Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Gość lady1979
Witajcie. Z tym, że przed to dziewczynka, a po to chłpiec to i ja słyszałam, bo, że meśkie są szybsze i lecą odrazu do celu, a na dziewczynkę wolniejsze, ale dłużej zyją i mogą poczekać na jajeczko, a wtedy sa pirwsze;) A ja dzis byłam na wizycie, w sumie pierwszej z wynikami moimi i męża, no więc, moje hormony ogólnie ok, poza tym, że moje jajo nie pęka, co wynika z budowy maciciy. n astymulacje owulacji ostałam clocoŚTAM, ale do od następnego cyklu, bo kilka dni zabrakło w tym, później koło 11 dc monitorowanie. Mąż dostał cynk i to na poprawę krążenia na p..., pewnie standart. Lekarz powiedział, że jego badanie nasienia po lekach trzeba powtórzć, a jak po 3 cyklach ja nie zajde w ciążę, to udrożnienie jajników, chociaż lekarz o tym mówił, że nie jest obojętne dla zdrowia, że nieprzyjemne i taka ingerencja w organizm, a kolejnym ewentualnie etapie jest inseminacja..., no więc kobiety dołączam do Was pełna gęba w swoich staranich, co prawda o drugie dziecko, ale to dla mnie bardzo ważne, jestem jedynaczką i zawsze marzyłam o trójce dzieci, do tego zodiakalny rak, którego celem nadrzędnym wg. horoskopów jest "dawać życie" ;)) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
...znaczy sie pęcherzyk nie pęka, żeby było jasne co ja tam popisałam, jestem po browarku, więc mam prawo, a i jeszcze jakies zastrzki dostałam, ale to chyba później, narazie mam je w lodówce trzymać, może mi powiecie o co chodzi z zastrzykami, kiedy je brać, bo jakos nie pamiętam, co mi mówił gin...Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady pewnie od następnego cyklu masz brać Clostilbegyt, tzw cykl monitorowany z Clo.... mało która tutaj tego nie przerabiała... jak jajeczko będzie dostatecznie duże na monitorze to będziesz musiała wieczorem wziąć zastrzyk w brzuch (ja miałam o 22) i pojutrze jest owulka niby bardziej pewna... Ja i Klempa jesteśmy po inseminacjach, jak widać nieudanych, w razie wątpliwości zadawaj pytania:) marzenie trzymam kciuki za skuteczne kotaszenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, no to widzę, że Ty też pełną parą zabierasz się za starania i leczenie. Dołączam się do Twojego klubu :-) Nie znam się na zastrzykach, więc nic Ci w tej kwestii nie powiem:-) Ja jakoś w lepszym humorze. Mieliśmy wprawdzie ustawiane kotaszenia, ale mimo to tak fajnie było, że nawet nie odczułam w trakcie, że robimy to, bo mam owulację. Stwierdziliśmy po wszystkim, że jak na \"umówione\" targanko, to było całkiem całkiem....:-) Dziś idę znów na monitoring, by zobaczyć, czy pęcherzyk nadal rośnie, czy już pękł. No i niestety z testu na wrogość w tym cyklu nici. Włąśnie dlatego, że pęcherzyk szybciej urósł, niż się z ginem spodziewaliśmy. Gin stwierdził więc, że teraz najlepszy czas na starania i szkoda pogarszać jakość nasienia przez oddawanie go do testu.Dlatego mam przyjść w następnym cyklu trochę wcześniej, by zrobić test, jak pęcherzyk będzie jeszcze kilka dni przed pęknięciem i jeszcze nie trzeba będzie się starac. Widzicie, jednak miałam nosa twierdząc przed wizytą u gina, że dzisiaj na test może być za późno..:-) Poza tym zrobiłam wczoraj test owul. i wyszedł pozytywny, więc w 100% zgadza się to z monitoringiem. 2 kreska pojawiła się niemal natychmiast.Szkoda, że nie ciążowa.....he he No i na koniec jeszcze Wam powiem, że odzyskałam z powrotem dziewictwo !!! Mój wynik cytologii po leczeniu globulkami i tabletkami wyszedł bowiem najlepszy z możliwych, wszystko w 1 stopniu, czyli jak u dziewicy :-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Ja mam dzisiaj 31 dc bo staram się ten cykl jak najbardziej wydłużyć ale już czuję, że dzisiaj przyjdzie @ jak nic...:( Jeszcze nie odebrałam tych wyników badań hormonalnych bo trochę sie boje.. Z tą różnicą a propos czy dziewczyka czy chłopczyk to ja też słyszałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie zazdroszczę pierwszego stopnia, ostatnio taki miałam jak byłam dziewicą:) w sumie jesteś teraz prawie jak dziewica:) tryzmam kciuki za udane targanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie czy ty aby się nie wciągnęłaś się w testy owulacyjne???? widzę podobne symptomy co u mnie:) zaczynam się martwić.