Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

czesc kobietki ;-) ale sie topik ruszyl jak klempa troszke pogrozila palcem...ha ha....mialam co nadrabiac w czytaniu od wczoraj....;-) a propos Klempy - oczywiscie ze Ci sie uda kochana z nowym przedsiewzieciem...komu jak nie Tobie ma wyjsc - takiej przebojowej kobitce, co ?......;-) a wiecie co - rozpisalyscie sie na temat adopcji, \"skoku w bok\", dawcy innego nasienia.... ja chyba tak jak marzenie nie cieszylabym sie z ciazy z innym facetem. caly szkopul polega na tym, zeby miec ta uragniona dzidzie z kims, kogo sie kocha. adopcja - powazna decyzja i rowniez jestem jak najbardziej ZA. I moze rzeczywiscie cos w tym jest, ze jak juz sie zaadoptuje dzieciatko to zwalnia sie jakas blokada i pojawia sie rowniez ciaza....wiele jest przeciez takich par...... oj rany, czemu akurat my jestesmy tymi \"wybrancami\" i borykamy sie z problemem posiadania dzieci.....kurde, ja wczoraj zaliczylam takiego DOLA z tego powodu, ze to juz chyba nawet nie byl DOL a jakis ROW.....nie spalam pol nocy i ciagle sie zastanawiam, co takiego zrobilismy zle, ze jestesmy tak ukarani przez Boga....ZA CO ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra, takie rowy to standard. Też mnie nie raz dopadały i dopadają nadal. Chociaż muszę przyznać, że ostatnio trochę lepiej umiem nad tymi negatywnymi emocjami zapanować i mam jakby trochę lepszy nastrój. Przestałam tak bardzo się dołować, zaczęłam analizowac problem od strony logiczno - medycznej i zamiast płakać planuję kolejną wizytę u lekarza. Poczułam, że jestem zmęczona tym ciągłym wyczekiwaniem i staraniem i jakoś bez szaleństw podchodzę do starań.Nie udało mi się zapomnieć o dniach płodnych, wciąż tam sobie je mniej więcej liczę, ale nie mam już takich schiz, że mam tydzień na przód wszystko wyliczone albo że muszę dziś się \"kotasić\", bo jak nie, to wszystko przepadło -a tak miałam.Teraz pomaga mi uzyskać równowagę harmonogram ustalony przez naszego lekarza, jego zalecenia, skierowania na badania itd.Teraz tym żyję i płakanie nic tu nie da. Płakać będę najwyżej, jeśli przyjdzie czas efektów chodzenia do lekarza, a efektów nie będzie, ale póki co nie będę się tym martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale oczywiście cieszyłabym się, gdyby zdarzył się w tym cyklu cud ( czytaj ciąża ), który uchroniłby mnie przed tym dziadowskim hsg w przyszłym cyklu.No bo nic innego mnie raczej przed tym badaniem nie uchroni, a mam trochę stracha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej! no wróciłam do was po cudnym weekendzie, byłam na szkoleniu z negocjacji - no ubawiłam się jak nigdy, było mi to strasznie potrzebe. a i męża też trzba czasami odpocząć, czasami trzeba zatęsknić, na 2 dni wystarczą, ale za to jakie bzykanko wczoraj było - mówię wam ;););) po dosyć dłuższej przerwie, tylko szkoda że w 18dc, za późno! kontynuując wasz temat: adopcja - ZA, obce nasienie - PRZECIW podzielam wasze zdanie. oczywiście szczytem marzeń jest mieć własnego, zdrowego bobas. szkoda że nie wszystkie kobiety to dostrzegają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodźcie weźmy się raz a porządnie wszystkie za adopcję, przestaniemy się wtedy raz na zawsze użalać, że nie mamy dzieci, zamkniemy to forum na cztery spusty i otworzymy topik matek adoptujących dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym była skłonna o tym pomyśleć, ale obawiam się reakcji męża, zaraz by było że już wszystko spisałam na straty i obawiam się czy mógłby takie dziecko pokochać. Poza tym rodzina mojego m - koszmar jeśli chodzi o takie nowatorskie rozwiązania, zaraz by było że na pewno JA nie mogę mieć dzieci. Jestem tego przekonana. Moja teściowa jest bardzo staroświecka i ma poglądy poprostu średniowieczne, KOSZMAR!