Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość zagubiona123
U mnie mury rosną, a ja wiszę na telefonach i biegam pomiędzy fachowcami i materiałami. Sporo pomogło, tym bardziej, że od dwóch tygodni nie mam już tych głupich sms-ów i głuchych telefonów. Mimo wszystko czasami nachodzą mnie jeszcze chwile tęsknoty... Tylko sama już nie wiem czy za nim, czy może jedynie za motylkami... Wiem że lepiej żyć na ziemi, a nie bujać, ale trochę smutno...Gdybym jeszcze mogła odizolować się od nich w pracy, niestety całkowicie się nie da. A tak wogóle, to chyba prawda, że słoneczko leczy, coś pustawo tutaj. Zielona napisz coś więcej, jest aż tak źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
No właśnie Zielona, co tam u Ciebie i u Niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catelle
Witajcie, wreszcie temat dla mnie... Choć u mnie to chyba jednak jest trochę inaczej... Mojego męża kocham i nigdy nie chciałabym go skrzywdzić co może wydać się hipokryzją w kontekście tego co za chwilę napiszę, i niektórzy/niekóre moga tu mnie nieźle zbluzgać:-) ich prawo, każdy ma prawo do swoich poglądów... Mąż nie pociąga mnie seksualnie, nie lubię seksu z nim i żadne próby urozmaicenia tego, wniesienia nowości/świezości do związku nic nie dały. Zabrakło motylków...:-) a może nigdy ich nie było??? Miałam wielu adoratorów, zawsze...przelotne romanse, zawsze tego potrzebowałam, by poczuć się dowartościowaną; gdy zwrócił na mne uwagę mężczyzna o nieprzeciętnej inteligencji (bo to kręciło mnie najbardziej), wymagający, o mocnym, silnym charakterze - chciało mi się żyć... I nigdy nie myślałam o tym, by dla niego zostawić rodzinę, w swoim egoiźmie było mi dobrze w takim układzie, w byciu kochanką. A gdy w pewnym momencie tamte znajomości się wypaliły postanowiłam w sieci szukać kogoś nowego, wyrafinowanie zupełne, pomstujcie teraz na mnie:-) Długo się nie udawało, ale ja jestem wymagająca bardzo. I teraz, od półtorej roku jestem w związku takim, jaki potrzebuję. Mój kochanek jest ucieleśnieniem moich dziewczęcych marzeń, uroda taka jaką lubię, młodszy ode mnie siedem lat- co mi imponuje, ze TAKI FACET mną się zainteresował, dojrzałą już kobietą, mógłby mieć młodsze, ale on chce mnie:-) oczywiście jest bardzo inteligentny, wykształcony, bez kompleksów, zna swoją wartość, żonaty. Wadą jest odległość- 400km - al kontakt z nim na codzień mam lepszy niż z mężem, nieustanne maile, sms-y o każdej porze dnia i nocy, mms-y z bieżących wydarzeń i erotyczne, telefony...a spotkania raz na 2-3 miesiące wynagradzają nam chwile tęsknoty.... Nigdy nie bedziemy razem i żadne z nas do tego nie dąży...ale świadomość, że jest, że go mam pomaga mi być lepszą kobietą, pracownikiem, żoną, matką, córką, synową... Pozdrawiam was wszystkie, kochanki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
