Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

No właśnie i o tym mówie. Znam życie i różnych ludzi. Znam uczucia męża. Jak również umiem wyciągać obiektywne wnioski ze swojej przeszłości. I jak widać nie mówię tylko za siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka, wiekszosc
facetow tak mysli, tylko nei chca wyjsc na zimnych drani i mowia, ze kochaja itp. boja sie ze zostana uznani za skurwysynow bez uczuca, tyle sie o tym pisze... a taka prawda, facet kocha dzieci ktore ma z kobieta ktora kocha, jak nienawidzi matki to nigdy nei bedzie przepadal za dzieciakiem, ktory mu te matke przypomina...a jeszcze gada o mamusi, powtarza bzdury od mamusi i ma jej oczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też myślę o tym, że ojciec na pewno mocniej będzie kochał nasze dziecko bo kocha mnie...ale wiem też że kocha tamtą i jest mu jej szkoda...i powtarz, że całe szczęście jest podobna do niego i nie ma jej oczu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Ja tu jestem caly czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Do "Blanka, wiekszosc" to co piszesz to bzdury i kompletnie sie nie zgadzam. Faceci to nie zimne dranie ktore tylko jak zaplodnia to robia wiura. A jak nienawidza kobiety to i dzieci z na poczetych. Faceci tak nie kalkuluja i wlasciwie w wiekszosci wcale nie maja urazow do ex. To kobiety po rozpadzie zwiazku sa msciwe, wredne i zrobia wszystko zeby sie odegrac! To co piszesz tyczy sie kobiet a nie mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
"Zbyt wrazliwa" jestesmy ze soba ponad 2 lata. Poznajac go wiedzialam o dzieciach, choc na poczatku on troche namotal. Nigdy wczesniej nie mialam stycznosci z dziecmi i ich nie lubilam. Pewnie na przekor losowi trafilam na faceta dzieciatego. Ale to moje przeznaczenie, druga polowa i zeby nie wiem co nie poddam sie. On mysli podobnie i mimo przeciwnosci losu jakos dajemy rade. Pisalam juz ze mieszkamy w innym miescie niz jego dzieci, mimo to on (bardzo odpowiedzialny ) co drugi weekend przywozi je do nas. Jest mi ciezko bo ich nie lubie (pamietam jak pisalas ze dzieci to owoc milosci a tu raczej nie ma o tym mowy) i z tego powodu tez latwo nie jest. Z tym ze nasza sytuacja wyglada jeszcze inaczej bo od niedawna my mamy nasze dziecko. Ucze sie byc matka i wiem ze jestem dobra, ale mimo to nie zmienia to mojego podejscia do innych. Ludzie opluwaja nas ze takie zolzy przeciwko biednym dzieciaczkom, ale tu nie chodzi o same dzieci. To chodzi o kogos z kim musimy dzielic serce czlowieka ktorego kochamy i my oddajemy mu cale nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) owoc miłości no właśnie u was, u nas tak będzie...pisałam wtedy o tym, że zawsze takie miałam przekonanie i wkurza mnie, że ktoś czytaj.on i jego była mają dziecko- z głupoty-dosłownie, które jest teraz w naszym życiu no i jednak je komplikuje. I też nigdy nie sądziłam, że będę z facetem z odzysku. A tu jednak. I wiesz co. Jednak my naprawdę rozumiemy się nawzajem- w większości. To o sercu. Dosłownie tak mówiłam mojemu mężowi gdy rozmawialiśmy kiedyś o tej sytuacji! Dosłownie! I kurcze zazdroszcze Ci tego malucha. Rozumiem, że twoje podejście do tamtych dzieci się nie zmieniło, a jaki one mają do małego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Mysle ze dzieciaki nie sa jeszcze w takim wieku zeby wszystko rozumiec. Ojciec zawsze pracowal w innym miejscu, wiec jego braku nawet nie odczuly. Choc pomalu widze pierwsze oznaki buntu na starszym (8) Co do naszego malucha wydaja sie go lubic i akceptowac. Mysle ze osoba z najwiekszym problemem jestem niestety ja, reszta daje rade :D My nie planowalismy dzieci, ale los chcial inaczej. Mysle jednak ze w takiej sytuacji posiadanie daje mi pewiem komfort i swiadomosc. Mam nadzieje ze i Ty wkrotce doczekasz sie wymarzonych dwoch kreseczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja też myślę, że mam największy problem. Mała już 1,5 roku temu pytała się mnie kiedy będę w ciąży, ostatnio znów. 9 lat i powiem dużo rozumie- skończyła 7 