Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zeruje licznik

mam męża ale kocham innego

Polecane posty

Gość Kitus
Mam 24 lata,wyszlam za maz poniewaz moj maz jest z nigerii i konczyla mu sie visa (mieszkam w irlandii) no i slub byl jedynym wyjsciem bysmy mogli byc razem. Po pol roku poznalam kogos innego..zakochalam sie i tak bylo przez rok! Chcialam odejsc ale nie mialam odwagi,moj kochanek stracil cierpliwosc i sie rozstalismy,jest mi zle.. Byla miedzy nami niesamowita chemia..sam jego zapach mnie podniecal..to smutne ale gdy maz sie do mnie zbliza to automatycznie dretwieje i zmuszam sie do sexu :-( juz nie moge tak zyc! Umieram..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitus ja tez tak mam
kocham go od roku kocham kocham kocham:( jestem 10 lat po slubie,cale lata walczylam o milosc mojego meza bo jego nie interesowalo nic procz niego samego.az nagle pojawil sie ktos kto pokochal mnie i kogo ja pokochalam:( milosc do meza wygasla,liczy sie tylko tamten ALE:( maz blaga zebym zostala,kocha mnie nagle opt\rzytomnial,dopiero teraz tuli mnie i caluje:(:(:(a ja.....ja tego nie chce:( nie chce by mnie dotykal ,nie chce na niego patrzec nie moge zmusic sie do seksu:( zmusilam sie ostatnio i w trakcie po prostu po cichu plakalam:( nie dotykal mnie ten ktorego kocham:(to bylo obrzydliwe:( chcialam ratowac malzenstwo bo zal mi meza:( ale jak?????? jak przemoc to wszystko w sobie skoro czuje ze przy nim sie duszę:(:(::(: mama mowi ze ta milosc mi przejdzie a maz mnie kocha i mam obowaizek zostac bo mamy synka,ze milosc moja i tamtego tez wygasnie i bede zalowac decyzji:( nie wiem nie wiem co zrobic :( nie daje rady:( kocham i cierpie ,niekocham i ktos cierpi....jak wybrnac co zrobic??? obowiazek? czy milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitus ja tez tak mam
nie moge nie moge:( on chodzi za mna terazjak cien ,jak pies patrzy w oczy i placze,mowi ze jestem jego aniolem,ze nigdy nikogo nie znjadzie innego:(:(::( ja traktowlalam go przez 10 lat jak moje 2 dziecko.wszystko spadalo na mnie on mi w niczym nie pomogl:( tulilam calowalam a on tylko byl.ale teraz chce mezczyzny nie 2 dziecka ktorym sie musze opieowac:( nie chce juz jego dotyku nie chce:(:(::((::(:nie chce by na mnie patrzal nie chce nic:( ale mi go zal:( i tylko to mnie trzyma:( nie wiiem ile wytrzymie:( a tamten czeka ,czeka ten kogo kocham calym sercem:(:(::(:(::(::(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruttkamisia
dokladnie jak u mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham_waryjata
