Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Krisser

Sex w małżeństwie a raczej jego brak

Polecane posty

Gość BBBRRRRRRR
hej V34 myślę że nie masz racji. Miłość sie ulatnia z biegiem czasu. To uczucie nad którym należy bez przerwy pracować by było. Nawet największy płomień bez dokładania się wypali. W związku zmienia sie postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości a wpływ na to ma wszystko dookoła. Znajomi,praca,dzieci,książka,film, cokolwiek co pozwoli nam spojrzeć zastanowić sie nad sobą powoduje w nas zmiany. Jeśli centuś przegapił gdzieś moment zmiany u swijej żony teraz będzie mu coraz trudniej nawiązać z nią stan emocjonalny z przed kilku lat ponieważ obydwoje zaczęli żyć obok siebie ale zupełnie inaczej. Inaczej postrzegają soje potrzeby i potrzeby partnera. Albo będą sie oddalać albo nauczą sie żyć obok siebie bez siebie. centuś bardzo mi szkoda że tak sie zapętliłeś ale uzalanie sie nad sobą nie przyniesie ci ulgi. Może zaskocz swoją żonke jeśli nie obiadkami czułymi słówkami to może tym że też potrafisz warknąć bo coś mi sie zdaje że jesteś bardzo uległy w kontaktach ze swoją żonką.Jeśli sie mylę i wcale taki uległy nie jesteś to spróbuj zrobić coś co wprawi ja w osłupienie i pomyśli sobie " cholera to ten centuś za jakiego wyszłam".Bo fizyczności trzeba przypominać że ja jestem tym czego pragniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centus:(
@BBBRRRRRRR nie użalam sie nad soba,nigdy tego nie robilem i nie mam zamiaru. ale jestem człowiekiem i czasem potrzebuje pogadac,a że nie mam z kim to wyrzucam cos z siebie na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBRRRRRRR
:) bardzo fajnie. Ja bardzo chętnie poczytam co piszesz i naprawde darzę Cię ogromną sympatią::) Jestem rękoma i nogam za tobą. Masz u mnie przyjaciela i jak mogę to szepne do ciebie kilka słówek ale tylko po to aby hmmmmm pomóc ci swoimi spostrzeżeniami albo jakoś tak. Wcale nie chcę Cię w żaden sposób dołować ani wyliczać twoich wad. Zawsze chętnie wybiore sie z tobą na piwo:)choćby wirtualne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centus:(
@BBBRRRRRRR a tak z czystej ciekawości to skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBRRRRRRR
:)południowy zachód Polski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiem jak zacząć tyle się wydarzyło :) W każdym bądż razie żeby było super tak jak każdy sobie wymarzy a ma problemy takie jak ja to musi rozmontować swoje małżeństwo na pojedyncze atomy. Tu nikt nie miał racji i wszyscy mieli racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż w 2009 kupiliśmy pierwsze własne mieszkanie , a ja stosując się do zasad koleżanki "no to coś ode mnie" pomagałem żonie we wszystkim gotowałem , prałem , broniłem ją przed teściową , nie strzelałem fochów na brak sexu , starałem się w łóżku na super gry wstępne na to żeby nie było nudy itd itd itd itd. I co ? No super extra sex wymarzony aż po porannym lizaniu cipki zobaczyłem przez szklane drzwi łazienki jak siedzi na sedesie i telefon jej się świeci w rączce o 5 rano w niedziele. Diagnoza --moja żona trzeci raz mnie zdradza :( Rozpętałem piekło w domu piekło które trwało prawie pół roku. W pewnym momencie nie było już innego wyjścia niż rozwód. Zacząłem czytać różne książki artykuły oglądać filmy i wszystkie sensowne rady połączyłem i rozpocząłem ostatnią walkę o swoje szczęście o moje małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doszedłem do wniosku że kobieta to istota porównywalna do bardzo skomplikowanej maszyny, urządzenia. Do którego nie ma łatwej instrukcji obsługi a jak się ją popsuje to naprawa graniczy z cudem. Tak to właśnie jest. Gdy poznajemy kobietę jest to maszyna nowa i zupełnie sprawna, z paroma wadami fabrycznymi , niektórych nigdy nie da się naprawić. I my mężczyżni żle postępując z tym urządzeniem zaczynamy je psuć. Najpierw luzujemy poszczególne śrubki a potem rozpada się element po elemencie i wszystko działa coraz gorzej i gorzej