Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mycha11

wiek 30+, waga 80+ ZAPRAZSAM

Polecane posty

hej dziewuszki ja drugi dzień na tej proteinowej walczę:-))) wczoraj za dużo nie zjadłam bo nie miałam czasu- w sumie pierś taką małą z kurczaka i pół litra napoju sojowego z dodatkiem białka sojowego w proszku+ 3 łyżki otrębów dzisiaj mam za sobą jeden mały serek wiejski light pól suchego kabanoska i teraz znów pije te napój i powiem wam,że świetnie to zapycha... na taki kubas pól litra daję łyżkę tego białka sojowego, dwie łyzki napoju sojowego waniliowego i po półtorej łyżki otrębów pszennych i owsianych plus jeden słodzik... jak wypije pól tego kubasa to jestem pełna jak po solidnym nie dietowym obiedzie:-))) zobaczę co waga pokaże za tydzień w poniedziałek, jak efektów nie będzie to wrócę do atkinsa, ale póki co walczę przy pomocy białek:-D pozdrowionka miłego wieczorku buziaki papapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smiech to zdrowie i wielka praca mieśni,czyli spalanie Pospalajcie troszke na wesolo.Takie teksty podsunęly mi dzieci.Usmialam sie do łez List matki blondi do syna Kochany synu! Piszę do Ciebie tych kilka linijek żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Więc jeśli otrzymasz ten list to znaczy, że dobrze do Ciebie dotarł. Jeśli go nie otrzymasz, to poinformuj mnie o tym, wyślę go jeszcze raz. Ostatnio ojciec przeczytał w pewnej ankiecie, że najwięcej wypadków zdarza się kilometr od domu, dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić dalej. Dom jest wspaniały; jest tu pralka, chociaż nie jestem pewna czy jest sprawna. Wczoraj włożyłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. No ale cóż, pogoda nie jest tu najgorsza. W tamtym tygodniu padało tylko dwa razy. Pierwszy raz padało trzy dni, drugim razem - cztery. Jeśli chodzi o tą kurtkę, którą chciałeś, wujek Piotr powiedział, że jeśli ci ją wyślę z guzikami, które są ciężkie, to będzie drogo kosztowało, więc oderwałam guziki i włożyłam je do kieszeni. Ojciec dostał pracę, jest bardzo dumny, ma pod sobą jakieś 500 osób. Kosi trawę na cmentarzu. Twoja siostra Julia, ta, która wyszła za swojego męża, wreszcie urodziła. Nie znamy jeszcze płci, dlatego ci nie powiem jeszcze czy jesteś wujkiem czy ciocią. Jeśli to dziewczynka, twoja siostra chce nazwać ją po mnie, ale to będzie dziwne nazwać swoją córkę "mama". Nie widzieliśmy za to wujka Izydora, tego który umarł w tamtym roku... Gorzej jest z twoim bratem Jasiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć z auta. Jeśli będziesz się widział z Małgosią, pozdrów ją ode mnie. Jeśli jej nie będziesz widział, nic jej nie mów. Twoja mamusia Krysia P.S. Chciałam ci włożyć parę groszy do listu, ale zakleiłam już kopertę. List do Bravo Drogie Bravo, drodzy koledzy i koleżanki. Mam na imię Dagmara i mam 19 lat. Moja sytuacja jest bardzo krepująca i nie wiem co teraz mam zrobić. Jestem już dorosłą dziewczyną i mam wspaniałego chłopaka o imieniu Marcin, którego kocham ponad życie i myŚlę ze on mnie również. JesteŚmy już razem 6 miesięcy i postanowiliŚmy dokonać Aktu Miłosnego, aby umocnić nasz związek. Niefart polega na tym, że ja jestem dziewicą, a on już doŚwiadczonym mężczyzną. Bardzo obawiałam się że nie spełnię jego oczekiwań , po prostu zawiodę! Na dodatek wszystkie moje koleżanki potraciły już dziewictwo i żeby mieć o czym rozmawiać