Fajnie, że trafiłam na ten wątek. Ile dziewczyn, kobiet przeżywa to samo co ja? Mam 33 lata, męża, córkę. Byłam szczęśliwa do momentu gdy poznałam JEGO. A przynajmniej wydawało mi się, że taka jestem. Nagle poczułam sie cudownie, takie uczucie które przytrafia się raz tylko w życiu. Zawirował cały świat. Wiedziałam, że nie będę miała odwagi odejść a jednak brnęłam w to dalej. On jest sam, ja mam rodzinę. Nie chcę mu odbierać szansy na poznanie kogoś lepszego, boję się że jak się nie uda nie będę miała gdzie się podziać, bo on mieszka w drugim końcu Polski. a co z córką. Za dużo kłopotów, on też o tym wie. Płaczę codziennie, boli mnie to że nie mogę ot tak przy nim być, że nie mogę jeszcze raz podjąć życiowej decyzji. Tak strasznie boli ta miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie nie słyszałyście teorii, że w dawnych czasach dziewczyny wychodziły za mąż, żeby stać się kobietami i potem dowoli oddawać się miłości z kochankiem ;) Grzeczne dziewczynki są nudne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamwyrzuty
Ja też tak mam. Kiedy miałam 15 lat, zakochałam się. Wydawałoby się ot, taka szczenięca miłość... dziś mam 24, jestem po ślubie i nadal kocham tego samego faceta co wtedy gdy miałam 15 lat. Tylko ten facet to nie mój mąż... I tu pojawia się problem, bo nie potrafię zapomnieć o tamtym. Mimo, iż był czas, że byliśmy blisko siebie, nie obojętni względem siebie, nigdy się nie związaliśmy, zawsze coś stanęło na przeszkodzie (z jego strony). W końcu zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy nie będziemy razem i postanowiłam żyć swoim życiem. Wyszłam za mąż, zależy mi na mężu, ale tamtego kocham... Nie potrafię o nim zapomnieć mimo, że to nieracjonalne. Źle mi z tym, czuję się nieuczciwie. Nie chcę tak dalej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham_waryjata
Hmm. Wypier..lać do kochanków, Ty masz rację. Ale się poczułam strasznie, wstyd okropny mnie ogarnął. Jeszcze nie zrobiłam tego czego bym żałowała chyba do końca życia, chociaż nie ukrywam, że miałam takie plany. Nie przespałam się z nim. Tak nagle dotarły do mnie te ostre, wulgarne nawet słowa...Mam przy mężu jak w niebie, czuję się kochana, zapewnia mi takie cudowne bezpieczeństwo. A faktycznie od pół roku nie ma mnie przy nim, bo cały czas myślę o komplementach i czułych rozmowach z tamtym. Odsunęłam męża w sypialni, bo wydawał mi sie taki pospolity przy tamtym, taki nudny. No kretynka ze mnie!!! Dziękuję Tobie i uciekam do męża, do mojej jedynej prawdziwej miłości. To ja jestem waryjatka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 lat temu wzięłam ślub z człowiekiem ,którego kochałam i nadal kocham, choć inaczej . po trzech latach mój mąż zaczął przejawiać coraz mniejsze zainteresowanie seksem. Domem nie interesował się prawie nigdy. Gdy mam go o coś poprosić to jeśli mogę -robię to sama, bo jemu schodzi się co najmniej miesiąc zanim cokolwiek zrobi. Obraża się i nie odzywa nawet przez tydzień albo dłużej. Przyznam się, że gdybym spotkała kogoś wartego miłości to chyba bym tego nie żałowała.Nie po to żeby zakładać nową rodzinę ale po to by znowu kochać bo mi tego uczucia brak. Kiedyś też potępiałam kobiety, które nie potrafiły być wierne, ale już dawno tego nie robię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham_waryjata
meyling, a jaki musi być ktoś wart Twojej miłości? Twój mąż nie jest wart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t.w.d.k.