aż w końcu przestaje działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 1 Sex Nie wolno żony dymać wbrew pozorom ona to czuje i wie o tym. Można się z nią kochać albo jak ona tego chcę to rżnąć. A wszystkie teksty o technikach grach wstępnych i urozmaiceniu itd na dłuższą metę można sobie wsadzić w d... Kobieta nie może być zmęczona !!! wtedy jest 0% szansy że coś będzie. Jej zły dzień , w pracy czy w rodzinie czy gdzieś tam indziej 30% szansy Ty przed seksem coś powiesz albo delikatna nawet sprzeczka 0% szansy Zbyt dużo seksu czyli po czwartym dniu pod rząd są małe szanse hi hi. To wszystko oczywiście pod warunkiem stabilnych filarów jak miłość, szacunek i pożądanie, higiena , atrakcyjność fizyczna (zaniedbanie się) Strzelanie focha na odmowę seksu też ma duże znaczenie. Ona ma wtedy poczucie że jesteś miły jak daje a jak nie to foch a my strzelamy focha bo się łudzimy że ją to ruszy :) Jest dużo więcej mniejszych szczegółów ale to już chyba każdy wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 2 Finanse Żona musi mieć swoje pieniądze najlepiej zarobione przez siebie i nie ważne jak duże. I w zależności od wysokości zarobków musi być odpowiedzialna za jakieś rachunki lub żywność lub inne co miesięczne wydatki, oczywiście nie przerastające jej możliwości. Wtedy ma poczucie swojej wartości i wkładu w życie rodzinne i wie że finansowo wspomaga męża czyli głowę rodziny. Ona wtedy sama przed sobą się czuje dowartościowana Jeśli nie pracuje bo wychowuje dzieci lub inna przyczyna to trzeba jej dawać określoną sumę raz na miesiąc i również odpowiedzialność za jakiś tam sektor. Wtedy ma możliwość pochwalenia się jak to dokonała zmian w wydawaniu pieniędzy i w ogole ze zaoszczedziła itp itp itp Wtedy ma dobre dni i między innymi jest seks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 3 Wygadanie się To jest coś co u mężczyzn nie występuje w ogóle. Ja z moimi kolegami nazywamy to "Orgazm przy obiedzie" Po przyjściu z pracy kiedy jem obiad to widzę jak "czeka na mój znak" kiedy już może zacząć swoją opowieść o przeżytym dniu , ja wtedy słucham i obserwuje ją jaka jest podniecona że może mi opowiedzieć co się działo w pracy i co u koleżanek itd itd. Nie wolno wtedy za dużo przerywać jej aczkolwiek trzeba słuchać i się orientować w temacie. Nie należy również jej doradzać bo ona i tak swoje wie chyba że wpadnie na pomysł który tobie też przyszedł do głowy to wtedy trzeba ją mocno pochwalić. To śmieszne ale tylko pozornie one tego potrzebują jak powietrza i mało tego same o tym wiedzą :) Moja np wie że ja to wiem i razem to nazywamy Orgazmik. Pewnie wszyscy to wiedzą ale ja nie zawsze wiedziałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 4 Mieszkanie Mieszkanie z rodzicami , teściami czy jeszcze bóg wie z kim nie ma przyszłości. I tu jest tragedia bo nie zawsze można ale powiem tak jak jest choćby możliwość wynajęcia za ostatnie pieniądze to naprawdę warto. Chociażby po to aby się pokłócić w spokoju nie mówiąc o reszcie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisser, popolemizowałabym z Toba, ale za dużo tego. Co do mieszkania tylko we własnym sobie, to podpisuje sie i prawa i lewa ręka, ale reszta... jakas mocno przerysowana jest. Opisujesz swoje doswiadczenia z jedną kobieta a nas jest kupa i każda jest inna :) Jak powiem, że kazdy facet to świnia to sie nie obruszysz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 5 Teściowa-synowa i maminsynek Otóż pewna osoba mi tu napisała że to moja wina że nie wstawiam i nie bronię żony przed teściową i nie potrafię postawić do pionu swojej rodziny żeby nie dokuczali jej , że zawsze mam stawać w jej obronie itd. One sobie dogryzały a ja jako mediator dostawałem dzwon z dwóch stron. Matka mi wypominała a żona wyżywając się na mnie nie dawała i tak do zajebania. Pózniej według rad tej Pani stawałem po stronie żony za każdym razem "stawiałem matkę do pionu" i co ? i na dłuższą metę nic dokładnie nic. Pewnego dnia siedzę