Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hermenegilda_komm

Temat - Kirene.

Polecane posty

Gość Psedłonim
Może być muzyka? I dlaczego nie jesteś silna w kuchni? Powtarzam to nie od dzisiaj - kuchnia jest najbardziej naturalnym i sprzyjającym dla kobiety środowiskiem. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dla każdej, Psedło :) Dla mnie średnio, jakoś tam gotuję, nikogo nie otrułam, ale nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Nie rozumiem, Kirene, jak nie można lubić gotowania... Ech!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u Grzesiuka w "5 lat kacetu" jest taki śliczny dialog na temat pracy (kapo pyta się bohatera, dlaczego ten miga się od lżejszej pracy, uciekając do cięższej, a odpowiedź brzmi "jakbyś dal mi taką pracę, ze bede stać i patrzeć, ale to bedzie się nazywać praca, to też bede uciekać do czegokolwiek innego"). Cytat niezbyt dokładny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Kiedy gotowanie nie jest żadną pracą. To przyjemność i rozrywka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy od okoliczności...ja musiałam bardzo wcześnie przejąć prowadzenie domu...musiałam, to jest kluczowe slowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Prowadzenie domu nie jest równoznaczne z przyjemnością płynącą z "uprawy kulinariów", Kirene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro od samego początku był to obowiązek (a narzuć obowiązki nastolatce), to nie było czasu na dostrzeżenie najpierw przyjemności. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Nie do końca, Kirene. Ja od piątego roku życia zostawałem sam w domu. Mam za sobą wiele kuchennych doświadczeń, jak na przykład gotowanie kisielu przy pomocy grzałki elektrycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A musiałes? Nie. Ja musiałam zacząć gotować, bo nie bylo komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Owszem, Kirene. W trosce o przetrwanie. Bardzo często byłbym po prostu głodny. Moja mamusia była zbyt zatyrana, żeby się drobiazgami zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Żeby była jasność, Kirene. Moja mama była zapracowana nie dla kariery albo podobnych fochów. Ona tyrała z całym poświęceniem dla swojej rodziny - przede wszystkim - dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję tobie sytuacji, nie komentowałam mamy jako takiej, coś tam o życiu wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że bywa różnie. Bywam zlosliwa, ale bez przesady... poza tym ciągle uwazam, że ludzie są w porządku, więc z zasady automatycznie zakładam, że np. zatyranie mamusi wynikało z konieczności, a nie kaprysów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Mojej mamusi akurat tak. Rozejrzyj się, Kirene, i pomyśl, ile mamuś "robi właśnie karierę" kosztem swoich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ową mamusię znam i wiem, jaką ma sytuację, to nie musze niczego zakładać z góry, prawda? Jeżeli nie znam, to zakladam wersję konieczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Kiedy "realizacja zawodowa" oraz "kariera" są teraz paradygmatem naczelnym, więc nie wolno niczego innego zakładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt_
Tak sądzisz, Kirene? A może to jedynie pobożne życzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje przekonanie...wystarczy :P Oczywiście, jestem swiadoma tego, że postrzeganie świata jest uwarunkowywane przez rozmaite okoliczności, których wpływu nie jestem zapewne świadoma... itd. chyba nie mam dzisiaj nastroju na przelewanie z pustego w próżne, oddale sie więc do obowiązków, do miłego pisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt_
Do zobaczenia, Kirene. :-) Dziękuję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt_
Kirene, zmykam. Do widzenia. Udanego łikendu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Dzień dobry, Kirene. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXVI Koncert Brandenburski
Kirene, gdzie żeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXVI Koncert Brandenburski
Miło Cię widzieć, moja koleżanko. Co słychać w miłym memu sercu mieście Gdańsku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w Gdańsku nie tak dawno temu rozpoczł się Jarmark Dominikański i przypadkiem byłam na ceremonii otwarcia :) Bardzo ładnie było :) I był tam taki Anioł...dawno nie widziałam tak niesamowicie atrakcyjnego mężczyzny...Miłe przeżycie estetyczne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXVI Koncert Brandenburski
Ależ przecież aniołowie są istotami bezpłciowymi, Kirene. Skąd więc skojarzenie z mężczyzną? Anioł=mężczyzna, to jakieś kompletne nieporozumienie. Przyznaj się, Kirene, spożywałaś wczoraj alkohol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXVI Koncert Brandenburski
:-) Na Jarmarku byłem jeden raz. Dwadzieścia dziewięć lat temu. Pamietam tłumy ludzi. Nic i nikt mnie więcej w taki tłum nie zaciągnie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie spożywałam :) Rzadko spożywam alkohol, bo to jedyna rzecz, której mój metabolizm nie lubi. Mężczyzna przebrany za Anioła, oczywiście :) Piękny był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×