catelle- ja na pewno Cię nie potępię ( żadna z nas pewnie też nie). Miałam podobną sytuację. Za bardzo jednak zaufałam motylkom, teraz jest już ok ze mną ale....jak każda wciąż lubię motylki tylko jak kiedyś powiedziałam , teraz będę , jeśli już, tylko \"gonić\" króliczka. eeee1, zagubiona, bibi- nie wiem jak się czuję, nie, nie ,jest w porządku ale..... Ironia losu, to właśnie mój mąż wezwał pogotowie do NIEGO ( to jego kumpel i akurat się spotkali) i.......zadzwonił do mnie (ale los z nas drwi!! no nie?) Po kilku dniach ON zadzwonił i zapytał, czy ja GO odwiedzę też, bo mój mąż do szpitala przyjeżdża. Powiedziałam, że to nie wchodzi w grę, bo nie wiedziałabym jak się zachować. Podejrzewam, że zadzwonił, bo też się obawiał mojej wizyty z mężem i chciał się tylko upewnić. ( to jednak przykre). Ale.......okazało sie jednak, że z NIM jest tak źle, że lekarze nie chcą się podjąć operacji , tylko ma być skierowany do Zabrza na PRZESZCZEP SERCA. ON chyba do końca nie zdaje sobie sprawy ze swojego stanu....dlatego wtedy gdy mąż GO odwiedzał a ja byłam pod szpitalem wysłałam MU sm-sa \" dbaj o siebie bo nie chcę ci kupować białej róży\". Przykre dla mnie jest to, że nie dzwoni do mnie, natomimiast każdego dnia dzwonią do siebie ON i mój mąż. No rozumiem, kumple ale.....jest mi przykro. Nie chciałabym wracać do tego , co było w ubiegłym roku, lubię już nawet o tym myśleć a jednak..... no po prostu przykro mi!!!! Zawsze mi mówił, że jestem szalona a to w ubigłym roku mogło się skończyć tragicznie dla mojego małżeństwa, dziś mój mąż ( gdyby wiedział ) prędzej pomógłby MU \"zejść\" ( w sensie medycznym) niż GO odwiedzić lub dzwonić i pytać o zdrowie!!!!! Czuję jednak jakiś dyskomfort.......przykro mi.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci są dziwni, czasami nie wiadomo czego chcą i o co im chodzi! Wczoraj ON wrócił ze szpitala. Szliśmy z mężem na spacer, zobaczyłam GO w samochodzie na parkingu przed marketem. Nie chciałam tamtędy iść ale mąż się upierał. Mąż GO nie widział ale ja tak, choć udawałam, że nie widzę - ON mnie na pewno też widział! Kiedy wracaliśmy ON tam jeszcze był. Poszliśmy trochę inną drogą, nie chciałam znów przechodzić koło Niego , po chwili usłyszałam, że samochód rusza.....pomyślałam- jedzie do domu lub.... no właśnie zrobił okrążenie wokół osiedla i wyjechał tak, że spotkaliśmy się twarzą w twarz, nawet przy nas trochę zwolnił.... a potem znów zatrzymał się na parkingu! To zupełnie bez sensu..... i co mam o tym myśleć?! Ciągle mnie NIEPOKOI !!! Czyżby bawił się w \"gonienie króliczka\"????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nadzieja
ja potepiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nadzieja
catelle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona - On najwidoczniej chciał Ciebie zobaczyć. Z tych sytuacji, które miały miejsce również poprzednio wynika, że nadal nie jesteś mu obojętna, w sumie fajnie... przynajmniej "jesteś górą". Jednak cała sytuacja nieciekawa, mąż ma z nim kontakt, Ty starasz się być naturalna, ale na pewno wiele Cię to kosztuje. Niestety ponosimy spore konsekwencje naszych motylków. Mój się zorientował, że zajęłam się budową domu i chyba go to zabolało. Przysłał kąśliwe sms-y (zawsze najodważniejszy był w wypowiedziach w takiej formie), na które nie odpisałam. Wynika z nich dość wyraźnie, że wolałby, abym cierpiała zamykając się przed światem, a nie żyła pełną piersią, realizując swoje plany. Trochę mnie to podbudowało, totalnie go ignoruję, a on praktycznie nie wychodzi ze swojego pokoju w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
