Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smakija765

Czy można być ze soba po zdradzie?

Polecane posty

Gość smakija765

Czy mozna zdradzic i zbudowac na nowo zwiazek? Czy to wogóle jest możliwe? Czy o tym da się zapomnieć, że sie to zrobiło, że ktoś Ci to zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie się da ale po co? można nauczyć się żyć z ta myślą ale na pewno nie da się o tym zapomnieć. I to będzie taki życie niby ok ale co jakiś czas ta myśl będzie wracała i będzie bolało, więc po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Można pytanie tylko
po co? Wiem, że mój były chłopak byłby ze mną nawet, gdybym go zdradziła. Ba! Nawet gdybym zrobiła sobie dziecko z innym, teraz, kiedy nie jesteśmy razem, on nadal chciałby ze mną być. Dziwne, ale tak jest... A ja tak nie umiem:( Jak nie mam do kogoś zaufania, ktoś mnie zrani, zostawi, zdradzi, nie umiem czuć się bezpiecznie przy takiej osobie i nawet jak nadal bardzo mi na niej zależy, to przestaje mnie pociągać. tzn. nie jest już dla mnie interesująca jako partner do seksu, nie czuję intymności, zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dky
zalezy kto zdradzil, jak kobieta to nie, jak mezczyzna to sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna zdradzona
A jesli chlopak mnie zdradzil, bo byla trudna sytuacja miedzy nami, bo oboje sie balismy tej milosci i nie chcielismy angazowac - ja mam synka, jestem w separacji z mezem i do tego starsza od niego. Z tym chlopakiem spotykalismy sie troche ponad rok, coraz bardziej nas bralo ale no wlasnie - ja sie balam jakis deklaracji na razie, on sie bal ze nie traktuje go powaznie, jakos nie potrafilismy sie dogadac, narastaly zle emocje, odsunelismy sie od siebie. I pojawila sie fajna kolezanka, zauroczyl sie nia, potem sie z nia przespal. A niedlugo potem wszystko mi opowiedzial, ze zrobil blad, ze byc moze zrobil to zeby o mnie zapomniec, ale nie moze zapomniec, bo wlasnie teraz ciagle o mnie mysli. On teraz nadal spotyka sie z ta dziewczyna, ale pewnie niedlugo to sie skonczy, bo ciagle mysli o mnie. I cierpi, oboje cierpimy. I ta dziewczyna tez bedzie cierpiec, bo ja w sumie tez skrzywdzil :( A ja wciaz go kocham, glupie to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne bo facetowi można a babce nie kretyn jakiś a to, czy można żyć ze zdrajcą czy nie, to sprawa indywidualna jeden przebaczy wszystko, inny nie jeden przebaczy zdradę, bicie, poniżanie i opluwanie inny nie przebaczy podniesienia ręki każdy ma inny próg wrażliwości i szacunku do samego siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tak nie umiem Jak nie mam do kogoś zaufania, ktoś mnie zrani, zostawi, zdradzi, nie umiem czuć się bezpiecznie przy takiej osobie i nawet jak nadal bardzo mi na niej zależy, to przestaje mnie pociągać. tzn. nie jest już dla mnie interesująca jako partner do seksu, nie czuję intymności, zaufania. BRAWO BRAWO BRAWO BARDZO MADRE SŁOWA PODPISUJE SIE POD NIMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do brat niedźwiedź
to nie jest mądra wypowiedź, ja po prostu tak mama. Nawet gdybym chciała coś na to poradzić- nie umiem. Zawiodłam się na moim chłopaku, który zostawił mnie, chociaż wiem, że nie miał i nie ma nikogo, jest moim przyjacielem, kocham go, najbardziej na świecie lubię z nim rozmawiać, chociaż wiem, że on chciałby wrócić, że mnie kocha, to mimo wszystko nie umiem. Straciłam zainteresowanie nim, jego fizycznością, nie pociąga mnie już. Niestety...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echu echu
nie ma reguły jedno jest za to pewne:wymaga to sporej siły i dojrzałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa...coś w tym jest;). Nie w tym, że facetowi można, a babce nie...tylko w tym, że facet nie bedzie się umial z taką zdradą pogodzić, a zakochana kobieta prawie (podkreślam- prawie) zawsze wybacza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaa
A u mnie pozadanie do partnera wcale sie nie zmniejszylo. pierwszy sex po zdradzie, po tym jak on sie przyznal, byl po miesiacu. I dawno nie mialam tak dobrego sexu, za to on mial maly falstart, nie wiem czy z nerwow czy sie tak podniecil :) Chociaz mialam ze dwa takie momenty kiedy chcialam przestac i obic mu gebe... Moze to ze mna cos nie tak? Wybaczylam, czas pokaze czy bede zalowac... Ale na razie wyglada na to, ze nas to zblizylo. Drugiego razu nie bede umiala juz wybaczyc - znienawidze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz jest wasza sprawa ja