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro plemniki \"produkujące\" dziewczynkę są niby wolniejsze, to teoretycznie z moim m powinnam mieć większą szansę na córkę, bo mój m ma właśnie za mało tych \"sprinterów\", a dość sporo plemników o wolnym ruchu postępowym. To chyba podobnie jak u Ciebie, Kazika ? Katarina, a może Ty wcale nie wydłużyłaś cyklu, tylko w ciąży jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby co, to pójdziemy razem na terapię odwykową dla testomaniaków. Ale nie, ja robię testy owulacyjne tylko w czasie dni płodnych, aż pojawią się 2 kreski. Potem już nic nie testuję, aż do następnej owulacji. Ale w ogóle jaka różnica w cenie tych testów w aptece i na allegro. W aptece zapłaciłam za 5 testów 22 zł, a na allegro 19 zł za 10 testów + 3 ciążowe. Oj, Kazika, przeszło na mnie z Ciebie. Wciąż o testach gadam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina zgadzam się z Marzeniem może Ty w ciąży???? Marzenie mój szybkich nie posiada, u nas same leniwce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się coś tak napęcznia w podbrzuszu i mam takie leciuchne napięcie podobne do tego przed okresem. Mój gin kiedyś powiedział, że własnie takie podobne do przedmiesiączkowych objawy można miec w czasie owulacji. No to ja może właśnie owuluję.Mam nadzieję, że sprinterzy biegną teraz co sił, by osaczyć to jajo, o ile ich coś tam jeszcze zostało od ostatniego kotaszenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc testowiczki ......;-) widze, ze Kazika za chwile bedzie przewodnikiem stada testujacego....;-) grupa sie powieksza, oj powieksza......;-) u mnie 3 dc, jem wiesiolek, pijemy z M jakies ziolka no i zdecydowalam sie na kolejne 3 cykle z clo i luteina....ale to juz ostatnia moja szansa....jak sobie przypomne, ze znowu bede opuchnieta jak balon, cyce jak donice i jeszcze moze jakis wysyp na twarzy do tego - to az mnie skreca, ale postanowilam jeszcze to polaczenie clo z luteina wyprobowac....... Marzenie-widze, ze Twoj gin bardzo rzeczowo podchodzi do waszego starania - i chwala mu za to....., a z tego co pamietam jestes z kuj-pom, tak jak ja..... moze w takim razie sprzedalabys namiary na Niego ? to moze dolacze do grupy jego pacjentek...jezeli to oczywiscie mozliwe.... na prawde, to co opisujesz, kolejne kroki, ktore przechodzicie robia na mnie wrazenie....zdaje sie, ze jestes po prostu w dobrych rekach - a to juz polowa sukcesu......wiec jakby co - ponawiam prosbe.....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra, mogę dać namiar na mojego gina, tylko skontaktuj się ze mną na mój adres mailowy, który jest w moim nicku. Nie chcę pisać o konkretnych nazwiskach i namiarach otwarcie na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzisiaj 23 dc, jutro testuje, ze względu na oszczędności, dzisiaj nie testowałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
TEN ZASTRZYK TO PRENATYL, ale w dwóch aptekach go nie było i podobno w hurtowniach braki, dziś M ma poszukać w stolycy. Słuchajcie, a za monitorowanie to płaci się jak za wizytę? Bo mój 200 bierze za wyzytę zawsze z usg oczywiście i tak się zastanawiam, że jak kilka raz trzeba jechać to nieźle, a ja jeszcze muszę so W-wy dojechać pardziesiąt kilosów..., ale cóż, jak miałoby pomóc, zobaczymy, bardziej chyba martwie się, czy zólnieżyki m dadza radę... Apropos płci mój M ma w teście więcej tych szybszych, a mamy dziewczynkę, tylko, że nie wiem kiedy ją zrobiliśmy, bo to była taka wpadeczka 2 lata po ślubie bez starań, jakoś nie myslałam o tym, nie spieszyło mi się, nawet nie wiedziałam kiedy są dni płodne..., teraz doceniam, że mam choć ją i widzę jakie to wszystko trudne i męczące, podziwiam Was wszystkie, trzymam kciuki i jestem z Wami, bądźmy dobrej myśli. Śwież wiadomość do m, podobno w w-wie nie ma prenatylu, tego zastrzyku, może któraś z Was ostatnio kupowała i wie gdzie to nabyć? interesuje mnie Warszawa, a może lekarz da zamienniki, sa takowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady ja kupowałam ovitrelle i bezpośrednio w klinice, za inseminacje płaciłam 600 plus 85 zastrzyk, a inseminacje miałam monitorowane, ostatnia to chyba z pięć razy byłam.... więc chyba przy monitorowaniu nie płaci się tak jak za wizytę bo byś więcej wydała jak za inseminację... ale to u mnie w zachodniopomorskim tak jest, a my to prowincja...