Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Na tym etapie cyklu temperatura 37 st, to może być normalka, jeśli ona utrzymuje się przez conajmniej 16 dni po owulacji, można podejrzewać dopiero ciążę. Myślę, że jak jest jeszcze tydzień do @, to dużo za wcześnie na test, poczekaj jeszcze. Ja zrobiłam 1 test dzień przed spodziewaną @, a objawy to jedna wielka niewiadoma, mogą oznaczać coś, a mogą nie oznaczać nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie np. z piersiami było tak : przed @ zazwyczaj mnie nie bolały. Kilka cykli mi się zdarzyło, że mnie bolały jak oszalałe tydzień przed @, a ciąża to nie była. A teraz w ciąży też mnie wcale nie bolały przed spodziewaną @, dopiero w 6 tc zaczęły, czyli 2 tygodnie po terminie @.Tak że objawy to jeden wielki szajs, który nic nie mówi konkretnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiem że objawy to może byc nic konkretnego ale chyba na test jest zawsześnie i tak nic nie wyjdzie w sumie to dzisiaj dopiero 24 dc wieć i tak zawszesnie wiem wiem wiem puknijcie mnie z głokwe za to moje nakrecanie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odczekać kilka dni, to tylko tydzień, jakies 2 dni przed spodziewaną @ na upartego test można trzepnąć, ale lepiej poczekać do terminu @.Rozumiem Ciebie, ja też się nie raz nakręcałam tydzień przed @ i bujałam z dziwnymi objawami. Oby Ci się udało i za tydzień nie było krwawego potopu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait jak to jest 24dc to nie rób testu, nie dlatego, że szkoda forsy ale dlatego, że czasami dochodzi do zapłodnienia a mimo to dostaje się @ bo zachodzi samoistne poronienie... bez sensu się napalać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do temperatury, tempka rośnie 2-4 dni po owulce i się utrzymuje do @, u mnie w dniu @ jest zawsze 37 i spada na kilka godzin przed @....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika-ok dzięki juz mi wybiłas z głowy te moje bzdury spoko:)Kurde czy to nie chore ze jedne raz spróbuja i zaraz rośnie im brzuch a inne tak sie musza nagimnastykowac to normalnie porażka;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait spoko, jestem taka sama, robię to samo co Ty i dziewczyny muszą mnie na ziemie sprowadzać bo testowałabym się tydzień po owulacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że bardzo was zainteresuje, walnęłam sobie w poniedziałek prolaktynę - wynik nawet nie dobry, idealny:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czeeeee matko ale mam zaleglosci....ale w pracy taki zajob mialam wczoraj i dzis od rana ze nie mialam jak zajrzec. no a w domu tez tysiac rzeczy+maz okupujacy kompa... cofam sie poczytac co sie dzialo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no skonczylam, bo nie poszalalyscie za bardzo;) widze ze wszystko po staremu...koty lataja za oknami badz sa tyranizowane woda przez wlascicieli, tesciowe nadal rozkladaja gazety i szmaty i wkurzaja swoje synowe.... szefowie doprowadzaja do szalu swoje pracwownice...standard:P dzieki za wszystkie dobre rady dziołszki...naprawde. zakopalismy topor wojenny z m, ale niestety jak nie bylo konstruktywnej rozmowy tak nie ma....probowalam w pon mu przedstawic pewne rzeczy co do ktorych mam zastrzezenia, ale on tylko siedzial i patrzyl, nie chcial podejmowac dyskusji...no coz moze za jakis czas cos zrozumie i zmieni w swoim zachowaniu. do kwestii staran nawet nie doszlismy, bo stwierdzilam ze taka "rozmowa" to nie rozmowa i dalam se spokoj. dam mu troche oddechu i przyatakuje w weekend;) w koncu musimy wszystko wyjasnic raz a dobrze ja wiem ze faceci sa jak male dzieci, ale kurde nie mozna chowac glowy w piasek i liczyc ze ta druga strona sie wszystkim zajmie. to nie sa blache decyzje, tu chodzi o zdrowie, wiec ja sama nie moge o wszystkim zdecydowac za nas oboje. i nie zamierzam brac tego wszystiego na siebie. jesli chce miec dzieci to musi byc odpowiedzialny, a jak czlowiek jest odpowiedzialny to nie moze sie bac decydowac o sobie. i nie przekonuja mnie teksty ze to my kobiety mamy wszystko pozalatwiac bo oni sie boja, nie nadaja do tego lub cos w tym stylu. uwazam ze w tej kwesti facet musi sie wziac w garsc i tyle wiem ze jest mu ciezko i ze pewnie