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie-masz 100% racji, w tym co napisalas, tylo ze mnie i tak to wszystko dobija. moze to jakies moje wewnetrzne blokady i schizy, ale jakos nie mam zaufania do tych kolejnych lekarzy patalachow......wiem wiem, nie powinnam generalizowac, ale po prostu za duzo juz mam tych doswiadczen i za duzo sie slyszy dookola na ten temat...co jeden to lepszy. i za kazdym razem jak ide do ginka to sobie mysle \"co tym razem-co bedziemy przerabiac\". obecnie jestem np. na clo i duphastonie-i wlasciwie poza bolacymi jajnikami w czasie owulacji-nie odczuwam zadnych skutkow ubocznych (chociaz jak wiem, co Wy pisalyscie o clo to mnie ciarki przechodza) i co z tego, skoro nie wiem, czy np. nie zafundowalam sobie np. jakis zrostow, albo jeszcze jakiegos innego cholerstwa. i tak wlasnie jest ciagle-bierzesz cos, bo chcesz upragnionego dzidziusia, a fekt jest taki,ze dzidziusia nie ma, ale za to masz inne \"gratisy\".... przepraszam Was, ze tak marudze. mam chyba jakies gorsze dni i psycha mi siada...... pewnie dlatego, ze dzis 23 dc i czuje, ze znowu nie wyszlo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty się chociaż starasz, a mnie bardziej męczy swiadomość że chcemy z m mieć baby, a nie staramy się wystarczjąco! psychologicznie podchodząc do sprawy pewnie podświadomie wcale niechcemy, tak? ja jestem pewna że chcę! tylko nie potrafię nakłonić m do częstszych kontaktów, choć ciągle mnie zapewnia że też chce bardzo. ja wiem juź pisałyscie mi jak mam to zrobić, ale to poprostu nie jest w moim stylu ja nigdy nie tego nie inicjowałam, przynajmniej nie świadomie. Poprostu jest to dla mnie poniżające, czuję się jakby się narzucała mężowi. Nic na to nie poradzę, tak czuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
Witam Panie dawno niepisałam ale komp mi siadł. Synek wkońcu wyzdrowieł dzieki Bogu . Zato do mnie znowu grypka powróciła.Lamie mnie w kościach, łep peka. Czuje sie koszmarnie.może to tez przez te CLO dziś ostatni dzien barania i w piatek Usg i do dzieła.Mam nadzieje ze do piatku przejdzie mi grypka bo narazie na staranka niemam ochoty. Wiecie co jak byłm mała to mazyłam by załozyc rodzinny dom dziecka. Nawet mame meczyłam by taki dom założyła bo kocha dzieci.Choć mam rodzeństwo, ale starsze a zawsze chciałam młodsze.Jestem jak najbardziej za adopcja.Kto wi moze i ja kiedys bede chciała zaadoptowac dziecko bo niechciała bym by mały był jedynakiem.Choć narazie o tym niemyśle.A obcy facet jako ojciec dziecka to dla mnie jag gwałt, nieumiała bym kochac takiego dziecka(chyba nie) Troche sie martwie bo za jakieś 2-3miesiace maz prwdopodobnie zaczyna znowu leczenie.A co sie z tym wiaże ZAKAZ CIAŻY. Mam nadzieje ze sie wyrobie przed leczeniem.duże nadzieje wiaże z tym CLO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klałdynka, oby pomógł :) Klempa, TOBIE się ma nie udać???? to komu?-pytam. Co do adopcji jestem jej pewna na sto procent, ale jak rozmawiam z parami, któe adoptowały i opisują mi 2-3 lata męczarni, by dostać dziecko, to trochę mi się odechciewa-powinnyśmy juz zacząć te wszystkie procedury. Mimo wszysko wierzę, ze kiedyś będziemy mieli włąsne dzieci. Ktoś z Was napisał, że jesteśmy \"wybrane\" i tak mnie tknęło, że może rzeczywiscie WYBRANE do czegoś dobrego, do pokochania człwoieczka, któremu prawdziwi rodzice odmówili miłości? Uczę kilkoro adoptowanych dzieci i są naprawdę wspaniałe i kochane :) Nie wiem, co mi jest, ale strasznie mnie boli pachwina. Chorowitki przepędzcie te grypy wszystkie tam, gdzie