nam też czekać na wyniki z onkologii. Jednak patrząc na badania krwi myślimy, że nie będzie to nic strasznego. Oby. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny bo miałam wyrzuty sumienia że tak go zostawiam...ale skoro nie chce sie leczyć to chyba tak muszę...chociaż tak w sercu mam nadzieję że to go ruszy...i pójdzie sie leczyć i cos jeszcze da się uratować a z drugiej strony duma mi nie pozwala na potulne przyjęcie go z powrotem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix, ja Ci wierzę, że masz wyrzuty. To jest całkowicie normalne. Jednak dla alkoholika najlepsza jest terapia wstrząsowa, a jak się nie ocknie to chyba już nic się nie da zrobić. Powodzenia Ci życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix, ciekawe, czy się ocknie.Może przemyśli sprawę i weźmie się w garść.Rozważyłabyś w takiej sytuacji możliwość powrotu do niego ? Może jest jakaś szansa na odbudowanie wszystkiego ?Chociaż z człowiekiem nadużywającym alkoholu to ciężko będzie. Ja w piątek idę na wstępną wizytę w sprawie mojego badania hsg, pewnie ustalą mi termin na początek marca, bo wtedy będę po okresie. Boję się. Chciałabym teraz bardzo, żeby udało mi się zaskoczyć z ciążą, aby uniknąć tego badania. Lulu - cóż to za krwawienie, czyżby założycielka topiku zaszła w ciążę? To by była nowina ! Tylko kto będzie naszym moderatorem, jak Ty wstąpisz do grona zaciążonych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa ja tylko żartowałam w tym poniedziałkiem, domyślam się, że zap...cie ile wlezie:) ja czasami jak mam zlecenie szybkie to zarywam dwa tygodnie, cały czas pracuję, mało śpię, prawie w ogóle, nie dbam o męża... tylko praca, 20h na dobę, a potem relaks robię kilka dni, i bezwstydnie się byczę:) lubię taki system, dużo pracy i dla równowagi potem wolne:), jestem uzależniona od adrenaliny, jest zlecenie, termin i brak szans, że się zdąży:) elaborat na temat mojego związku co do mojego małżeństwa to ostatnio odpowiadałam same cudowne rzeczy więc można by odnieść wrażenie, że żyjemy osładzając sobie życie i mówiąc ciągle \"kocham cię\", a tak naprawdę tłuczemy się ile wlezie:) (żart)..... leci nam 10 rok jak mieszkamy razem i nie zawsze było kolorowo... i to nie jest tak, że jak się nazbiera to rozmawiamy:) jak się nazbiera to jest wojna i każdy chce wygrać, ja wyznaję system kłótni na styl włoski tzn. lubię się powydzierać (sąsiedzi mogą zaświadczyć) i potem godzić, aha demonstracyjnie np. ściągnąć obrączkę:) i powiem wam, że przez te lata nie raz mówiłam weźmy rozwód, ale nigdy tego nie chciałam... jesteśmy jak dwie połówki różnych owoców, za cholerę nie pasują, ale żyć bez siebie nie mogą:) i jedna w tym wszystkim jest prawidłowość, im więcej lat mija tym lepiej mi się z moim żyje, coś w tym jest, że ludzie muszą się dotrzeć.. bo jak pomyślę o początkach to śmiać mi się chce jaka głupia byłam:) dojrzałam i teraz jak się kłócimy to się nie wyprowadzam i nie pakuję, mniej potem roboty:) a kłótnie lubię - oczyszczają i godzenie jest cudowne:) - a taka mnie refleksja wzięła bo dzisiaj 9 lat wspólnego mieszkania minęło i od jutra 10 leci, a po ślubie dopiero 4 roczek.... a dzisiaj mam płodny dzień, trzymajcie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie nie stresuj się HSG, dopilnuj tylko, żeby znieczulenie zaczęło działać i się rozkraczaj, nie szybciej:) mnie bolało bo weszłam od razu po zastrzyku, znieczulenie zaczęło działać po HSG, więc miałam doznania, ale w Twoim przypadku nie musi tak być, po HSG od mojej @ można regulować zegarki, więc polecam to badanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×