Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rybka oggh

jecie ryby w ciąży i jak czesto i jakie?

Polecane posty

Gość rybka oggh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jem jak mam ochote czesto jem makrelke , albo robie sama paste ryba z rybki wedzonej ostatnio jadlam pange na obiad, wczesniej dzwonki lososia sobie robilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubinka
Podobno kwasy zawarte w tłustych rybach morskich są niezbędne w diecie ciężarnej. Ja niestety ryb nie cierpię, ale łykam Feminatal z kapsułkami DHA (czyli właśnie z z tymi kwasami). DHA wspomaga rozwój mózgu Maluszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsggs
Owszem jadam, makrele , sole, sledzie. Ale wszystko albo smaozne albo gotowane. Nie jadam w ciazy ryb smazonych. Natomiast ktos wyzej pisal o pandze. To ryba, ktora nie podalabym nikomu, nawet jakby nie byl w ciazy czy nie byl malym dzieckiem. To sztucznie pedzone swinstwo i poza niska cena nie ma w tej rybie nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsggs
Mala pomylka, nie jadam w ciazy ryb wedzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jadam tylko takie bez
ikry. Jeść ciężarne ryby fuj, obrzydlistwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu jakis fragment z forum Panga, którą w coraz większych ilościach sprowadza się do Europy pochodzi z Wietnamu, a dokładnie z Mekongu. Jeśli żyje w stanie naturalnym, samice rok w rok płyną w górę rzeki, aby tam złożyć ikrę. Niestety, ta "góra rzeki" leży poza granicami Wietnamu, więc z ekonomicznego punktu widzenia, to dla Wietnamczyków cios. Dlatego zakładają masowo sztuczne hodowle - na mniejszą skalę (interesy rodzinne) lub na większą (hodowle i przetwórnie zatrudniają tysiące osób, a będą jeszcze większe). Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży - hormon, który u ludzi wyzwala akcję porodową. Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku - wyglądało to tak, jakby w zamkniętych basenach było więcej ryb niż wody. Podobno żaden inny gatunek nie wytrzymałby takiej koncentracji. Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami - składa się na nie mączka rybna (importowana z Peru), witaminy, ekstrakt soi i manioku. Podrośnięte ryby łowi się ręcznie, przekłada do ażurowych koszy i na małych motorkach, jak tylko szybko się da, przewozi na stateczki ze zbiornikami wody, skąd ryby płyną, już nie o własnych siłach, do przetwórni. Dalej następuje standardowa droga - filetowanie, mrożenie, pakowanie, transport do Europy. Póki co, UE nie zakwestionowała metod hodowli. Szacuje się, że w przyszłym roku import pangi wzrośnie dwukrotnie. Naszym rodzimym rybom, takim jak np. dorsz, grozi wyginięcie (zostały przełowione, lub są łowione niewłaściwymi sieciami, które zgarniają też małe osobniki, a nie powinny), a więc ich ceny rosną. Już Wietnamczyków w tym głowa, abyśmy pangi mieli pod dostatkiem. Przy takim obrocie jakość jest kluczowa,jednak wielu mniej uczciwych eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79), które w połączeniu z solą kuchenną powodują wiązanie wody - filet jest przez to bardziej soczysty i... cięższy nawet o 19%. Jeśli jest do tego pokryty 20% glazurą (warstwą zamarzniętej wody) to nieświadomy konsument może kupić wraz z rybą także 40% importowanej z Wietnamu wody. Sami Wietnamczycy różnicują produkt trafiający na poszczególne rynki - najlepsze idealnie białe filety trafiają głównie na eksport do USA; jasnoróżowe filety są najbardziej pożądane w Europie Zachodniej, jasnokremowożółte filety trafiają do Polski i Rosji. Gorsze filety o barwie różowej są sporadycznie sprowadzane do Europy "na promocje cenowe", zaś filety żółte są przeznaczone rynek azjatycki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jem w ciąży żadnych ryb. Nie mogę. Mam odruch wymiotny nawet jak widze potrawę z ryby w telewizji lub zdjecie w gazecie. Wcześniej lubiłam ryby. w ciązy mi się odmieniło. To bardzo niedobrze ale nic nie moge na to poradzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
kurcze a wiecie czy mozna wedzona makrele bo gdzies czytalam ze nie mozna wedzonych dzisiaj bede u poloznej to zapytam ale nie wiem czy bedzie wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam odruch wymiotny
nie tylko na ryby, ale i na mięso, lekarz mówi, ze mam słuchać organizmu i nie zmuszać się, skoro nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odradzam jedzenie WĘDZONYCH
ryb w ciąży zatem makreli czy szprotek lepiej uważać na listerię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×