Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Joluś_25

mieszkać z teściową pod jednym dachem?

Polecane posty

Gość Joluś_25

Oto jest pytanie: czy mieszkać z teściami pod jednym dachem? Mam fajną przyszłą teściową, teść też bardzo serdeczny :-) Ale czasem odczuwam, że teściowa delikatnie zwraca mi uwagę, że coś robię nie tak, albo jak zrobić coś lepiej. Mój narzeczony mówi, że po ślubie będziemy mieć swój własny kącik, nawet dwa pokoje będa do naszej dyspozycji! Ale moja przyjaciółka ostrzega mnie, żeby nie popełniać błędu i że młodzi powinni mieszkać sami, nawet ubogo, ale nie z teściami, bo to rodzi konflikty... Co mam zrobić??? Jak sądzicie. Jeśli teraz teściowa zwraca mi uwagę na drobnostki, to kiedyś może stać się to częstsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogo.29
Czy ja wiem? Może lepiej nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griszka
Choć mam fajną tesciową,ale mieszkać bym się z nią nie odważyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że właśnie ze względu na to, iż teściowa jest wspaniała nie mieszkać razem, po co niszczyć tak dobrą relację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako teściowa też ci radzę
zamieszkać osobno i to dla dobra obu stron :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joluś_25
Aha :-) No nieźle. mówicie to ze "słyszenia" czy z własnych doświadczeń? Bo ja właśnie mam obawy, że kiedyś z kochanej "mamuni" teściowa stanie się rywalką i mój przyszły mąż będzie mieć dylemat po czyjej stronie stanąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie od zawsze radzę sobie sama, zresztą musiałam, sama stanowię o sobie, trochę już przeżyłam i wiem, co jest dla mnie dobre a co nie. Lubię sama decydowac o sobie o moim życiu, nie lubie jak ktoś mówi, co mam robić.... często jeżdze do mojej p. teściowej na tydzień, czuję się jak gość, ale czasem coś ugotuję, coś posprzątam wiem jakie są tam zwyczaje, częśc ich akceptuję a częśc nie. Jestem już na tyle dorosła i tyle już przeszłam, ze pragnę stabilizacji, spokoju, a mieszkanie z teściową na pewno by mi nie pomogła. Będę mieć wspaniałą teściową (moja matka to koszmar) i nie chcę tego zniszczyć, dlatego też po slubie nie zamieszkam z Nią. Ze względu na moją pewność siebie i zdecydowanie i samostanowienie o sobie. Mówienie, co mam zrobić akceptuję wówczas jeżeli jestem u niej TYLKO gościem, w innej sytuacji absolutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkać
jeśli z nimi zamieszkasz to moze (i raczej bedzie) twoj najwiekszy błąd. znam wiele osob, ktore mieszkaja z tesciami i zarowno tesciowie jak i mlodzi sa z tego bardzo niezadowoleni. czesciej sa niezadowoleni mlodzi niz tesciowie. jak tesciowie sa juz kolo 70-90 lat to sie ciesza, ze maja kogos obok kto moze sie nimi zaopiekowac. ale tay tesciowie kolo 50-60 lat to przewaznie masakra. moi rodzice mieszkaja z dziadkami, tzn tesciami mojej mamy, a rodzicami taty. do niedawna mieszkalam z nimi. chociaz mamy osobne wejscia do domu to i tak jest nieciekawie. ciagle obserwacje z okna. cokolwiek by sie nie robilo to zaraz wylaza na balkon albo i na dwor i ogladaja co sie dzieje. jak ktos do nas przyjezdzal to nawet jak ci goscie byli u nas w domu to kilka razy zauwazylam ze dziadkowie zagladali do auta tych gosci. pozatym teraz juz nie jest tak tragicznie, ale jakies 20 lat temu kiedy mieli sily strasliwie sie klocili z rodzicami i jak cos sie robilo na podworku to przychodzili pokazywac jak to ma byc zrobione. rzadzili sie niesamowicie choziaz tak naprawde dom byl zapisany na mojego tate nie na nich. bez pytania np szli z siekiera i wycinali drzewka i krzewy na podworku lub galezie. nigdy nie zapytaja wieczorem czy rano sie ich gdzies podwiezie tylko dzwonia o 6 a nawet i 5 rano z zapytaniem czy gdzies dzis przypadkiem nie jedziemy i zeby ich podrzucic. mowie wam jak pojechali do sanatorium na m-c to czulismy sie tak swobodnie, w koncu jak u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieszkać
no jakis czas jesli nie ma innego wyjscia to mozna pomieszkac z tesciami. ale czesto takie na jakis czas konczy sie do konca zycia. znam osoby ktore wynajmuja stare domki na wsiach, wiecie takie drewniane, aby tylko nie mieszkac z rodzicami. placa tam niewiele jakies 100 zl + oplaty. takie domki czesto stoja i tak nieuzywane a tak to wlasciciele maja choc te 100 zl i ktos dba o ich dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja.................
Nie pakuj się w to! Ja też mam świetnych teściów i było super dopóki nie urodziłam córeczki. Wcześniej że tak powiem nie odzywałam się za dużo a po przyjściu na świat naszego maleństwa się zaczęło........ inne zdania na pewne tematy czasami pretensje i teraz nie mogę powiedzieć że się dogadujemy. My też mamy własny kącik ale nie mamy swojej kuchni ani łazienki i nigdy nie mogę sobie zrobić nic po swojemu bo zawsze trzeba się liczyć z teściami Nie popełnij tego błędu! Nawet gdyby teściowie byli aniołami albo ludźmi ze złota to zawsze znajdzie się jakiś powód dla którego będziecie mięli odmienne poglądy a po za tym teściowie w wy będziecie coraz starsi oni będą potrzebować spokoju i takie tam.....znam przypadki gdzie teściowie dogadują się z synowymi dużo lepiej widząc się raz na jakiś czas niż mieszkając pod jednym dachem. Ja i mój mąż chcemy się budować i jak najszybciej się wyprowadzić niestety nie jest to takie proste..... Kobieto nie daj się namówić na coś takiego...... Moi teściowie to wspaniali i dobrzy ludzie ale teraz nie jest już tak różowo jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja.................
Może tak być że mąż nie będzie wiedział po której stanąć stronie wiem coś o tym. Podczas moich konfliktów z teściową zawsze jest mu przykro i nawet jak wie że ma rację to nie chce sprawiać przykrości matce bo kto by chciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja.................
No fakt jeśli nie macie kasy ani możliwości mieszkania gdzie indziej to po prostu nie macie wyjścia ale jeśli macie możliwość mieszkania choćby w kawalerce z jednym pokojem małą kuchnią i łazienką to wybierzcie kawalerkę! Wiem co mówię!:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.zależy od sytuacji.jeżeli jest możliwośc zamieszkani osobno to super,ale jeżeli nie to starałabym się aby mieszkając z teściami nie popsuć z nimi relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwonyyyy
bo najperw dochodzi sie do kasy i mieszkania a pozniej sie bierze slub!!! nie zaczyna sie zycia od dupy strony!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja.................
Zdziwiony Ty już tyle nie mądruj bo czasami doc kasy dochodzi się długo i co ślub wezmą jak skończą 40???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joluś_25
Dziękuję za wszystkie cenne komentarze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmmmmm
Nie wyobrażam sobie mieszkania ani z moimi, ani z chłopaka rodzicami. Ani teraz, ani po ślubie! Wynajmujemy już ponad 1,5 roku mieszkanie, bo nasi rodzice są dość konfliktowi i ciężko nam się z nimi mieszkało (tzn. mi z moimi, a jemu ze swoimi), więc postanowiliśmy wspólnie zamieszkać. I to był strzał w dziesiątkę! Relacje mamy teraz z rodzinką dobre, a i nasze samopoczucie bez porównania lepsze - wcześniej byłam kłębkiem nerwów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się wydaje że wystarczy odrobina dobrej woli z obu stron i jest ok. My po ślubie będziemy mieszkać z moimi rodzicami ale jakoś się tego nie obawiam. Mamy dobre relacje, rodzice wiedzą że ja nie pozwolę żeby mi rozkazywano i akceptują to, nie próbują się do niczego wtrącać a radzą tylko wtedy kiedy ja o taką radę poproszę. Poza tym widzę jak to było z moim bratem któy po ślubie jakiś czas mieszkał u nas razem z żoną. Rodzice byli obiektywni, nawet nie próbowali się do niczego wtrącać. A takie zwracanie uwagi, że to można zrobić tak a tamto tak, ok, ja wiem że jest upierdliwe. Ale bez przesady, odrobina dobrej woli i samokrytycyzmu i jest ok. Np. moja mam jets o wiele bardziej doświadczoną kobietą ode mnie i co w tym złego że zwróci mi uwagę że np. nie tak lepię pierogi? :P przecież nie robi tego złośliwie, czasem to są cenne wskazówki więc nie warto zapieniać się od razu i każde słowo traktować jak atak na nas samych. Gdyby każda synowa to zrozumiała to wierzcie mi, ile lepiej by ludziom było na świecie;) Gdyby trzeba było mogłabym zamieszkać nawet z rodzicami przyszłego męża. To są serdeczni ludzie, znami ich dobrze od prawie 6 lat. Skoro ich córka z mężęm od zawsze mają dobre konakty nie widze powodu, dla którego teraz miałoby byc inaczej. Ale tak jak mówię, zależy to od dobrej woli OBYDWU stron. Chociaż wiadomo że zawsze trafi się jakaś niereformowalna czarna owca;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie jestescie - nie znasz mnie więc mnie nie oceniaj. Bo akurat jeśli chodzi o mnie to od ukończenia liceum jestem