sobie i myślę (czasem tak mam ) co ja robię ? dwie dorosłe osoby mają problem z porozumieniem a ja się podejmuje roli mediatora i tylko obrywam po uszach. Powiedziałem żonie "Jesteś dorosłą samodzielną kobietą mającą swoje zdanie i musisz sobie sama poradzić ze starszą kobietą czyli moją mamą ja oczywiście stoję murem za tobą ale nic więcej , dopóki nikt Cię nie bije to ja już ingerował nie będę. I proszę się na mnie nie wyżywać seksualnie za teściową" I na początku było jej ciężko tak była przyzwyczajona do dręczenia mnie po spięciach z teściową ale ja przy każdej próbie dręczenia mnie grzecznie wychodziłem z domu nie pozwalając jezdzić po sobie. I o dziwo zmienila podejście do teściowej tzn przestała się przejmować tym co mówi zaczela stanowczo stawiać na swoim a nawet wspólnie same beż pytania mnie ustalają co im się podoba a ja mam spokój i seks. Nie wiem czy przy mieszkaniu razem by to zadziałało ale innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 6 Zły wybór W 90% małżeństw z problemami kobiety myślą że popełniły błąd w wyborze mężczyzna na męża np że przed nami chodziła ż takim fajnym Zbyszkiem i on ją tak kochał i był fajny a ja głupia wyszłam za tego dupka. Mój mąż tylko piwo i garaż i kumple a ja samotna calymi dniami w domu itd itp. I nagle trafia się przystojny podrywacz (manipulator doskonale znający się jak poderwać nieszczęśliwą mężatke) a ona w siódmym niebie że ktoś ją dostrzegł zauważył i nie wiadomo co? A to często koleś taki sam jak jej mąż który nie dostaje dupy od żony i nie umie powalczyć o to inaczej jak sobie znależć kochankę. Lub Piotruś Pan ktory jest super kochankiem i romantycznym meżczyzną do czasu aż trzeba podejmować odpowiedzialne decyzje , wtedy szybko się odkochuje a żona z płaczem wraca do męża o ile może jeszcze wrócić a jak nie może to musi się spieszyć bo uroda się kończy i za chwilę żaden samiec już na nią nie poleci. I tak zdradzamy się nawzajem i rozwodzimy a potem poznajemy kogoś i karuzela od nowa się kręci. To nie są jakieś przerysowania to autetyczne wiadomości z życia. Kilkukrotnie pisałem z na fotce z nieszcześliwymi żonami i one bez skrupułów opisywały wszystko o swoich mężach i schemt się powtarzał a ja słyszałem od nich to samo co usłyszałem od swoje żony o mnie , ale ja w ich oczach bylem cudownym meżczyzną i nie muszę dodawać że chciały pogłebiać znajomość. Byłem blisko bardzo blisko przy 4 rozwodach moich przyjaciół i schematy byly podobne jak nie takie same. Oczywiście są jeszcze inne powody ale małym procencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 7 Rady innych kobiet W czasie kryzysu rady kobiet można sobie wsadzić w d... Mój przyjaciel przechodząc kryzys przyszedł do nas i wszystko nam opowiedział a moja żona do niego " no to weż ją do kina moze do teatru kup kwiaty albo jakiś numer żeby była trochę zasdrosna " Ja tak słucham i uszom nie wierzę ! Kumpel pojechał do chaty a ja się pytam żonie na jakiej podstawie dajesz takie rady jak ja robiłem to samo o czym mówiłaś i na Ciebie to nie działało?! Głupio się uśmiecha i mówi przecież u nas to było inaczej. Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 8 chyba ostatni chyba ze coś mi jeszcze piknie Trzeba zmieniać w sobie złe nawyki i podejście do niektorych problemów. Ale zawsze należy pozostać sobą i do pewnej granicy można sobie pozwalać wchodzić na głowę ale przychodzi moment że trzeba jebnąć pieścią w stół i koniec albo w lewo albo w prawo. Potrzebny jest szacunek dla drugiej osoby a jeszcze ważniejszy jest szacunek do samego siebie. W dwóch rozwodach gdzie bylem blisko tych osób obydwie usłyszały od swoich żon że one mają pretensje że nie bylo jebnięcia w stół że wręcz oni byli za mięccy w stosunku do nich!!! Rozumiecie ten paradoks? Baby mają pretensje że nie były konkretnie zjebane. Niech ktoś mi zarzuci że nazwanie kobiet skąmplkowanym urządzeniem jest nie wlaściwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 9 Kwiaty bez okazji Tak ale nie częściej