Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pdeuiomn

Zeszliscie sie mimo ze ktores z was mialo kogos ?

Polecane posty

Gość my wróciliśmy do siebie
moim zdaniem zl. bardzo mądrze pisze ;) mam takie samo podejście, bardzo ważne bylo dla mnie, żeby zachować klase. Nie płakałam (przy nim oczywiście), nie histeryzowałam, odcięłam się od niego i w sumie to byłam z siebie dumna, że się nie łamie. Dlatego tak nie popieram walczenia o miłość, to mi się wydaje takim upodleniem dla strony która walczy i jest odrzucana. W miłości nie ma nic na siłę ;) brak kontaktu to dobre rozwiązanie, bo jeśli to nie było jednak to - łatwiej zapomnieć, a jeśli to wielka miłość - czas nie wypali tego uczucia i prędzej czy później i tak te dwie osoby pewnie się zejdą, czy po miesiącu, czy po roku... Niektóre pary wracają do siebie po latach. Można jakoś delikatnie wspomóc los, ale tak jak pisałam wcześniej - nic na siłę. Miłego dnia Wam życzę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zl.
gorzej jak duma rozpiera dwie strony, wtedy zotana osobno a miłosc nie umiera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
Ja uważam, że jak dwie osoby są sobie przeznaczone, to prędzej czy później i tak będą razem, bez względu na wszystkie przeszkody :) no ale na pewno duma rozpierająca dwie strony jest utrudnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zl.
ja nie wiere w przznaczenie raczej w chemie w dopasowanie, to moza wytłumaczyc za pomoca nauki :)no i wierze w więż duchową , bo kiedy mnie zdradzała wszytko czułem teraz juz zadziej bo i wyizolowalem troche ale k.. było ciezko, .........a powiedz czy to ze mieliscie innych partnerów nie było pprzeszkodą zeby do siebie wrócic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo życie...
gdyby nie to, że ostatnim razem on sobie znalazl inną dziewczynę nigdy nie wrócilabym do niego:) bylo mi dobrze samej, spotykalam się z innymi, generalnie każdemu dawalam szanse, wychodzilo jakies 2-3 randki w tygodniu, nie chcialam sie z nikim wiazac ale nie chcialam tez jego bo chcialam zaczac normalne zycie no i gleboko wierzylam, ze juz go nie kocham:) mialam spokój:) aż pewnej nocy spotkaliśmy się na wspólnej imprezie, on juz przestal wtedy walczyc, bo doglębnie dalam mu do zrozumienia, ze nie zycze sobie zadnego z nim kontaktu przez okres conajmniej roku- dwoch lat, naprawdę się zaparlam, znajomym mówilam "prędzej sobie dam reke uciąć niż do niego wrócę:) no więc co do imprezy, patrzę sobie a on tańczy z inną dziewczyną, normalnie niedobrze mi się zrobilo, potrzebowalam powietrza, zaczelam się normalnie dusić i jakies dziwne "skręty w brzuchu" po 2 tygodniach od tamtego momentu on zaproponowal spotkanie przy piwie (na spotkaniu się okazalo, że jest od 3 tygodni z tamtą dziewczyna, z ktorą tańczyl), ja nadal wtedy twierdzilam ze go nie kocham i nic z tego, wypilam 2 piwka on tez i nagle coś pęklo, oboje zaczelismy ryczec ale ja nadal bylam twardo na nie, wrocilismy do mojego mieszkania jak juz zamkneli bar no i wiadomo... :) i tak oto jestesmy razem, wciąż się uczymy, on cudownie odmieniony a i ja bardziej się staram, także nie poddajcie się nigdy! życzę powodzenia!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
u mnie też w sumie tylko pomogło to, że on miał nową dziewczynę, bo wtedy byłam tak załamana, że już go straciłam na zawsze i z wielu rzeczy zdałam sobie sprawę... tylko że oni byli razem prawie pół roku :o tak więc ogólnie to nie była przeszkoda, chociaż wiadomo - przykro mi, że była inna. Ale ja też poznawałam różnych facetów, umawiałam się itp. Więc nie wypominam mu tego i nie dziwię się, że chciał sobie jakoś ułożyc życie beze mnie, bo ja też próbowałam. Ja wierzę w przeznaczenie i w to, że nic się nie dzieje bez przyczyny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zl.
czyli powinienem sobie poszukac dziewczyne:) nie mam ochoty , a moze troche poudaje ze ja mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
może to głupio brzmi, co piszemy, ale to naprawdę czasem może pomóc, dopóki mój był wolny to jakoś się trzymałam, ale jak znalazł sobie nową dziewczynę to dla mnie to był koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo życie...
