Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość H L

A może nie umiem urodzić?

Polecane posty

Gość H L

Jestem w ciąży po raz drugi-3 dni po terminie. Pierwszą przenosiłam tydzień. To znaczy wywołano mi poród po 41 t.c.-robiono dwa podejścia a wody były już zielone. Fakt jest taki że przez ostatni miesiąc z powodu rozwarcia lekarz kazał leżeć plackiem i brać tabletki na podtrzymanie. Tym razem całą ciążę się nie oszczedzałam a pomimo rozwarcia i skracającej się szyjki nie zwolniłam tempa - przez miniony tydzień jeszcze przyśpieszyłam. I nadal NIC!!! Czy może być tak, że mój organizm nie radzi sobie z samoczynnym wywołaniem porodu? Czy wiecie coś na taki temat? Wiem, że tolarancja jest 38-42t.c. ja jednak coraz bardziej się martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denatlaaaaaaa
w takimpzypadku mozsz i ok nosic dziecko w sobie;/ cesarka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denatlaaaaaaaaaaa
rok*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Tak to ja, ale uznałam, że zle go zatytułowałam i żle opisałam. Zależy mi na info na temat braku samoistnego wywołania porodu przez organizm. Czy jest coś takiego? Przychodzą mi głupie mysli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jeszcze nie urodzilam tak sama z siebie... 2 razy mialam wywolywany porod i co??? nic dzieci duze i zdrowe... dodam ze w tej ciazy z powodu skracajacej sie szyjki mialam pessar i przez 3 tygodnie ostattnie chodzilam z rozwarciem na 3 palce a i tak trzeba bylo wywolac... i wcale mi to jakos nie przeszkadza... nie martw sie urodzisz tak czy inaczej... bo przeciez nie ma innej mozliwosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Impuls 29 Szczerze- wyprubowałam już chyba wszystko oprucz tego :( Mąż ma trudną sytuację w pracy i ani mu w głowie baraszki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ja nie mialam takiego problemu urodzilam 5 dni po terminie :) ale kol próbowały takiego zestwu :D umyc okna i pobaraszkowac z mężem :D:D na ile to im sie sprawdzalo to niewiem , ale jak nie pomoze to nie zaszkodzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
asia-k Dziękuję - potrzebuję teraz takich przykładów. Naczytałam się już o tak ciężkich przypadkach..., że zwariować można :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem co Tobie poradzić.Może lekarz źle obliczył,może pomyliłaś się z terminem ostatniej miesiączki? - bo przecież i takie rzeczy się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Impuls 29 Okna pomyłam w tamtym tygodniu :) A co do seksu to tak mnie nakręciłaś, że chyba go dziś zgwałce hihi Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Princpolo Nic z tego, sama już też o tym myslałam, kalendarz wyczytany w zdłuż i w szerz. Wszystko się zgadza :( Lekarz kazał czekać do piątku a potem się wstawić. Już raz to przeszłam miałam nadzieję, że tym razem - druga ciąża i te sprawy... będzie łatwiej, szybciej, naturalniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Impuls 29 Męża zgwałcę oczywiście męża ;) hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Impuls 29 Ha Ha Ha Ha Ha Ha Dzięki ! ! ! ! ! Słowa pocieszenia w takich sytuacjach działaja jak plaster na rane. Ty podchodzac żartobliwie zamieniłam mój problem w chwile śmiechu - to świetnie działa :) Postaram sie wyluzować, dzieki. Tak naprawdę mi pomogłaś - dzieki! ! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez bym ci poradziła sex i moja połozna nawet mówiła o lampce szampana!!!! u mnie w 1 ciąży wszystko poszlo prawie książkowo, temin miałam na 19, urodziłam 17, skurcze same się zaczęły. ale sporo moich kolezanek brali na zawołanie do szpitala w dzień terminu i wywoływali, dla mnie to nienaturalne. jestemw ciązy i mam nadzieje że teraz też samo się zacznie! zresztą dużo zależy od lekarza, mój lekarz czasami na końcówce woli żeby pacjentki przychodziły do niego codziennie na ktg i jesli wszystko jest z maleństwem ok i mamusia też to nie kładzie do szpitala, bo tam to odrazu daja kroplówe na wywołanie. no chybaże są przesałnki do tego żeby juz ciąże zakończyć. życzę powodzenia i szczęsliwego rozwiązania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H L
Tak tak, zaraz sie do tego zabiorę. Na dziś w ogóle zaplanowałam kilka atrakcji: GANIAŁAM się po trawniku z moja 3 letnia pociechą-do tej pory robił to tata, wypadliśmy z rodzinką na pizzę (ponoć ostre jedzenie coś daje) a na wieczór - no cóż seksi haleczki w tym rozmiarze nie mam ale postaram się to nadrobić jakoś inaczej :) trzymajcie kciuki ! ! ! za skutki oczywiście hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bede trzymala kciuki ;) zycze udanego sexu i szybkich skurczy , a jeszcze szybszego porodu :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kolezanka to poszla do kina na "Ogniem i Mieczem" i na drugi dzien urodzila slicznego zdrowego syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam że napisze, nie chcę Cie przestraszyć, napisze tylko co mnie spotkało: byłam prawie dwa tygodnie po terminie, całą ciążę przechodziłam \"bezobjawowo\", nie miałam nawet skurczy przepowiadających. W domu próbowałam wszystkiego - masażu, sexu, mycie okien itp. Poszłam do szpitala. W ciągu tygodnia przeszłam trzykrotną próbę wywołania porodu, dopiero po drugiej coś zaskoczyło, ale trzecia dopiero przyniosła efekt - Młody urodził się po szesnastogodzinnym porodzie ( niestety nikogo nie ruszyło żeby zrobić mi cesarkę...) Nie to było najgorsze - nie oddychał, był siny, nieprzytomny i dostał tylko 1 pkt w apgarze za czynność serca. Reanimacja, intubacja i przywracanie oddechu zajęło lekarzom 5 minut. Najgorsze 5 minut w moim życiu... To była końcówka 43 tygodnia. Mały na szczęście był silny, dał radę, ale nie obyło się bez dodatkowych komplikacji: zapalenia płuc i wzmożonego napięcia mięśniowego ( rehabilitacja trwała pół roku, wyszliśmy z tego). Mam tą świadomość, że mogło spotkać nas dużo poważniejsze powikłania - porażenie mózgowe czy inne. Teraz jakbym była w ciąży to w terminie zmusiłabym lekarza do wywoływania porodu. Zdarzają się takie historie, dlatego jeśli miałaś tak wcześniej, pogadaj o tym z lekarzem, on Ci doradzi. Lepiej żeby dziecko urodziło się kilka dni wcześniej, niż ryzykować komplikacje. Drugi raz nie dam się tak zrobić... I może być tak, że Twój organizm nie wytwarza w porę hormonów. Nie to, że nie umiesz, tylko mogą być różne zaburzenia hormonalne, z którymi bez zewnętrznej ingerencji ( podania oksytocyny) Twój organizm nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×