Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Klempa zazdroszczę Ci tych plamień, to by było dopełnienie mojego wyimaginowanego stanu:) i mnie dzieci nie ruszają, bo ja małych dzieci chyba raczej nie lubię, małe to i pomarszczone.... a takie większe wrzaskliwe, wiem wymarzona matka ze mnie, ale tak już mam, podobno jak swoje urodzę to pokocham:) zresztą wiem o tym:) i zazdroszczę Ci, żeś tyle schudła.... ja tylko 3 kilo, marne 3 kilo i waga stanęła, a po ciuchach nic nie widać.... moleczka szkoda, że ten twój to taki agent, mój kiedyś też taki był, ale jak mu zaczęłam pokazywać, że inni faceci wspierają swoje żony to jakoś inaczej na to patrzy, po prostu z domu wyniósł, że świat się kręci wokół niego... i wyleczyłam go z tego, że facetowi nie wypada:) bo trzeba mieć świadomość, że to choroba przenoszona z mlekiem matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, mogę Ci oddać te moje plamienia. :D A w ogóle planuje się teraz jakoś na dniach przebadać. Chcę sobie zrobić prolaktynę i tarczycę. Muszę się w końcu z tym wycielić. :D Ha, wiesz, mnie czasem też inne dzieci denerwują. Ale to z winy ich rodziców i bezstresowego wychowania. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Chłop za to przegina z tym wspieraniem w drugą stronę. Czasem to już mam ochotę Go trzasnąć. Ale w sumie miłe to jest, że tak się o mnie troszczy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moleczka ja z tych co na wrzody nie umrą, bo co mi leży na wątrobie to od razu mu mówię, na początku nie było lekko, ale jak tak się ciągle mędzi i pokazuje inne pary, które się wspierają to w końcu trafia przez tą twardą skorupkę.... kiedyś mi koleżanka wypomniała, że trzy razy proszę o to samo, że ona by wolała już zrobić to sama, niż prosić swojego... powiem Ci, że teraz jest tak, że zdarza się kilka razy mówić mi to samo, ale w większości przypadków się nie odzywam a jest zrobione przez mego M, a u niej facet to nawet jej herbaty nie zrobi jak chora... z facetem jak z dzieckiem trzeba dużo pracy i wytrwałości:) (jakby mój to przeczytał to bym dostała po tyłku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa po tym Clo też tak cię cyce bolały? bo u mnie masakra i nie wiem czy tak już będzie zawsze czy to uroki brania Clo przez trzy miechy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mój znowu takie rzeczy jak herbata itp. to sam robi. On tylko cieli się i "ojeja" jak trzeba np. do prawnika zadzwonić. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, bolały mnie i to strasznie. Miałam wręcz zaognione i nawet jak mi bluzka dotykała cycków to strasznie bolało. Wkurzało mnie to tym bardziej, że normalnie nie wiem co to ból cycków. :) Nigdy nie miałam z nimi problemów. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a orientujecie się w którym dniu cyklu robi się progesteron i prolaktynę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, wcale się nie obrażę. Psycholog to powinna być normalna rzecz, jak ktoś wpadnie w długotrwały załam z jakiegoś powodu. Tyle że wiadomo, jak to jest u nas, każdy będzie wytykał, że \"ona to jakaś nienormalna\", bo do psychologa chodzi. Poza tym znajdź tu teraz takiego psychologa z prawdziwego zdarzenia, a nie pseudo - psychologa. Ja wiecie mam tak, że czasem dopadają mnie takie dołki, a potem powstaję \"z martwych\" i jest ok.. Teraz przechodzę akurat kryzys staraniowy. Fakt, cieszę się, że mąż akurat w tym razem ze mną uczestniczy, tzn. w tych staraniach. Jestem mu wdzięczna i cenie go za to. Ostatnio Wam mówiłam,że na mnie nakrzyczał, że za rzadko na monitoring chodzę i teraz się mnie zapytał, czy mu mogę obiecać, że w tym miesiącu pójdę tyle razy, ile trzeba, aż się dowiem