Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość nova-ja
Muszelko witam, jeszcze się nie znamy, ale pewnie poznamy. Do Twojej historii też jeszcze nie dotarłam w moim czytaniu, ale kto wie- może dziś? Czytam co wieczór jak uśpię malucha a zanim mąż z pracy wróci Ja nawet nie próbuję zapomnień, wręcz zadręczam się wspomnieniami. A jestem na etapie żalu i złości na niego, zwłaszcza ze teraz potrzebuję naprawdę jego fachowej zawodowej rady i co z tego, ze mi pisał, abym w takim wypadku zawsze przychodziła, jak ja i tak nie pójdę, nie zdobęde się na taki krok. Znow myślę, czy nie napisac maila, ale może lepiej nie. Cisza to cisza zresztą nawet nie wiem czy na wakacje nie pojechał. ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
MUSZELKO!!!!!!!! no nareszcie chociaż napisałaś kilka słów:) wiesz,zostawiłaś nas bez większych wyjaśnień co się stało,ale widocznie nie byłaś gotowa i nie chciałaś może.Ale my tu myślały co z Tobą,co się stało,bo ostatnio napisałaś,że coś się stało.Nie dawało mi to jakoś spokoju i troszkę też myślałam,że już zapominasz o nim i o NAS....ale jednak ,nie!:):):)Jak będziesz gotowa i będziesz miała ochotę to proszę pisz. Bibi...nasza słynna bibi:) twoja historia nas poruszyła wszystkie i myślałam czasem co się z Tobą stało.Jak Ci się ułożyło itd.Fajnie,że jesteś bo potrzebujemy Cię.Zresztą obiecałaś,że będziesz na posterunku:) Nova ja:) chętnie bym się wymieniła mailem z Tobą,też nie chce pisać mojego tu,bo mam jeden adres z imieniem moim.Coś wymyślimy.Podałabym Ci mój rozkład dnia,ale uwierz mi podobny.Tylko,że ja już nie patrzę na telefon czy napisał smsa.Raz mam żal do niego,pretensje,złość...Potem znowu jak sobie pomyślę,że przecież on chce być w porządku mężem i ojcem,nie zostawił mnie dla innej,dalej mnie szanuje,chce przyjazni i dalej daje czekoladki,bombonierki itd.To mam się gniewać na niego ???Ale nauczył mnie tego,że byłam najważniejsza,głupiał za mną,a w pracy tylko mnie widział,na mnie czekał,ze mną siedział na każdej przerwie i nawet nie odważył się spojrzeć na inną,bo bał się że będę chciała skończyć to co nas łączyło.Wiem,że był trzymany za krótko:( ale chciałam go na własność.(ale nie tak,żeby zostawił żonę z dziećmi,absolutnie nie!)A teraz on rozmawia ze wszystkimi,nie bez przesady,bo tak zupełnie normalnie,ale ja wyolbrzymiam sobie wszystko.Zabolało mnie strasznie to,że powiedział jedno zdanie,niby w żartach."A z tą to się nawet dobrze rozumie,tak mogę z nią pracować".Chodziło o taka nową dziewczynę co z nami pracuje(ale przyszła tylko na dwa miesiące) i miał z nią w ten dzień pracować.A mnie zabolało to jak cholera.Nie patrzę na niego,odpowiadam jak muszę,ale żadnej rozmowy,nawet na przerwy chodzę gdzie indziej.Wczoraj się mnie zapytał czy jeszcze mnie to trzyma (chodziło,czy dalej tak mocno sie gniewam i mam żal),tylko nie wiem czy chodziło mu o tą sytuację właśnie czy o to czy dalej cierpie i go kocham.Ale myślę,że o te słowa.Ale nie pytałam,nie odpowiedziałam i nie spojrzałam na niego,bo łzy mi się cisły do oczu a nie mogłam sobie na to pozwolić,bo obok pracowali przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Sliwka a co u Ciebie???Jak tam sprawy się mają?:) Fantasy co z Tobą???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę się OPRZEĆ!!!!