Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zołzą będę i tyle

Dość płakania!!! Będę ZOŁZĄ!!!

Polecane posty

O kużwa ! co tu sie dzieje???:D nie bylo mnie zaledwie kilka dni a juz nie naazam. Nie mam teraz czasu czytac wszystkiego bo potrzebuje na to troche czasu ale przyszlam tylko sie przywitac i przywitac nowe zołzy a jest tu i troche;) supe!:) pozdrawiam wszystkie{usta]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłe Zołzy! Bardzo chętnie dołączę do Waszego grona. Czytam to, co tu piszecie i.....maj gad! to chyba o mnie wszystko? odwiecznie miła dziewczynka, ta na której można polegać, ta której się wszyscy wypłakują w rękawek, ta co to dzwoni pierwsza, usiłuje wyjaśniać nieporozumienia... no i jak widzę te Wasze opisy \"zadzwoni czy nie zadzwoni\" - to słowo daję, ja w moich związkach! Mam 28 lat, pracę niczego sobie, 2 lata po fatalnym związku (klasycznie-on nie dzwonił, on ne pisał, to mnie zależało) uznałam że olewam facetów, że to widać nie dla mnie - i rozkręciłam się w życiu tak że hej! DObrze jest, podróżuję, żyję pełną piersią, robię co kocham. I właśnie wtedy...bum! pojawił się ON. Tak po prostu jest, i tak po prostu go kocham. I jest dobrze, ale... mieszkamy daleko, widujemy się głownie w weekendy (na tym etapie przeprowadzka moja czy jego to zdecydowanie za wcześnie), a w tygodniu co? On dzwoni, on pisze, ja także, ALE. Otóż widzę już u siebie ten syndrom, czekam na jego telefon, jedna rozmowa potrafi mi totalnie odmienić dzień i humor, potem jeśli np. dzień się nie odzywa, już łapię doła. I nigdy nie wiem, czy MOGE zadzwonić (!), czy się nie narzucam. No kurka normalnie uraz jakiś czy co? I o to mi chodzi. Chciałabym nauczyć się być taką zołzą prewencyjną. Żeby broń Boże nie dopuścić znów do sytuacji, jaką znam już z poprzednich związków. Do licha, mam swoje życie, mam zainteresowania, plany, przyjaciół - niech on o tym wie! Ale też niech nie ma poczucia, że jestem aż tak samowystarczalna, że nie jest mi wcale potrzebny! Jak tu znaleźć złoty środek? Jak być zołzą, ale tylko na tyle, na ile trzeba? Ba, w ogole jak być zołzą i czasem zapomnieć, że jestem miła i sympatyczna? :P To tyle... liczę na wymianę pomysłów i poglądów :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Zołzy:-P chcialam Wam zdac relajce z wczorajszej imprezki i poradzic sie....otoz ubralam sie extra hehe wygladallam jak gwiazdeczka hehe i poszlam na ta impreze:-D oczywisice przy barierkach malolaty juz staly i kwiczaly...ale ja nie....poszlam na parkiet i zaczelysmy z kumpela soebie tanczyc:-)usmiech id ucha do ucha oczywisice a na niego nawet zbytni nie patrzylam...on mnie chyba na poczatku w ogole nie widzial.bo sporo wairy bylo,ale ja to olalam,nie mialam zamiru mu sie jakos specjalnie pokazywac....oczywisice jak nidgy mialam wczoraj wziecie hehe co prawda moze to nie byli jacys przystojniacy ,ale co chwila jacys meni przychodizli i prosili do tanca:-)Bwilam sie extra hehe...potem troszke zrobilo sie luzniej na parkiecie,ze w sumie tanczylam prawie przy samych barierkach z tymi menami...wiec ON na bank mnie widzial,nie wierze ze nie....ale udawal sie nie widzi....olal mnie....ja czasem sie tak ogolenie spojrzalam,ale jak widz.jego zachowaie to tez odplacilam mu sie tym samym:-P usmiechnieta bawilam sie z tymi kolesiami....poza tym byl tez kuzyn i kumpel tego \'\'MOJEGO\" z nimi nie poznalam sie nigdy osobisice,ale znamy sie z naszej kalsy i gg,wiec wiedzieli jak wygladam itp.i mialam wrazenie,ze oni sie na mnie gapili...jestem pewna to