z nimi, powiedziałam że ja również nie jestem jak to się mówi potocznie "cnotką". O tym fakcie dowiedział się Marcin od mojej koleżanki, Moniki, która jest jego dobrą znajomą. Gdy Marcin zapytał czy to prawda, nie zaprzeczyłam. UstaliliŚmy nasz Pierwszy Raz na najbliższy weekend, ponieważ Marcina rodzice jadą na wesele. Bardzo się obawiałam bólu, oraz tego że Marcin posądzi mnie o kłamstwo, więc postanowiłam jakoŚ sobie poradzić Nie chciałam przespać się z "pierwszym lepszym" gdyż kocham Marcina i chcę aby to on był moim Pierwszym Mężczyzną!! Akurat zdarzyło się tak że byłam sama w domu i postanowiłam uporać się z moja błona dziewiczą. Nie chciałam robić tego palcami ani jakimŚ twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie było by mnie stać. Poszłam więc do lodówki i zobaczyłam nadającą się do mojego czynu kaszankę. Odpowiadała mi rozmiarem i gruboŚcią, była trochę za zimna i za twarda więc postanowiłam ja podgotować. Kiedy nareszcie ostygła, nasmarowałam ja wazeliną, i zaczęłam wkładać ją do pochwy. Poddałam się chyba za bardzo chwili i za bardzo ją Ścisnęłam. Wtedy stało się najgorsze co mogło się stać!! KASZANKA SIĘ ZŁAMAŁA!!!! Rozpaczliwie próbowałam ją wyjąć palcami ale chyba trochę za bardzo ją rozgotowałam i niektóre kawałki kaszanki zostały mi w pochwie i nie mogę ich wyjąć! Wstydzę się iŚć do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez naszą dwójkę upojny weekend!! Nie wiem co mam zrobić i do kogo się zwrócić. Co teraz pomyŚli o mnie Marcin!! BŁAGAM POMÓŻCIE!!!!! Zrozpaczona Odpowiedz Redakcji: Na wstępie pragniemy podziękować Ci za podzielenie się z nami swoim problemem. W twojej nader ciekawej sytuacji proponujemy Ci dwa rozwiązania: 1. Ekstrawaganckie w stylu new art. 2. Siłowe Pierwsze wydaje nam się ciekawe lecz może nie przynieŚć spodziewanych efektów. Musisz pokroić cebulę w kostkę, a następnie podsmażyć ją na złocisty kolor na patelni (koniecznie na oleju z pierwszego tłoczenia). Następnie musisz dopchać ją do pochwy i zrobić 3-4 przysiadów tak aby zmieszała się z kaszanką. Potem zaproŚ swojego ukochanego na romantyczne spotkanie inicjujące. Przed pierwszym stosunkiem zaproponujesz mu więc kaszankę po staropolsku w wersji francuskiej. W ten sposób osiągniesz dwa cele: udowodnisz mu że bardzo go kochasz i jednoczeŚnie pokażesz że Świetnie gotujesz. Przypominamy Ci powiedzenie "PRZEZ ŻOŁąDEK DO SERCA". Rozwiązanie drugie jest jednak o wiele bardziej skuteczne. Przygotuj patelnię na której miałaŚ zarumienić cebulkę. Następnie weź ją w prawą rękę (jeŚli jesteŚ leworęczna to w lewą) i pierdolnij się nią z całej siły w głowę - bo tobie to już chyba nic nie pomoże! z poważaniem Redakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobitki wstałam dziś chora, kicham, smarkam i mam gorączkę, bolą mnie wszystkie kości więc to chyba grypa, zrobię sobie śniadanko i do łóżka bo do niczego się nie nadaję, pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprostu szok,Wszamalam jajecznice z 4 jaj.Oczywiści bez tłuszczu,ale przesadziłam. Nie wiedzialam,ze jej az tyle wyjdzie. Mialam na nia chec ,a jak jadłam to juz mi sie jej odechcialo.Chyba juz dlugo jej nie zjem.bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allusia zdrówka-taki czas ze wszyscy chorzy:/ ja juz 3 dzien na proteinowej i jest swietnie:D waga dzisiaj pokazala 79,3 a w pon były 80,5kg czyli