sie czuje przez to niedowartosciowany, ja go owszem glaszcze po glowie, slodze i pocieszam (z 2 strony nie mozna przesadzic bo dojdzie do wniosku ze sie tylko nad nim lituje) no ale to nie wystarczy, musi sie zebrac w sobie bo bez tego i tak nie dojdziemy do niczego w tej kwestii ktoras tu pisala ze nalezy probowac spojrzec na rzecz oczyma tej drugiej osoby..otoz u nas jest taka sytuacja, ze to wlasnie ja sie staram patrzec i wczuwac co druga osoba moze myslec, czuc itd i nie chodzi mi tu teraz tylko o ten przyklad starania. czasem az nawet przesadnie rozkminiam czy jak zrobie tak a nie inaczej to czy kogos nie uraze albo cos.... za to moj maz b szybko i jednoznacznie wyraza swoje poglady: to mu sie nie podoba to znaczy ze jest brzydkie, ktos mu sie nie podoba to wszyscy tez powinni uznac ze tak jest. jesli on czegos nie robi w ten sposob to nikt inny tez nie powinien. ja mu caly czas tlumacze ze tak nie mozna, ze co czlowiek to inny, inaczej mysli i robi i nie mozna tak ludzi i sytuacji jednoznacznie osadzac. ale moje gadanie nic nie daje, on sie tylko na mnie wkurza ze ja zawsze staram mu sie pokazac ze nie ma racji, a ja tylko chce zeby zrozumial ze ludzie maja prawo myslec odmiennie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale se walnelam elaborat:D ale jakos nie ma chetnych na czytanie i dyskutowanie to se ide...znow mnie robota zawalili....mialam sobie w pracy zrobic liste zakupow przed wyjazdem i plan dzisiejszego popoludnia i nie zdaze znow.....i pewnie znow nie wiedzac co mam robic (no bo jak nie mam listy to zapominam co planowalam) bede ogladac tv:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corina2-ja tam ciągle mówie urlop wam pomoze sama sie przekonasz kochana!!!!!!!!!!!!!!!:):):)i bedzie miodzio:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corina, każdy ma tam swoją teorię co do tego,czy powinno się załatwiać coś za faceta, czy nie, jedne kobiety wolą, jak facet się za wszystkow równym stopniu zabiera jak kobieta, inne facetom nadskakują, inne jeszcze inaczej.. Mi jednak np. wystarczyło,że mąż uczstniczył ze mną w badniach, diagnozach, staraniach, pytał, interesował się w sensie rozmowy, czy pójścia na badanie nasienia. Dla mnie akurat nie było problemem przekopanie internetu, czy zapytanie się wkoło,, do jakiego lekarza iśc. Potem też sama poszłam do tego lekarza, obcykałam sama wszystko całkiem sama,potem wtajemniczyłam w to męża i było ok. Jak bym się uparła, że on ma wykazać inicjatywę, to bym tylko niepotrzebnie się denerwowała i traciła energię na w sumie niepotrzebne dociekanie, co kto powinien zrobić i w jakim stopniu się zaangażować, czas by leciał, a efektów by nie było, tylko byśmy się sprzeczali. Lepiej czasem pofolgować jak na moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie, no wlasnie ja od niego cudow nie oczekuje. licze wlasnie tylko na to o czym Ty napisalas. czyli zainteresowanie tematem, uczestnictwo w badaniach, rozmowe i dyskusje o tym co udalo mi sie ustalic, znalezc itd nic wiecej:) no i jakos nawet to na razie opornie mi wyegzekwowac od niego. na jego rozpytywanie, buszowanie po necie nie licze absolutnie, zreszta ja musze sama przewalkowac temat ktory mnie interesuje od kazdej strony, poczytac, popytac, porozkminiac....;) no ale kurde nawet chlop musi sie dac w koncu zreformowac:D troszke popracuje nad nim i moze w koncu osiagne sukces;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corina pamiętaj ciężką pracą moooooże uda Ci się z chłopa porządnego faceta zrobić:) ja nad moim pracuję noc i dzień i wystarczy godzina nieuwagi i od nowa trzeba zaczynać, w wychowaniu widzę podobieństwo do naszego kota... łatwo zapomina co może a co nie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika co do kota nie jestem pewna, ale co do chlopa to ja mysle ze on udaje ze nie pamieta;) tzn wole taka opcje przyjac no bo jakby nie pamietal faktycznie co mu juz47462536455 razy powtarzam to ja nie wiem kogosmy se pod dach posprowadzaly:D;) no i jednak wole myslec ze moje gadanie i wychowywanie nie idzie na marne i ze cos mu jednak zostaje w tym miejscu gdzie sa zwoje mozgowe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello No to ja Wam powiem, ze oczekuję od M