i jak tata jej pierwszy raz miał powiedzieć o nas to wyskoczyła, wiem, masz nową dziewczynę. Sądzę że dawno i szybko pogodziła się z sytuacją... Mówisz dzieci, to jest ich dwoje? Jak do tego doszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą nie musisz opowiadać. Zachaczam już o bycie wscipską :) :) :) Powiem tak, mój całe szczęście nie dał się wkręcić w drugie dziecko, nie dopuścił by, bo wiedział, że chce odejść, a wtedy byłoby już trudniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Chlopak spotyka dziewczyne. On jest samotny a ona mocno zainteresowana. On nie mial latwego zycia, dziecinstwa, wiec nawet nie wie jak powinna wygladac rodzina. Nie zakochuje sie ale woli byc z kims niz sam. Nie jest szczesliwy, ale ma prace ktora lubi i dzieki ktorej nie spedza czasu z kobieta. Kobieta szaleje i tez wykorzystuje te swobode, ale posuwa sie za daleko. On odchodzi i w koncu trafia na swoje szczescie, szkoda tylko ze bal sie poczekac troche dluzej na to szczescie :D A jaka jest Twoja bajka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
no teraz gdy już każdy odkrył tu prawdziwą twarz można spokojnie powiedzieć, że lepszy romans na boku niż rozwód- przynajmniej dla dziecka... szkoda że tak jest że dzieci z poprzednich związków nie mogą być tak samo kochane jak te które urodziły się w bieżących związkach. Ale cóż, widać takie jest życie:) swoją drogą, ciekawe jak to jest być niekochanym przez ojca- ja nie wiem bo mój niestety zmarł jak byłam dzieckiem - wyrastałam w poczuciu że był kochającym ojcem. Ale jakie to musi być uczucie być niechcianym,gorszym sortem? czy tacy mali ludzie jako dorośli wyrosną na lepszych od swych rodziców czy może będą podobni lub jeszcze gorsi? pytania otwarte. p.s. nikogo nie nazywam głupim a jedynie niektóre wypowiedzi uważam za głupie( a i to rzadko mi się zdarza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu, tam to bardziej dramat...patologiczna rodzina, od najmłodszych lat był bandziorem normalnie(w tym czasie dwóch braci umarło)17 lat, ona 16, jak ją poznał i zaczą z nią sypiać,po pół roku sypiał jescze z kilkoma innymi.Ale kradł,miał kupe kasy,teoretycznie była jego dzieczyną,trzymała się jak żep,dostawała swoją dole na ciuchy itd.źle jej nie było.Siedział, żyła za jego.Wyszedł,robił co chciał,a ona taka uczepiona,jak nie miał innej pod ręką to mu dawała.Jje mamusia na śłub zaczeła nalegać.To on zaczą odbijać.Znalazł inną.Chciał jej powiedzieć że koniec,a ona mu,że w ciąży...na tą bajkę i ślub,udało mu się wywinąć od kolejnej odsiadki.Uspokoił się,poszedł do normalnej pracy,ale dalej baował i zdradzał,tyle,że jak mówił wolał mieszkać z nią i z dzieckiem niż z rodzicami-pijakami z którymi się nie da-poznałam. Tak więc,można powiedzieć,że ratował się w ten sposób przed zmarnowniem życia. Teraz dopiero jak sam przyznaje,gdy mnie poznał 27,dorózł do normalnego ziązku...z właściwych pobudek. To taki horror :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Cheryll- czy partner pochodzi z rozbitej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mój też nie poczekał. Coś mi się właśnie przypomniało. Kiedyś powiedział, że żałuje,że go wypuścili na tą bajkę o rodzinie...tak by posiedział chwile dłużej, ona by w tym czasie sobie kogoś znalazła i miał by spokój...dawno dawno temu, ale tak mi się przypomniało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Pani Kot troszeczke przesadza z tym drugim sortem, ale tylko troszeczke. Patrzac jednak w miare obiektywnie czy ja nie mam prawa do szczescia? Mam, czy moj partenr nie ma prawa do szczescia - ma, czy nie powinnam oczekiwac ze moja rodzina bedzie miala wszystko co najlepsze - normalka. Czy to dziwne ze dla mojego dziecka chce najlepiej, nie. Wiec chce zeby bylo radosne, szczesliwe i ojca mialo zawsze przy sobie. Dlaczego musimy co drugi weekend schodzic na drugi plan? Nie pisze tu o prawach tamtych dzieci, ale czy mnie powinno to interesowac? Czy w zwiazku kobiety i mezczyzny z dzieckiem (albo bez) oni mysla o jakis osobach trzecich?? Odwiedzaja