samodzielna, zaraz po maturze wyprowadziłam się od rodziców, podjęłąm i studia i pracę, chociaz pracować nie musiałam. Zmiana pracy na inną w rodzinnym mieście skłoniła mnie do pono0wnego zamieszaknia z rodzicami i absolutnie tego nie żąłuję i nie uważam za brak samodzielności. Jako osoba dorosła i zarabiająca dokładam się do rachunków, robię zakupy, zresztą nie będę tego tłumaczyć, bo wg was najlepiej od razu zaszufladkować człowieka i nie ważne że oprócz białego i czarnego są jeszcze odcienie szarości... Rodzice mają duży piętrowy dom, jeśli ja się wyprowadzę zostaną w nim sami. A my co? Mamy wynajmować mieszaknie i płacić jedną pensję za wynajem? Przepraszam ale w kredyt na 30 lat nie mam ochoty się ładować a tym bardziej czekać do czterdziestki z założeniem rodziny, bo nie mam swojego domu. W życiu układa się różnie, to że nie zarabiamy razem 8 tys. miesięcznie to znaczy że nie mamy prawa założyć rodziny??? Dla mnie śmieszne.... Jeśli ktoś ma w sobie choć odrobinę empatii i zrozumienia że nie każdy jest idealny ŁĄCZNIE Z NAMI SAMYMI to nie sądze żeby na gruncie teściowie - młodzi rzeczywiście było tak tragicznie jak to się stereotypowo przyjęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam się poszczęściło, bo moi rodzice zamienili 3 pokojowe mieszkanie na kawalerkę i dwa pokoje, oni mieszkają sobie w kawalerce, bo więcej im nie potrzeba a nam dali 2 pokojowe, więc nie muszę męczyć się z teściową i brać na starcie kredyt na 30 lat, chociaż i tak zadłużenie w banku jest nieuniknione, bo zamierzamy kupić nowy samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kreska - i bardzo fajnie, gratuluję:) Jasne jest że lepiej mieszkać osobno. Ale jeśli nas w tej chwili na to nie stać, to dla mnie głupotą jest brać kredyt na 30 lat, po czym do banku z 200 tys kredytu będę musiała oddać 500 000... Do autorki - wiesz, napewno będą jakieś zgrzyty,a le dużo w tej kwestii zalezy od was. Jeśli od razu postawicie sprawę jasno, nie ma wtrącania, wchodzenia do pokoju bez pukania;) itd., to są szanse że będzie ok. Ale trzeba pamiętać, że kazdy jest tylko człowiekiem, każdy oprócz zalet ma też wady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że gdybym nie miała takiej opcji i innego wyjścia (nie wliczając kredytu), to bym zamieszkała czy z teściami czy z rodzicami, to nie podlega nawet dyskusji, ale też nie dłużej niż np. 2 do 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, może podchodze do tego zbyt optymistycznie, ale jakoś nie mam podstaw żeby sądzić że będzie źle. My jak na chwilę obecną nie zamierzamy kupować ani budować swoejgo domu. Jak wspomniałam rodzice mają duży dom, całe piętro będzie nasze, a ponieważ nie jest jeszcze wykończone, będziemy mogli je urządzić po swojemu. Swoja kuchnia 2 duże pokoje duża łązienka, możliwość przerobienia poddasza na mieszkalne (w przypadku dorobienai się licznej gromadki ;) ) Poza tym moja mama sama zaproponowała że jeśli będziemy chcieli możemy przecież zrobić osobne wejście, co zresztą nam wogóle do głowy nie przyszło. MAm nadzieję że po ślubie nic się nie zmieni ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takiej sytuacji, gdzie całe piętro jest wasze z poddaszem (kocham poddasza), nawet bym sie nie zastanawiała, będzie dobrze :) a jak jest z kuchnią? macie możliwość zrobienia oddzielnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie kuchnię też będziemy mieć osobną :) czyli właściwie wszystko oprócz wejścia, piwnicy i garażu ;) a poddasza ja też uwielbiam, przytulnie i miło :D Kreska, ale u nas tak jak i u was bez kredytu na autko się nie obędzie niestety... *** Dlatego nie lubię jeśli ktoś z góry zaznacza że młodzi mieszkający z teściami lub rodzicami są niesamodzielni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj tam, nie ma co słuchać się takich ludzisków, bo oni tacy mądrzy na kredycie jadą, więc i mieszkanie mają a jak się chcę zacząć bez kredytów to sytuacja w jakiej ty się znalazłaś jest idealna. Bardzo fajnie. Zagospodaruj to poddasze fajnie, zazdroszczę Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślub 20 września :D już się nie mogę doczekać tym bardziej że ostatnio z racji odległoości rzadko się widzimy...:( A Ty kreska już mężatka? Nie masz co zazdrościć, dwupokojowe mieszkanko to też super sprawa! Tym bardziej że możecie nawet na golasa cały dzień biegać, a ja jednak w biały dzień bym się trochę obawiała... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×