mi sie nie moglo wydawc....na bank mnie poznali...ja ich wszystkich 3 mialam gdzies...bawialm sie extra,usmiechnieta i w ogole.Ale bylo mi przykro ze ten \"MOJ\'udawal ze mnie nie zna....dzien przed impreza nap.mi wiadomosc na gg odnosnie mojego opisu.w czerwcu milutkie spotkanko,a wczoraj jak by mnie nie znam...nawet zadnych usmiechow ani pozdrowien-gdzie zawsze byly.mi tu nie chodzi o te pozdr.czy cos tylko o jego zachowanie.bardzo mnie to boli:-( ale udawalalm ze mnie to nie rusza i przez cala imprez mialam usmiech-do konca imprezy bawilam sie z roznymi chlopakaimi-ON to na bank widzial hehe....po imprezie poczekalam troche siedzialaysmy na lawce z kumepal....ale ON byj zajety bo przyszly malolaty no i jakies plytki,fotki itp.potem sie pakowa...wiec uznalam ze nie ma co siedziec i poszlam....on sie w oogle nie odzwal do teraz...nic....ma mnie gdzies :-( moze gdybym stalla przy barierkach wpatrzona w jego i w ogole to by mnie nie olal.ale ja nie jestem jakas malolata zeby tak sie zachowywac.jestem ZOLZĄ:-P hehe po jego wczorajszym zachowwaniu stw.ze nie ma co sobie nim glowy zawracac...ale nie umiem.mysle o nim i tak choc widze ze nie zasluguje ON na mnie:-( znam go od 6 lat...bylismy znajomymi potem sie w nim zakochalam i to tak trwa...z jednej str.chcialabym wyrzucic go z mojego zycia...ale boje sie tej pustki,bo przywyklam do tego ze jest....ale z drugiej str.boje sie ze PRZEZ NIEGO....nigdy juz sie w nikim nie bede umiala zakochac:-( mam 22lata i zamiasta cieszyc sie zyciem to mam doline....nic mi nie idzie....nie moge sie skupic...a musze skonczyc swoaj prace licencj.:-( laseczki prosze Was o opinie?jako doswiadczone ZOŁZY co o tym myslicie?czy dobrze sie zachowywalalm wczoraj?co sadzicie o jego zachowaniu...i co mam zrobic???:-( czekam na Wasz opinie:-) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady - zachowałaś się spoko 🌼 ale teraz widzisz... odpuść sobie, bo gość ma Cię gdzieś.. ty wyliczasz, wczoraj coś napisał, w czerwcy spotkanie etc.. od czerwca to takich milutkich spotkanek miał pewnie sporo.. rozwiń lub znajdź nowe hobby.. cokolwiek co sprawi, ze zajmiesz trochę myśli. nie użalaj się, że wszystko jest źle, że dolina itd. weź się w garść i przeczekaj :) wyjątkowo na zakupach się dziś nie pokłóciliśmy. dopiero później :o zaczynam dochodzić do wniosku, że jednak NIE pasujemy do siebie. tak na życie nie pasujemy.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, wszystko nadrobilam i przeczytalam wszystko ale nie bede sie wypowiadac na niektore rzeczy bo juz mi sie myla wszystkie historie:) Krótko... Samanta- myslalam ze ujarzmilas swojego miska i ze jest wszytko ok... Moze te sprzeczki to jest cos w rodzaju \"docierania sie\" ... Mam nadzieje ze nie zakonczysz tego tak szybko jak chce to zrobic Zołza z odzysku... Trzeba troche zawalczyc o milosc. U mnie tez czasem nie jest zaciekawie... Ale to wszyztko teraz przez prace mojego faceta. Zaczyna mnie wkurzac bo niedosc ze rzadkosie widujemy to na kazdym spotkaniu jest zmeczony i zasypia... Probuje nie zrzedzic ze malo sie widujemy, ale denerwuje mnie to kiedy jest zmeczony i czasem sie wyzywa na mnie, a wtedy jest sprzeka bo nie pozwole sie tak traktowac. Nigdzie nie mozemy wyjsc na dluzej bo zaraz jest zmeczony, tak sam jak wczoraj. Rozumialam to ze z nocki przyszedl do mnie i nic nie spal. Poszlismy na impreze, wypil troche , do tego zmeczenie i zaczal mi robic jakies bezsensowne wyrzuty:O No i oczywiscie klotnia... Oczywiscie tez zaraz sie pogodzilismy, ale coz tego... To