- ..... bibi, Ty diablico- czytasz NAS i się nie odzywasz!!!!.............:D 🌻 Dziewczyny, korzystam "gościnnie" z ( z przerwami) z kontaktem z Wami. KONTAKT "przyjemny", choć nie taki , jak, chciałabym...... Pomijając ... wszystko... od 10-tego jestem ( jesteśmy) w Ustroniu!!! Pozdrawiam {usta}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miluniu - u mnie po staremu ;-) Czyli nic specjalnego. Chwilowo jestem sama, bo M. z dzieciakami wyjechał. K. też nie ma. Niedługo ma się zjawić na chwilę w Polsce, może się spotkamy, może nie... Planujemy jeden wspólny projekt za jakieś dwa miesiące, więc chyba trzeba będzie się jakoś spotkać w końcu, ale to zależy od jego możliwości czasowych. W ogóle nie wiem, jak się to potoczy po jego przyjeździe - czy będziemy mieli takie możliwości kontaktu, jak dotychczas? Może się całkiem inaczej to ułożyć. Napisałam dzisiaj dość łzawe i radykalne podsumowanie swojego życia, swojej kiepskiej ostatnio relacji małżeńskiej oraz wątpliwości i obaw związanych ze znajomością z panem K. Wyszło smutno, skasowałam wszystko, nie odważyłam się umieścić tego na forum. Nie bardzo widzę rozwiązanie sytuacji, bo radykalne nie wchodzi w grę (za wiele ofiar dookoła), a dalej żyć w czymś takim też ciężko. M. się raczej nie zmieni. Mimo że wciąż go kocham, jest to jednak toksyczny dla mnie związek, w którym wsparcie dostaję sporadycznie i nie wtedy, gdy go naprawdę potrzebuję. Za K. tęsknię obsesyjnie wprost, może sobie coś uroiłam w związku z nim, może to pozory, może oczekiwanie na coś, czego nie mam w małżeństwie? Nawet teraz, gdy go nie ma, dostaję dowody jego troski o mnie i serdecznego zaangażowania w naszą znajomość (poprzez przypadkowe relacje innych osób). Nie wierzę, że to tylko koleżeńska przysługa. Widzę też, jak wpłynęłam na jego rozwój zawodowy przez ten okres naszej bliższej znajomości - po prostu dostał skrzydeł i pięknie toczy się jego kariera, a w najważniejszych jego projektach widzę moją inspirację, nasze rozmowy i przemyślenia. Podobnie jego wkład w moich - tyle że strasznie trudno mi teraz skupić się na czymkolwiek, rozsypuję się na kawałki. Tak naprawdę, to wszystkie biedne jesteśmy - każda na swój sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny Ja tylko na chwilę. Bibi! Jesteś! Nie mas pojęcia, że ja często o Tobie myślę i wspominam cię. Napisz co u ciebie, koniecznie. Kobiety- ja byłam bardzo szczęśliwa niedawno. Trudno pisać o szczęściu, ale powiem wam tylko, że nie pochodziło ono z zewnątrz, ale przyszło z wewnątrz. Trwało to krótko, ale szczęście to są chwile, gdy wszystko wydaje się tak proste, cudowne i kojące- jakby ktoś smarował duszę słońcem i miodem. Niestety, na drugi dzień już to przeminęło, ale bardzo mnie cieszy fakt, że umiem się cieszyć ot, tak. Moje sprawy z Artystą są na najlepszej drodze do powrotu układów sprzed lat, kiedy byliśmy po prostu znajomymi. Artysta odniósł pewien sukces artystyczny, co mnie ucieszyło. Ożenił się i nie jest z tego powodu nawet zadowolony. Nie moja sprawa, staram się nie oceniać go ani nie mieć mdłości z tego powodu- dla mnie to wydarzenia zamykające jakąkolwiek erotyczną relację z mojej strony. Trochę we mnie kobiecej próżności- wiem,że żona mu sie nie podoba i ze to o mnie marzył. Ale cóż... To kto i kiedy wyjeżdża w końcu bo sie pogubiłam? Zielonaa - wyjechałaś czy wyjedziesz 10 lipca? Śliwko- zdaj się na czas, jeśli to, co was łączy jest prawdziwe to nic tego nie rozerwie. I nie wlączaj chłodnej kalkulacji :) Poczekaj. Lasko- zdaje się, ze wyjechałaś, ale mam nadzieję, ze wrócisz całkiem odtruta z Odkurzacza. Mila- ten okres kiedy on " wariował" zamknij w szklanej kuli i ciesz się, że on był. Nikt nie wytrzyma tak długiego pobudzenia miłosnego, to musiało się zakończyć. Wydaje mi się, ze ty potrzebujesz