dokładnie, czy była owulacja. No i mu obiecałam, że pójdę.Poza tym sam zapytał się, kiedy test na wrogość i chce go czym prędzej zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę takiej postawy męża!! bo mój dzisiaj znowu wkur....ny w robocie, to mu powiedziałam żeby zaczął sobie szukać nowej pracy, nie ma wyjścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, no widzisz, masz cudownego Męża. To bardzo dużo, że On Cię wspiera i jest zawsze z Tobą. Mój robi tak samo. Akurat w tym przypadku nie mogę na Niego narzekać. Będzie dobrze, każdego doła się kiedyś zakopuje i w Waszym przypadku też tak będzie. :) Moleczka to chyba faktycznie nie ma innego wyjścia jak szukanie nowej pracy. Wykończy Ci się ten Twój chłop nerwowo tam. I może właśnie ze względu na Jego pracę jest u Was tak jak jest. Może On nie wytrzymuje tego stresu i potem chce ciągle śpi, bo chce go zaspać. Czasem tak ludzie mają. A ja wygrzebałam przed chwilą kilka par spodni i moim oczom ukazał się jakże zajebisty widok. Otóż mieszczę się we wszystkie!!! Normalnie szok. Już tyle czasu leżały na półce, bo jak ubrałam (o ile dało się ubrać :D) każdą z par to nawet zamki mi się nie stykały. A teraz proszę, wszystko ładnie i pięknie wchodzi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, gratuluję schudnięcia. Teraz to pewnie wyglądasz jak lachon nieziemski :) Ja się z kolei trochę utyłam, co mnie akurat cieszy, bo zniknął mi trochę kościsty ryjek i nabrałam bardziej miękkich kształtów tam, gdzie były one zbyt kościste. Lepiej się czuję, bardziej kobieco. Jeszcze żeby mi nastrój mnie kościsty, jak u normalnej kobiety powrócił, to by było super:-) A co do pracy męża moleczki, to podpisuję się pod tym, co napisała Klempa. Praca może bardzo człowieka wku..wiać. Sama coś o tym wiem. Człowiek wtedy robi się nieznośny dla całego otoczenia, a głównie dla najbliższych. Moleczka, Twój m akurat w tej kwestii, co piszesz, jest trochę wkurzający, ale na pewno ma np. jakieś inne zalety, których pewnie mój m nie ma.Mój potrafi być dobry, szczególnie w staraniach stara się razem ze mną, ale nie myślcie, że on ze wszystkim taki. Też ma swoje za uszami, jak to facet.Też się mu zdarzy mi przykrość zrobić itp. Zresztą tak samo jak ja jemu. Raz go przutulę i ma ze mną niebo, a innym razem tak jak teraz ostatnio, patrzy na mój dołek i się chłopina męczy. Aż mi czasem wtedy wstyd za siebie, że tak męczę chłopa i sobie mówię, lepiej go zostawię i niech sobie lepszej babki ode mnie szuka, bo życie przy mnie marnuje.Dlatego staram się, jak mogę chować przed nim moje doły. Ale on mnie na tyle zna, że i tak zauważy ten dołek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam Kazika, Ty na pewno jesteś lachon i bez odchudzania. :) I nie przestawaj jeść, bo to jeszcze gorzej. :D Marzenie, dziękuję. :) Ja znów mam w sobie tyle energii, że aż nie wiem za co się zabrać. Rozgrzebałam milion pięćset sto dziewięćset rzeczy i jeszcze żadnej nie skończyłam. A to dlatego, że nie wiem co mam robić, tak mnie nosi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, poproszę trochę tej energii dla siebie, bo ja z kolei siedzę jak jakiś ćwok i za jedną rzecz się nie mogę zabrać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa zawsze to lepiej jak cos robisz, niz leżysz plackiem, lepiej sie pochwalic że się cos zrobiło, nawet mały bałagan ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja najbardziej nie lubie nic nie robić, to jest dla bardziej męczące niż jak miałabym sprzatać, prasować czy coś układać, ale przynajmniej mieć poczucie dobrze albo i nie zrobionej roboty. jak nie mam nic do zrobienia to czuję się taka niepotrzebna, co prawda potem człowiek bedzie chodził