się konczy świat i nie chorujcie już nam. Co do TORBIELI- miałam dwa razy, ale zawsze leczone-raz nawet przebijaną. dziwne, ze Twój lekarz nic z tym nie robi-w czasei porodu powinna pęknąć,jesli nie pekła, należy ją wyleczyć, bo TORBIELE pzreszkadzają w zajściu w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też bym nie chciała dziecka z jakimś innym facetem. Ja nawet nie umiałabym się z takim wykotasić. Po pierwsze nie umiałabym tego zrobić Mężowi, a po drugie po prostu nie tknęłabym innego faceta. Ja może jestem jakaś staroświecka, ale kurde w ogólnie nie ciągnie mnie do innych chłopów. :) Libra, no właśnie, musiałam tu pogrozić i nagle się ruch zrobił. :D Kurde, ależ ja groźna jestem. Normalnie strach trochę. :D Dziękuję bardzo, naprawdę podniosłaś mnie na duchu. Człowiek to jest taki głupi stwór, że czasem potrzebuje wsparcia i dobrego słowa. :) A co do Twojego doła to wcale się nie dziwię, bo czasem też tak mam, że kurde widzę wszystko w najgorszych barwach i w ogóle. Ale potem zaraz przechodzi, tłumaczę sobie, że mam cudownego Męża, domek, pracę i w ogóle i nie ma o co płakać. I Tobie też życzę aby jedynym Twoim rowem był ten majtkach. :D :P Moleczka, fajnie się tak wykotasić po kilku dniach niebytu z Mężem, nie?? Kurde, mnie tak nosi, że mogłabym się cały czas kotasić ostatnio. :) Lulu, dziękuję. Wasze dobre słowo dodatkowo dodaje mi taaaaaaaaaaakich skrzydeł. :) A w ogóle to nie wiem co tych ludzi pogięło. Gdzie nie pójdę to wszędzie słyszę, że super wyglądam, że promienieję itp. Może to dlatego, że się wykąpałam?? :P Ale tak na poważnie to nawet mój przyjaciel mi ostatnio napisał sms - a, że zarąbiście wyglądam. Czemu tak jest, jak ja nic nie sobą nie zrobiłam?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, to MY tak na Ciebie wpływamy: dobry humor, śmiech na twarzy, optymizm myśli itd-to. hmmm. chyba się uzaleznieniem nazywa :) Dobrych snów wszystkim życzę i do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,przyszedl do mnie okres o 3 za wczesnie,na nic luteina !ale nawet nie ma u mnie zdziwienia,tak juz poprostu musi byc ! Ona mnie nigdy nie zawiedzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra, może żeby nie eksperymentować co rusz z nowymi lekami i nowymi skutkami ubocznymi, to lepiej cały czas chodzić do jednego lekarza. Niech się jeden gin zajmuje tym od początku do końca swoim sposobem.Nie ma co szaleć, podstawy w diagnozie niepłodności są wszędzie te same, dziesiąty lekarz z rzędu nie wymyśli nic nowego, tylko może zrobić to samo najwyżej w trochę inny sposób, albo za inną kasę. Mój gin jest np. o tyle dobry, że nie szaleje z lekami. Jak coś u nas wykrył nie tak, to sam stwierdził, że nie będzie przepisywał ciężkiej chemii, bo to bardziej nam zaszkodzi niż pomoże. To mi się u niego podoba. Widzę, że stara się poznać i delikatnie, bez ciężkiej ingerencji poprawić nasze siły natury, a nie kompletnie burzyć naturalne procesy w naszych organizmach. Jedyne, czym mnie wystraszył, to hsg, no ale to trzeba zrobić niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie-znowu sie z Toba w 100% zgadzam. uwierz mi, ze rowniez nie jest mi na reke zmieniac co chwile lekarzy i zaczynac cala historie od nowa.i na prawde nie robie tego, bo mam jakies widzimisie.ale ja chyba po prostu nie trafialam jeszcze na jakiegos \"nie partacza\" i tym sa spowodowane moje \"wedrowki\" .chocby ostatnie 2 \"egzemplarze\": pierwsza p. doktor-stwierdzila ze pewnie brak ciazy spowodowany jest nadzerka (bez badania!!!) i jednoczesnie zaznaczyla, ze i tak moznaby ja ewentualnie usunac dopiero po porodzie !!!!