tego co szanowne koleżanki już napisały. I jestem za rozumieniem, rozmową itp, a potem krok 2 kopanie w tyłek - do działania:) Ale refleksję mam taką, że koleś bez kopa w 4 litery z trudem się bierze za cokolwiek co moze być nieprzyjemne, czasochłonne i w ogóle wymagajace wysiłku. Ja nie wiem jak to się utarło, że oni silna płeć, bo taki prehistoryczny samiec w życiu by na polowanie polazł, gdyby w domu nie dostał kopa np w postaci zdzielenia pałą w łeb albo strajku bzykaniowego. Cała ich motywacja to MY:) I pozostaje tylko liczyć, że nam sił wystarczy zwłaszcza w temacie staraniowym:) PS nie a propos teściowych, choć może ich dotyczyć, czy Wasze matki też z uporem maniaka przypominają Wam o wszelkich urodzinach imieninach i rocznicach pogrzebów chomików w całej dalszej i bliższej rodzinie? Bo moja tak i dostaję szałuuuu, no cholera mnie bierze już zapowiedziałam, że jeszcze jeden sms i oleję wszystkie urodziny w rodzinie (zwłaszcza 5 po kisielu ciocie klocie mnie obchodzą) i powiem, że to prze zjej bezustanne przypominanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MDaisy moja mama tak ma:) ostatnio nawet delikatnie jej wypomniałam, że nie będę dzwoniła z życzeniami do kuzynki, bo my do siebie nie dzwonimy, bez sensu nagle tworzyć jakieś takie sytuacje, a jeszcze ona młodsza 10 lat i ja mam się spinać.... no cóż moja mama powoli z tego wyrasta, o jej urodzinach i imieninach pamiętam tylko ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corina no właśnie kot udaje, że nie pamięta, że nie może wchodzić na stół, a M nie pamięta, że ma wywalić śmieci, pokrzyczę i chodzą jak w zegarku, na chwilę sobie odpuszczę i od razu kot na stole a śmieci wysypują się z wiadra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś w tym jest, że zwierzę upodabnia się do właściciela, czasami to jednego od drugiego nie mogę odróżnić... jak tak patrzę jedno rozwalone przed kompem i drugie rozwalone na krześle, śmiem twierdzić, że jak coś mówię to żaden tego nie słucha ze zrozumieniem... a jak idę zrobić sobie jeść to obydwaj się zjawiają... obydwaj pyskują na domiar wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaziko dobrze, że po tym większym zwierzęciu kuwety nie musisz czyścić:D;) a co do tych urodizn to właśnie tak jest, że nagle jej się przypomni jakaś ciotka, którą oczy moje chyba niemowlęce widziały i ja mam dzwonić. A gdzieś to mam. Tylko nie mam już pomysłu jak ją tego oduczyć. Cholera, mam dni płodne i tak se je przesiaduję przy kompie, M będzie w pt to się już na wypadłe jajo załapie, psia mać, no, chyba korespondencyjnie w tę ciążę zajdę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu pustki jak przyłażę:( Chyba mam nieświeży oddech :D;) No to walnęłam sobie winko z okazji niebycia w ciąży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mam zawroty głowy i ból brzuszka :( więc leżę. marzenie, ja już nie mam obrzmiałych i wielkich piersi a tak w ogóle to rozumiem Twoje schizy-ja też schizuję, ze dziecko mi nie rosnie. Co do mojego M., on nie ma żadnych oporów i rzuca się na mnie :)-teraz 4 miesiąc, więc lekarka kazała nam z prezerwatywą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SZKOLENIE DLA MĘŻCZYZN *DZIEŃ PIERWSZY* 1. Jak Wykonać Kostki Lodu: Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją. 2. Papier Toaletowy: CZY SAM WYRASTA NA TRZYMADEŁKACH? Dyskusja. 3. Różnice pomiędzy koszem na pranie, a podłogą: Ćwiczenia praktyczne (z pomocą zdjęć i wykresów. 4. Statki i Sztućce: Czy lewitują samodzielnie do zmywarki lub zlewu, Debata panelowa z udziałem ekspertów. 5. Pilot do telewizora Utrata pilota: linia pomocy i grupy wsparcia. 6. Nauka odnajdywania rzeczy: Otwarte forum tematyczne - strategia szukania we właściwych miejscach, tj. przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania. *DZIEŃ DRUGI* 1. Puste kartony i butelki: Lodówka, CZY KOSZ? Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne. 2. Zdrowie: Przynoszenie jej kwiatów nie jest groźne dla zdrowia prezentacja PowerPoint. 3. Prawdziwi mężczyźni pytają o kierunek, kiedy się zgubią: Wspomnienia tych, którzy przeżyli. 4. Czy można siedzieć cicho gdy ona prowadzi? Ćwiczenia na symulatorze. 