Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kwiaciarka p

Sprzedaż róż nad morzem.

Polecane posty

Gość Martuska85
Wysłałam swoje zdjęcia i CV do babki oferującej tę pracę (sprzedaż róż nad morzem) i trochę mnie rozśmieszyły te jej opisy pracy.. po pierwsze-po co od razu CV do sprzedaży róż? nie wystarczy list motywacyjny? już to mnie zastanowiło.. później ta praca w nocy.. podejrzane. w ogóle masakra, trzeba chodzić samemu, nie można w grupach. w sumie niektórzy i tak woleliby pewnie samemu-większy zarobek, ale.. nie w nocy! Ja bym się strasznie bała tam jechać i w ogóle ile razy byłam nad morzem, ani razu w nocy nie widziałam żadnych kwiaciarek, ani w Międzyzdrojach, ani na Helu itd. ... także nie wiem, decyzja należy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wam powiem ,ze w sezonie to full takich ludzi chodzi, ale raczej nie widze mlodych dziewczyn, tylko jakieś żurki albo taka babcia popyla co sezon po roznych klubach :P ja tam bym tak pracowac nie chciala, ogolnie raczej nie jest sie mile widziana, ludzie raczej nie reaguja pozytywnie, wiadomo znajdzie sie zawsze taki co kupi kwiatka albo i wszystkie.... ale ogolnie ludzie udaja ze nie widza tych co te kwiaty sprzedaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula1005
mam prosbe do osob ktore pracowaly w sprzedarzy tych slicznych rozyczek czy macie moze jakis kontakt??jak tak to bardzo bym prosila o podanie jakiegos telefonu w miejscowosciach na calym wybrzezu.z góry dziekuje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanaan
siemka, ja sobie właśnie załatwiłam tą pracę. jade prawdopodobnie w nastepnym tygodniu,ale przeraziła mnie mysl ze te rozyczki sprzedaje sie samemu! jesli sie ktoras tam chce wybrac to piszcie na moje gg : 9365615. mam namiary do tej babki jak cos :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska86
Z tego co wiem, to realia przedstawiają się zupełnie inaczej, niż pisze o tym miła pracodawczyni w mailach. W tygodniu ciężko sprzedać nawet 15 róż, nie mówiąc juz o tym aby dojsc do magicznej liczby 30 by prowizja z ich sprzedaży wynosiła 2 zł od sztuki... Wizja 20 zł zarobionych w ciągu jednej nocy raczej niebardzo mi się podoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska86
Zastanawiają mnie odpowiedzi "Różyczkaaaaa", są podpadająco przekolorowane, nie chcę nikogo osądzac, czu snuć przypadkowych wniosków, ale czy pod tym nickiem nie kryje się Pracodawczyni po prostu zachwalająca swój fach i własną firmę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska86
***Po nickiem Różyczkaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowa druidka
ja chciałabym zauważyć że wszystko zależy od firmy w ktorej się pracuje. Moja koleżanka rok temu zarobiła przez 3 miesiące 8 tysięcy. miała 5 zł od czerownej róży i 7 chyba od niebieskiej. do tego sposób tygodniowego premiowania pracowników przez pracodawcę był dowartościowujący. Miała mała premię za sprzedaż powyżej 25 (dziennie) i duza za sprzedaz powyzej 35. Albo cos takiego ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SprzedawczyniRóż...
Moge was zapewnic,ze wypowiedz "rozyczki" jest autentyczna.. sama pracuje w tej branzy 3 lata.. co roku wracam ,by sprzedawac kwiaty... na prawde oplacalna praca..nie bede sie chwalila zarobkami... uwazam ,ze chyba najlepiej wie o tym osoba sprzedajaca.. a nie postronni ludzie.. pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! ja wlasnie sie wybieram do sprzedazy roz. sprzedawczyni roz... moglabys opisac cos dokladniej? bo naprawde lepiej sie zapytac doswiadczonej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SprzedawczyniRóż...
