ZBYT WRAŻLIWA 0 Napisano Kwiecień 29, 2010 już opisywałam jakie stosunki mam z dzieckiem, bardzo przyjacielskie...ja jej kupiłam łyżwy i pierwszy raz w życiu zabrałam na lodowisko itd...to co tu opisuje to dzieje się w mojej głowie i ewentualnie odbija na moim związku, ale ona jest poza tym... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość depra Napisano Maj 2, 2010 Opowiem Wam moją historie. Jestem wdową mam 2 dzieci, zwiazalam sie z wdowcem- tez ma 2 dzieci. Mieszkamy ze sobą 3 lata i ciagle nie moge zaakceptowac jednego dziecka mojego faceta- sa przez nie ciagle klotnie miedzy nami.Wszystko co sie dzieje w domu wynosi do babci , w szkole ( w przeciwienstwie do moich dzieci ) jest makabra . Poczatkowo myslalm , ze to sie ulozy ale niestety jest coraz gorzej ja na to dziecko patrzec nie moge,nie slucha co do niego mowie , a moj partner uwaza ze przesadzam.Mam cudownego faceta ale niestety przez to dziecko chyba odejde, bo szkoda dzieciaka.Nie potrafie go przytulic a wiem ze chcialby tego.Mam 7 letnie dziecko ,w ktorym widze zmarlego meza, i cala milosc macierzynska na nie przelalam . Jak rozmawiam z partnerem na temat milosci do NASZYCH dzieci on twierdzi że wszystkie kocha tak samo.Ja w to nie wierze,bo nie idzie kochac cudzych dzieci tak jak swoje.Jak mu to mowie to on zaprzecza,a widze ze calkiem inaczej traktuje swoje a moje dzieci.mnie to nie dziwi bo sama swoje inaczej traktuje, ale ja powiem mu zawsze prawde , choc czasem jest ona okropna . Powiedzialam mu nawet ze nie potrafie pokochac jego dzieci , to on mi ze tak nie jest bo widzi ze jest inaczej.Chcialam jakis czas przemoc sie i udawalam jak mi na nich zalezy ale zawsze gdzies mi nerwy strzelily i juz dalej tak nie moge oklamywac sama siebie. Sama nie wiem co robic bo chcialabym byc w tym zwiazku ale wiem ze krzywdze to dziecko.Wydaje mi sie ze dla dobra dziecka lepiej zakonczyc te szopki.Moze ktos mnie rozumie , moze ktos poradzi sama nie wiem co robic. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta ksiedza kochanka Napisano Maj 3, 2010 http://www.youtube.com/watch?v=C5HA0EbGKE4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość macochaaaaa Napisano Maj 8, 2010 Jak sobie radzicie z nastoletnimi pasierbami? któryms ie wydaje ze sa dorosli moga wszystko pyskuja niesluchaja i sa same problemy ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa, 33 1 Napisano Maj 8, 2010 my sobie radzimy dobrze młody nie pyskuje, zachowuje się przyzwoicie, mówi, gdzie wychodzi i kiedy mniej więcej wróci plus koło 22.00 sms mogę powiedzieć, ze nie mamy z nim żadnych problemów no, mógłby się uczyć ciut lepiej, żeby nas nie stresowac co semestr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Moonika31 Napisano Maj 8, 2010 Ja nie mam dobrych relacji z pasierbicą(zbuntowana nastolatką) Mieszkam, z jej ojcem ma 42 lata, ja mam 31. A jego córka-Klaudia ma 17 lat. Nie mieszka z nami na szczęście, wybrała matkę, a nas odwiedza co 2 weekend, lub jak jest dłuższa przerwa od szkoły, no i pół wakacji. Dogadac to ja się z nia nigdy nie mogę, ona zawsze ma racje, jest najważniejsza, wszystko jej wolno, jest strasznie rozpieszczona-jedynaczka. Nie pominę, że wg. niej to ja poleciałam nie na jej ojca, ale na jego 'wypasioną furę' i 'dużą chatę' nie raz to usłyszałam. Nie mogę o nic ją poprosić, słyszę tylko 'nie mam czasu teraz' itd. jak jej coś nie spasuję to tylko trzaska drzwiami i nie liczy się z nikim, idzie gdzieś wróci o 3 nad ranem mimo to że miała być 3 godziny temu, i