automatycznie tracę zaufanie do kogoś, kto mnie zawodzi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawiodłam się na moim chłopaku, który zostawił mnie, chociaż wiem, że nie miał i nie ma nikogo, jest moim przyjacielem, kocham go, najbardziej na świecie lubię z nim rozmawiać, chociaż wiem, że on chciałby wrócić, że mnie kocha, to mimo wszystko nie umiem. Straciłam zainteresowanie nim, jego fizycznością, nie pociąga mnie już. Niestety... najnormalniejsza w swiecie reakcja:):) jestem facetem i tez tak mam:) zjade sie raz na kims...dziekuje do widzenia...moze i warto czasami dac 2 szanse...ale nigdy w przypadku gdy w gre wchodzi BRAK ZAUFANIA I ZDRADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
da się. zapomnieć nie ale wybaczyć tak. zależy od podejścia obu stron do tematu zdrady i wspólnego życia po. granicą jest okres 1 roku - jeśli związek przetrwa rok bez odejścia jednej ze stron lub bez ponownej zdrady rokuje to dość dobrze (choć nie daje oczywiście pewności). statystycznie 30% związków po zdradzie jest w stanie przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no masz rację mnie on nie
zdradził, ale to chyba było jeszcze gorsze, bo odszedł ode mnie, nie do kogoś- tak po prostu, zostawił mnie... :O Nie umiem zaufać takiej osobie, bo żyłabym z przeczuciem, że może się to stać ponownie. Chociaż miałam do niego ogromne zaufanie, wiedziałam, że mnie nie zdradzi, nie podejrzewałam go nigdy o nic, nie dziwiło mnie, że wyjeżdża na wakacje z koleżankami, kiedy ja z nim nie jechałam itd. Po prostu znałam go i znam dobrze. I dlatego wiem, że skoro już tak postąpiłby, postąpiłby tak może kolejny raz. Dla mnie zaufanie do drugiej osoby to podstawa. Bez niego nie maja sensu żadne związki. Nie mam zamiaru kogoś pilnować, trzymać w domu itp. I najbardziej nie znoszę jak ktoś mówi co innego a robi co innego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
"zaufanie" to wymysł naszej wyobraźni. skąd wiesz jak zachowa się druga osoba w takiej a takiej sytuacji, jeśli ona sama nie jest tego pewna bo nigdy w takiej sytuacji nie była? ile razy sama mówiłas że gdyby się coś zdarzyło to postąpiłabyś tak i tak i bardzo w to wierzyłaś/wierzyłes a gdy taka sytuacja naprawdę miała miejsce to zachowałeś/aś się zupełnie inaczej? logicznie myśląc łatwiej zaufac osobie która już w jakiejś sytuacji się znalazła ;) bo ta osoba wie już jak to jest - problem w tym że wtedy ta osoba wiedzac że postąpi tak i tak moze świadomie skłamac i powiedziec że postapi inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jak dana osoba znajdzie si
się w sytuacji i zawiedzie, to wtedy już wiesz, że nie możesz jej ufać. I tyle. Być może jest to wymysł wyobraźni, ale ja bym nie potrafiła ufać takiej osobie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitikititit
Da się. Mija rok, a ja już wcale o tym nie myślę... łatwiej mi może dlatego, że był pijany i to był tylko pocałunek... :O Wiem, że ne trzeźwo by tego nie zrobił. Wybaczyłam i nie żałuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaa
no wlasnie, zaufanie to taka troche abstrakcja. Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono, a sprawdzamy sie cale zycie... W zdradzie najsmutniejsza rzecza jest pozbycie sie zludzen - osoba ktora kochalam ktora byla dla mnie idealem, nagle okazuje sie ze do tego idealu jej baaardzo daleko, ze okazala sie slaba, ze ulega pokusom...prawde mowiac tak jak kazdy z nas. a ja nadal kocham, jakos to mnie najbardziej boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
rzeczywiście łatwiej "zaufać" osobie która cię nie zawiodła, ale tak naprawdę skąd masz pewność że tego nie zrobi? to tylko takie trybiki w mózgu, takie przeświadczenie. na codzień nie myślisz o śmierci, dopiero zaczynasz myśleć jak bliska osoba zachoruje na nowotwór. to jest taki stan "słodkiej nieswiadomości" bardzo zdradliwy, ale bez tego mechanizmu wszyscy bylibyśmy schizolami :) no z reszta nie ma co tutaj dyskutowac bo to rzeczywiście zależy tylko i wyłącznie od podejśca obojga do tematu zdrady i życia i zaufania "po". Dlatego tylko 30% jest w stanie (na "normalnych" i akceptowalnych przez obie strony warunkach) żyć dalej razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