tendencja spadkowa jest a to najwazniejsze:D ok lece z psiakeim na spacerek bo mi zyc nie daje:* milego dnia wszytskim zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie gratulacje dziewczyny i tak trzymać, ja jem co pod ręką żeby wogóle coś zjeść, diete odstawiłam jak wykuruje się to znów zacznę, to tyle wracam pod kocyk pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki:-D dzisiaj zaczynam grzecznie 4 dzień dietki:-D rano waga pokazała 78,7kg więc niewielki bo niewielki ale spadek jest:-D chyba sobię kupię ten aqua femin o którym mówiła dodzia bo wody we mnie po wypadku jeszcze hektolitry:/ czuję to i widzę:/ mnóstwo obrzęków które mam przekłada się na te moje nadplanowe kilogramy:/ ale zaczęłam znów hurtowo pic wodę(dla mnie hurtowo to ok. 2 litry dziennie) więc mam nadzieję,że niedługo opuchlizna zejdzie cała i bedę mogła w pełni pracować nad sylwetką:p póki co dalej tylko dietka jeśli chodzi o ruch to jedeynie spacerki i sprzątanie,ale już niedługo:D jak tylko przestanie wsio boleć to wsiądę na rowerek:D a teraz moje drogie życzę wszystkim zdrówka w tą szaloną pogodę i oczywiście utraty wagi:-D pozdrawiam z \"domowego szpitala\":-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nic nie lepiej, dalej jestem obolała, nie mam ochoty na żadne dietowanie, może jutro będzie lepiej, pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochane kobitki ja już dzisiaj lepiej się czuję jeszcze troszeczkę pokasłuje ale czuje się owiele lepiej, dzisiaj sobie jeszcze podaruje dietkowanie ale od jutra już na poważnie powracam do walki o lepsze jutro :) Dodzia trzymaj się waga fajnie spada jak dołożysz rowerek to będzie jeszcze lepiej :) co do ciszy to robi się to normalnością że jak zawalamy dietkę to nie ma o czym pisać, ale o niepowodzeniach też można popisać w końcu nie jesteśmy maszynami zaprogramowanymi na odchudzanie , mogę się wam przyznać że jak odstawiłam dietę to grzesze na potęge, wczoraj zjadłam frytki, wieczorem ciastko i czekolade, a dzisiaj małego batonika i co świat sie nie zawalił, pewnie przybyło z kg ale co tam dam sobie z tym radę bo wiem co i jak, dzisiaj jeszcze choruje jutro znów wracam do walki :) Rudzia damy rade ????? Kropelka co u Ciebie ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki. Ja ostatnio nastawiałam sie psychicznie na powrót do pracy.Wczoraj byłam pierwszy raz.Niedziela to spokojnie.Dzisiaj mnie potrzęslo,ale starałam sie nie myślec o nieprzyjemnych sprawach. Jakos zleciało. Dalej trzymam sie małych porcji ale nie wiem,jak na mój organizm działaja leki ,które dostałam.Mam nadzieje,że nie odbija sie echem na moich kilogramach. Pozdrawiam papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdoberek dziewczynki czuję się o niebo lepiej więc wracam do zbijania wagi, właśnie wypijam drugą kawkę i zaraz idę na rowerek żeby zrobić pierwsze pół godz., sylwester zbliża się nieuchronnie a ja chciałam dojść do szóstki, stanęłam na wadze a tu 74 kg, czyli na plusie jeszcze kg do zgubienia ale damy radę więc się nie załamuje tylko działam :) zaglądne wieczorkiem a na razie pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i pusto dałyście za wygraną niewierze dziewczyny wróćcie do gry do wiosny też coraz bliżej i co trzeba na plaży jakoś wyglądać, ja tam się nie poddaje idę zaraz znów na rowerek i pół godz. popedałuję, humor mi się poprawi i kalorii ubędzie :) do jutra pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nareszcie znalazłam chwilkę żeby zaglądnąć co u Was słychać, ja dalej na diecie ale nie jakiejś konkretnej, po przerwie chorobowej niemogę obyć się bez jabłek a przy atkinsie odpadają postanowiłam więc jeść nie więcej niż 1000-1200 kcal jak przekrocze to za karę jeżdżę na rowerku aż zejdę do dozwolonych kalorii zobaczymy czy to się sprawdzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpadnę w obłęd słowo daję, wczoraj wieczorem ważyłam się a waga podskoczyła o kg. w ciągu jednego dnia a nie zjadłam więcej niż 1300kcal i jeszcze jeździłam 1 godz. na rowerku, muszę zmienić wpis a jeszcze lepiej jak go skasuje będę zdrowsza jak przestanę się ważyć tak jak kiedyś ale wtedy czułam się szczuplajsza teraz czuję się jak balon nie mogę po grypie dojść do ładu, leki przeciwzapalne zawsze podnosiły mi wagę ale ja czuję się dobrze , leki odstawione a waga idzie w górę mimo że kalorii mniej niż potrzeba, normalnie zgłupiałam, dzisiaj jem znów mniej kalorii bo 1500 i znów 1 godz. rowerku zobacze co się będzie działo rano, jak znów będzie więcej to chyba przestanę jeść he he nie piszę ile kalorii gubię po godzinnej jeździe bo mój licznik chyba szwankuje jak porównywałam z innymi dziewczynami to im wychodziło więcej , mnie po godzinie licznik pokazywał 250 kcal, przy prędkości 22-23 km/h i średnim obciążeniu jak jeździcie na swoich rowerkach to ile Wam wychodzi po godz. jazdy ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no waga pokazała 75 kg,\" nieopłaca \"się chorować przy odchudzaniu, tylko raz ważyłam mniej po chorobie ale to była grypa żołądkowa więc odwodnienie a nie ubytek tłuszczu, dobrze że się w porę zoriętowałam że coś nie tak bo w sumie to przestałam się już ważyć tylko to uczucie napompowanego balona mnie męczyło, mam nadzieję że się już to jakoś ustabilizuje :) co tam u Was dziewczyny ??????????????? znów cisza jak na pogrzebie !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak już nie ważymy po 80+ i trzeba się pożegnać ale miło mi było was poznać trzymajcie się dziewczyny i życzę wytrwałości w zbijaniu wagi do tej wymarzonej :):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha allusia... może i nie ważymy już po 80+, ale chyba cały czas walczymy nie??? ja walczę dalej, dodzia też:-))) może jednak podtrzymamy ten topic,żeby w chwilach słabości było do czego uciec??? myślę,że nasz brak aktywności nie wynika z tego,że schudłyśmy tylko z braku czasu... może w tej sytuacji nie będziemy naciskać na obecnośc obowiązkową tutaj, tylko poprostu zaprosimy dziewczyny by od czasu do czasu coś skrobneły??? ja będę tu czasem wchodzić, bo mnie to wciąż motywuje... jak wchodzę tutaj to wiem,że nie jestem sama z takim problemem... wiem,że odwaliłyśmy razem kawał dobrej roboty... i za każdym razem przypominam sobie,że się da!!! wystarczy chcieć!!! dlatego ja melduję się ponownie na polu bitwy i mam nadzieję,że dołączycie niebawem i wciąż będziemy się motywować:-D ps.jestem bardzo ciekawa jak wasze wagi???? ile pokazują??? pochwalcie się tym ile schudłyście??? ja w ostatnim czasie troszkę przytyłam i na chwilę obecną wróciłam do tego z czym zakończyłam tutaj walkę dzisiaj rano waga pokazała 77,2kg a u was jak??? pozdrawiam i liczę na to,że się pojawićie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejjjjjjjjjjj ale się