cześć moje ukochane dziewczyki. Serdeczne pozdrowienie i całuski z Dąbek. Pogoda kiepska, ale piwko leje się litrami. Pogadamy więcej po powrocie. Spring, gdzieś zniknełaś? Zielona, i CO? Zagubiona, co z Tobą? Rozumiem, wakacje i i te sprawy, ale dajcie znać co u Was. Buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona- ale widzisz, to tak wygląda jakby się ze mną drażnił lub bawił w kotka i myszkę, jestem już tym zmęczona...... i te codzienne kontakty z moim mężem. Kurcze i jeszcze żeby był mi tak już całkiem obojętny, to nie zwracałabym na to uwagi ale tak do końca nie jest!!! Owszem, nie cierpię już z JEGO powodu, nie płaczę i wiem, że już na pewno nie poszłabym z NIM do łóżka ale jest w NIM coś, co sprawia, że chciałabym z NIM czasami pogadać. No dobrze w jakiś tam, trochę dziwny sposób okazuje swoje zainteresowanie mną ale przeciesz NIE ONIEMIAŁ NAGLE!!!!! I tego właśnie nie rozumiem, przecież już teraz nie byłabym tak szalona jak w ubiegłym roku!!!!!!!!! eeee1- jesteś w pięknym miejscu, woda jest tam chyba najbardziej czysta ze wszystkich miejsc nad morzem. Już teraz się nie dziwię, że tam spotkałaś \" poznaniaka\". Jęździmy najczęściej do Dąbek, Mielna, Ustronia..... Zresztą w Dąbkach jest ośrodek Cegielskiego ( byłam tam), no i Dukat, miło wspominam te pobyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Ja już przy biureczku w pracy. Nie jest łatwo tak się przestawić, tymbardziej, że jeszcze wczoraj "hasałam" po plaży. No, ale cóż, RZECZEWISTOŚĆ... Nie spotkałam Go i bardzo się z tego cieszę. Jakoś mi teraz lżej. Bo gdzieś, tam na dnie... była nadzieja. Sprawa zakończona. Zgadzam się z Tobą Zielona, Dąbki są cudne, nie tylko ze względu na wspomnienia, ale również z innych względów. Plaża wąska, ale morze czyściutkie. No i jakaś atmosfera.. nie wiem jak to nazwać, ale mi jest tam dobrze. Czuję się jak u siebie, bardzo swobodnie i tak jak by to było moje miejsce. Polecam. A Ty kiedy na wakacje? I gdzie reszta dziewczątek? Zagubiona, gratulacje z powodu domku. Na pewno jesteś bardzo szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko ładnie i pięknie, ale co zrobia te z was, o ktorych dowie się żona tego pana? Gdzie dojdzie do rozpadu małzeństwa, gdzie dzieci bedą cierpiały z tego powodu. czy dalej bedziecie miały ochote wypisywać o motylkach i wielkiej namiętności. Wydaje mi ssię, że jesteście rozkapryszone i niedojrałe, którym zbyt wiele uszło płazem. Ciekawe jak byście postąpiły, gdyby mlodsza od was poderwała waszego męża - a w zyciu wszystko możliwe - prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sagula- to prawda, co napisałaś, że wszystko w życiu jest możliwe. I to. co się przydarzyło mnie, eeee1, zagubionej było właśnie czymś takim! Akurat mój \"pan\" jak i eeee1, to osoby wolne ale przecież nie o to tu chodzi, my nie jesteśmy wolne , to prawda, chodzi jednak o to, że jeśli choć raz kochałaś to zrozumiesz jak trudno oprzeć się takiej namiętności. Rozum w takiej sytuacji na nic się zda!!! Myślisz, że nie mam tej świadomości, że krzywdziłam męża, myślisz, że nie dziękuję losowi, że się o niczym nie dowiedział?! Wiele ludzi mówi, że jak się kocha , to się nie zdradza...... Tak ale to jest punkt widzenia osoby zdradzanej albo tej zakochanej pierwszy raz w tym pierwszym. Nie mam 20 a nawet 30 