zl. ->>> zazdrość to potęga :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zl.
no i poszukam modelki jak sie patrzy :) hehe moe to nie fair ale chyba mniej niz zdrada, w koncu słuszny cel przedemna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zl.
oki do wieczotrka zmykam popracowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
To tak jest... dopóki on był wolny, miała chyba podświadomie jakiś komfort psychiczny, że w razie czego... :P a nagle jak się dowiedziałam, że kogoś ma świat mi się już całkiem zawalił, byłam wtedy za granicą i chciałam już w ogole nie wracać do Polski. Nie mogłam uwierzyć w to, że jakaś dziewczyna zajęła moje miejsce. Cały czas, pomimo zerwania, czułam, że on jest 'mój' i że to między nami jest jakaś niepowtarzalna więź. A tu nagle taki szok. Wtedy zaczęłam się na poważnie zastanawiać co straciłam i że to wszystko zrobiło się takie ostateczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
zl. ja tez lecę, zajrze po południu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pdeuiomn
dzien dobry a ja odezwe sie do waspozniej..... musze teraz wyjsc.... ja zaczelam byc z innym po to zeby moj byly poczul to co ja. bo obilo mi sie o uszy ze z jakas malotata sie spotykal....zreszta sama tez chcialam sobie ulozyc wszystkoi zapomniec..wiem ze go to bolalo sam mi to napisal na gg ale pozniej odkrecil to wszytsko niby jak z nim rozmawialam..jak znowu widzial moje lzyi zalamanie...ale wiem ze go to bolao..ale ja pozniej wszytskopowiedzialam...czemu z nimbylam znow podalam mu sie na talerzu.... bo mialam chore mysli....ze moze przez to ze kogos mam cos przekreslilam.. on wlasnioe czuje nadalpewnie ze ma mnie w razie co.. widzimy sie w szkole bo razem studiujemy zaocznie.. i wiecie co? taks obie mysle ze moze on poczuje ze mnie stracil jak po studiach wyjdade gdzies.. tzn mam takie plany nie chce mieszkac tu gdzie mieszkam..moze jak straci mnie z pola widzenia nie bedzie wiedzial o mnie nic.. to da mu do myslenia?wtedyjakos zacznie szukac kontalktu. jak sadzicie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
A na uczelni jak się w stosunku do siebie zachowujecie? I kiedy kończysz sudia, teraz? Wyjzad to dobra sprawa, można się oderwać od problemów ;) ale wiesz, on albo zatęskni albo zapomni. Oby to pierwsze ;) ale jak się o tym dowiesz jak będziesz gdzieś daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pdeuiomn
nasza hist jest wogole zawila...on na poczatku roboil mi wielkie nadzieje a ja glupia wierzylam ale jak sie okazalo trzymal tylko mnie na smyczy.. taki pies ogrodnika... na uczelni jaki jest?hmmm wczesniej do szk dojezdzalam znim i zjakims kolegami...pozniej kiedy meczyl mnie kontakt z nim i bolal jezdzilam juz sama...na uczelni..tylko CZESC...czasem si eodezwie z bzdura...ale ogolnie jako takiej rozmowy nie ma..czasem moze jakas byla ale ciezko mi wszytsko opowidziec..on wie ze dalje moze mnie miec..jest pewien zostal nam jeszcze rok w dumie szkoly.. a jak sie dowiem jak wyjade czyteskni? jesli mnie starci i cokowiek czuje do mnie.. to chyba szukalby jakos kontaktu wiedzac..ze ja sie tyle staralaam cierpialam a teraz sobie wyjechalam ukaldam jakos zycie...pzreciez jest internet itd telefony....chyba jakby chcial mialby sie jak odezwac..ogolnie chodzi mi o to ze jak znikne mu z pola widzenia to moze cos zrobi..teraz widzi mnie w szkole wie ze ja jestem ze jakby w razie co.. to ja bede...ze wroce ucieszona do tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam moja historie
Nie wiem czy to dobry pomysł z tym wyjazdem, lepiej pospotykaj sie z kims innym na jego oczach to go bardziej ruszy, a przede wszystkim przestan wystawiac sie na dloni, nie pokazuj jak cierpisz ale tez nie pokazuj ze dla Ciebie jest juz zamknietym rozdziałem... Ja tez jestem w odgrzewanym zwiazku, tylko ze moja historia to zupełnie inne tory. Bylismy ze soba 1,5 roku, równiórko co do dnia, kiedy z nim zerwałam... zerwałam bo na miesiac wczesniej powiedział mi cos czego nie chce usłyszec zadna zakochana dziewczyna. Powiedział mi że nie wie co do mnie czuje, czy to nadal miłość czy juz tylko przyzwyczajenie i ciagle w opowiesciach pojawiała sie jedna i ta sama "kolezanka" postanowiłam wtedy ze koniec, jest takie przysłowie "jak cos kochasz puść to wolno, gdy do Ciebie wróci jest Twoje, jak nie wróci znaczy ze nigdy nie było Twoje..." i póściłam wolno to co