Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kawowa_panienka

nie zależy mu?

Polecane posty

Gość kawowa_panienka

pisze tutaj wlasciwie po to, by sie upewnic, ze to co zrobie bedzie dobre...otoz sytuacja wyglada tak- mieszkamy od siebie daleko, znamy sie juz ponad rok, zalezy mi na nim bardzo i myslalam, ze jemu rowniez...ale... sa dni kiedy sie kompletnie nie odzywa, zadnego chocby sms-a...mowilam mu kiedys, zeby jesli nie ma czasu ( a jest bardzo zapracowany i pracuje czesto w nocy), niech wysle chocby sms-a, zebym sie nie martwila...przez jakis czas bylo ok, pozniej sytuacja znow sie zaczela powtarzac:/ w takie dni ciszy nachodzi mnie milion watpliwosci... ufam mu i naprawde mi na nim zalezy, ale zaczynam odczuwac taka pustke wokol siebie, jego obojetnosc? pewnie sama sie oszukuje i chce wierzyc w to, co mi mowi... zaczynam dojrzewc do tego by skonczyc to, choc boli i bedzie bolalo jak cholera... pewnie zostane teraz niezle zjechana za swoja naiwnosc i glupote, sama kiedys tez powiedzialabym "to po co z nim jestes?"...ale to ni jest latwe...zalezy mi na nim bardzo i kiedy go slysze, momentalnie zapominam o dniach ciszy, wszystko mu wybaczam... co Wy o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli masz wątpliwośći to znaczy, że jest coś nie tak, oczywistym jest, że gdyby mu na Tobie zależało napisałby chociaż jednego eska dziennie, a przede wszystkim kombinowałby tak żeby się z Tobą jak najczęściej spotykać, a jak milczy kilka dni, no to sama już wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
ufam mu i wiem, ze nie zdradzilby mnie...on jest typem idealisty-romantyka i wiele rzeczy jest dla niego nie do pomyslenia...ale w chwilach kiedy sie nie odzywa, przestaje wierzyc nawet w to...chyba po prostu sama wyobrazam sobie wiecej niz powinnam...i jak zwykle dostane za to po tylku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danka.
daj mu oddchac faceci nie lubia jak babka sie narzuca musisz codziennie dostawac od niego smsa? po jaka cholerę, odpocznij od niego i daj jemu odpocząć bo odejdzie jak go uwięzisz na zbyt krótkiej smyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
czy nie odzywanie sie kompletnie przez tydzien jest normalne? ja naprawde nie wymagam duzo, ale zawsze myslalam, ze jesli komus na kims zalezy, to chce go chocby uslyszec, zapytac "jak minal dzien?", chce byc blisko chocby na taki glupi sposob... on ma naprawde duzo wolnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie generalizowała
też jestem w związku na odległość i choć codziennie rozmawiamy ze sobą i piszemy smsy, to zdarza się czasami dzień lub dwa ciszy.. Jest zapracowany- ja to rozumiem. Kochamy się i uważam że są wieksze problemy i wazniejsze powody do zerwania związku niż jeden dzien bez smsa! Przeciez Ty tez mozesz do niego napisac. Troszke wyrozumialosci- jesli to jedyna jego wada, to naprawde ja bym krzyżyka nie stawiala. Podrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelllkaa
dla mnie tygodniowe milczenie tez by bylo bardzo niemile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
narzuca się? jeden sms dziennie to narzucanie się? ma dać jemu odpocząć? od czego? od kogo? kochanej osoby? pff jakby zależało mu na Tobie to sam chciałby kontaktu, proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie generalizowała
tydzien..? no ok, nie jest zaciekawie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt jeden dzień czy dwa to nie problem, ale ona pisze że koleś potrafi tydzień milczeć...tydzień bez znaku życia..czy jak wam ktoś jest bliski sercu to milczycie tydzień bez jakiegokolwiek kontaktu? nie sądzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
ja do niego czasami pisze...ale najczesciej- zero odzewu...a pozniej tlumaczenie, ze nie mial czasu... coz. nie jest to jedyna jego wada, ale na te mniejsze przymykam oko- nikt nie jest przeciez doskonaly... ale chyba kazda/y z nas chcialby czuc sie kochany i wazny... czasami patrze na kolezanki, ktorych faceci pytaja zwyczajnie "jak ci poszlo kolokwium, kchanie?"... to takie proste, a jak duzo daje... u mnie tego nie ma i czasami naprawde czuje sie jakbym byla mu obojetna, ja i moj swiat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobito
hmm ... ja myślę, że to tylko Twoja wyobraźnia, ale Cię doskonale rozumiem, bo mam podobnie. I wiesz, teraz widzę, że to zależy od charakteru faceta. To nie znaczy, że kłamie, że mu nie zależy, on taki jest, może nawet tego nie czuje. A tak naprawdę jak jest dobrze, to po co ma codziennie pisać? To, że przez dzień czy dwa się nie będziecie kontaktować to nie koniec świata, nie myśl o tym, zajmij się czymś, a w końcu wyobraźnia przestanie podsuwać Ci takie pesymistyczne wersje. Wierz mi, ja tez jestem już półtora roku z podobnym typem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
a moze on po prostu nie dojrzal do takiego zwiazku? sama juz nie wiem... przez dluzszy czas byl sam i mogl sie do tego przyzwyczaic... tlumacze sobie to wszystko na rozne sposoby i kiedy juz stwierdzam, ze to bez sensu, on sie pojawia i znow jest cudownie... nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam w takim zawieszeniu...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bądź naiwna..nie miał czasu? jak mówi że nie miał czasu to znaczy że ma Cię gdzieś...jeszcze nie tak dawno temu ja też byłam w podobnej sytuacji, ja pisałam, zagadywałam, prosiłam o spotkanie, on mówił ok, ale wiesz nie mam czasu, pracuję mam szkołę, teraz 3 tygodnie się do niego nie oddzywam...i on również milczy...koniec...nie trać czasu, nie rób sobie nadziei, nie czekaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
boli mnie to, ze ja sie staram, podtrzymuje ten trudny zwiazek, a on to traktuje jak jakas alternatywe:/ wiele razy mowil mi, co do mnie czuje, ale to sa tylko slowa... on nie widzi problemu w tym, ze sie nie odzywa, a ja sie czuje odrzucona... kiedys obiecalam mu, ze na niego poczekam...ale teraz czuje, ze cos trace...ze zyjac w takim zawieszeniu trace szanse na prawdziwe zycie, prawdziwy zwiazek... ciezko mi, bo mimo wszystko zalezy mi na nim bardzo..ehh... skomplikowane to wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie nie wytrzymasz...zastanów się chcesz takiego traktowania? takiego związku w zawieszeniu? ja dałam sobie spokój...nareszcie odetchnęłam, wróciła radość życia i niedawno poznałam kogoś i kto wie może będzie z tego coś fajnego, nie ma sensu się męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
boje sie, ze kiedys moge zalowac, ze nie wytrzymalam, nie sprobowalam jakos ratowac tego zwiazku... chyba rzeczywiscie dam sobie spokoj... nie wiem tylko jak mu o tym powiedziec, jak to zakonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiecałaś mu że na niego poczekasz? po co? teraz on wie, że w razie czego ma Ciebie jakby nie spotkał jakiejś fajniejszej kobitki to wie, że zawsze go przygarniesz, bo Ci zależy...eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
wiem...czysta naiwnosc i glupota:/ ale czego ludzie nie robia jak im naprawde zalezy...? fakt- on jest mnie pewny jak nikogo innego...wie, ze jakakolwiek zdrada nie wchodzi w rachube. jest o mnie bardzo zazdrosny, ale zawsze daje mu odczuc, ze nikt inny nie jest dla mnie tak wazny jak on... to chyba blad, ze jest mnie tak bardzo pewny:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karrolajna
Ja to tak widzę. Skoro twierdzisz, że koleś jest typem romantyka... może jest zabiegany, rozkojarzony i po prostu nawet jak mysli o Tobie ( bo na pewno tak jest!) nie ma ani sił, ani głowy , żeby wymyslac smsa. Podam Ci taki przykład. Kiedys poznalam swietnego faceta. Kręciliśmy ze sobą, ogólnie była miedzy nami chemia na realu. Ale kiedy mialam ochote z nim popisac smskami (uwielbiam takie nocne smsowanie w łózeczku) to albo nie odpisywał, albo odpisywal polslowkami. Na drugi dzien robilam mu bure i bylam obrazona, ze mnie olał. A on mi sie tlumaczył, że po prostu nie ma glowy do smsow. Spać mu sie chce, nie ma weny do pisania takich rzeczy. Wolałby mnie zobaczyc na realu i cos powiedziec na dobranoc niz pisanie smsow. Rozni są faceci. Tak wiec głowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja też tak myślałam, że jak nie będę walczyć o zainteresowanie, że jak nie pokażę mu jak bardzo mi zależy, to stracę coś pięknego, ale to były tylko złudzenia, nie twierdzę że jak go widzę to nic nie czuję, bo niestety jeszcze w sercu siedzi, ale czuję teraz wielki żal... nie wiesz jak zakończyć? nie pisz, nie dzwoń...odetnij się po prostu, zapewne jak nie będziesz podtrzymywać kontaktu on się nie odezwie...a jakby się odezwał powiesz mu że za późno, że chcesz miec prawdziwego kochającego faceta obok siebie a nie takie niewiadomo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