takiego bezgranicznego oddania, akceptacji, adoracji, bo masz przypuszczalnie jakieś deficyty z dzieciństwa i mylisz miłość z fazą oszołomienia. Moim zdaniem powinnaś docenić to że on nadal chce być wobec ciebie miły. Nie chce tracić rodziny i rozwalać twojej. Nova- ja: rozumiem cię aż za dobrze, to taki okres ambiwalencji, mierzenie się rozumu z sercem. Serce na razie wygrywa, zawsze tak jest, że serce łaknie nadziei. I trzeba to w ciszy przeczekać. Nic nie robiąc. Pozdrawiam was, piszcie to tam u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, czekałam na ciebie. Mam nadzieję, że jeśli wygadasz się to ci minie wszystko ostatecznie i poczujesz się lepiej. Acha to mail do mnie : elewacja123@wp.pl Zielonaa napiszę z tego konta tylko nie wiem czy ty jesteś " pod mailem" Miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacja- w ogóle za NAMI trudno nadążyć!!! ale takie są CZAROWNICE!!! Urlop mam od 10- tego ale teraz firma zafundowała mi (+ 10 osób) szkolenie w przepięknych krajobrazach.... Pa :D 🌻 Mila i Nova-ja, myślę, że sobie już "piszecie"... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Kochane Moje,ja o Was caly czas pamietam,choc nie pisze,to czasem Was poczytuje... Mila---bedzie dobrze:) Sliwka---czyli u Ciebie ogolnie bez zmian,a jak plany wakacyjne? Elewacja---tez mysle o Tobie czesto,i jestem pewna ,ze Artysta jeszcze nie postawil kropki nad i Nova-ja--jestem Kochana na podobnym etapie jak Ty:( Zielona--szczesciaro,wypoczywasz juz:) Revolucja,Fantasy,Laska--co u Was? napisze Wam co sie wydarzylo..wtedy..to wciaz boli,ale staram sie trzymac...jak juz wiecie,on czasem sie odzywal ,tzn.napisal smsa z pytaniem co u mnie i ogolnie napisal co u niego...chcial sie spotkac,ale wtedy nie mialam czasu ,ale nie wykluczalam spotkania,chcialam sie z nim zobaczyc,porozmawiac..znow pare dni ciszy,ja czekalam na jakis znak od niego,a on napisal.....NIE CHCE CIE WIECEJ ZNAC,NIE SZUKAJ NIGDY WIECEJ ZE MNA KONTAKTU........usiadlam,zaniemowilam....patrzylam sie na tego smsa dluzszy czas,nawet nie wiem juz ile i lzy plynely mi jak szalone,nie moglam ich powstrzymac,a najgorsze jest to,ze ja wciaz nie wiem dlaczego tak postapil i co sie takiego stalo,ze tak podle mnie potraktowal..dostalam takiego kopa,ze do dzis nie moge sie pozbierac:( pare dni wczesniej bylo ok,normalnie pisalismy a tu taka niespodzianka,codziennie zadaje sobie pytanie co sie stalo i nie znajduje zadnego logicznego wytlumaczenia..dlaczego tak brutalnie?dlaczego tak podle?dlaczego jednym smsem skreslil nasza znajomosc bezpowrotnie?co sie stalo?czy ktos mu cos nagadal?nie wiem i juz nigdy sie nie dowiem..on odwraca glowe na moj widok,widzialam ogrmna zlosc i nienawisc w jego spojrzeniu i nie mam odwagi ponownie spojrzec mu w oczy...:(widzimy sie ostatnio czesto,nawet dzis..bylam ze znajomymi nad woda..myslalam ze serce mi wyskoczy jak i on tam sie pojawil z rodzina...:(oczywiscie udal,zemnie nie widzi:(...przykre jest to wszystko,nie dal nawet szansy na przyjazn,kolezenstwo,nie dal nawet szansy na wytlumaczenie,na cokolwiek...wyrzucil mnie bezpowrotnie ze swojego zycia nie dajac mozliwosci wytlumaczenia,wyjasnienia,cokolwiek...wyjechalam na pare dni,probowalam nie myslec,nie analizowac,ale to jest silniejsze ode mnie...codziennie zastanawiam sie dlaczego tak napisal...ja juz nie napisze nigdy,skoro sobie nie zyczyl-nie bede sie narzucac i choc staram sie zapelnic sobie czas od rana do wieczora to codziennie o nim mysle:(po 15 wyjezdzam nad morze na pare dni..trudno,ogromnie trudno