kochałam... bardzo cierpiałam, kiedy on zaczał sie spotykac z nią myslałam ze oszaleje... poszukałam sobie odskoczni, zaczełam sie spotykac z chłopakiem który nic dla mnie nie znaczył, ale zajmował mój czas i przez to nie myslałam o byłym... no i wtedy on sie ocknał, zaczał walczyc o mnie, a ja juz nie chciałam, bo dobrze mi było z tym nowym, wmówiłam sobie ze juz nie kocham byłego i było mi o tyle łatwo ze go akurat nie było w miescie, wiec olewałam o maksymalnie, a on szalał wydzwaniał po 50 razy w ciagu dnia, zasypywał mnie smsami, a ja byłam nieugieta, tak sie zawziełam ze niemalze czerpałam przyjemnosc z jego cierpienia... ale telepneło mną jak zadzwonił zeby sie pozegnac... popłakałam sie wtedy jak bóbr... przeciez ja głupia go kochałam przez cały ten czas... no i dałam mu szanse, teraz juz nie słysze o kolezankach... i wiem ze nie stwarza sytuacji zebym mogła sie czuc zazdrosna:) nie wiem jak wy ale ja nienawidze tej dziewczyny ktora sie zafascynował pod koniec naszego pierwszego zwiazku... to przez jej pojawienie sie popsuło sie miedzy nami, to przez jej obecnosc z nim zerwałam, przez jego zachowanie w zwiazku z nią.... to przez nią tak cierpiałam (wyobrazcie sobie schudnac w 10 dni z 58 do 52-53 przy 169 cm wzrostu, te ciagle pytania czy nie jestem powaznie chora itd) tak bardzo jej nienawidze, a do niego mam zal o to, staram sie o tym nie myslec, ale czasem wyłazi... i jest mi bardzo bardzo zle... Dziewczyny i drodzy panowie, mysle tak że jak coś ma być czyjeś to będzie, bez względu na to jak sie zycie układa...Trzymajcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam moja historie
a odpowiadajac na pytanie z tematu, oboje mielismy innych w czasie rozstania sie, trwało to 3 miesiace, zeszlismy sie, ale oboje mamy do siebie zal o to co było jak nie bylismy ze soba... no ale coz zrobic... czasu sie nie cofnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i topik umaarł smiercai
naturalna przez cisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
my nie poruszamy tematu osób, z którymi byliśmy w czasie tej przerwy, w sumie za bardzo mnie to nie interesuje z kim on sypiał itd. ważne jest to, co będzie a nie to, co było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
"jak znikne mu z pola widzenia to moze cos zrobi..teraz widzi mnie w szkole wie ze ja jestem ze jakby w razie co.. to ja bede...ze wroce ucieszona do tego...." no tak, racja, najlepiej jak poczuje, że już tak nie jest. Ale nie wiem czy wyjazdem osiągniesz oczekiwany skutek, możliwe że tak, ale nikt Ci tego nie zagwarantuje. A wyjeżdżać tylko ze względu na to, żeby on zatęsknił - to moim zdaniem trochę bez sensu. A jak było jak kogoś miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pdeuiomn
ja chce wyjechac nie tylko zeby on sie ocknal...ale zeby tez jakos sie oderwac od tego bo nie moge zapomniec poki on tu jest caly czas i go widze...chce pozatym znalezc gdzie indziej prace..itd.. jak bylo jak mialam kogos...ten ktos dlugo mnie zdobywal tzn na poczatku byl tylko kolega...ex jak jeszcze robil mi nadzieje zwodzil...widzial nas kilka razyrazem..ale wtedy byl moim kolega tamten jeszcze nooo i sie zaczynalo.. pisal mi wtdy na gg czy smsy ze jednak go oszukuje ze nikogo nie mam a mam itd ze juz sie wyleczylam i zebym mu nie pisala ze kocham jak mam innego juz itd...a wtedy ja z tamtym jeszcze nie bylam.. i oczywiscie tlumaczylam sie bylemu ze to moj kolega itd zapewnialam go o tym ze kocham itd.. jak zaczelam z tamtym byc to w sumie moj ex nie robil nic.. po 3 miesiacach niecalych mu napisalam w Boze Narodzenie dokaldnie..ze go dalej kocham itd . ze zapomniec nie moge przy nikim ,proponowalam spacer itd nigdy nie chcial...znow podalam mu sie na talerzu...aaaaaa jak jeszcze bylam z tamtym..spotkalismy sie wszyscy razem na imprezie wtedy moj byly cos tam powiedzial do mnie ze nigdy z nikim tak nie bedzie jak bylo miedzy nami...itd ale tez nie zrobil nic... powiedzial mi ze cie cieszy ze kogos mam to samo powiedzial do tamtego chlopaka ze on nic do tego nie ma ze my razem jestesmy...a ja wiem ze to nie byloprawda....ja tak samo powiedzialam wtedy ze nic do tego nie mam ze on kogos ma..a tak naparwde mialam..mimoze on nie byl juz z nia..... no i on nadal jest mnie pewien....i ciekawa jestem czy jak znikne mu z pola widzenia to cos zrobi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani dobra rada.....