niż raz na pół roku bo one potem zaczynają się domyślać że my to robimy schematycznie a nie spontanicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt 10 Dzieci I tu niestety muszę się zgodzić z dziewczynami Przy wychowaniu małych dzieci takich do 2 lat jak jeszcze z rożnych powodów nie za wiele pomagamy to naprawdę seks od święta. Małe dzieci wyciągają energie do zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny punkt praca całymi dniami No nie powinien to być powód do zdrady ale jest Osoba nie ważne czy kobieta czy męzczyzna jeśli współmałżonek jest cały dzień w pracy to tak jakby go lub jej nie było wcale. I teraz wystarczy że ktoś się nami zainteresuje i na początku traktujemy to jako rozrywkę , potem jako niewinny flirt i nie wiadomo kiedy i jak lądujemy w łóżku. Także praca to nie wszystko musi być czas dla rodziny nawet kosztem awansu czy premii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka osób bylo ciekaw co u mnie. Mam nadzieje że przedstawiłem to w miarę jasno i zrozumiale. Obecnie przechodzę najlepsze lata mojego małżeństwa ale pewności czy z tą kobietą będę do końca życia to nie mam. Ponieważ zawsze istnieje obawa że wydarzy się coś czego nie ogarnę ale to też jest na plus gdyż nie pozwala mi spocząć na laurach. Wiem że teraz posypię się lawina postów od kobiet że się nie zgadzają z tym co napisałem że to że tamto. Drogie kobietki darujcie sobie Wy czasem same nie wiecie czego chcecie. Tak jak w sklepie wybieracie sukienkę trzy godziny po czym kupujecie buty tak samo w życiu mówicie jedno a robicie coś zupełnie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBRRRRRRR
:) dzieki kris- fajnie że jest OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisser idealny poradnik jak urobic sobie faceta :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Poczytałam temat i nabrałam odwagi, żeby napisać jak to wygląda w moim małżeństwie. Może ktoś spojrzy na to z boku i coś doradzi, bo mnie ta sytuacja już przerasta. Jestem w związku od 12 lat. Seks był zawsze tym co nas łączyło. Nawet jak zaczęło się psuć między nami, to w łóżku zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Od dłuższego czasu sytuacja się zmieniła. Mój mąż przestał zupełnie dążyć do bliskości ze mną. Nie ma z jego strony czułości, wspólnych chwil, poza przytuleniem przed snem. Jego słowa- nie potrzebuje tego. Seks 2-3 razy w miesiącu zazwyczaj z mojej inicjatywy. Tysiące rozmów, których efektem jest jednodniowa zmiana, dosyć wymuszona. Ciągłe kłótnie, w których on zawsze się rozwodzi. Mówi, że się pomylił, żebym sobie znalazła kogoś innego itd. Często śpimy osobno. Ostatnio po kolejnej rozmowie o tym, że potrzebuję więcej seksu, czułości, ale też i urozmaicenia w łóżku- mam celibat. Przestał chcieć czegokolwiek, bo jak mówi ma blokadę. Wszystko dlatego, że mówiłam jak chcę, żeby mnie dotykał, żeby to nie było zawsze grzecznie pod kołderką. Kiedyś to było normalne, teraz spowodowało, że ja zostałam ukarana za chęć zmian. Rozbieram się przed nim i mówię, żeby mnie wreszcie dotknął, a on się odsuwa i mówi, że nie wie jak, bo ma blokadę. Nie będzie mnie dotykał, poczeka, aż mu przejdzie. Widzę, że jest podniecony, ale woli narzekać, niż działać. Koszmar jakiś. Powiedział mi, że boi się mnie przytulać, żebym czegoś nie chciała. A mnie trafia poprostu, kolejne dwa tygodnie nic i nie zanosi się na zmianę. Czuję się jak ostatnia paszkara, nie rozumiem tego. Dlaczego facet, który podnieca się moją nagością nie chce się nawet do mnie zbliżyć? Jestem już tym zmęczona, naprawdę nie wiem jak do niego trafić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropka :classic_cool: moze jest w jego pobliżu jakis inny ciekawy obiekt?:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulit
Ej co taka cisza. Brakuje mi was. przez ostatnie 4 dni przeczytalem caly topik. Ja jestem frustrat juz 10 misiecy posuchy. Tak wiec mam nadzieje ze temat nie umarl:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×