jest mi o nim zapomniec,chcialabym z nim porozmawiac ,ale wiem ze juz to niemozliwe...nic mnie nie cieszy ,choc mialam ostatnio pare okazji do swietowania,awans,wyroznienie itp..ech...co mi radzicie?Kochane..pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko to co napisał i forma w jakiej to uczynił to kompletny brak klasy. Mało powiedziane- to chamstwo jakich mało. W ten sposób sam skazał się na kopnięcie go w d... A ja myślę, że mu żona tak kazała napisać. I napisał. Wstydzi się przyznać, że jest takim pantoflarzem. Nie obwiniaj się, bo przecież to on za tobą latał, szalał i wygłupił się nie raz. Ty chciałaś zachować się w porządku, z klasą, wasze ostatnie wiadomości były neutralne, jak wyciągnięcie ręki do zgody- a on ...cóż. Masz zatem ostateczne rozwiązanie. Wiem, że to niemiłe. Ja przeżyłam podobne historie, ale dostałam jakieś wytłumaczenie od A. choć go piekło ze wstydu, że jest taki zdominowany przez nią, ale takiego chamstwa to nigdy nie przeżyłam, wyobrażam sobie zatem co poczułaś, bo ja miałam próbkę. To nie twoja wina. Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny, zazdroszczę urlopowiczkom, ja zaczynam urlop dopiero pod koniec lipca a wyjeżdżam w połowie sierpnia. Do tego czasu muszę zmagać się z upałami w pracy :-) Witam muszelkę 🌼, Co ja Ci mogę poradzić? Pisałam już kiedyś coś na ten temat. Może pamiętasz? Teraz mogłabym powtórzyć tylko to samo. Tak naprawdę szkoda czasu na łamanie sobie głowy dlaczego postępuje tak a nie inaczej pogięty facet. Bo, że jest pogięty to było widoczne już od dawna. Wydaje mi się, że jego żona też może mieć udział w pisaniu tego smsa. W każdm razie współczuję Ci bardzo i przytulam 😘. Ja po chwilowych zawirowaniach z młodym i przystojnym mundurowym wróciłam do mojego poprzedniego k. Jest dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Zielona owszem, dzięki ;-) Muszelko WSPÓŁCZUJĘ. Ale może czas coś wyjaśni i dowiesz się co się stało? Ja po ostatnim spotkaniu miałam obietnicę i marzenie kolejnego, a dostałam „Postanowiłem zmienić swoje życie dlatego więcej się nie spotkamy, tak będzie lepiej dla mnie i dla Ciebie. Też nie wiem, dlaczego akurat wtedy, pozostały mi domysły. Ale wierzę, ze kiedyś się dowiem. Ja za to mojego nie widuję w ogóle, ale mam niecny plan przypomnieć mu się. Tzn nie nawiązać kontaktu, ale tylko przypomnieć, ukłuć oczy. Teraz rozmyślam JAK to zrobić Muszelko musimy jakoś wytrzymać. Ale mnie dopadła ostatnio nadzieja, ze to jeszcze nie koniec i trzymam się jej jak tonacy brzytwy Elewacjo ja bardzo staram się wyciszyć, emocje wypłakuje sama, ale nie zamierzam się jeszcze poddać. Jeszcze będę walczyć, choć nie do końca wiem o co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dziekuje Wam Kochane za cieple slowa i otuche Nova ja----Ty przynajmniej wiesz na czym stoisz,on powiedzial Ci jak sprawy sie maja,cokolwiek wyjasnil,zdecydowal,a ten "moj"kopnal mnie perfidnie w 4 litery bez slowa wyjasnienia,pare dni wczesniej bylo ok,a raptem wyslal smsa,po ktorym o malo co wbilam sie w ziemie i szczeka mi opadla:(ale co moge zrobic..musze sie trzymac ,tylko czasami nie wiem jak:( Elewacja,Fantasy--tak wiem,ze to facet bez klsay,w tak chamski sposob ucial znajomosc jednym smsem,dlaczego myslicie ze zona mogla w tym mieszac palce?ale co ona mogla mu powiedziec ?czyzby pod jej presja tak napisal?czyzby byl az takim pantoflarzem?i dlaczego az tak do bolu perfidnie odwraca na moj widok glowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Fantasy--szlalejesz...:)ale to dobrze,ze nie rozpamietujesz,nie analizujesz..a jak to sie stalo,ze znow wrocilas do dawnego k?