jestem tą osobą od wulgarnych słów (to wyp.. do koch..). przepraszam za wulgaryzmy , trochę mnie poniosło, ale do Was normalne słowa nie docierają i trudno mi uwierzyć w powrót miłości do małzonka . Będziecie w tym tkwić az sie nie wyda albo nie będziecie pewne kochanka. strasznie to asekuracyjne egoistyczne i tchórzliwe. Mało jest kobiet, jeszcze wiecej facetów którzy gdy już sie nic nie da zrobić dla związku odejdą by przemyśleć, pobyć samym ze sobą czego chce, czego oczekuje od życia itp. itd. Wolą tkwić w czymś bylejakim, czasami popadając w depresję, marazm i zniechęcenie. Od nich udziela się to reszcie członkom "rodziny" co pogłębia jeszcze bardziej kryzyzys w pozostałościach "związku", taka równia pochyła. Trudno mi uwierzyć że jeśli zakiełkowało jakieś zafascynowanie drugą osobą - kochankiem, że wasze dawne życie-uczucia wrócą do normy. Może na chwilę ale myśli, marzenia, porządanie będą biegły na inny adres. Dlatego uważam, że powinniście być z kochankami, zostawić niekochanego małżonka, jesli nawet to będzie dla niego niej bolesne. Na początku nie zrozumie dlaczego ale z czasem też dotrze do niego że być z kimś kto go nie kocha, który/a jest z nim tylko z litosci, dla dzieci nie ma sensu. Ty rozdajesz karty, zdecyduj, odwaz się . Czas spędzony z kochankiem (randki, kwiaty, kolacje, łózko, gdzie obydwoje są piękni wychuchani na ten moment spotkań)jest tak odmienny od prozy życia domowego. Dopóki nie przejdziecie z opcji "randka" na "życie we dwoje" to zawsze kochanek będzie gloryfikowany a mąż coby nie zrobił zdeprecjonowany i na straconej pozycji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy głupie wszystkie
jesteście, znudziło sie wam małżeństwo to szukacie rozrywek z nowym facetem :/ mam nadzieje ze dostanie kopa w dupe i od męża i od kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham_waryjata
t.w.d.k dziekują za okrzesanie Twojego języka. Zastanawiam się do której z grup mężczyzn Ty należysz- niecierpliwych kochanków czy zdradzanych mężów a może jesteś wolnym strzelcem i wypowiadasz się w prowokujący sposób dla podniesienia temperatury forum? :) Nieważne zresztą. Ważne, że dużo racji w tym co piszesz chociaż muszę się zbuntowac przeciwko oskarżeniu o tchórzostwo. W moim przypadku, bo nie lubię wypowiadać się za innych, nazwijmy go " kochanek" jakos nie zagrzewał mnie specjalnie do porzucenia męża i postawienia wszystkiego na jedną kartę, może gdybyśmy oboje byli bardziej zdeterminowani nie wahałabym się nad podjęciem decyzji o odejściu do niego. Takowa i owszem należała do mnie, ale jak ją podjąć kiedy on był i jest daleko a ja nie wiem nawet jak smakuje i jak pachnie i czy lubie jak patrzy na mnie? Być może tylko śmiał sie i kpił ze mnie, jak Ty w tej chwili z nas kobiet w tej dyskusji. Głupotą byłoby zostawiać to wszystko nad czym pracowałam ponad 6 lat i pojść za głosem serca, które dzisiaj jakoś zupełnie spokojnie już bije. I to m. in. dzięki Tobie, Twoim brutalnie prawdziwym słowom. Ten " kochanek" to świetny chłopak i napewno trafi na jakąś waryjatkę taką samą jak on, bo on też wariat, ale pozytywny całkiem i przystojny bardzo:) Co mu będę mieszać w głowie skoro już raz wybrałam, a jak wybrałam to na dobre i na złe jak w tym serialu, którego nie oglądam. A mój mąż mnie kocha, wiem o tym od zawsze. Tylko go w wielu sprawach zbyt mocno krytykowałam, bo nie był taki jak chciałam. "Kochanek" też by nie był zapewne i po jakimś czasie czepiłabym się jego. Zawsze brakuje jednego puzla w układance, zawsze...Z mężem jest ok juz od jakiegoś czasu, poza sypialnią, bo nie mogłam się przełamać, mimo próśb jego i szantaży a z przyjacielem, bo formalnie kochankami nie jesteśmy i nie byliśmy, też sobie wyjaśniliśmy dzisiaj chyba wszystko. Nie żałuję tych kilku miesięcy totalnej fascynacji, ogłupienia i szczerego zupełnie uczucia... ale póki nie posmakowałam zdrady to niech tak zostanie jak jest...amen:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nagrzany