lat a trochę więcej, sporo też już widziałam i wiem, że wszystko jest możliwe!!! Nawet to, że byłam przez \"CHWILĘ\" bardzo szczęśliwa z 10 lat młodszym od siebie facetem, który traktował mnie jak księżniczkę. Też bym miała żal i bardzo cierpiałabym, gdyby coś takiego przytrafiło się mojemu mężowi...... Ale wierz mi nic na to nie poradziłabym, tak jak on nie mógł poradzić. A motylki, to coś wspaniałego, przykre tylko, że czasami pojawiają się a my musimy krzywdzić kogoś nam bliskiego i KOCHANEGO. W życiu nic nie jest czarne lub białe, jest wiele kolorów i odcieni tych kolorów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Mój były dostał pozew od żony i syna o alimenty i szaleje. Śle sms-y z pogróżkami i propozycją, abym uświadomiła męża o całej sytuacji, a jeżeli będzie chciał szczegółów, to zaprasza go do siebie. Z drugiej strony wiem, ze obawia się, gdy mój mąż zostanie wtajemniczony, to ja ruszę z zemstą, a ma jeszcze dużo do stracenia, ogólny koszmar... eee - cieszę się rosnącym domkiem, dobrymi relacjami z mężem, a jednak ciągle drżę co będzie, gdy się wyda. Zazdroszczę Tobie morza i wypoczynku na plaży! Segula - Twoje słowa trafnie odzwierciedlają moją sytuację i obawy co będzie. jednak powiem Tobie, że gdy trafia amor, to nic nie ma znaczenia, nic nie dociera, liczy się tylko ON. Co ciekawe, trzy lata wstecz mówiłam to co Ty i byłam dumna ze swojej "dojrzałości emocjonalnej", pewna, że mnie to nigdy nie spotka. Zielona - ten Twój chyba ciągle ma nadzieję, a może i czuje, że tak do końca nie jest jeszcze Tobie obojętny... Okropna sytuacja, te kontakty z mężem, współczuję... Dziewczyny, może mogłybyście mi coś doradzić. Może w mojej sytuacji, gdy wszystko wisi na włosku powinnam sama powiedzieć mężowi? Boję się tego potwornie, jego reakcji, jest gwałtownym człowiekiem, gdyby dowiedziała się rodzina... nie wiem jak zniosłabym te spojrzenia i milczenia ludzi..., ale jeśli i tak się dowie...? Nie wiem co gorsze... Rozmawiałam z żoną byłego, ona powtarza, że jest mi wdzięczna, tym bardziej, że ma dowody na inne romanse (w tym internetowe). Zaczyna nowe życie, pomogła mi rozmowa z nią... A tak wogóle to podobno będzie piękny weekend i życzę Wam miłego odpoczynku, Bibi gdzie się zapodziałaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona- ja nie miałam tak dramatycznej sytuacji jak Ty. Wiesz, może ..... no nie wiem, chyba niepotrzebnie rozmawiałaś z JEGO żoną. Wiem, chciałaś się zemścić, czułaś się upokorzona, cierpiałaś. Myślę, że działałaś pod wpływem impulsu i nie wzięłaś pod uwagę jakie mogą być konsekwencje dla Ciebie. Zemsta niestety nie zawsze jest słodka!!!!!! Powiem Ci co ja bym zrobiła! - nie powiedziałbym o tym mężowi, facet nigdy zdrady nie wybacza, spaprzesz sobie życie ( a piszesz, że zaczęło Wam się układać ) Będziesz przeżywać straszne rzeczy i dojdzie nawet do tego, że byś chciała aby Twój mąż Cię zdradził- bo to w jakiś sposób wyrówna rachunki a Ty będziesz miała święty spokój , bo będziesz miała dość ciągłych wymówek i awantur. Jeśli JEGO żona jest Ci wdzięczna za informacje, to wydaje mi się, że nie powinna nic powiedzieć Twojemu mężowi! -mój mąż mnie w ubiegłym roku, kiedy podejrzewał mnie o zdradę powiedział: \"..... jeśli bym się dowiedział, że mnie zdradziłaś to facet ma przesrane, albo nie żyje, albo roślinka- 6 kulek: barki, łokcie i kolana. Tobie nic nie zrobię, dlatego się zastanów, jeśli nie chcesz wydać wyroku na delikwenta......