chcialabym wierzyc, ze po prostu nie ma sily na tego sms-a... teraz tez sie do niego juz nie odzywam, on do mnie tak samo... ale wiem, ze jak sie odezwie, ja znow sie poczuje cudownie i na bok pojda wszystkie watpliwosci i rozterki:/ powiem mu oczywiscie o tym, co czuje...ale nie wiem na jak dlugo to wystarczy...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkaka
Mój chłopak dzwoni do mnie codziennie od ponad dwóch lat. Jestem pewna, że prawdziwa miłość nie musi mieć odpoczynków od siebie. Jak się chce być ze sobą (tak na poważnie) to się stara... Ale to nie znaczy, że każdy taki musi być (choć osobiście nie mogłabym być z kimś kto by się odzywał raz na jakiś czas). pozdrawiam i życzę mądrej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojobaa
rozumiem Cie i to doskonale.. tez bylam w takim zwiazku ale 3 tyg temu zakonczyl sie... i wiesz, jesli on od poczatku tak sie zachowywyal i potrafil pare dni milczec to jeszcze co innego.... tylko ze u mnie z maksymalnego wrecz kontaktu (i to przewaznie zawsze moj eks byl bardziej zachlanny;)) , nagle przyszedl dzien milczenia z jego strony, potem nastepny, nastepny i nastepny....:o stawalo tylko na tych dziecinnych strzalkach, a na moje smsy odpowiadal zdawkowo:( 2 m-ce zylam w takim zawieszeniu, w koncu przyparlam Go do sciany i uslyszalam to czego sie spodziewalam "nic do Ciebie juz nie czuje"... Mimo ze zalezy mi nadal na Nim, poczulam neisamowita ulge.... Po 3 latach zrobilo mi sie jakos lzej.... Gdyby jeszcze tylko posluchal mojego zyczenia i nie kontaktowal sie ze mna W OGOLE ! Chiciaz i tak najgorsze jest w tym wszystkim odzwyczajenie sie od kontaktu...............:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
dziękuje, rowniez pozdrawiam...:) tak sobie mysle, ze moze ja sie po prostu przyzwyczailam do takiego codziennego zainteresowania? moj byly chlopak okazywal mi az zanadto, jak mu na mnie zalezy...ten- wprost przeciwnie...nie wiem, moze rzeczywiscie to taki typ. ale meczy mnie juz ta sytuacja i boje sie, ze juz nie potrafie tego zmienic:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
cos wiem na temat odzwyczajania sie...poprzednim razem, po codziennych telefonach i maksymalnym kontakcie nagle pojawila sie straszna cisza...zero telefonow, sms-ow, spotkan... bolalo bardzo, wiec wiem co teraz czujesz:( najgorsza jest wtedy jakakolwiek chce kontaktu z ich strony...ja mialam dwie takie sytuacje, w ktorych moi byli odzywali sie po kilku miesiacach, przepraszali...i burzyli mi caly spokoj, ktory sobie tak misternie odbudowywalam:/ ehh... nigdy chyba nie zrozumiem facetow:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karalusznikowa
Nie martw się ja tak samo nie koresponduję smsowo z moim facetem zbyt często bo nie mam czasu i sądzę, że więcej znaczą słowa wypowiedziane kiedy on jest przy mnie niż smsy. Ciszę tygodniową odbijamy sobie spędzając czas na kochaniu i uświadamiając soie jak bardzo się kochamy. Nie smsując z sobą nie znaczy, że nie mamy do siebie szacunku czy nie zależy nam na tym związku. Wiem, że mu bardzo zależy na mnie. Nie martw się to nie tragedia wszystko będzie ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa_panienka
dzieki za slowa wsparcia:) bardzo chcialabym wierzyc, ze to, co mowi wiecej znaczy niz ta cisza, ktora mi funduje... moze rzeczywiscie jestem przewrazlwiona albo inaczej pojmuje zainteresowanie w zwiazku? tak, czy inaczej musze zrobic jakis krok- albo do przodu albo do tylu, bo sytuacja mnie juz bardzo meczy... on tez powinien zrobic jakis krok i sie okreslic...jesli sytuacja bedzie sie nadal powtarzac, skoncze z tym, choc mi serce peknie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×