5. Dorosłe życie: Podstawowe różnice pomiędzy Twoją matką a Twoją partnerką: Ćwiczenia praktyczne z podziałem na role. 6. Jak być idealnym partnerem w zakupach: Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja, techniki oddechowe 7. Zapamiętywanie ważnych dat i powiadamianie w wypadku spóźnienia: Prosimy o przyniesienie własnego kalendarza i telefonu komórkowego - ćwiczenia praktyczne. 8. Techniki przeżycia: Jak żyć będąc cały czas w błędzie: Dostępni indywidualni psychoterapeuci. stare ale jakże prawdziwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lachony. :D Co do przypominania o urodzinach, imieninach, datach itp. to moja Mama ma to w dupie. Jednak Teściowa zawsze pamięta i nawet kupuje mi kartki i znaczki, żebym wysłała. Na szczęście nie dotyczy to sporej ilości osób, więc dla świętego spokoju wysyłam. Choć ostatnio przerzuciła się na takie coś, że nam po prostu też wpisuje na swoją kartkę i mam święty spokój. :) Dziś dałam Teściowej naleśniki. Ale cieszyła wafla i mówiła, że były pyszne. Ona nie robi ani naleśników, frytek czy placków ziemniaczanych. A to dlatego, że z tego pryska i się syfi. A może reklamy z Media Markt za słabo tłuszcz wchłaniają. :D Ale swoją drogą to jestem trochę na Nią o to zła. Teść uwielbia takie jedzenie, to kurde mogłaby Mu zrobić. Ale za to u mnie zawsze sobie wciągnie. :D Jeśli chodzi o podobieństwo ludzi do swych zwierząt to mój kot to jest cała ja. Obie wyglądamy jakby w nas piorun strzelił, futra mamy zmierzwione i pokudlone, obie jesteśmy czyste, zadbane i lubimy spać. Jedynie mnie chyba mniej z ryja wali. Chyba... :D :P Mąż z Teściem walczyli dziś cały dzień z balkonem. Kupę czasu stracili na drapaniu starej farby i o dziwo odkryli, że ktoś mądry ocieplał se ścianę zwykłą gazetą. :D Jakiś Mac Gyver tu chyba przed nami mieszkał co to z zapałki helikopter zrobi. :D :> Jutro ciąg dalszy roboty. Szkoda mi Męża, bo wstaje w nocy do pracy, a potem cały dzień lata. Ale skończą balkon to se odpocznie. :) Corina, cieszę się bardzo, że jest u Was lepiej. Oby tak pozostało, tylko teraz jeszcze musicie wszystkie sprawy dogadać do końca. Ja myślę, że urlop będzie do tego idealny. :) Wiecie co, mam straszny apetyt ostatnio. Kurde, nie umiem się powstrzymać. Apetyt rośnie mi coraz bardziej z każdym dniem. Normalnie konia z kopytami bym zjadła. :) Muszę się ograniczyć, bo niedługo to nie będzie śmieszne i 40 kg na plusie. Lulu, ja też się ciągle martwię, czy aby na pewno wszystko w porządku. A jeszcze teraz przeszły mi mdłości, wymioty, więc znów mam rozkminkę czy aby nie dzieje się coś złego i czy mój dzidziuś żyje. A ja dziś skończyłam 9 tydzień i od jutra będzie mi lecieć 10. :) Czyli 1/4 ciąży mam za sobą. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Klempa pamiętam jak dziś jak ostatnio pisałaś, że coś tam od Ciebie czuć:) więc ja nie wiem czy od twojego kotka bardziej:) a tak na serio, to naprawdę to jest ta jedna z rzeczy, które odróżniają mojego męża od kota - oddech... no czasami jak mi tak z rana ziewnie w twarz ( dla niewtajemniczonych mam na myśli kota) można od razu z powrotem zasnąć... MDaisy to ja dzisiaj walnęłam sobie pifo, wpadli przyjaciele męża z daleka, trzeba to jakoś przeżyć:) lulu przepraszam za moje nidouczenie, dlaczego z prezerwatywą?? przecież już jesteś w ciąży... Klempa może dlatego, że ja mam kocura a Ty kotkę to moje zwierzę podobne do pana a twoje do panci:) nie jestem w ciąży i też mam apetyt:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie, że to dziewczynka to jest podobna do mnie, też dziewczynki...chyba. :D Mojej wali z japy saszetkami i tym suchym żarciem. Tak to ślicznie pachnie, ale jak się odezwie to ścieki przy tym to perfuma. :D Co do tej prezerwatywy to chyba chodzi o to, że sperma ma w sobie jakiś tam składnik, który powoduje skurcze u kobiet ciężarnych. Kobietom przed samym rozwiązaniem lekarze nawet zalecają wykotaszenie się z finałem w środku, żeby zaczął się poród. Z początku ciąży baba jest chroniona przed takim działaniem męskiej wydzieliny. Ale im dalej tym bardziej jest narażona na to, że może urodzić. :) Myślę, że to o to chodzi. :) Też bym się napiła piwa. Strasznie mi się chce. :) Dobrej nocki, bujam garba do spania. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×