nie zmienia faktu, ze widze ze przez ta prace cierpi nasz zwiazek i to na nas wszystko sie odbija... Dobrze ze to tylko jest praca sezonowa bo jakby to trwalo na dluzsza mete to nie wytrzymala bym tego. Ale poza tym wczoraj spedzilam z nim milywieczorek, wypilismy sobie kilka piwek i rozmawialismy o wszystkim jak nigdy:) Sam powiedzial, ze fajnie sie czuje:) Rzadko kiedy mozemy sobietak po prostu porozmawiac:) a teraz znowu jest w pracy... ja tez jutro ide i konczy sie sielanka:( ehhh... nie podobaja mi sie te wakacje. Ale ogolnie chyba tak bardzo nie narzekam na miska:) W sumie zawsze moglo by byc gorzej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie docieranie, mi to ogólnie od początku nie pasowało i od początku się buntowałam.. to jest tak, że ja będąc z nim jestem automatycznie (nieważne, czy tego chcę) z całą jego rodziną. moja rodzina to klasyczne 2+2 i to już jest chaos - reszta najbliższej rodziny to takie same układy w liczbie 2 plus dziadkowie i jak się spotykamy w święta etc to jest ok 15 osób (plus minus) - to jest duuuuuuuużo. u nich w jednym domu rodizna wielopokoleniowa - 8 osób.. ja nie jestem przyzwyczajona do takiego układu, chaos totalny. poza tym oni mają taki \"włoski\" styl życia - byle głośniej i więcej :o unikam - szczerze przyznam - kontaktów z nimi (bosshh komunia jego najmłodszej siostry - najbliższa rodzina - 50 osób :o ), ograniczam do minimum i jakoś było. ja wiem, żeby nie było, że to nie jest żadna \"wina\" jego, że ma taką rodzinę - jasne jak słońce. ale ja tego, im więcej czasu upływa nam razem - czyli mi z nimi, nie jestem w stanie znosić.. jego matka regularnie potrafi wydzwaniać o 7 rano.. w niedzielę.. bo ma jakąś pilną sprawę. wystarczy, że zepsuł im się samochód - mamusia potrzebuje, żeby ją zawieźć do kościoła (jestem ateistką ) - więc wstaje rano i pędzi do nich - bo \"to przecież tylko 2 godziny\" i trzeba sobie pomagać.. spoko, ja muszę się PROSIĆ (myślę, że wiecie co mam na myśli mówić \"prosicić się o coś\") o zrobienie czegokolwiek dla mnie 3-4 razy - sam ostatnio coś takiego powiedział bo przypomniałam, że mi coś obiecał przywieźć i nie przywiózł - \"jakby ci zależało to byś mi przypominała do skutku - zawsze jak ci zależy to marudzisz tak długo, aż to zrobimy/kupimy etc\" 😡 i naprawdę zaczęłam się zastanawiać (dokładnie wczoraj - kupowaliśmy oliwkę dla dzieci Hipp - i porównywaliśmy składy ;) i P. coś mówi że beznadziejnie drogie te niektóre kosmetyki dla niemowląt i że kiedyś trzeba będzie kupować - powiedziałam mu, że nie wiem, czy my będziemy kupować bo nie wiem, czy on się nadaje na ojca moich dzieci ;) kompletnie w żartach, ale dziś już mi nie do śmiechu.. już to widzę - ja z jakimś małym, czerwonym, ryczącym paskudztwem w domu a on pędzi mamusię do pracy zawieźć czy coś innego równie ważnego zrobić :o niedoczekanie! :P nie zamierzam w tej kwestii być żadną zołzą - daję ultimatum i albo rybki, albo akwarium. dość tego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane zołzy i przyszłe zołzy:)) Pewnie jak wiele z Was niegdyś byłam"aniołkiem"-grzeczną,ułożoną,słodką kochaną dziewczynką,która wszystkim pomagała,usługiwała,nikomu się nie sprzeciwiała,nade wrażliwą i uczuciową...i powiem Wam,że to mnie zgubiło:P.Każdy facet to wykorzystał,kazdy!!!moją dobroć,naiwność,moje dobre serce.Dziś wiele tych cech mi pozostało,niestety:P...Ale powiem Wam,że czegoś mnie to życie nauczyło.Naprawdę spotykałam"zych"ludzi na swojej drodze,bezwzględnych dupków krzywdzicieli:P-efekt tych spotkań