(jaki porod jak nie ma ciazy???) i kolo sie zamyka.sama rozumiesz ze zmienilam lekarza....druga p . doktor-wszystko bylo fajnie i fachowo do momentu, az ...nie zniknela...;-) przestala przyjmowac w gabinecie prywatnym, niestety nie moglam tego tak zostawic-przepisala mi hormony-przeciez nie moglam ich brac bez jakiejkolwiek kontroli....a tymczasem termin wizyty minal, a o niej dalej sluch zaginal....(nieoficjalnie mowilo sie, ze miala postawiony zarzut dokonania aborcji i dlatego szybko zakonczyla prywatne przyjmowanie)...no i tak znalazlam sie u p. doktor nr 3.....na razie nie zamierzam jej zmieniac, jestem u niej od listopada...ale na razie jeszcze jestem pelna optymizmu (no poza paroma wpadkami z ROWAMI, takimi jakie mialam np. przedwczoraj)...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Libra nie dziwię się, że musiałaś zmieniac lekarzy. A czy te Twoje 3 egzemplarze, to byli typowi spece od niepłodności, czy tylko zwykłe giny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć laski, ja niestety też cierpię na brak dobrego gina. do przychodni to nawet nie ma co iść, a prywatny gin do którego czasami lyze kiedy został posądzony o korupcję w szpitalu, tak ludzie gadali. Tylko tak sobie myslę zegdyby to była prawda to już dawno by go dosięgła reka sprawiedliwości. Jak myślicie kto lepszy babka czy facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że zdecydowanie facet. Wiele słyszałam o złych opiniach na temat ginów - kobiet i sama mam złe wspomnienia z wizyty u kobiety - ginekologa.Faceci bardziej się znają, lepiej wykonują badanie. Przez babki - ginekolożki to chyba jakaś babska zawiść przemawia do drugiej baby. Ja kiedyś dawno byłam u takiej baby, jak byłam jeszcze niewinną młodą dziewoją, to taka jakaś gburowata była, badała mnie jak nożownik i jakaś złośliwa była. Byłam szczupła, to mnie na wagę postawiła i sypnęła wyrzutem, że się odchudzam i dlatego, że za mało ważę, z własnej winy przysparzam sobie problemy ginekologiczne. Też coś tam docinała apropos mojego współżycia, chociaż wtedy nie wiedziałam jeszcze, co to penis:-) Chyba zazdrościła mi młodości, bo sama już pod menopauzę podchodziła:-) Tak że mam niemiłe wspomnienie z wczesnej młodości co do ginekolożki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle wolę lekarzy - facetów - w każdej dziedzinie. Kiedyś miałam problemy z przewlekłą biegunką i byłam z tym u lekarza - baby - to mi chciała wmówić, że w ciąży pewnie jestem, dlatego mam takie objawy.Ja jej na to, że jeszcze penisa nie widziałam na oczy, jaka ciąża, a ona mimo to się upierała, że niby ja się wstydzę i nie chcę się przyznać. Poszłam do lekarza faceta - który stwierdził, że to zapalenie jelit i muszę wziąć antybiotyki. Nawet nie przemknęło mu przez myśl, by mi ciążę wmawiać. Tak że ja ze strony kobiet lekarzy to często zawiść i złoścliwość odczuwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ha, teraz to pewnie bym się cieszyła, jak by mi lekarka wmawiała ciążę. Pewnie bym uwierzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swędzą mnie sutki i trochę są wrażliwe jak chce się podrapać... albo przed @ albo i nie ;), tylko że to mało prawdopodobne. też macie takie myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski co do gina, facet czy kobieta, podobno najważniejsze, żeby był dobry, osobiście wolę faceta, raz mi się zdarzyło na studiach być na zwykłych badaniach u gina kobiety i była to masakra, na prawdę bolało, a jeszcze mi na koniec powiedziała, żebym cnotliwej nie udawała, bo z facetem pewnie tak nie jęczę z bólu..... wyszłam wyjątkowo upokorzona z postanowieniem, że nigdy do kobiety nie pójdę:) i zdarzyło się całkiem niedawno, że trafiłam do babeczki i była fajna:) więc