jak tu się dogadać?? Ja bym chciała ale najwyraźniej ona robi wszystko by między nami była napięta atmosfera, czasem mam dość tej smarkuli :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam! spokojnie Napisano Maj 10, 2010 wyprowadźcie się do Twojego domu, zabierz ją do sklepu swoim samochodem, nie tym od męża i powiesz dziewczynie, że majątek jej tatusia nic dla Ciebie nie znaczy, bo masz własny i po kłopocie bo chyba nie byłaś biedulką z torebką i tipsami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to nie ma Napisano Maj 10, 2010 najmnieszego znaczenia, czy była biedulką czy nie. jesli ojciec dziewczyny wybrał ja na żone dziewczyna musi to szanowac. a co, facetowi nie wolno sie zakochac w biedniejszej, hipokrytko? :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jak to dziewczyna MUSI Napisano Maj 10, 2010 szanowac kochankę ojca ? Za co ? Na szacunek to trzeba sobie zasłużyć swoim życiem, nie dawaniem d... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JAAAAAAAAAAAAAA Napisano Maj 10, 2010 Otóz to! p/w Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JAAAAAAAAAAAAAA Napisano Maj 10, 2010 Otóz to! p/w Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JAAAAAAAAAAAAAA Napisano Maj 10, 2010 Otóz to! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość szacunek dla dup ojca? Napisano Maj 11, 2010 ba! to nie jest takie proste, by szanować podkładające się młode dupy i wcale dziewczyna z marszu nie musi akceptować lasek żerujących na jej ojcu jeżeli taka dupa pomogła w rozbiciu jej domu, to też nie od razu się polubią, młoda obserwuje i skoro tak ocenia nową, to znaczy, że nowa leci tylko na dobra materialne czy facet nie może zakochać się w biedniejszej? haaaa haaaa haaaaa może większość facetów w średnim wieku i tych starszych "zakochuje" się w biedniejszych i młodszych laskach, to jakiś epidemia męska Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość diwoevr BIG ONE Napisano Maj 11, 2010 tak samo jak zona tatusia nie musi akceptowac pierdolonej leniwej o opryskliwej gowniary.Nie tlumacz sie gnojoi dlaczego jestes z jej ojcem,to nie jej zasrany interes.Jestes dorosla,decydujesz sama z kim sypiasz i za kogo wychodzisz za maz. Bdw gdybys ty miala fortune a maz golodupiec ciekawe czy ta gnojara tez by taka byla dla ciebie.Pewnie by pokochala i ciebie i twoja fure i pewnie chate tez. Lej na gnoja niech spierdala. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kot13 Napisano Maj 11, 2010 no i niech mi ktoś teraz udowodni , że rozwód to nie patologia.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do durnego kota 13 Napisano Maj 11, 2010 lepiej byc kochanka tak jak ty zmijo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kot13 Napisano Maj 11, 2010 zdecydowanie lepiej moim zdaniem (przynajmniej dla tych dzieci o których tak tu głośno) aczkolwiek nią nie jestem:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Stellcia 0 Napisano Maj 14, 2010 No tak, kot, bo dla ciebie to lepiej żyć w zakłamaniu, lawirować, oszukiwać, wydawać na panienki stukane na boku, niż uczciwie się rozwieść. Trzeba odwagi, by przyznać sie do zdrad, kłamstw, obłudy i zacząć życie od nowa. Rozwód bywa też podyktowany szacunkiem do drugiej osoby. Dla mnie twoje poglądy, to patologia. Jaki świat dzieciakowi pokażesz? Swój? - męski i zakłamany? Taki, że nie można ufać mężczyźnie? Że faceci to poligamiczne świnie? Ze przez ojca matka płacze po nocach, bo czuje się upokażana, niekochana, nieszanowana? Wytłumacz mi swój tok rozumowania. Ciekawe, czy postawisz się w roli pierwotniaka, którm kierują popędy, czy w roli człowieka z zasadami. No, słucham. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ZBYT WRAŻLIWA 0 Napisano Maj 14, 2010 Jestem za...moim zdaniem jeśli w związku dochodzi do zdrady, to jest to koniec zaufania, a więc i koniec związku. Można mówić potem, że ktoś wybacza. Bzdura. Już zawsze jak coś będzie się działo będą podejrzenia. Nie da się budować związku, na nieszczęściu...wiem, że to ma się tyczyć czegoś innego, ale tu też całkiem pasuje...czego ma to nauczyć np.córkę, że może pozwalać się zdradzać w przyszłości, bo tacy są mężczyźni... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kot13 Napisano Maj 14, 2010 a kto mówi, że jestem mężczyzną?;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kot13 Napisano Maj 14, 2010 a co do tłumaczenia- właśnie dlatego , że NIE kieruję się popędami w życiu jestem przeciwnikiem rozwodów:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kot13 Napisano Maj 14, 2010 i nie uważam , by o romansie partner musiał wiedzieć- no bez przesady... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll Napisano Maj 14, 2010 diwoevr BIG ONE - sama bym tego lepiej nie napisala, tzn napisala troche kulturalniej, ale Ty bardziej dobitnie i to mi sie podoba. Racja po stokroc!!! Nie mowie o kochankach, to troche inna sprawa, ale jak rozwod jest to shit kogas czy partner w przeszlosci mial zone (w przypadku kobiety czy miala meza) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ty niby wrażliwa Napisano Maj 14, 2010 lepiej byś się zamknęła, bo z uczciwością to nie masz nic wspólnego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ZBYT WRAŻLIWA 0 Napisano Maj 14, 2010 Każdy tu ma prawo do napisania swojego zdania...ja mam na tyle dobrych manier i rozumu, że możesz sobie pisać co chcesz, nie rusza mnie to i nie będę cię obrażać...to co czytam już wystarczająco o tobie świadczy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda że są ludzie Napisano Maj 16, 2010 którym pluje się w twarz a oni twierdzą, że to deszcz mamy tu przykład takiej "wrażliwej" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona Napisano Maj 16, 2010 może to i lepiej, że te dzieci się w nowych związkach nie rodzą, szczególnie przy takich tatuśkach degeneratach i oszustach, nie ma kolejnego pokolenia patologii Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czy to na pewno tatusiowie Napisano Maj 16, 2010 degeneraci ? czy te drugie to zwykłe zawistne ścierwa ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kot13 Napisano Maj 16, 2010 obrona mężczyzny odchodzącego od własnych dzieci na rzecz nowej kobiety jest bez sensu zupełnie moim zdaniem. To naprawdę coraz bardziej mnie zadziwia, że Panie psy wieszajci na poprzednie lub obecnej kobiecie- ba , nawet na dzieciach a nie dacie złego słowa powiedzieć o jedynym winnym. To jest wprost zadziwiające i naprawdę tu widać , jak służalczą rolę pełnią WSZYSTKIE kobiety wobec mężczyzn w takich sytuacjach. On naprawdę nic nie traci ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocie nie Napisano Maj 17, 2010 on traci i na tym jeszcze zyskuje bo traci dzieci czyli problem, dzieci zrzuca na barki byłej i ma wolne! może zająć się swoim "szczęściem" i ewentualnie zrobieniem kolejnej naiwniaczce dzieci, które pokocha - oczywiście, co nie przeszkodzi mu zrzucić balastu na następną mamuśkę, gdy pożegluje do nowego portu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach