Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mielenaaa

rozstanie

Polecane posty

Gość mielenaaa

wlasciwie to tak pisze zeby sie wyzalic, bo na smutek i zlamane serce nic nie jest w stanie pomoc. z moim chlopakiem chodze juz od kilku lat. Myslalam ze w tym roku sie nawet pobierzemy. Ale on nie jest zdecydowany podjac taka decyzje, miedzy innymi ze jego rodziece maja duzo obaw. Ostatnio ciagle sie klocimy. Powodem klotni jest to ze ja juz chce byc naprawde razem, ale on mowi ze nie mozemy sie pobrac bo za duzo sie klocimy. Wiec kolo zamkniete. Czuje ze chyba nic z tego nie wyjdzie i powinnam sie wycofac, ale boje sie ze nie spotkam juz nikogo kogo pokocham. Wlłaściwie przez te ciągle rozsterki stałam się kłębkiem nerwów, czuje sie jakbym przegrala zycie i nic by mnie dobrego juz mialo nie spotkac. Najgorsze jest to ze nie mam nikogo bliskiego z kim mogłabym porozmawiac. Przeciez jesli mowi se komus ze go sie kocha to sie wszystko robi zeby byc razem. Po co mi sie oswiadczył, skoro dalej nic sie nie wydarzyło, nie wspominając o tym, ze nawet pierscionka nie dostałam. Czuje sie jakbym była w kropce i nie wiem co dalej robić. Czy powinnam dalej czekac, czy podjąc ostateczną decyzję o rozstaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojza
Moze czuje za duza presje? Jak wyluzujesz to zacznie mu bardziej zalezec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutturuttu
heh mialam taka sama sytuacje bylamz facetem 7 lat wydawalo mi sie ze juz wszytsko jest wiadome ze idziemy ustalonym torem ze juz zawsze bedziemy razem, ja jzu chcialam stabilizacji a on jeszcze nie ,sam niewiedzial czego chcial, ze niby sie klocimy ze jeszcze nie czas itp itd, dalismy sobie czas na przemyslanie byl spokoj , ale rozstalismy sie... ale w warunkach pokojowych kazde jednak patrzylo inaczej na przyszlosc, zostalam calkiem sama niemialam znajomych przyjaciol niemialm z kim pogadac, wszytsko co mialam bylo zwiazane z nim a jego juz niebylo... po pol roku siedzenia samej w domu i ryczenia po nocach wyszlam na swiat... poznalam Jego nieasamowitego calkiem innego dojzalego,swiat sie odmienil, jestesmy juz dwa lata razem zareczeni szczesliwi i ze swiadomoscia ze juz chcemy byc razem na zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mielenaaa
ze jestem z innego miasta i tam mam rodzicow. wiec moze w przyszlości zachciałoby mi się wrócić, może ogólnie im nie pasuję, nie znam szczegółow. Presje mój chłopak napewno odczuwa. Ale co z moimi jakimis pragnieniami, tesknotami. Wkurza mnie ze jemu w zyciu z niczym się nie śpieszy, dlaniego nie ma różnicy czy w tym roku się pobierzemy czy w przyszłym. Ja wyluzowuje na tydzień, ale po tygodniu wszystko sie zaakumuluje, ze zacyznam płakac i rozpaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mielenaaa
dziekuje, jakos lepiej mi się zrobiło.Czasem trzeba się wyżalić. Sprobuje z całych sił wyluzować, ale gdy w głowie krążą czarne myśli to kiepsko to wychodzi. Ja nie wyobrażam sobie że mogłabym być z kimś innym, dzielić z kimś innym intymnośc, przeżywac piękne chwile z kimś innym...A szczerze mówiąc to jestem pechowcem i raczej nie spotkałabym już nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojza
Im bardziej bedziesz wywierac na niego presje tym bardziej on bedzie sie odsuwac. Faceci nie lubia bycia zmuszanym do takch rzeczy. To musi wyjsc od nich spontanicznie. Im bardziej bedziesz na niego naskakiwac to bedziesz tylko pogarszac sytuacje. Wyluzuj sie, oddal sie od niego w sensie, ze znajdz sobie cos ciekawego do roboty i poswiecaj wiecej uwagi temu niz facetowi. Niech on za toba zateskni, wtedy jest nadzieja, ze zacznie sie bardziej starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesz się swobbodą póki możesz, moja kumpela też kiedyś nie mogła się doczekać aż będzie razem mieszkać ze swoim facetem, a teraz żałuje że tak sie spieszyła, chociaż na męża nie narzeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxx1
do mielenaaa: to ja Ci napisze cos o sobie. Ja też myślałam że mam ustatkowane zycie i były też oświadczyny ale jak już zaczęłam poważnie o ślubie mówić to nagle okazało się że za dużo się kłócimy i póki nie zgramy sie to nie ma sensu ślub i ja owszem dałam już spokój nie naciskałam ale kłótnie nie zniknęły i mam wrażenie że z perspektywy czasu to świadomie je wywoływał z taką częstotliwościa i sam od siebie nic nie robił zeby było lepiej. Ostatecznie tez zaczęłam go powoli olewać zajmować się wlasnym zyciem i myslałam że zauwazy i zacznie się trochę bardziej starać a on natomiast poczuł wiatr we włosach i stale znajdował se jakieś nowe zajęcia. A skończyło się tak ostatnia kłótnia (przy czym kłótnie u nas to prawie na patologie zakrawały) i rzuciłam pierścionkiem i go olałam. W końcu stwierdziłam że nie chce życ z kimś kto po tylu latach jeszcze mnie będzie sprawdzał czy nadaje się do życia z nim, sam nie robił nic żeby kłótnie skończyć i wogóle nie dbał o mnie jak o kobietę i też tak miałam że jednak wewnętrznie mnie to gryzło i wybuchłam i zerwałam. Bo wg mnie to albo się kocha i jest pewnym albo zwyczajnie niedojrzałym do zwiazku poważnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mielenaaa
Jeszcze raz dzięki, o ile rano byłam zupełnie podłamana, to gdzieś grymaz i łzy zginęły. Coraz bardziej przekonuję się że to on ma problem.Ja nie rozumeiem tego, że jak mu mówię że chcę ślubu, dziecka, wakacji, itd., to on przytakuje i zapewnia ze też tego chce. Tylko ze jak dotąd on nie wychodzi z inicjatywa, no oprócz zaręczyn bez pierścionka. Czy on zamierza mnie testować,a może czeka az jego rodzice wyrażą zgodę na nasz ślub.Przecież jesteśmy ponad 3 lata a to wystarczajaco długo żeby wiedzieć czy chce się być z kimś na poważne. Chyba teraz skupię się na sobie i poczekam na jego krok. A później cóż podejmę ostateczną decyzję. Boję się bardzo samotności. Wiem że jeżeli się rozstaniemy oboje będziemy tego żałować,oboje będziemy przegranymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×