jestes taki.Dziś jestem bezczelna:)złośliwa:)zazdrosna:)choć uczuciową zołzą.Ludzie nas zmieniają,ludzie i sytuacje w których i poznajemy.Im więszy przysłowiowy kop w du** tym większa zmiana.To moje zdanie:) BUZIAKI:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stabilo- masz racje:) Samanta- moze twj facet to \"mami synek\"?? Ale z drugiej strony jezeli sie kogos kocha to jest sie z nim bez wzgledu na rodzie jaka posiada;) Mnie tez wkurza moja przyszla tesciowa (!) czasem naprawde jej nie znosze, ale mysle sobie, że bede zyła z mim facetem a nie z jego mamuśką.... Chociaz tesciowe nie daja o sobie zapomniec nawet na chwile:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie on jest jakiś dziwny :P z jednej strony nie \"słucha mamusi\" jak to klasyczni maminsynusie robią, ale jakby obawia się co ona powie jesli się sprzeciwi.. na pewno wiadomo, ze to co powie będzie głoooooośne i niekończące się ;) tak jak z tym wożeniem - ja bym raz (i ogólnie tak robię) powiedziała, że NIE bo nie, ostatecznie jakiś lekko zmyslony powód, bo tłumaczenia się co robimy, gdzie jedziemy, po co itd zdzierżyć nie mogę od dawna!! ale oczywiście się tłumaczy :o gdy jechaliśmy do łodzi na depilację laserową (bikini) zapowiedziałam, że jak będzie nt mojego bikini mamusi opowiadać to się nie będę powstrzymywać (a jestem nerwusem strasznym) - więc nie powiedział, tyle że do lekarza - wymysliła sobie, że na pewno usuwać ciążę :o to jest baba, która musi WSZYSTKO wiedzieć i wszystko musi bo wg jej widzimisię. co jest nie do pogodzenia ze mną :D a w tym moim związku to nie jest właśnie tak, że jestem z nim a nie z jego rodziną, tylko właśnie tak jak napisałam - ja i ONI :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*nie chodziło mi o to, żeby w ogóle sobie nie pomagać, tylko o to, żeby w tym nie przeginać. a on i jego rodzina wg mnie przeginają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze oni byli zyzci ze soba wczesniej i ciezko im sie teraz ze soba rozstac albo srguga opcja: mama go terrorozowala kiedy byl jeszcze dzieckim:O nic mi innego do glowy nie przychodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samanta, chyba wiem o czym mowisz. nie ma nic gorszego jak wstretna rodzinka, ktora nie potrafi zyc bez swojego ukochanego synusi/braciszka itd :O u mnie jest podobnie, tyle ze ja sie wsciekam i troche przystopowal. moj ma siostre, ktora w sumie bylaby fajna babka, gdyby nie jej wyrachowanie :O ma meza nieudacznika, po prostu kompletnego pierdole, ma z nim dwoje dzieci czy tam juz nawet trzecie w drodze, gosciu nic nie potrafi zalatwic, zrobic, nie pracuje (chyba ze juz naprawde nie maja za co zyc:O i kurwa ta debilna rodzinka, czyt. siostrzyczka z mezusiem zawsze zawsze zawsze przychodza do mojego faceta. kasy juz w chuj wyciagneli, nie oddali, zrobilam afere, narobilam im za to kolo dupy, bo chcieliby kombinowac na wszystkie mozliwe fronty ale ja to ucielam :P:P a oni biedni nic jeszcze nie wiedza co zrobilam i jak bardzo teraz beda mieli pod gorke :P wiesz, bylismy na wigilii u nich. byla tesciowa, no i oni, siostrzyczka z mezem i my. UWIERZYSZ LUB NIE okazalo sie, ze to my ta wigilie sponsorowalismy, bo im szkoda bylo kasy :O:O o matko, brrrr....:O:O koncze juz, bo juz mi cisnienie skoczylo na samo wspomnienie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzinki facetow sa okropne:O chyba zawsze znajdzie sie ktos kogo sie nie trawi:O U mnie na szczescie (chyba) jest tak ze matka mojego faceta edzie sie cieszyc ze w koncu sie