Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani z tybetu

mój mąz chce dziecko a ja nie , jak mu to przetłumaczyc?

Polecane posty

Gość ghjjjgj
ditrevi-tak masz racje,oboje mogli pomyslec o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co z tego ze jest
na zaocznych? to że ma czas nie znaczy ze musi mieć dziecko bo "spokojnie by sie nim dala rade zająć", skoro ona sama nie czuje sie do tego psychicznie przygotowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie...... .....
skoro nie czuje sie gotowa psychicznie to niech nie wciska mezowi kitu, ze chodzi o skonczenie studiow i znalezienie pracy bo maz tez ma swoja cierpliwosc a nikt nie lubi byc oszukiwany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjjjgj
a kogo ty bronisz? powinni przed slubem uzgodnic czego od siebie oczekuja i tyle. teraz niech sami sie dogadaja nam nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie........... .....
nikogo nie bronie, napisala autorka watku a nie jej maz wiec logiczne jest ze odnosze sie do sprzecznosci ktora widze w poscie autorki to ze sie musza dogadac jest jasne ale mam dziwne wrazenie, ze autorka mysli jedno a mowi drugie... a w takiej sytuacji nie dogadaja sie na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie i w tym coś musi być. Jak skończy studia zacznie prace to będzie się bała że ją po ciąży nie przyjmą z powrotem i tak w kółko. Aż ona będzie mieć lat 30 a on 36 ale to jej życie i zrobi jak uważa chociaż teraz sama nie wiem jak ona uważa zresztą sama pewnie nie wie co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjjjgj
dokladnie........... .....-to nie do ciebie byo ,ale zgadzam sie z twoja wypowiedza ktora jest pod moim ostatnim wpisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia a co dziwnego
jest w osobach, ktore mają po te 30 i 36 lat i wtedy decydują sie na dziecko albo nawet i pozniej? mam wrażenie ze wytknęlabyś takich palcami mówiąc, ze to będą "starzy" rodzice. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjjjgj
a wlasnie ze karolcia dobrze napisala. i przeczytaj uwaznie ze maz juz chce dziecka a co tu mowic w wieku 36lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie o to mi chodziło żlemnie zrozumiałaś nie mam nic przeciwko tylko sie rozchodzi mi że jeśli znajdzie prace to też nie będzie chciała dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olatolaaaaaa
dziwny ten caly uklad. ale przeciez nie ona jedna kiedys skonczy studia i bedzie myslec o dziecku. ciezko bedzie skoro maz caly czas mowi o dziecku. autorka powinna sie sama nad soba zastanowic, bo chciala byc zona, nie do konca chce sie jej uczyc (w sensie studiowac dziennie), pracowac tez chyba nie bardzo (zrobila staz, ale nie wie co dalej), dziecko tez nie.... jakbym ja szla na zaoczne to logiczne by bylo ze bede pracowac, bo co siedzec calymi tygodniami w domu? dziwna logika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa to ma sie podporzadkowac
meżowi i myslicie że dziecko teraz im pomoże? wperost przeciwnie bo jeśli autorka zdecyduje sie na nie pod naciskiem męza to potem o wszelkie niepowodzenia bedzie jego obwiniala i lepiej na pewno nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie trzeba bylo brać już
ślubu szczegolnie, ze pewnie przed nim nie ustaliliście, czy, kiedy i lile chcielibyscie miec dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olatolaaaaaa
moze sie bala ze jak sie nie zgodzi na slub to znajdzie inna, teraz sie boi ze jak sie nie zgodzi na dziecko to znajdzie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie......... .....
nikt nie mowi zeby sie podporzadkowala mezowi, wiekszosc nas pisze raczej o tym, ze powinni sobie wyznaczyc priorytety, to znaczy, ze maz nie bedzie czekal 10 lat a ona nie zajdzie w ciaze teraz zaraz, moga sie dogadac np ze ciaza pod koniec studiow, jakis kompromis, choc nie jest latwy i niestety jakby nie patrzec, malzenstwo to obietnica zalozenia rodziny (przysiega malzenska!) wiec tutaj jest na korzysc meza choc oczywiscie zawsze mozna sie rozwiezc, tylko czy o to wlasnie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak gadamy i gadamy i wydaje mi się że ten związek jak będzie miał taki notoryczny problem to kiedyś doprowadzi do jednego kończyć chyba nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olatolaaaaaa
trzeba sie bylo sluchac rodzicow i nie wychodzic za maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie karolcia ze pewnie doprowadzi do jednego, bo taka kwestia jak dziecko, kiedy i ile powinna byc wczesniej rozwazona, po drugie za wczesnie sie pobierali, co z tego ze 3 lata byli razem to wcale nie jest duzo, nikt nie mowi ze powinna urodzic dziecko, ale oni chca czegos innego, nie da sie pogodzic i jej planow i jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olatolaaaaaa
pewnie jeszcze to byl jej pierwszy chlopak. 16 lat miala jak go poznala. ech... zycie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jeśli chodzi o kwestię
dziecka to chyba powodem jest obecnie dosc duża różnica wieku miedzy wami (kiedyś to sie trochę wyrówna) wiec nie dziwię się, że każde z was ma teraz inne priorytety - każdy wiek ma swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem przeciwniczka malzenstw w tak mlodym wieku, ktoes z Was musi zrezygnowac z tego czego chce, tylko bedzie problem ktore to ma byc, bo zadne z Was nie bedzie tego chcialo, dlatego beda klotnie czesto, coaz czesciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czy siak rezygnacja
jednej ze stron raczej i tak nie poprawi relacji w związku bo zawsze ta jedna strona będzie się czuła niejako pokrzywdzona. jedyne wyjście to sprobowac znaleźć jakis kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba niewiele poradzimy
na to, to już ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli on chce juz a ona za 5 lat to nie znajda kompromisu, chyba ze tak jak w gotowych na wszystko zacznie kombinowac zeby ona wpadla, no chyba ze nagle jedno z nich zmieni zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah niech się sami martwią ale tak jak pisałam wcześniej jak tak dalej pójdzie to kolorowo nie będą mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×