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny podczytuję was raczej nieregularnie i wpadłam zapytać o zastrzyk z Ovitrelle... Ale widzę że coś piszecie więc poczytam najpierw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doczytałam ostatnie stronki :) Ja jestem tydzień po zastrzyku z Ovitrelle, u mnie taka przyjemność 70 zł + 10 zł za wykonanie podskórnie... Miałam pęcherzyk 20mm w 13dc więc rano na zastrzyk a wieczorem i rano działania :) Ciekawa byłam czy któraś z Was miała taki zastrzyk, czy to warto i jakie (o ile są) efekty? Jakby któraś z Was coś wiedziała ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika jak to fajnie zabrzmiało :) ale nie..niestety nie jestem..:( @ przyszła i to z podwójną siłą!!! Dopiero wstałam z wyrka bo przez cały dzień umierałam w cierpieniach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czar prysł".. @ się pojawiła "31dc"..hehe... ja chyba nigdy nie zajdę w ciążę..:( Wogóle to od zawsze myślałam, że nie będę mogła mieć dzieci, nie wiem dlaczego... Jeszcze na domiar złego wszystkie moje koleżanki (dosłownie) a mam ich mnóstwo- mają dzieci.. Dziwnie mi z tym.. Może coś ze mną nie tak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina- jakbym siebie czytała, też mam jakieś dziwne myśli że to ja mogę być bezpłodna bo żadna z moich koleżanek nie miała problemów z zajściem- te pożenione już dzieciate :) i też mam ich sporo... W rodzinie mam przypadek bezpłodności, ale w męskiej linii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam zagadkę-od 5 tygodni post całkowity (teaz to juz po prostu temu, że na ryje padamy), dziś 33 dc, a małpy ani widu ani słychu. W ciążę zajść nie miałam jak, chyba że jestem wiatropylna, albo mi cos murzyński gin wstrzyknął :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko. :D Kazika, zostaw Ty już te testy, bo Cię pacnę normalnie. :D U nas odchudzanie nadal w ruchu. Tzn. ja jestem przed okresem, więc czuję się jakbym jeszcze przytyła, a nie schudła. Jednak zakodowałam sobie w psychice, że to stan normalny i przejściowy i za parę dni znów będę czuła moje pięknie stracone kilogramy. :) Mój Mąż w sumie stracił 15 kilo i odchudza się nadal. A w przyszłym tygodniu wybierzemy się do studia tatuażu, żeby sobie pooglądał co tam mają ciekawego i być może zdecyduje się na jakiś wzór. Podjarał się tym tatuażem jak młoda trawa na wiosnę. :) Mnie też się to podoba i jak se go zrobi to chyba od razu 5 razy Go na miejscu wykotaszę (tzn. Męża, nie tatuaż :D). :D Za jakieś 1,5 tygodnia będziemy już mieli naszego kotka. Na razie mam trochę jego zdjęć i pomału się przyzwyczajam do myśli, że będziemy mieli futrzaka. :) Fajnie, już nie mogę się doczekać. :D On jest śmieszny, wygląda jak gremlin i zamiast normalnego futerka ma jeszcze taki młodzieńczy puszek. :D Mam tylko nadzieję, że Mąż ze swoją alergią da radę mieszkać z kotem. Ostatecznie zawsze można oddać...Męża. :D Aleśmy się nalatali w tym tygodniu po urzędach. Chyba przez całe życie tyle razy ich nie odzwiedziłam co przez ten tydzień. Wczoraj to już normalnie padłam, bo miałam dość. A najbardziej wkurza mnie ta niekompetencja urzędników i to, że nie odpowiadają za swoje decyzje i czyny. Potem Tobie potrafią spierzyć życie, a sami siedzą beztroscy. W ogóle dowalił się do nas urząd skarbowy. Dostałam pismo, że popełniliśmy wykroczenie skarbowe. Poszłam tam i okazało się, że czekają na nas dwa fantastyczne mandaty - jeden za 200 zł, drugi za 150 zł. Jednak płacić tego nie mam zamiaru, bo uważam, że zostaliśmy ukarani niesłusznie. W przyszłym tygodniu idę się odwoływać. Mandat