i marudził że sie narobił i że sam musi wszytsko robić i z nikąd pomocy, ale tak juz chyba baby mają hihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do facetów jeszcze, to wiadomo, każdy trochę inny. I moja filozofia jest taka, że dopóki kocha swoją kobitę, nie bije jej i nie zdradza, to wszystko inne można jakoś przetrwać, starać się naprawić. My też swoje przeszliśmy. Jeszcze teraz wśród niektórych znajomych, tych co nas dobrze znają, uchodzimy jako parka, która się czesto ze sobą kłóci. Jak zaczniemy, to i przez 2 tygodnie potrafimy dzień w dzień do sprzeczki doprowadzać, każdego dnia o coś zupełnie innego,z reguły o bzdurę.A jeśli chodzi znowu o podstawowe zasady i ważne dylematy życiowe, jak np. starania o dziecko, to potrafimy razem i zgodnie planować i działać, i mamy te same cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, chętnie się podzielę swoją energią. Mam jej tyle, że starczy dla każdego. :) Kurde, strasznie mnie nosi. :) Nie umiem na dupie usiedzieć znowu. :D Moleczka, mam tak samo. Jak nic nie robię to jestem nieszczęśliwa. :D I dlatego wzięłam się za pięćset rzeczy jednocześnie. :P Kurde, powiem Wam, że w dzień jest fajnie, ale noce są jeszcze okrutnie zimne. Czytałam prognozy na ten tydzień i w nocy ma być 1 stopień. Czyli średnio miło będzie. :) Ale jakoś wytrzymam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie zgadzam się z Kaziką, psycholog jest nieraz bardzo potrzebny i co najważniejsze- może pomóc coś zmienić, coś niedobrego co może mieć poważne konsekwencje. Klempa gratulacje!!! Trzymam kciuki za dalsze efekty, i masz rację, żeby nie ważyć się przy @ bo ciało puchnie, nabiera wody i człowiek by się niepotrzebnie zdołował.. Co do sposobu spędzenia rocznicy to może w sobotę wybierzcie się do knajpki, będzie romantycznie i będziecie sobie mogli powspominać wszystko co dobre tylko we dwoje :) Potem późnym wieczorkiem powyłączajcie telefony i zajmijcie się sobą ;) Będziecie zrelaksowani nadchodzącą niedzielą i porządnie się po tym wszystkim wyśpicie. A na niedzielny obiadek zaproście rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa Skąd u Ciebie tyle energii!!!??? Daj trochę! :) :) Ja mam dzisiaj 27 dc i od piątku chodze taka podku.wiona, że szkoda gadać.. Chociaż raz w życiu mógłby mi się @ spóźnić, chociaż raz mogłabym poczuć ten dreszczyk emocji..:( Ale niestety tak się chyba nie zdarzy...:( Jutro odbieram wyniki z badań hormonalnych, pewnie i tak nie będę wiedziała o co w tym chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do facetów to podstawa żeby ich sobie "wychować". Wkońcu to są duże dzieci. Jedni bardziej drudzy mniej :) Jak się nie zadba o to w pierwszym roku związku to juz się go potem nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
A ja miałam tak bolesną @, że płakałam całą niedzielę z bólu i psycha też mi siadła. nigdy nie brałąm tabl. antykon., bo źle je znoszę, a podobno po nich lepiej się znosi @, ja mam 7 dni, z czego jeszcze wcześniej 7 albo schizy, nerwy, albo potem bolesne pierwsze 2 dni @, że szok. Teraz chcę dzidzię, więc się na tabl. nie zdecyduję... Narazie żyję moja wizytą u gina w czwartek, czekam jak na wyrok, ale juz mnie wkurzają te "starania", meczące to jest strasznie... Good news! Moja znajoma z pracy (około 40 -tki) teraz zaszła po latach starania, na pewno brała hormony, bo przytyła no i wreszcie jest! Jest na zwolnieniu już ze 2 miesiące, zresztą nie jestem z nią aż tak blisko, ludzie mówią, podejrzewam, że in vitro, oby im sie udało, żeby wszystko było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój zaj....bisty dzień znienacka wpadła babcia lat 80, raptem pokonała tylko 60 km dwoma autobusami (tylko dwie godziny tułaczki + dwie szukania wnusi po dużym mieście) aby dobić mnie, że mój M nie ma pracy i co on tam szuka w tej wawie...