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Nova ja---jaki masz plan?chcialabys wzbudzic w nim zazdrosc;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona mogła mu kazać napisać, może sama napisała? Nie wiem to tylko domysły. Ale coś mogło być na rzeczy.Szkoda, że wcześniej nie dałaś sobie z nim spokoju, ale cóż... Widocznie tak jak laska musisz do końca przekonać się o wszystkim na własnej skórze. Większość z nas to przeszła. Bo jak pisała kiedyś chyba zielonaa, że trudno nam uwierzyć, że nie byłyśmy dla nich wyjątkowe. Ja w zeszłym roku po nieporozumieniach zerwałam z moim k. Było trochę zmieszania, ale stwierdziłam, że tak będzie dla mnie najlepiej. Przez pół roku nie spotykałam się z nikim. Potem poznałam mojego chlopaka, który mnie oczarował. Po kilku szalonych spotkaniach zatęskniłam za moim k. Może trudno to zrozumieć, ja sama do końca siebie nie rozumiem. Wiem tylko jedno, że jak ognia unikam znajomości, które niosą w sobie zapowiedź toksycznego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Fantasy------moglo tak byc jak piszesz,ze ona brala w tym udzial,sama jednak nie napisala,bo gdyby tak bylo a on by o tym nie wiedzial,to przeciez by pozniej cos napisal i nie odwracal glowy na moj widok,ale to moje domysly,moglam sobie dac z nim spokoj,ale chyba wciaz mi bardzo zalezalo gdzies w glebi serca niestety,w kazdym razie mam porzadna nauczke na przyszlosc .Ciesze sie Twoim szczesciem,korzystaj z pieknej pogody i z pieknych chwil,bo .."szczesliwe chwile to motyle,milosc wieczna tesknota..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko kochana,to cios prosto w serce.Straszne,ale do przeżycia.Wiesz,ja jakieś 6lat temu miałam k.i dostałam od niego też podobnego smsa.Było to poznym wieczorem,cała noc nie przespana,płacz,po prostu szok.Ale po jakimś czasie okazało się,że to nie on tylko jego żona napisała.Ale dla mnie ten rozdział już zamknięty.Nie żałuję tego,bo to co przeżyłam z nim było piękne i dużo się od niego nauczyłam.często go wspominam(dobrze),ale bez większych emocji. za to teraz mam emocje jak cholera. I tak myślę,że jednak w sumie powinnam docenić to jak ten mój to zakończył.Z klasą.I to jak się teraz zachowuje w stosunku do mnie to jest miłe.Ale co jak ja tak cierpię!!!mimo wszystko myślę,że powinnam trochę z tonować... Fantasy:):):) kurczę jak tobie to dobrze!!!cieszę się razem z Tobą:) zielona dzięki za ten adresy. Elewacja a Tobie dzięki za te słowa,jak zawsze mądre.Cały czas je sobie powtarzam:) to,że to co było,mam zamknąć w szklanej kuli i cieszyć się,że było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko gratuluję awansu:) przytulam cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie mila, doceń to, że facet zakończył z klasą. Wiem, że teraz to dla Ciebie za trudne. Ale to naprawdę elegancki gest z jego strony. Podobniej jak u novej. Do takiego zakończenia trzeba jednak mieć jaja i jednoczesnie okazać szacunek drugiej osobie. To boli, fakt, ale po latach docenisz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Mila----fajnie,ze napisalas:)Twoj facet to ma klasesama zobacz..rozstaliscie sie,a on mimo to pamieta o Tobie (czekoladki,slodycze,rozmowy,usmiechy),nie kopnal Cie w przyslowiowy tylek ..staral sie jak mogl by utrzymac z Toba przyjazn,by miec kontakt,to dobrze o nim swiadczy,choc rozumiem ze cxhcialabys wiecej,bo wciaz Ci zalezy:( dla mnie ten rozdzial jest juz zamkniety,chcialabym teraz zapoomniec