może dlatego do tego tak podchodze bo wiem jak to wygląda z obydwu stron (ja nie zdradziłam choć było baaaardzo blisko) i wiem jak człowiek może "nie być sobą" w takiej sytuacji i jak bardzo może "chcieć cofnąć czas". MOŻE. Nie zawsze tak się zdarza. Wiele osób pisze że jak raz ktoś dopuścił się zdrady to kolejny raz tez się dopuści. To nie do końca prawda. Są seryjni mordercy i są jednorazowi zabójcy. Jak to powiedziała moja mama są dwa rodzaje ludzi - tacy którzy uczą się na błędach i tacy którym ta nauka nie wychodzi. A człowiek nie rodzi się mądry i (jak udowodnili już nie raz psychologowie) nie jest jednolity i nie zna siebie samego do końca, bo nie ma zestawu wszystkich możliwych doświadczeń, a nabywa je w ciągu życia. Ile razy sama sobie mówie patrząc wstecz - ale ja byłam głupia! I wiem że jeszcze nie raz sobie tak powiem, ale takie właśnie jest życie. Człowiek się zmienia bo ma coraz to nowe doświadczenia i choćby z tego względu róznie podchodzi do różnych sytuacji w ciągu całego swojego życia. Także "Wszystko się może zdarzyć" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaa
jeszcze jedna dziwna sprawa: ja bylam sklonna wybaczyc zdrade, bo wiem ze mielismy powazny kryzys, ze moze warto dac nam obojgu ta szanse, za to on nie potrafil sobie tego wybaczyc, mowil ze przestal ufac samemu sobie i nie wyobrazal sobie, ze mozemy do siebie wrocic. Myslalam ze szlag mnie trafi :( Jeszcze on nie potrafi zrozumiec dlaczego nie poczulam do niego nienawisci i obrzydzenia. Na razie nasz zwiazek jest w stanie krytycznym, ja teraz wyjezdzam na urlop, zobaczymy za miesiac co z nami . Mysle ze czasem zdrada moze pomoc w zwiazku, np pomoc zrozumiec co jest dla nas wazne. Tymczasem oboje strasznie sie meczymy, dziwne to zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
Zły znak.. poczucie wiecznych wyrzutów nie zaspokojonych choc w części "realnym" zadoścuczynieniem jest najczęstszą przyczyną ponownej zdrady i rozpadu związku. Znajoma w ramach "realnego" zadośćuczynienia kazała facetowi wyremontowac mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa...coś w tym jest . Nie w tym, że facetowi można, a babce nie...tylko w tym, że facet nie bedzie się umial z taką zdradą pogodzić, a zakochana kobieta prawie (podkreślam- prawie) zawsze wybacza i tu kolezanka bardzo sie myli..i to bardzo..jeszcze nie spotkałem kobiety która wybaczyła by zdrade facetowi...a jesli takie sa ktore wybaczaja to niestety ale same sie oszukuja ze zyja w idealnym zwiazku PROSTE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
anitka to jest taki syndrom wiecznego "dupka". Jak ty byś się czuła wiedząc że zraniłaś osobę bliską, która Ci wybaczyła ale ty nie możesz ani troszkę zmazać swoją winę? Że masz do konca życia wobec niej "dług" i do końca życia będziesz sie źle ze soba czuła i bedziesz uważała siebie za "szmatę" nie zasługującą na miłość tej drugiej wspaniałej osoby? źle. tak nie da się żyć myśląc o sobie w ten sposób. jedynym sposobem jest nagięcie rzeczywistości do swojego postępowania, czyli aby nie byc takim do końca "złym" zaczyna sie "ulepszać" zdradę i ona nie jest już taka zła. Bo jak zdrada nie jest już taka zła to ja nie jestem taki zły. A co za tym idzie zdrada wtedy najczęściej jest NORMALNA więc mozna ją powtórzyc. Albo inaczej - mam przypietą łatkę "szmatławce" przez samego siebie i przez innych więc postepowac muszę jak szmaciarz (mój własny mózg każe mi postepowac według mojej roli) - a co robi szmaciarz? zdradza. To są dwie drogi tego schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa...coś w tym jest . Nie w tym, że facetowi można, a babce nie...tylko w tym, że facet nie bedzie się umial z taką zdradą pogodzić, a zakochana kobieta prawie (podkreślam- prawie) zawsze wybacza i tu kolezanka bardzo sie myli..i to bardzo..jeszcze nie spotkałem kobiety która wybaczyła by zdrade facetowi...a jesli takie sa ktore wybaczaja to niestety ale same sie oszukuja ze zyja w idealnym zwiazku PROSTE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×