\" Powiedz więc coś podobnego TWOJEMU, że nibyTwój mąż ma jakieś podejrzenia. Być może ON się wystraszy i przestanie Cię nękać? A tak, tak, pogoda piękna i ..... jakoś tak się cieszę, że spędzę weekend razem z moim kochanym i kochającym mężem a być może jeszcze bez \"zielonego ukłucia\"!!!!! A swoją drogą mój Zielony zachowuje się jak ciasteczko, które nie daje się zjeść, tylko, że mnie w końcu może całkiem przestać smakować takie ciasteczko! O,o, o, no właśnie przecież O TO MI CHODZI do diabła!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona - a może ten twój ma świadomość, że pojawiając się blisko, ale nie za blisko, tak żeby nie być schrupanym, będzie dla Ciebie ciągle kuszącym ciasteczkiem? Aż pewnego pięknego dnia..... Lepiej nie, ja obecnie tęsknię za nuuuuudąąąąą!!!!! Dzięki za radę, nie będę "obnażać" się pierwsza, a jeśli i tak się wyda, to będę walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz zagubiona, wczoraj chyba trochę przegięłam i \"coś\" za dużo powiedziałam mojemu mężowi a do tego napisałam sms-a tamtemu... chyba będzie niezła jazda od poniedziałku.... Przed mężem jeszcze ratuje mnie to, że powiedziałam, że wzięłam lek przeciwdepresyjny A TAMTETEMY, NO MOżE NIE DOSłOWNIE W S-M-SIE NAPISAłA, żE JEST \" żIGOLAKIEM\" Kobiea zmnienną jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona- będzie dobrze! Jesteś inteligentną babką, to się czuje i wyjdziesz z opresji cało. Cholerka, w Twojej sytuacji musisz się nieźle gimnastykować, żeby mąż nic nie wyczuł, to niełatwe zadanie. Na dodatek Twój zielony nie pomaga Tobie utrzymując koleżeńskie układy z mężem... i tak naprawdę nie wiadomo o co mu teraz chodzi... Dopóki on nie będzie chciał uświadomić męża, a w to raczej wątpię, chociażby ze strachu, to nic Tobie nie grozi. Tyle, że teraz znowu małżonek stanie się bardziej czujny, a Ty musisz być jeszcze ostrożniejsza!!!!! Najlepiej byłoby ich skłócić...., ale temat musiałby być niezwiązany z wami.... Trzymaj się ciepło i pisz co się dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jak do tej pory ok! WIDZISZ ostanie zdanie jak pisałam, jakbym była zdrowo naćpana. Mąż jeszcze dziś rano mi powiedział, że nie mogę tych leków brać, bo nie jestem sobą i spłukał je w kibelku..... no i dobrze bo sama widziałam, że robię głupoty!!!!!! A chciałam się tylko uspokoić- wyłączyć a one wzbudziły we mnie agresję! Robiłam głupstwa, byłam nieostrożna, nawet wieczorem, myśląc, że mąż wyszedł na dłużej z psem, posłałam TAMTEMU sm-sa \"oddzwoń\" Zaraz odzwonił, zapytałam się jak się czuje ( chciałam \"zmazać\" tego żigolaka) powiedział, że źle i jest w domu. Musiałam przerwać rozmowę, bo właśnie wszedł mąż..... jeszcze na tyle byłam świadoma sytuacji!!! Już więcej nie wezmę tego gówna. Co do poróżnienia męża i JEGO- marne szanse, oni jak stare małżeństwo kłóca się i godzą.... jedna rzecz mogłaby położyć kres ich kumplowaniu, no ale niestety TEJ ( Ja i ON) nie mogę użyć! Co za głupia dupa ze mnie!