- to przeżyłam..... przeżyłam również, że mieszkam w ruinie ( bo jak wiecie mamy remont) i w ogóle moja rodzina jest taka i owaka.... gdy doszczętnie zepsuła mi dzień postanowiła, że wraca do domu... na dworze upał, karetki jeżdżą na sygnale bo jest niskie ciśnienie.... mówię: odwiozę Cię... ale nie, ona z tych twardych, mówi, że pojedzie sama i nie będzie się narzucać, to zapakowałam do samochodu z zamiarem odwiezienia babci do jej wsi, ale po drodze coś mnie strzeliło i postanowiłam wpaść zobaczyć żyrandole do łazienki.... mogłabym napisać, że babcia w sklepie padła na wznak ale to nieprawda, padła na mnie i zemdlała.... oczywiście jeśli chodzi o klientów pełna znieczulica, nagle wokół zero ludzi... środek marketu żyrandolowego a tam ja na kolanach i babcia leżąca, podszedł koleś z obsługi, przyniósł wodę jak prosiłam i chciał wezwać pogotowie ale babcia powiedziała, że odpocznie i luz.... pan ochroniarz pomógł nam wyjść, na zewnątrz babcia zwymiotowała tym razem nie na mnie..... życie.... normalnie jak pomyślę, że mogła wsiąść w ten autobus i tam by się to zdarzyło i nikt by jej nie pomógł to normalnie bierze mnie przerażenie.... kurcze, a podobno z każdym pokoleniem jesteśmy gorsi, czyli co się wydarzy gdy ja za 50 lat będę miała swoją chwilę słabości w sklepie.... nie muszę dodawać, że miałam wyrzuty sumienia, że wkurzyłam się na jej gadanie... rzeczy, które nie mają znaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a chciałam napisać, że starość jest okrutna, człowiekowi się zdaje, że jeszcze wiele może a to nieprawda, nagle z każdym dniem możesz coraz mniej bo dopada Cię starość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dziś u gina-grzybica nie zostawiła śladów. Za trzy tygodnie będę miała baanie na Chlamidię, którą sobie wkręciłam i dostanę skierowanie do szpitala na drożność jajowodów(na Zelazną-warszawianki wiedzą o co chodzi ). Strasznie długa się naczekałam, bo przede mną była para z bliźniakami in-vitro więc ponad godzinę trwała ich wizyta. Mój nowy ginek jeszcze mnie nie kojarzy i jak weszłam, to zapytał: \"i jak ciąża?\"-zbił mnie z pantałyku, więc odpowiedziałam tylko, że ja bardziej teraz martwię sie o grzyba niz o ciążę i dopiero wtedy zajarzył. Cholibka, ona ma same ciężarne-tylko ja taki niepłodny rodzynek. Siedzę w tej przychodni, a tam same pociągające brzuszki. No nic, tak juz w tym życiu jest. Powiedziałam mu jednak, że zrobię te badania, ale na leczenie tabsami nie jestem jeszcze gotowa, bo juz w to nie wierzę. Poza tym stwierdził, ze moje ostatnie badania są bardzo dobre- hormony w normie, endometrium też, jajnki ok, więc trzeba by ustalić przyczynę, której na razie nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, ja nie uważam wcale, ze nie jesteś dość mądra, by znaleść prace w wawie. Mam nadzieję, ze sie tak nie poczułaś? Chodziło mi o to, ze nie damy Ci sie tu nudzić, jeśli Twoim główym zajęciam stanie się oczekiwanie na zapylenie. Dziewczyny, ja też juz dawno odpuściłam. Dziś powiedziałam ginowi, ze chcę zrobić te badania, ale na leczenie nie dam się namówić, bo po prostu już w nie nie wierzęi żeby sie potem nie zdziwił. Moze więc założymy topik staraczek-odpuszczonych :D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczko, a niech Twój chłopek zbada sobie poziom testosteronu. Kazika, to miałas ekstremalne przeżycia. Jak bedziesz w wawie, to bede z Tobą jeździć na zakupy i jak padniesz, to Cię złapię, albo chociaz ogotowie wezwę :) nie martw się! Albo sobie wnuka adoptujemy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×