Kochajcie męża swego bo zawsze możecie mieć gorszego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna 33
Ja opisze moja historie w skrócie.jestem męzatką od 14 lat.zawsze lubiałam poszalec mialam wlasne zdanie.gdy poznałam meza podporzadkowałam sie .byłam posłuszna ,to on podejmowal rozne dycyzje,wydawało mi sie że jest starsy tzn 6 lat mądrzejszy i tak musi byc.gdy zaczełam prace w zakładzie gdzie sa przewaznie sami męszczyzni poznalam kogos.na poczatku byl dlamnie kolega pozniej przyjacielem az stal sie kochankiem.w tym czasie jak go poznalam przechodzilam kryzys w małżenstwie.moj maz obrazal mnie posadzal o byle co i nawet doszlo do rekoczynów.nienawidzilam go gdymy nie moj przyjciel to juz bym byla po rozwodzie.pozostalam z mezem tylko dla dzieci i chyba z tchórzosta.Na dzien dzisiejszy jestem z juz od prawie 4 lat.kocham go i on mnie tez.nie moge bez niego zyc.wstaje rano mys;e o nim w dzien mysle o nim wieczorem muysle o nim.jest nam z soba cudownie pod kazdym wzgledem.a moj maz sie nie zmienil.i pomozcie mi co mam robic czy rozwiazac to malenstwo i walczyc o moja molosc czy tkwic w tym malzenstwie dalej??????pomózcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i kocham
witajcie jestem w zwiazku z facetem 6 lat mamy 2 dzieci ale nie jestesmy po slubie na szczescie:) ale teraz od roku wyjechalismy za granice bylo na poczatku swietnie a teraz....jest to koszmar on nie robi kompletnie nic a do tego ciagle wykrzykuje mi swojego kolege ktory jest dla mnie naprawde dobry i czuje ze jest mi bardzo bliski:) ale co z ojcem moich dzieci on ciagle nam grozi ze nie pozwoli nam odejsc a juz wogole do tego kolegi pomozcie podjac konkretna decyzje:(((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmoonn
Chyba lepiej postawic sprawę uczciwie jak jest. I tak prędzej czy póżniej wszystko się wyda...wiem cos o tym:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davidosia
Hej! Mam ten sam problem, tyle, ze nie jestesmy w zwiazku małzenskim... mieszkamy razem, mamy syna 3 letniego. Otoz w naszym zwiazku nigdy nie bylo dobrze, brak czulosci, brak rozmow... poznalam kogos innego, znacznie lepszego, wiem ze z tego cos bedzie, oboje to wiemy, jak mam swemu terazniejszemu powiedziec, ze chce odejsc, chce aby sie wyproadzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_w kochanku
Witajcie....ja tez poznałam kogoś..w sumie tj moj sasiad znamy sie od 4 lat od jakiegos czasu cos miedzy nami zaiskrzylo kochamy sie bardzo....Ja mam męża ona ma żone fakt ze sa w trakcie rozwodu,ma dzieci a ja nie.. jestem mloda kobieta mam 24 latka a ona 40 :(( Mam super dobrego męża ale chyba nic do niego nie czuje...nie wiem co mam zrobic teraz...z Tym moim kochankiem jestesmy juz od pol roku,ale nadal mieszkamy oddzielnie:(( Pomozcie mi powiedzcie czy mam powiedziec o wszystkim mężowi czy ciagnac to dalej tak jak jest :( POMOCY!!!!!! Pozdrawiam cieplutko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana na nowo
Hekj! jestem tu nowa wiec moze na poczatku odpowiem co myśle na ten temat KamieDb: skoro Ci zalezy na jedym i drugim to ciągnij to dalej i zobaczysz rezulataty nie mów nic męzowi bo jeśli Ci nie wyjdzie z kochankiem bedziesz żałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana.. ale w kim