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona - dobrze, że wszystko poszło na konto tabletek, napisz ich nazwę ku ostrzeżeniu!. A swoją drogą musisz być w nieciekawej kontycji psychicznej, skoro sięgasz po prochy. Tak to już jest - najpierw nam w głowie motylki, a potem gdy zasłona emocji opada widzimy co zrobiłyśmy i strach! U mnie na razie cisza sms-owa, z czego się cieszę, a domek rośnie - podlewam świeży beton na stropie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, jeśli chodzi o moją kondycję psychiczną, mało rzeczy potrafi mnie cieszyć a może nie potrafię się cieszyć małymi rzeczami ale..... ... właśnie dzwoni O BOŻE!!!!!! nie odbieram NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, .. BOJĘ SIĘ CAŁA DRŻĘ.... PRZESTAŁ, zrobi pewnie znów to jeszcze raz i.... co ja MU powiem??????? Narozrabiałam a teraz mam strach...... Te tabletki nazywają się LORAFEN..... NO NIE ZNOWU DZWONI, WYCHODZĘ Z POKOJU.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"..... Czas musiał zatoczyć koło- i więcej się nie da, jesteś wolny ode mnie-żegnaj jako ktoś bliski kiedyś. Ty wybrałeś a ja MUSZę to zaakceptować...... a życie toczy się dalej! Cześć CHłOPAKU!!!....... Dziś rano wysłałam MU takiego sms-a...... i co czuję?? Nic pustkę, nicość, spokój -TAK , SPOKóJ czuje się w końcu wolna , już nie mogę się gubić, motać, nakręcać... inne rzeczy muszą i są dla mnie priorytetowe,,,, no i zycie toczy się dalej , nie zatrzymało się... co tam jedna \"\'głupia miłość\"... Jestem spokojna ... może i LORAFEN zadziałał....ale w końcu do mnie dotarło , że do tanga trzeba dwojga\" Tylko tak mi szkoda tego \" cześć dziewczyno \" , \" cześć chłopaku\" W zeszłym roku , o tej porze wszystko się zaczęło.... to szaleństwo.. i może dlatego tak , to przeżywam!!!!!! PRZEżYWAłAM!!! jESTEM DZIWNIE SPOKOJNA I..... S A M A! A teraz poryczę sobie sama!!!!! Już nigdy ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Zielona - z Twoich słów wynika, że w ostatnich dniach wydarzyło się coś... co chcesz zachować wyłącznie dla siebie, przynajmniej na razie.... Ja też walczę z emocjami i bardzo chciałabym odizolować się od przeszłości. Mam dużo zajęć i zachłannie się w nie rzucam, a potem nadchodzi chwila spokoju, refleksji i poczucie okropnej pustki!!!!! Ile czasu będę potrzebować na odbudowę siebie? Ostatnio dużo czytam książek psychologicznych, podobno po traumatycznych przeżyciach człowiek najczęściej jest już inny, a ja nie chcę być inna!!!!! Chcę być cholerka sobą, taką sprzed dnia, gdy go poznałam!!! Teraz dopiero dostrzegam jak dużo te trzy lata spowodowały złego, ech zycie.... Nie ma już tego ogromnego bólu, ale jest ogólna niechęć, chwile radości a potem dół i myśli: po co to wszystko.... po co życie bez miłości.... tylko przywiązanie, przyzwyczajenie.... I co się jeszcze zdarzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona- widzisz, to ta pieprzona \"rocznica\" bliskiej znajomości. Jestem słaba psychicznie, choć moja postawa i postępowanie \"mówią\" coś innego.. i do tego ten lorafen, który wcale mnie nie uspokajał a wręcz przeciwnie, byłam inną osobą! Co jest takiego w tym człowieku, że chciałabym aby czasem do mnie zadzwonił a ja mam wrażenie, że mnie ignoruje, czasem \" robi\" dziwne rzeczy a mnie to wszystki wścieka i czuję się ponizona! Wiem, że już nic nie wróci, nawet nie chcę tego ale nich tak zupełnie nie znika...........Boże jaka jestem głupia ... i o co mi chodzi.........