To zalezy od pracodawcy ile daje wam od sprzedanej rozyczki.. ja mam 2 zł...pomimo tej malej stawki oplaca sie gdyz ludzie czesto daja nam napiwki.. bywa takze tak,ze gosciu kupuje odrazu caly kosz... poczym kierownik przywozi nastepny :) Wiadomo kiedy pada deszcz sprzeda sie njiece mniej rozyczek... ale srednio to 30 zawsze mam.. zalezy tez od osoby ktora sprzedaje i jej podejscia do ludzi.. :) Albo sie nadajesz do tej pracy albo nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydymana
Przez brak konkretnych odpowiedzi na ten temat, trochę go odświeżę. Dla potomnych. Dziewczyny, nie dajcie się na to nabrać. Chyba że uwielbiacie chodzić od 18 do 4,5,6 nad ranem po pubach i wciskać pijanym facetom róże. Trzeźwych tylu nie znajdziecie by wam się sprzedaż miała opłacić. W dodatku pijani uwielbiają zaczepiać. A ile km przejdziecie, to wasze. Róże trzeba obierać ręcznie, przez co rozoracie sobie całe palce. Gówno zarobicie. Nie, pardon, gówno to nawet za duży komplement. Jak już się uprzecie, by tak pracować, pytajcie o nocleg. I przede wszystkim, ile was w jednym pokoju będzie spało. Ludzie albo was nie będą zauważać, albo nawet będą przeklinać. Na chorego człowieka na malarię patrzą milej. To wcale nie będą miłe wakacje nad morzem. Pracowałam tydzień, i to był najgorszy tydzień w moim życiu. Zbieranie pomidorów to przy tym przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam i sprzedawalam
A ja sie nie zgodze z poprzedniczka. Musiałas strasznie zle trafic na pracodawcow nocleg itd. i przede wszystkim nie nadawalas sie do tej pracy-nie chodzi o to zeby ci ujac tylko po prostu akurat to nie jest dla ciebie. tam gdzie ja bylam tez sporo osob sie przewijalo bo dziewczynom nie szlo i im sie nie oplacalo. jesli ktos jest odwazny i wygadany to zarobi. ja bylam miesiac i moge powiedziec ze byly to wakacje mojego zycia. nigdy jeszcze tak zajebiscie nie spedzilam wakacji a pieniadze... tyle co tam zarobilam w miesiac-to w jakims sklepie musialabym niemal pol roku na to pracowac. atmosfera swietna-chodzisz i sie bawisz po dyskotekach, przy okiazji cos sprzedasz ktos ci kupi roze postawi drinka itd. z mojej strony moge powiedziec ze gdybym sama tego nie doswiadczyla to nikomu bym chyba nie uwierzyla ze istnieje tak zajebiste zajecie za tak duza kase:) pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydymana
jeżeli ktoś lubi zaczepki pijanych facetów, proszę bardzo. Pisałam o tym w swoim poście wyżej. Dostajecie kosz róż w ręce i idźcie gdzie chcecie. Trzeba chodzić samemu. Wątpie by gdziekolwiek się te zasady zmieniały. Koleżanka ujmuje same pozytywne strony. Gówno prawda. Kto chce, niech wierzy jej. Nie wiem czy to tak od odwagi zależy. Ja pijanym bym najchętniej te róże do gardeł powciskała. Ale szkoda mi było, musiałabym oddawać za nie swoją kasę. Wątpie byś w barach i na imprezach wciskała róże trzeźwym. O 17 zbieracie się, o 18 jazda. Wracacie koło 2,3 w nocy. Chyba, że uda wam się wcisnąć róże wcześniej. Ale na prawdę, kulturalni faceci wolą iść do kwiaciarni i sobie kupić tańsze róże. A pytanie. Szłaś na imprezę. I co robiłaś? Zostawiałaś kosz przy stoliku i szłaś się bawić? Nie bałaś się że ktoś róże gwizdnie? Czy piłaś siedząc przy koszu? A może tańczyłaś przytulona do kosza? Super. Wakacje marzeń. Czytałam już te "kolorowe" opinie. I dziękuję bardzo. Napisałam tutaj własne spostrzeżenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam 2 miesiace