wyprowadzi, bo caly czas na jego najezdza. To jest zupelne przeciewienstwo "mamisynka":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys przyjechali do nas o dziesiatej w nocy, gdzie w tygodniu o tej porze gosci nie przyjmujemy, no ale mieli wazna sprawe wiec przyjechali oczywiscie z dziecmi (dzieci ponizej 3 lat, o tej porze powinni raczej spac) przyjechali wiec cala gromadka z papierem (po angielsku, bo to nie bylo w polsce) :O (dodam, ze szwagier mojego faceta zna zaaaaaajebiscie angielski i chyba wszyscy w kraju juz o tym wiedza, bo chwali sie wszem i wobec :P:P:P no i pytaja sie mnie co to za dokument, bo ONI NIE ROZUMIEJA, ale chyba chodzi o bla bla bla >...tragedia, zeby w srodku nocy dupe zawracac w takiej glupiej sprawie, ktora mozna zalatwic nasteopnego dnia (jechali 25 km:O malo tehgo, na papierku jak byk bylo napisane, ze dotyczy to czegos tam, czegos co bylo zupelnie ale to zupelnie nie tym o czym oni mysleli i sredni uczen liceum mogl z tych marnych 2 linijek tekstu wyczytac o co chodzi, bo akurat w tej sprawie slowa angielski przypominaly polski odpowiednik :O masakra :O:O:O wycieczke sobie kurwa zrobili rodzinna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza z odzysku
Do sexy lady- znaczy sie bylas na imprezie dobrze sie bawilas a on nie podszedl i nie zagadal- spoko gratuluje nic nie rob wiecej. Nie pisz nie odzywaj sie (mam nadzieje ze nie napisalas mu nic ) i nic nie rob. I zobaczysz jego reakcje.Uwazam tak ze jezeli traktowal by Cie jako zwykla kumpele to podszedl by przywital by sie i bylo by super.Wiec ja uwazam ze ta opcje mozna wykluczyc.Kolejna opcja jest taka ze byl strasznie zdziwiony Twoja reakcja ze nie podchodzisz i ze sie nie witasz itd i zastanawia sie co i jak i o co Ci chodzi - dlatego sie wycofal i teraz czeka na Twoj pierszy krok smsa badz cokolwiek na gg- ABSOLUTNIE TEGO NIE ROB - bo jezeli sie teraz do niego odezwiesz to on pomysl ze wszystko jest oki i ze moze kolejne mile spotkanko we wrzesniu sie odbedzie jak bedzie mial czas i ochote. A jak sie nie odezwiesz to uwazam ze po paru dniach on sie powinnien odezwac a jezeli tego nie zrobi to hmmmmmm daruj sobie go i jedz na wakacje. A i jeszcze jedno nie rob dwuznacznych opisow na gg bo wyobraz sobie ze teraz on mysli ze jestes w ciazy a na imprezie bawilas sie z jakimis kolesiami - wiesz to nie dziala raczej motywujaco na kolesia. A jezeli chodzi o mnie owszem zwatpilam - ale bylam na tej zaproszonej kolacji zjadlam i wyszlam bo powiedzialam ze mam do zalatwienia pare spraw. Zdziwil sie bardzo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zołzo z odzysku-nie,nie napislalam nic do niego...i nie mam zamiaru hehe :-P kolejna impreza 7.09. wiec zoabczymy czy sie do tego czasu odezwie...znajac jego to tak...ale czas pokaze....jesli napisze to odp.mu milo,ale tak obojetnie-jak mnie tu uczylyscie:-P hehe mam nadz.ze chlopak cos zrozumiem?czyli myslisz ze skoro nie podszedl i byl jakis nie w sosie tzn.ze raczej nie jestem tylko kumepla?tez tak mysle tym bardziej ze jego kumple mnie obserwowali...on tez ale tak z ukrycia:-P a co do Ciebie to mowisz ze ten Twoj byl zdziwony??hehe no nizle....i co dalej?pisal cos? pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zolza z odzysku