znajomych, rodzine kiedy chca. Nie musza liczyc sie z nikim, sa dla siebie. Czy ja nie mam takiego samego prawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ależ ma Pani takie prawo :) chodzi mi o coś innego- zastanawiam się na ile patologia rodzi kolejną patologię to wszystko... Co do zbyt wrażliwej pamiętam , że wspominała Pani o fatalnej sytuacji dlatego rodzinnej męża pytanie skierowałam do Cheryll.Dla mnie istotnie jest nie to czy ktoś ma lub nie ma prawa do szczęscia ale jak zapobiegać patologiom i myślę, że prawdziwe szczęście patologii nie rodzi ponieważ ludzie szczęśliwi skłonni są do pomocy słabszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy i całe szczęście mój mąż da się naginać...tzn.sam się nagina. Sam decyduje o spotkaniach z dzieckiem, my między sobą ustaliliśmy, że są co 2 tyg,ale jeśli coś nam wyskakuje, zabiera ją w inny-następny... Nie układa wszystkiego pod dziecko-odwrotnie, jest nasze życie i w nie jakoś wklejamy te spotkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem do kogo, zażartowałam :) nie chce filozofować...mam nadzieje być bardzo szczęśliwa! Mimo patologi u niego, u mnie nie było, a też rozrabiałam za młodu...bardziej niż w nie jednej patologi-jego siostra mniej nawywijała np.więc to nie reguła. Dla mojego męża jego rodzice są np. przestrogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
A Cherryl? czy partner wychowywał się bez ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Nie zgodze sie co do tej patologii, zreszta to okropne slowo. Moj partner wychowywal sie w rodzinie zastepczej od niemowlecia. Ma przybranych rodzicow. Jednak nigdy bym sie nie pokusila o stwierdzenie, ze rozwiodl sie poniewaz nie byl wychowywany przez biologicznych rodzicow. A rodzice zastepczy sa bardzo pozadnymi i kochajacymi ludzmi. On sam jest dobrym czlowiekiem i wiem ze ciezko mu ze wzgledu na dzieci. To ze "zafundowal" im zycie w niepelnej rodzinie uwaza za swoja zyciowa porazke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OD DAWNA JEST DOWIEDZIONE
ZE FACET KOCHA DZIECI TAK DŁUGO, DOKĄD KOCHA ICH MATKĘ. jest więc duuuuuuuuża szansa, że taka niewrażliwa, czy blanka iczy inne tutejsze szmaty też będą kiedyś mówiły, że tatuś wyrzekł się dzieci, bo spotkał kolejną babę. Ale będzie wtedy cudownie, jak będziecie skamleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OD DAWNA JEST DOWIEDZIONE
Cheryll piszesz o swoim fagasie że jest dobrym czlowiekiem? To DLACZEGO nie jest z dziećmi i ich matką tylko z tobą ? Dobry człowiek nie zostawia rodziny dla TAKIEJ jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
może nie tyle do czasu gdy kocha matkę bo jest wiele małżenstw z rozsądku które są ze sobą szczęśliwie do później starości:-) ale można pokusić się o stwierdzenie , że mężczyzna ktory ma nową partnerkę i z nią dziecko nie chcąc sobie stwarzać w głowie problemów odstawia "stare" dzieci na boczny tor. Matka zaś takiego posunięcia dokonuje niezwykle ale to NIEZWYKLE rzadko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
a najgorsze jest to , że rzeczywiście jest tak , że wcześniej czy później dzieci wyfruwają z domu i całe"poświęcenie" można rozbić o kant tzw dupy:-) ale póki dzieci nie są dorosłe uważam że należy zrobić wszystko by one były szczęśliwe nie zapominając jednak o szczęściu własnym. Ale to szczęście własne niekoniecznie musi się wiązać z miłością mężczyzny ponieważ jest tyle wspaniałych rzeczy w życiu które można robić a które dają szczęście a nie ranią nikogo;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Oczywiscie ze niezwykle zadko, jak inaczej moglaby odgrywac sie na facecie? Sa dzieci wiec je wykorzysta do wlasnych celow. Zgrywa matke miloserna przed otoczeniem a z ukrycia doklada szpile. A nie ma nic gorszego od porzuconej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Cheryll... oby Pani nie napisała tego w złą godzinę- widzę , że jest pani osobą bunczuczną a lekcje od życia bywają bolesne- lepiej uczyć się na cudzych błędach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×