Erotyczna niekończąca się opowieść...

Fajnie wam idzie.Nie wtrącam sie tylko cicho w kącie czytam.

Nle Suka- jedź z nami ...spoglądnęła na Zenobiusza z przerażeniem w oczach. Zawsze zarówno jego sama praca, jak i miejsce, którym była kotłownia, wydawało się zanadto owiane tajemnicą, ale przecież nikt nigdy nie wtykał nosa do starej i brudnej kotłowni, tak więc pozostawiono tę tajemnicę w spokoju. Czyżby teraz Ewa odkryła jego mroczną tajemnicę??

Zenobiusz okazał się być bowiem zakamuflowanym agentem czeskiego wywiadu, śpiochem ukrytym w samym sercu bazy wroga, aby rozbijać system od środka. Cel swój osiągał trzymając władczą rękę na zaworze sterującym tmpetraturą w całym bloku.

za piecem odkryła stertę zakurzonych gazet lub czasopism z widocznym świeżymi odciskami palców, jej przenikliwa natura i talent daktyloskopowy od razu podpowiedziały jej że to ślady Zenobiusza. Na wierzchu sterty leżał periodyk hodowców bydła mięsnego \"Cielęcinki\". Ewa zbladła.

szczególnie gdy ujrzała na ścianie za Zenobiuszem stelaż z całym zestawem noży, których srebrne ostrza błyszczały w świetle 40 watowej żarówki zwisającej spod sufitu - To ty jesteś Rzeźnikiem z Rypina! To ty mordowałeś te biedne kocięta! Ty bestio!

Zenobiusz spojrzał na nią swym podłym wzrokiem i szyderczo się zaśmiał. Ewa miała w głowie teraz tylko jedno, UCIEKAĆ. Nie było to niestety takie proste. Stała bowiem między piecem, a szafką. Drzwi były za stołem śniadaniowy, na którym siedział właśnie Zebi. Co robić? Co robić?

Zenobiusz cicho załkał. Wewnątrz swego ciemnego charakteru śmiał się jednak do rozpuku bowiem już wiedział że przy pomocy tłuczka do kotletów przerobi dwa pulchne pośladki Ewy w 18 cienko zbitych schabowych a sprzedawszy je na targu kupi kostkarkę do lodu oraz nowy popychacz sadzy do czopucha-jednak gdy tylko pomyslał słowo czopuch do kotłowni wdarło sie 4 uzbrojonych wielkoludów o tępych rysach czaszek i zaczęli wrzeszczeć niczym szympans Rolo podczas lewatywy -Haj efbiaj -Hej sibiej Mroczny scenariusz został zniweczony, ale tłuczenie pośladków tego wieczoru i tak nie minęło Ewy

Zajebiscie :D piszcie bo sie podnieciłam tym opowiadaniem

Wrrrrrrrrrrrrr i tak Ewa sie zemści

wyjęła z torebki swojego chromowanego Desert Eagle\'a i wpakowała Zenobiuszowi cały magazynek w bebechy. Rwane kulami kalibru 0,357 cala pociskami ciało podrygiwało przy każdym strzale. - ŻRYJ OŁÓW SKURWYSYNU !!! - krzyczała zajadle

Koniec już?

Wszystkie te wydarzenia zbiegły się naraz na biedną Ewę, niczym szarańcza na zboże. Przesłuchiwano ją na posterunku CBŚ całą noc. Rano wymęczoną i uniewinnioną wypuszczono do domu. Zdecydowanym, choć słabym krokiem zmierzała do swojego apartamentu, gdy nagle w jej głowie zaszumiało. Przecież zostawiła tam speca od ksera zupełnie samego....

pobiegła zatem szybko do speca, ale gdy dobiegła okazało się że ktoś ją uprzedził i biedak zniknął, pozostawiając po sobie jedynie lewego trampka, smętnie leżącego pod kserokopiarką

Waldekbo Ewa przez Ciebie bedzie les:O

bo ona w głębi duszy zawsze była nią!