sexy lady - hmm no z doswiadczenmia wiem ze jak jakis moj kumpel czy kolega gra zawsze do mnie podejdzie i pogadamy, wlasciwie to nie tylko jak ktos gra chodzi o zasade spotykam kumpla kolege badz znajomego bez zadnych aluzji itd -podchodzi do mnie i gadamy co tam slychac bo niby dlaczego nie. Raczej moi kumple koledzy czy tez znajomi nie ignoruja mnie.Nawet jak spotykam ich na ulicy. Wiesz tez nie liczyalabym na to ze nie odezwal sie bo autografy i cos tam moi koledzy tez maja zespoly wydaja plyty non stop teledyski ich ogladam w tv natomiast po koncercie zawsze ale to zawsze znajda chociaz 5 minut zeby podejsc i pogadac- hmm najczesciej konczy sie to impeza calonocna z nimi i sie dobrze bawimy. Wiec nie rozumiem jego zachwoania ale tak jak pisalam albo sie zdziwil i nie widzal o co chodzi albo Cie olal na calej lini- ale glowa do gory i sie nie odzywaj do niego pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki zozlo z odzysku:-) ale walsnie problem w tym ze on mnie nie traktuje jak zykla kumpele bo gdby tak bylo to zachowywal by sie tak jak Ty opisalas....wiem ze ma inne kolezanki i jakos potrafi normalnie z nimi pogadac na imprezie,przyjechac na kawe czy cos....a do mnie zawsze ma jakis inny stosunek....azawsze mi pisal.ze mnie baaaardzo lubi i w ogole,prawil komplemnty....mam wrazenie ze on ma do mnie pewnego rodzaju dystans...chyba z wagi tego ze jednak mu sie choc troche podobam....keidys niny pisal ze jestem kolezanka ze szczeglnymi wzgledami-jak zapyt.jakimi to nap.ze takimi duzymi...nie wiem o co mu chodzilo....nie olal mnie tak dosadnie bo sie gapil jak ci kumple itp.to chyba bardziej chodizlo o moje zachowanie....pewnie myslal,ze bede stala przy barierkach wpatrzona w niego i w ogole.....a tu sie zaskoczyl bo bawialam sie z innymi chlopakami i w dodatku mialam extra humor:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zolza z odzysku
sexy lady - i tak trzymaj bardzo dobrze, teraz czekaj na jego odzew, pokazalas mu ze nie bedziesz za nim biegac i zobaczymy a mam pytanie jak on si e odezwal do Ciebie na gg o tym twoim opisie to co ci dokladnie napisal i co mu odpisalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mi tylko wstawil usmiechnieta i buzke i napisal"ale opisik":-) a ja mu nic nie odp.:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zolza z odzysku
SEXY LADY - No to super to bardzo ladnie to rozwiazalas podoba mi sie ;) tak trzymaj. I wyoraz sobie ze u niego w glowie najprawdopodobniej zapalilo sie swiatelko - nie odpisalas na imprezie super sie bawilas i nawet nie podeszlas - super tak trzymaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja widzę,że czas na zołzowatość. Mam pytanie-prośbę o radę. Jestem obecnie na zwolnieniu, ale że już lepiej się czuję, na \"regenerację\" miałam jechac do niego.Oczywiście pomysł był mój. Teraz on kombinuje, a to że w tygodniu pracuje i ja bym musiała być sama (ale co z tego? u siebie też jestem!), a teraz że ma w tym tygodniu nocny patrol i lepiej żebym przyjechała tylko na weekend... ja tego nie rozumiem, przecież to chodzi o samo bycie bliżej? czy znowu mam mu coś tłumaczyć? ma dość wychodzenia z inicjatywą. Dziś po pracy ma dzwonić i ustalimy co z tym moim wyjazdem do niego. Mam ochotę na zołzowatość. Powiedzieć, ok, nie to nie, jadę na tydzień nad morze. Albo coś podobnego. Zrobić tak? Sama już nie wiem. Potem będę tęsknić... no ale znowu, prosić go o to żeby mnie zaprosił??? czy może tak jak by chciał, pojechać teraz gdzieś a do niego na weekend? Drogie Zołzy, jestem kompletnie beznadziejną zołzą, proszę o wsparcie... eeech:/ mam pretensje do rodziców,że mnie wychowali za dobrze;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem Zołzo z Odzysku:-P Tez jestem z siebie dumna.bo widze pierwsze pbjawy zołzowatosci:-P ale gdyby za