ŻYCIE!!! W sobotę wysłałam MU sm-sa z zapytaniem jak się czuje- odpowiedzi nie było... więc napisałam ponownie \".... albo nie żyjesz albo masz to co piszę w dupie...\" Odzwonił natychmiast- ja oczywiście nie odebrałam telefonu, tylko zów napisałam sms, że ma mi napisać ( to już zrobiłam złośliwie) To głupie jak diabli ale chciałam pokazać, że nie interesuje mnie rozmowa telef. z NIM ( no tak, to po co pisałam sms-y - sama nie wiem) Odpisał, że jedzie samochodem.....a ja MU na to, że ma nie być dzieckiem i ma się zatrzymać i dodałam epitet WODNIKU PIERDOLONY ! ( i to napisałam ja) Potem jeszcze kilka \"przytyków sobie , na co ON napisał, że to bzdura. I kurizum, ja MU odpisałam, że taka sama bzdura jak mnie pieprzyłeś.. WYŁĄCZYŁAM TELEFON. No a na drugi dzień rano wiesz co napisałam- NIE ODEZWAŁ SIĘ! To żenada, co zrobiłam ale lorafenu już nie wezmę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Jestem tu nowa, a pisze tu bo własnie napadła mnie taka miłość. Ale dziewczyny, ja jestem załamana. Mam fajnego męża, nigdy nie chciałam go skrzywdzic, to spadło na mnie nagle. On był taki pełen ciepła, a mój mąż - pomimo swych zalet, do ciepłych nie należy. Dostałam to czego było mi brak. Ale po czasie okazało się, że wdepnęłam w niezłe gówno - sorry za słówko. Facet jest obsesyjny! Zaczął mnie kontrolować, sprawdzać moje gg, pocztę, sms-y, podsłuchiwał wszystkie moje rozmowy. Gdy chciałam to zakończyc zaczął mi grozic, że powie mężowi o wszystkim! Jeju, to się stało wczoraj, moje emocje są jeszcze świeże. Przynałam się mężowi do wszystkiego. Mam teraz podwójny problem - nie wiem co dalej z moim małżeństwem, i jeszcze mam na karku zazdrosnego i obłąkanego kochanka. Ratunku!! Co ja mam robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że ON wie jak mogę być nieobliczalna, niebezpieczna i że mogę ściągnąć na Niego tylko same kłopoty......dlatego nie chce mieć ze mną nic wspólnego!!!!!!! Ale lepiej poczułabym się gdybym to ja to ZAKOŃCZYŁA. Jeden wielki OBŁĘD.......POGODA DO KITU I CHYBA TE OLBRZYMIE WIATRY TAK NA MNIE DZIAŁAJĄ!!!!! Muszę wyrzucić z siebie CZAROWNICĘ- kupię jej miotłę ( nie no przecież mam ją, jako , że jestem babą jagą) i odeślę w świętokrzyskie na ŁYSĄ GÓRĘ!!!!!! I zastosuje się do tego, co powiedziała mi w niedzielę moja dobra koleżanka przed wyjazdem do Niemiec \"...bądź już teraz grzeczną dziewczynką.....\" NIE CHCĘ, ale to jedyne wyjście dla mnie.......choć mam zamiar \"część \" CZAROWNICY zachować w sobie......gdzieś GŁĘBOKO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uliczek- bo każda z nas chce aby \" cały ten czas był jak pierwszy raz\" i gdy się nam zdarzy, jest cudownie i ....te MOTYLE... Nie waż się niczego mówić mężowi- facet zdrady nie wybacza a KOCHASIA Ty postrasz, kiedyś taką radę dawałam zagubionej 123. Poczytaj wcześniejsze posty! No i WITAJ KOLEŻANKO - jesteśmy z Tobą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już mam lepszy nastrój nagle , nie wiedieć skąd wpadają do mojego pokoju chętne "króliczki" ale.......tylko do " gonienia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×