i przestac go widywac,bo to powoduje,ze wszystko wraca i przezywam od poczatku wszystko:(naprawde to mnie jeszcze bardzo boli,nie mam komu sie wyzalic,musze udawac,ze wszystko jest w porzadku,ale czuje sie tak naprawde jak zbity pies i wciaz zadaje sobie pytanie"dlaczego"???sama dostalas podobnego smsa wiec wiesz jak to boli:(schudlam,zmizernialam,ale za to opalilam sie strasznie,prawie ze usmazylam na sloncu i wygladam jak czekoladka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) Muszelko, ja myślę, że mogła żona mu zrobić pranie mózgu i napisał tak. Nie wierzę, że sam tak napisał, bo... lepiej nie wierzyć w takie coś. Pomyśl sobie, że nie chcial cię narażać na jej agresję, bo miałaś już próbkę, a poza tym- co to za wstyd dla faceta pisać pod dyktando. Nie wiem czemu, ale myślę, że ona śledziła jego komórkę i choć nie miała się do czego przyczepić, to jedyne co mogła zrobić- zakazać kontaktu. Odwraca głowę bo mu wstyd. I chce chyba nawrócić się. Tak łatwiej. Wiele się nauczyłam o facetach śledząc ten wątek. Niestety- obraz nieciekawy. Fantasy- w sumie to fajnie, że wróciłaś do niego. Było wam dobrze i to długo. Przerwa może zadziałała odświeżająco. Co do mnie to nadal jestem, kurcze- nie wiem czemu taka zadowolona z życia. Wszystko mnie cieszy. Dziś kolacja na werandzie- śpiew ptaków, zieleń, wino, lekki szum w głowie, przystojny mąż naprzeciwko, jego smukła sylwetka, piękne, czarne włosy i zielone oczy. Czego więcej chcę? I może o to chodziło? Może miałam to wszystko przejść żeby się uspokoić i cieszyć tym trwaniem? W tle, daleko Artysta, dla którego wiele zrobiłam i który okazał się słaby i ponury, destrukcyjny. Nie przejmuję się już lego losem, bo sam sobie tak życie ułożył. Nie czekam na niego, na wiadomości. Ale pozostał kolegą, bo przyjacielem- jednak nie, ciągle nie...Na przyjaźń trzeba zasłużyć, czekam jednak aż tak się stanie. Opisy spokoju są nudne, więc już wam oszczędzę dalszych zdań :p Zielonaa- miłego kursowania, owocnego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacja---wspaniale,ze samopoczucie Ci dopisuje i ze jstes szczesliwa:)tez tak chcialabym,a na dzien dzisiejszy wciaz czegos mi brak:(tylko czego>?czuje jakis niedosyt,jakby w calej ukladance brakowalo jakiegos elementu do szczescia:( niewiem ,moze ona rzeczywiscie zrobila mu pranie mozgu,moglo byc cos na rzeczy,chyba jest mu glupio,odwraca glowe i udaje ze mnie nie zna:O zle to o nim swiadczy, masz ta satysfakcje,ze Artysty nie widujesz,ja niestety musze sie pozniej ,po takim przypadkowym spotkaniu meczyc i dzien mam z glowy:(...tylko jak wytlumaczyc to sercu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko będzie lepiej,dla ciebie i dla mnie,i dla nowej...dla nas wszystkich.Fajnie,że jesteś opalona,bo ja też jestem opalona jak czekoladka:) haha miałam już nie wracać do tyłu myślami,ale on uwielbiał jak byłam taka opalona,zawsze był taki podniecony i mówił mi moja czekoladko:):):) Ale koniec z tym!!! Elewacjo...cieszy mnie to,że u Ciebie wszystko dobrze i że zachwycasz się mężem:):):) tak dalej!!! Jutro będę w pracy 12godzin...z nim...ciekawe co mnie jutro czeka? nerwy czy spokój?jak znam życie to na pewno znowu się czymś zdenerwuje.Ale już mam inne spojrzenie na niego,biorąc pod uwagę co napisał muszelce ten jej.To straszne.Mimo to,myślę,że on to pod presja napisał,coś się musiało stać.Ale Ty muszelko nie myśl już nad tym tylko pomyśl jaki to cham i zapominaj powoli.Swoje musisz przejść,jak każda tu z nas.Ale pamiętaj mamy tu siebie i lżej jest jak się tu