dostaliśmy za za późne złożenie aktualizacji NIP - 2 i VAR - R w urzędzie skarbowym. W marcu robiliśmy aktualizację danych i faktycznie o parę dni za późno złożyliśmy te papiery. Jednak wynikało to z tego, że na nowy wpis do ewidencji w mieście, w którym zameldowany jest mój Mąż czeka się ponad 2 tygodnie (u mnie dwa dni). Po odbiorze Jego wpisu od razu pozałatwialiśmy resztę rzeczy. Jestem tym bardziej zła, bo nie będę płacić mandatu skarbowemu za to, że inny urząd ma czas. Chyba sobie żartują. Dodatkowo wkurza mnie to, że ja zawsze ze wszystkim jestem terminowa. W życiu nie spóźniłam się z zapłatą ZUS - u, VAT - u i innych opłat ani jeden dzień. I na to nie patrzą, tylko szukają możliwości udupienia w czymś innym. Na szczęście mam wszystkie papiery potwierdzające, że mam rację i będę się odwoływać aż do skutku. :) A teraz idę ogarniać mój domowy sajgon, bo przez to, że ten tydzień był taki masakryczny narobiłam sobie domowych zaległości. Miłego dzionka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
gratuluje straconych kilosów, super, ja tez od kilku dni nieobjadam się, bo wiosna..., choć tak naprawde to mnie ogólna apatia ogarneło mimi pięknej pogody, tak ogólnie, kilkja ostatnich wydarzeń, 16-letni chłopaczek w okolicy powiesił się, sąsiad umiera na raka, już czeka w domu, nawet chemii mu nie podają, a całe życie dbał o siebie, zero papierosów, zero alkoholu, jogging, dużo kasy, i co? Aj, beznadziejne to wszystko tak naprawdę :(, a najpiekniejsze było, że jak mi łzy poleciały, to moje dziecko urwało papierek toaletowy i wytarło mi oczy, żebym już nie płakała, to było piekne, mój m to ma gdzies moje chimery, nawet nie podniósł głowy z poduszki, uodpornił się, straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, takie to życie jest okrutne kurde. Mój Tata też ma raka i zobaczymy co z tego będzie. Nigdy nie pił, całe życie miał dużo ruchu (jest emerytowanym wuefistą). Jedynie to palił. Jak usłyszał diagnozę to rzucił to cholerstwo i nie pali do dziś. Oby utrzymał ten stan. :) Ja jednak jestem dobrej myśli co do tego wszystkiego, a ta wiosenna pogoda pomaga mi w pozytywnym myśleniu. Zimą to jest masakra i człowiek już całkiem chodzi zdołowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, ależ ja się zbieram do tej roboty dziś. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała to robić jeszcze przez 3 dni. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny chciałam życzyć miłego dnia mimo pesymistycznych wieści na początku dnia... Lady- moja sąsiadka zmarła 1,5 m-ca temu- 53 lata, od momentu wykrycia do śmierci 4 miesiące...niepijąca, nie paląca, pogodna kobieta. eh życie :( Klempa- życzę Tacie jak najlepiej! Podczytuję Was ale przeoczyłam Twoje odchudzanie. Gratuluję!! Ile zrzuciłaś i jak się \"tego balastu\" pozbywasz? Ja obiecuję sobie co poniedziałek i lipa :/ pozdrawiam i jednak niech ta sobota będzie miła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salana, dziękuję bardzo za gratulacje. Ja się już musiałam za siebie wziąć, bo moja waga była masakryczna, a jak ubrałam jakąś bluzkę to zaraz mi się zwijała i miałam ją pod cyckami. :D Odchudzać zaczęłam się jakoś parę dni przed świętami. Do tej pory spadło mi 6 kg. Być może nawet więcej, jednak zrezygnowałam chwilowo z ważenia, bo jestem przed samym okresem. Wiadomo, że wtedy waga jest trochę inna i wolę się nie ważyć, bo nie chcę się dołować. :) Jak to robię?? Po prostu jem mniej, zrezygnowałam ze słodyczy, fast foodów itp. Do tego pomykam sobie na rowerku stacjonarnym i w ogóle mam dużo ruchu, bo ciągle gdzieś latam i coś robię. Chcę schudnąć jeszcze z 5 kg, ale nie pogardziłabym też jeszcze 12. :D To już w ogóle byłoby super. A ile rzeczy z szafy bym wtedy odzyskała. :) Mój Mąż schudł ok. 15 kg, tylko, że w troszkę dłuższym czasie. Jednak w podobny sposób jak ja. :) Co do Taty to ja też liczę, że będzie oki. I nie ma co porównywać do siebie określonych przypadków, bo każdy jest inny, inaczej reaguje na leki, przechodzi leczenie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×