jakis czas cos napisal....to rozumiem ze odp.ale nie od razu i tak milo,ale z dystansem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EKATERINI-ja bym mu "podziekowala"i pojechala nad morze czy gdzies:-P Ty bys tesknila....ale on jeszcze bardziej:-P takie moje zdanie ale nie wiem bo tez dopiero sie ucze zołzowatosci:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ekaterini - zapytaj, czy zobaczycie sie w weekend, bo teraz jedziesz nad morze. taak po prostu. nie musisz sie silic na jakas zolzowatosc. badz naturalna. a odrobina tesknoty tylko dobrze wam zrobi ;) no bo skoro nie chcial, zebys przyjechala do niego, zaslanial sie praca... :O nie to nie, krotka pilka. nigdy o nic sie nie pros. to facetowi powinno zalezec na czestych spotkaniach z toba, to on powinien tesknic i niecierpliwie czekac na kolejne spotkanie :P 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj sexy_lady :) kurczę... gdybyśmy mogli się częściej widywać, nie miałabym skrupułów. A tak szkoda mi trochę tego czasu bez niego... ale chyba zrobię tak: o ile on dziś w rozmowie nie wykaże entuzjazmu na ten mój przyjazd, chrzanię to. WYjeżdżam na 3 dni, nie wiem czy nad morze czy gdzie, coś sobie wymyślę. Jedynie mam wątpliwości co do weekendu. Nooo, chyba to zależy od jeo zachowania dzisiaj;) Sexy_lady, czytam sobie też Twoją historię. COś mi się przypomniało. W czasie studiów był taki jeden, któremu ewidentnie wpadłam w oko. No, byli w międzyczasie jacyś inni, ale on właśnie kręcił mnie najbardziej. I wyobraź sobie, nie wiem co to był za porypaniec, ale przez 2 lata łaził za mą, gapił się, czasem wręcz "odprowadzał" mnie do domu-ale nie odezwał sie ani słowem. Szok! I ja sobie tego nie wymyślam, połowa moich kolezanek obserwowała sytuację z niedowierzaniem. Ot, po prostu, Lubił bym była blisko, ale jakby już miał się jakoś wysilić,zadziałać-to za dużo. I on, i ten Twój obiekt to przykłady typowych emocjonalnych kalek. Takim panom należy mówić DO WIDZENIA. Smutne to, ale prawdziwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yonka-no, tylko on wie,że plan podstawowy to wyjazd do niego. Ale jak już pisałam,jeśli tylko zacznie kombinowac albo coś, wyjeżdżam. Przynajmniej do weekendu. Weekend zależy od jego podejścia. Tak, to dobra zasada: nie prosić ich o nic. Ech, co za głupia rasa ci faceci:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zolza z odzysku
ekaterini Witam a ja mam inny pomysl- mnie facet takim czys wlazl na glowe serio. Otoz sytuacja jest prosta ty masz wolne on pracuje nie chce w tygodniu tylko w weekend. Skoro tak to oki ja bym w takiej sytuacji uniosla sie duma - ty wychodzisz z inicjatywa do faceta ze chcesz przyjechac bo masz wolne a on ma to lekko powiedziane gdzies. A przeciez to mile wrocic do domu i posiedziec z ukochana nie tylko w weekend. Wiec ja na Twoim miejscu nie odzywalabym sie na ten temat zaproponowalas cos On sie nie zgodzil to jak On cos zaproponuje to ty tez sie nie zgadzaj.Powiedz mu ze skoro masz wolne to chcesz ten czas fajnie spedzic- jedz gdzies na pare dni, spotkaj sie ze znajomymi zrob cos dla siebie i wroc w niedziele wieczorem. Wiem ze bedzie ciezko ale uwierz mi ze warto poswiecic pare dni (czytaj ze sie z nim nie spotkasz) a odmieni to jego stosunek do Ciebie i to on bedzie prosil czy moze do Ciebie przyjechac. A jak powiesz mu oki przyjade na weekend to on sobie pomysli ze moze robic z Toba co chce i spotykac sie wtedy kiedy jemu pasuje - efekt wejdzie Ci na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×