wyżalimy,nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko ja mojego widzę codziennie...i jak ja mam zapomnieć??? każdy dzień przeżywam to samo.Nie wiem co gorsze,widywać go codziennie,dość często,czasami czy w ogóle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, ja myślę, że żonka mogła jakąś intrygę na Twój temat ukręcić i on się na to łapnął. Albo wręcz napisał to pod jej dyktando. Tak czy siak - to jest mięczak i nie wart Ciebie tchórzliwy dupek, bo facet z jajami miałby odwagę, żeby porozmawiać patrząc Ci prosto w oczy. Szkoda czasu i nerwów na tego palanta. Teraz widzisz wyraźnie, że o Twoich zyskach emocjonalnych w tym układzie nie ma mowy - pokazał swoje prawdziwe, marne oblicze w całej krasie. Może i dobrze, bo przynajmniej nie masz złudzeń, co do tego, jakim człowiekiem on jest i nie będziesz podsycać chemii, która Cię nakręca, złudzeniami o jego wspaniałości (co robię np. ja i dlatego tak się męczę ;-)). A z samą chemią sobie poradzisz prędzej czy później. Buziaki i głowa do góry! Śliwka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Sliwka dziekuje Ci,wiesz,tez od wczoraj jak dziewczyny mi rozjasnily sprawe,zaczynam myslec,ze ona miala duzy w tym udzial,a on palant,poddal sie jej woli ,bez mrugniecia okiem...najgorsze jest to,ze ja codziennie o nim mysle i zastanawiam sie dlaczego tak sie stalo???to jest silniejsze ode mnie,budze sie i on jest znow moja pierwsza mysla,a wczoraj jak go przypadkiem spotkalam biwakujac to serce mi zamarlo,a potem mialam zrabany dzien i tak to wyglada,on zauwzyl mnie,widzialam to,ale udal ze nie widzi i szybko sie zmyl .W domu chodze jak struta,ech szkoda mowic,ogolnie jestem do niczego,chyba wyjasnienie tej sprawy postawiloby mnie na nogi,ale to juz jest za mna,bo kontaktu nie bede odnawiac.:( Tak Sliwk,to idealizowanie kogos jest straszne,ja tak wlasnie mialam,jak znalismy sie z widzenia to zachwycalam sie nim strasznie,a tu okazal sie takim palantem,dlaczego wiec ciagle o nim mysle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
mialo byc "tak Sliwko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko i Śliwko- przesyłam wam dużo uśmiechów :) :) :) :) :) Śliwko, wyobrażam sobie jak dni upływają ci na marzeniach i poczuciu, że gdzieś jest świat który jest spełnieniem...ale spełnienie marzeń to czasem przekleństwo. Wiem, wiem... marzyć nikomu nie można zabronić, ale piszę to, żebyś wiedziała, że kto wie czy ten stan nie jest lepszy od tego co może się zdarzyć. Nie sądzę aby twój obiekt westchnień był potworem czy zwykłym dupkiem jak większość panów przewijających się przez ten wątek, ale na razie, jeśli to co was łączy, jest coś warte- czas to potwierdzi. Muszelko- ja myślę, że to żona, wścibska wkroczyła do akcji a on wie, że to się wyda, bo ona ma wszędzie czujki szpiegowskie- jest tumanem w dodatku. Nie bierz tego do siebie. Czas to zatrze, zobaczysz- jeszcze będziesz się z tego śmiać. U mnie- OK. Nie czekam, nie martwie się o niego, nie czuje się nie fair, nie czuję żalu. W sumie to mogę powiedzieć, że zachowałam się wobec niego z klasą :) Obiecałam mu nawet, że za kilka miesięcy, gdy odnajdzie się w małżeństwie, wrócimy jako koledzy do współpracy artystycznej, ale tylko wówczas gdy jego żona w końcu zrozumie, że nic od niego nie chcę i nie jestem jej rywalką ( bo nigdy nie byłam, przeciwnie- to ja go namawiałam aby zrezygnował ze mnie i wybrał z nią spokojne życie) No, ale na to trzeba dużo czasu. Na razie to jestem zajęta swoim sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×