Hej! Mam podobny problem. Jestem mężatką od dwóch lat wyszłam za mąż bo wpadłam ze swoim chłopakiem z którym byłam ponad dwa lata. Kochałam go bardzo byłam zazdrosna i wogóle. Teraz od kilku miesiecy gdy poszłam do nowej pracy poznałam kogoś. On wiedział o mnie wszystko ze mam męza dziecko poniewaz pracuje z moja siostrą i ona mu o mnie opowiadała. Zreszta ja z nią tez rozmaiwałam o nim. Nawet go nie znając. Pierwszego dnia gdy zaczełam z nim pracowac poszliśmy na papierosa i rozmawioliśmy o wszystkim tak jakbyśmy sie znali niewiadomo ile lat. powiedział mi o takoch rzeczach o których moja siostra nawet nie wiedziała pracując z nim półtora roku. Odrazu wiedziałam ze cos w nim jest. Przy następnej okazji umówiliśmy sie na kawe i tak sie zaczeło nawet niewiem kiedy... spotykamy ise od 4 miesiecy. Czuje ze bardziej mi zależy na nim niż na mężu. a On ma tylko 20 lat! poznałam jego rodzine Oni wiedza w jakiej sytuacji sie znajduje i o im nie przeszkadza.... NIEWIEM CO MAM ZROBIC. Z mężem jestem na codzien ale cały czas myśle o drugim. Odkąd jestem z kOchankiem nie chce kochac sie z mezem bo gdy to robe mysle o P... ale nie chce tez by mój mąż sie dowiedzał o kochanku... pomóżcie!!!! Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niezle
ale z ciebie wyrachowana lafirynda ciągnąć dwie sroki za jeden ogon .......dobre niechcesz zeby maz sie dowiedzial uwierz dowie sie i wywali cie na zbity pysk i pokazuij sie dalej z kochasiem to ino myk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sojfem500
z szacunku dla męża i dla samej siebie...weź dziewczyno rozwód,bo czym zawinił ci twój mąż że go zdradzasz?Jak się rozwiedziesz,to wtedy rób co chcesz.Obrzydzają mnie takie postawy -jak można spać z kochankiem i z mężem?!a jak zarazisz czymś męża?nie wiesz z kim kochanek spał zanim poznał ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo nie wie
z kim sypia jej mąż, więc o co kaman?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a grzes piluje
po co dajecie rady osobie ktora ich nie potrzebuje. ona tylko dzieli sie z nami sposobem na zycie. w przeciwnym wypadku pojdzie do specjalisty zaplaci za fachowa porade i bedzie wiedziala co jest dla niej najwazniejsze. a wy sie przejmujecie cudzym zyciem jakbyscie nie mialy swojego. wyluzujcie sie. kazdy z nas zyje wg swoich utartych metod i sam przed soba odpowieda za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna żona
Mam podobny problem. Mianowicie: jestem mężatką od dwóch lat i od samego początku mam wrażenie, że to jedna wielka pomyłka. Nie kocham męża, chyba nigdy go nie kochałam, myślałam, że to przyjdzie z czasem. Niestety, serce nie sługa. A mój mąż- wręcz przeciwnie, zakochany we mnie na zabój. Od jakiegoś czasu spotykam się z mężczyzną, jest cudowny, po prostu idealny, no może poza jednym- jest starszy o 20 lat, ale cóż to za przeszkoda, skoro jest wolny. Wyrzuty sumienia? Nie mam ich... Może jeszcze na nie za wcześnie. Cały czas bije się z myślami co mam zrobić, niestety nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Boje się odejść od męża. Boję się, że on może coś sobie zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina... załamana
Mam 21 lat. Wiem, że młoda jestem. W sierpniu 2009 wyszłam za mąż. Ale nie wiem dlaczego... Od 4 lat nie jestem z byłym chłopakiem, ale wciąż go kocham. On wziął ślub przede mną bo zrobił lasce dziecko. Myślałam że jest szczęśliwy i ja też chciałam- dlatego wzięlam ślub. Przez te 4 lata robiliśmy sobie na złość, wzbudzaliśmy w sobie nawzajem zazdrość... Mój były teraz się rozwodzi. Mówi że mnie kocha ale nie możemy być razem bo będzie cierpiał mój mąż który kocha mnie do szaleństwa. Moi rodzice nigdy nie lubili byłego chlopaka i pewnie teraz by też go nie akceptowali. mieszkam z rodzicami i sądzę że jak bym chciała odejść do byłego to stracę także rodziców... Co mam zrobić? Ja go kocham już ładnych pare lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina... załamana
83 i co z tym zrobisz... Może masz jakiś pomysł jak rozwiązać taki problem, bo ja się gubię... Za pare dni święta więc nic nie chce robić, ale jak już będzie styczeń to zamierzam coś zdziałać...Tylko, że nie wiem co... POMOCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×