Kochana daj sobie z nim spokój! to juz nic nie da, nie był zazdrosny jak sie z innym spotykałaś, on juz nic do Ciebie nie czuje! Zapomnij o nim tak bedzie lepiej, przegrałas jak mu wyznałaś ze go kochasz i nie mozesz o nim zapomniec, moim zdaniem on sie Toba bawi i tyle... Ale mam nadzieje ze sie mylę, tak byłoby dla Ciebie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam moja historie....
ja tez chciałabym nie myslec o tym z kim on sypiał, ale nie umiem... zreszta ciegle mi wypomina tego z ktorym ja bylam, kazda kłótnia sie tym konczy...no ale godzimy sie i to najwazniejsze jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grapólsłówek
opowiem wam moja historie.... - jetsem pewien ze nie rozwiązalas sie emocjonalnie z twoim byłym, nie zebym wam zyczył zle ale przy takim obrocie sprawy warto wszystko na zimno przemyslec , z dosw. wiem ze jesli facet mial byłe i kobieta takze do jest duza szansa na taki sam dalszy ciąg, a moze on jest dupkiem ze nie potrafi zakceptowac twojej przeszłosci(oj chyba z nim ze strachu przed samotnościa jestes)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grapólsłówek
dlatego tak wazne jet zeby miec asady i wiazac sie z ludzmi którzy takze je mają, a tak wieczna niepewnosc i brak zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam moja historie
grapólsłówek - zostawiłam tego drugiego chłopaka z ktorym byłam w czasie przerwy z byłym-obecnym, wiec prosze Cie nie mow mi ze sie boje byc sama bo nie boje sie, nie wrocilam do byłego dlatego ze byłam sama, czytaj mój/moja droga ze zrozumieniem. Poza tym nie mam problemu z tym ze moja druga polowa miala byle sympatie, tylko ta jedna co sie pojawila w czasie naszego zwiazku i przez ktora z nim zerwalam mi nie lezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pdeuiomn
a czy ja zniszczylam wszystyko juz swoja walka?czy nie?:( czy zawsze jest nie wszytsko stracone.....teraz juz nie walcze jestem spokojna przy nim... wiecej nie bede sie starala...tak jak ktos tu napisal ze czerpal wrecz satusfakcje z walki bylego....wiec moze on podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odgrzewni
Ja też jestem po raz drugi z miłością mojego życia i też wypuściłam go z rąk, żeby mógł być szczęśliwy, choćby beze mnie. I jak sie okazało po paru tygodniach znudziło mu się zdobywanie, a jak chciał się ustatkować, to po pół roku wywalił pannę za drzwi, bo się do życia nie nadawala. I przypomniał sobie o mnie. Ale ja nie czekałam. Pogodziłam się z tym, że kogos ma i też już kogoś miałam. Choć nadal kochałam tamtego...Ale odeszłam, bo nie ma dobrego życia we dwoje bez miłości.... Jesteśmy razem bardzo szczęsliwi. Kochamy się, planujemy dziecko. Wiem jedno, miłość to najwazniejsza rzecz w życiu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wróciliśmy do siebie
zdecydowanie odpuść sobie, bo możesz właśnie osiągnąć modwrotny efekt. Moim zdaniem jeszcze wszystkiego nie zaprzepaściłaś, chociaż minęło już sporo czasu od zerwania to takie powroty się zdarzają ;) wyjazd to dobry pomysł w takim razie, jeśli nie chcesz wyjechać tylko po to, żeby on zatęsknił. Ja zresztą sama też uciekłam za granicę, zeby się od tego wszystkiego odciąć (i przy okazji podszkolić język i zarobić trochę) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×