na tegorocznych wakacjach spedzilam 2 miesiace w tej pracy. I wiadomo jak kazda praca sa plusy i minusy. Plusami na pewno sa zarobki moze nie tyle same zarobki co napiwki. Napiwki naprawde sa duze i nie oszukujmy sie ... po jednej nocy np w Mielnie w sobote przywozisz 100-300zl napiwku plus naprawde duzo sprzedanych roz bo nei oszukujmy sie to mielno i weekend. pracowalam tez w miejscowosciach takich jak Kolobrzeg, Mrzezyno i Dzwirzyno i wiadomo ze szlo tam tych kwiatow troche mniej niz w Mielnie ale nie mozna bylo narzekac bo z drugiej strony nie bylo konkurencji (konkurencje spotykalam tylko w Mielnie i w Kolobrzegu). Jesli chodzi o nocleg to mialam zagwarantowany przez pracodawce w miejscowosci Grzybowo. W pokojach dwuuosobowych i nocleg placilismy po polowie z pracodawa wychodzilo po 10zl za dzien. Zarobki - mialam placone 2zl od kwiatka. Do pracy dojezdzalysmy autami sluzbowymi . I oczywiscie jak sie bylo kierowca to tego dnia bylo wiecej placone od sztuki. A minusy: czasem jestes tak zmeczony ze nie masz sily chodzic ale musisz, nie wazne czy jestes chora bo np dzien wczesniej pracowalas w deszczu i tak musisz isc do pracy, zaczepki pijanych kolesi (ale do tego trzeba przywyknac bo niestety one beda zawsze ). Wiecej minusow nie widze:P A jesli chodzi o zabawe i imprezowanie na to zawsze jest czas :P kwaity mozna zostawic w aucie ktorym sie do pracy przyjechalo lub po prostu dac na chwile za bar zeby przypilnowali . Nie ma problemu :P no i nie martwie sie tak bardzo tym ze praca jest nocy, naprawde po miejscowosciach nadmorskich jezdzi duzo policji pilnujacej porzadku . Pozatym policjanci tez Cie juz znaja :P I jeszcze jednym plusem sa inne dziewczyny z ktorymi mieszkasz. Ja tak dobrze trafilam i poznalam tak fajne dziewczyny ze mam z nimi kontakt do tej pory. Jesli ktos ma jeszcze jakies pytania to moge udzielic na nie odpowiedzi droga mailowa:P moj e-mail :stefka1@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny nie dajcie się oszukać. Sprzedawałam róże we Władysławowie. Niestety zostałam troche oszukana. Dopiero na miejscu dowiedziałam się że jedna róża kosztuje 13 zł (czyli 10 zł dla 'szefa' i 3 zł dla mnie), dziennie musiałam sprzedać 25 róż żeby zarobić na nocleg. Niesteyty nie udało mi się to. Pracowałam z kuzynką od 19 do 3 i sprzedałyśmy razem tylko 12 róż. Musiałyśmy oddać całą kase 'szefowi' i zapłacić za nocleg. Zarobiłam tylko 6 zł a straciłam (razem z kasą na paliwo w dwie strony) 170 zł. Mieszkałyśmy w Chłapowie więc do Władysławowa miałyśmy kaweałek drogi do przejścia. Szef był bardzo niemiły, nie dał nam doniczek z wodą do róż (musiałyśmy je nieść w ręcach) i na koniec jeszcze napisał że każdy jest odpowiedzialny za swoje róże. Widziałyśmy go tylko raz, kontaktował sie z nami przez telefon. Wciąż do nas dzwonił i wysyłał smsy. Był bardzo natarczywy. Kiedy wracałyśmy o 3 w nocy do domu musiałyśmy zadzwonić po taksówkę bo droga do domu prowadziła przez pola. Same straty. Nie dajcie sie oszukać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam 2 miesiące
hej , ja chciałam zaktualizować maila. ponieważ dostaję dużo pytań a niestety rzadko bywam na tamtym. W razie jakichkolwiek pytań pisać na skawina.sylwia@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LuiLui
Jak czasem czytam te wypowiedzi, to żal mi dziewczyn, które tak dały się oszukać. Ja pracowałam już drugi rok, a namiary dostałam od koleżanki, która pracowała już wcześniej. Po dwóch sezonach poznałam już trochę branżę i wiem, że są tylko cztery firmy nad morzem, które działają uczciwie. Azalia, tzw. "czerwone", Michał w Międzyzdrojach i Dawid w Mielnie. Nie będę tutaj polecać na forum kogokolwiek, jeśli któraś dziewczyna jest zainteresowana to chętnie napiszę więcej na maila. W każdym razie - dla osób PRACOWITYCH, które naprawdę chcą zarobić - to jest praca idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LuiLui
Jak czasem czytam te wypowiedzi, to żal mi dziewczyn, które tak dały się oszukać. Ja pracowałam już drugi rok, a namiary dostałam od koleżanki, która pracowała już wcześniej. Po dwóch sezonach poznałam już trochę branżę i wiem, że są tylko cztery firmy nad morzem, które działają uczciwie. Azalia, tzw. "czerwone", Michał w Międzyzdrojach i Dawid w Mielnie. Nie będę tutaj polecać na forum kogokolwiek, jeśli któraś dziewczyna jest zainteresowana to chętnie napiszę więcej na maila. luiza525@wp.pl W każdym razie - dla osób PRACOWITYCH, które naprawdę chcą zarobić - to jest praca idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×