reguły nie ma... dentystę wolę kobietę a ginekologa faceta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moleczka może ty zafasolkowana??? mam pytanie, czy laparoskopia boli? mam mięśniaka na 4cm podobno duży jak macica... gin chce usunąć laparoskopowo ale zapomniałam spytać jak to wygląda... zresztą pewnie powie, że w ogóle nic a nic nie boli:) to jak, miała któraś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie - odnosnie Twojego pytania - wszystkie panie (bo akurat trafialam do Pan) to specj. ginekologii.tylko poczta pantoflowa mialam o nich informacje, ze zajmuja sie rowniez nieplodnoscia. zreszta i tak w tytule zaden z nich nie ma napisane, ze jest \"ginekologiem od nieplodnosci\" . mysle teraz (oczywiscie, jak mi nie wyjdzie z 3-cia p. doktor), zeby poszukac ginekologa-androloga i moze dodatkowo faceta, skoro tak wszystkie ich zachwalacie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się , wróciłam z delegacji, jestem zmęczona i cisnienie daje mi się we znaki, mam nadzieje, ze kawa mi ukojenie. Ja za chwilę lece do gina z czego się cieszę bo nie dość, ze miałam taki dziwny @, ze nawet nie jestem pewna jak mam dni wyliczyć a poza tym ciagle mie dziwnie boli podbrzusze i jajnik (nie wiem dlaczego ale zaczelam sie bać czy to nie ciąża pozamacicza) ale za 2 godz bedę wiedziała wszystko. Na razie lece ale odezwę sie do was pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babki. 4mala koniecznie daj znać co i jak :) Bo nawet jeśli ja se coś myślę to zostawię to dla siebie. :D Co do ginekologów to chodziłam i do babek i do facetów. I w moim przypadkku i tu i tu zdarzały się jełopy. :) Także akurat u mnie nie było reguły, że facet jest lepszy. Za to jeśli chodzi o delikatność to stawiam jednak na faceta. :) A ja wczoraj byłam u lekarza i co się okazało?? Znów jestem przeziębiona. Na szczęście to tylko zwykłe przeziębienie, a do lekarza poszłam, żeby sprawdzić czy to nie jakieś powikłania po tym zapaleniu płuc. Ależ ubiłam rekorda. Całe 3 dni byłam zdrowa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa zmień pracę bo się wykończysz, ciągle chorujesz.... 4mala daj znać, trzymam kciuki, żeby było dobrze:) Libra a najlepiej leczą przystojni:) to co z tą laparoskopią? miała któraś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się melduję. Chyba już jestem po płodniakach. Starania były, ale jakoś tak bez szału i entuzjazmu. Śluz jakiś taki też niemrawy był w tym cyklu. Ochoty też specjalnie nie było na figo fago.Pożyjemy, zobaczymy. Czy stanie się cud, który uchroni mnie przed hsg ? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. 4 - mala - jak wrócisz od gina, to nas zaraz uświadamiaj, co tam. Klempa - widzę, że nieźle Ciebie pogięło to choróbsko. Mojego m też coś targało, przyszedł z pracy zachrypnięty ze stanem podgorączkowym akurat w moje płodniaki:), już myślałam, że go rozłoży i nici ze staranek, ale wziął kilka tabletek na grypę,witaminę C i po 2-3 godzinach godzinach był jak nowy !Choróbsko się nie rozwinęło, tylko jest jeszcze lekko zachrypnięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, u młodego przystojniaka też kiedyś byłam, o matko, myślałam, że ze wstydu się spalę.Jak go zobaczyłam, to chciałam od razu wyjść z gabinetu.No ale zostałam.... Trudno wywalać choróbska i bolączki , albo rozbierać się do badania przed kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, ale ja właśnie w pracy już od miesiąca nie byłam. :) Chyba jakaś porąbana jestem i tyle. :D Marzenie, dobrze, że mężowi przeszło. Mnie naprawdę pogięło z tym chorowaniem. Nigdy tak nie miałam i mi dziwnie jakoś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×