cieszę,że nasz topic znów ożył :-D fajnie by było jakby się reszta naszych chudzinek zjawiła :-D jak widać my z dodzią cały czas walczymy... bywa różnie czasem są wzloty czasem upadki-same wiecie jak to jest, ale najważniejsze że się nie poddajemy i walczymy ze sobą i naszymi nadplanowymi kilogramami!!! ja chwilowo się kapustkuję jakoś tak mi dobrze na tej kapuście bo to taka dośc rygorystyczna dieta a ja takiej własnie potrzebuję chyba jakaś masochistka ze mnie bo lubię się dietą katować hahahahah waga dzisiaj 73,5kg także nie jest źle... oczywiście powinno być lepiej, ale \"upadki\" zrobiły swoje :/ mam zamiar się kapustować do 6 z przodu a później atkins:-D on jest świetny, tylko mi na zbyt dużo pozwala i się obżeram na nim :/ także jak dojdę do 6 to już będę miaął większą mobilizajcę żeby ta 7 znów nie wksoczyła :-D ozdywajcie się coś dziewczynki!!! fajnie będzie znów was \"spotkać\" :-D pozdrowionka rudzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak Ty znów o kupie heheheheheh to jest nasz ulubiony temat:-D bo jak widać mamy z dzodzią cały czas kontakt :-D nawet udało nam się już parę razy spotkać :-D mam nadzieję,że reszta też się zgłosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gg dzisiaj próbuje nas wykończyć:/ pojawia się i znika nawet pogadać normalnie się nie da:/ wrrrr.... dodzia co dziś wcinasz na obiadek?? wymyśliłaś??? ja dziś mam dzień z bananami i mlekiem :-D a jutro wreszcie upragnione mięsko!!! a już mi się tak chce czegokolwiek mięsnego heheheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no wypasik :-D goloneczka heheheheh ja już tak mam ochotę na mięcho ze się chyba niebawem w kanibala zamienię hheheheheh ale do jutra chyba wytrzymam... póki co zrobiłam sobie mleczko sojowe wielka szklana białka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też się wreszcie nauczyłam pić wodę... i też z reguły doję hektolitry!!! największy mój sukces jeśli chodzi o picie to dostaiwnie rud bulli i coli :-D red bulla nie piłam już wieki, a cole w sumie też nie pamiętam kiedy, ale sporadycznie się napiję... ale napije a nie doję jak wcześniej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochane kobitki , jak miło znów poczytać co u Was słychować, Dodzie złapałam na atkinsie, zaglądam tam czasem z sentymentu, bo dietki atkinsowej się już tak ściśle nie trzymam, schudłam na tyle że mogę popuścić teraz waga wskazuje 68 już do niej przywykłam i zaczynam myśleć o zgubieniu jeszcze 3 kg ale sezon grypowy musi najpierw przejść a potem do dzieła, jadę zaraz na basen jutro zaglądnę bo mnie córka pogania , całuski i pozdrowienia ślę i pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdoberek polecam atkinsa tym co mięsko lubią , no i oczywiście ryby, czytałam co pisałaś na atkinsie że Ci ketoza spadła do +, nie przejmuj się tym bo każdy błonnik to węglowodany ale że organizm go nie wchłania tylko traktuje jak zapychacz i szczotkę do zamiatania śmieci z jelit to trzeba go urzywać a daję chwilowy spadek ketozy, ja po jakmś czsie przestałam ją mierzyć bo tylko się wkurzałam , najlepiej mierzyć podobno w środku dnia ja mierzyłam zaraz po wstaniu z łużka o stałej porze i tyle. nawet kawa z kofeiną może ci katozę zawalić, napisz co jadłaś wczoraj to zobaczymy co Ci mogło zaszkodzić Rudzia co u Ciebie, jak egzaminy i dwukółka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×