Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość nova-ja
Muszelko ja też myślę, ze wyjazd zrobiłby mi bardzo dobrze, mojemu mężowi też, w zeszłym roku także nie byliśmy na żadnych wakacjach, ze względu na moją zagrożoną ciążę. On pracował, ja leżałam. Nasze życie od półtora roku to ciągły stres, stąd chyba te kłopoty ;-( Dziękuję Ci za super propozycję, ale pamiętaj, że ze mną nie tak łatwo- ja mam półrocznego dzidziusia „w komplecie, to już na pewno nie nadaję się na chodzenie po górach Ja jestem z południa Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Revolucjo,podziwiam Cie za silna wole i konsekwencje:)trwasz w swoim postanowieniu i nie lamiesz zasad,a on jest tez konsekwentny,bo nadal tak samo Cie pozada jak dawniej:D piszesz,ze przytyl 8 kg,''moj'ex k tez przytyl,w niedziele jak go widzialam w krotkich spodenkach i koszulce to zauwazylam,ze miesien piwny mu sie uwidocznil:),ale i tak wyglada rewelacyjnie i wciaz ,niestety bardzo na mnie dziala:(..ja to mam znow tak,ze jak sa stresy i zmartwienia to nie chce mi sie jesc i chyba ostatnimi czasy ciagle chudne ,ze wszystko juz prawie na mnie wisi,niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Nova---szkoda,a skad wlasciwie dokladniej jestes?mam nadzieje,ze uda Ci sie zorganizowac jakis wypad chocby na weekend gdzies z dala od meza z maluszkiem,napewno Ci to dobrze zrobi,ja rozwazam gdzie moglabym pojechac i byc morze to bedzie Baltyk,ale pomysle o tym jeszcze,poki co jutro mam wolne i wybieram sie w gory,pozdrawiam cieplo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
mialo byc "byc moze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszelka .. Jak go widzialam w niedziele to mowil mi ze w ostatnich 2 miesiacach przytyl 8 kg ale podobno 4 kg juz stracil, moze troche twarz mial bardziej wypelniona... ale ogolnie to u niego to nie widac tej wagi, glownie miesiatka ma a ma ladne ... zadnego brzuszka no i jest bardzo wysoki ... zupelna przeciwnosc mojeg m. ktory zawsze nalezal do tej miekszej grupy meskiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
revolucjo,tak wiem,że te słowa wylecz się to chodziło o powrót do zdrowia,a nie żeby z niego się wyleczyć.To rozumie,ale chodziło mi o to ,że tak to napisał jak tak normalny zwykły kumpel z ulicy. To normalni koledzy z pracy lepiej mi napisali niż on!!! i on mi powie,ze mamy być przyjaciółmi???Mam zamiar mu napisać maila.Zacznę może już dzisiaj,tak po troszku,żeby w skrócie mu napisać wszystko co myślę i do widzenia!!!!ale wyślę mu dopiero w piątek wieczorem,jeżeli nic nie napisze,żeby się pożegnać.Jak on napisze to nie wyślę nic.Bo ze wszystkimi się pożegna,jakbym była w pracy to ze mną też,a jak jestem chora to chyba normalne,że powinien coś napisać??? A jak nie to mu napiszę między innymi,że normalny kumpel potrafi napisać więcej i zapytać się czy u mnie lepiej jak się czuje itd.a on który chce być przyjacielem nic??? Może jak bedzie coś potrzebował to wtedy bede ja jego wielką przyjaciółką.egoista jeden.Naprawdę jeżeli nic się nie odezwie do piątku to świnia z niego.a i jeszcze jeden szczegół,bałam się tak o te dwie fajne dziewczyny które przyszły,śliczne i miłe,ale najlepsze jest to ,że zamieniają się z innymi(między innymi i z nim)bo chcą ze mną pracować..hahaha.bardzo je lubię i miło się z nimi pracuje,pokazuje im wszystko,jestem cierpliwa i spokojna i ponoć bardzo wesoła i miła(to ich słowa).Także bardzo mi miło,bo były u szefa i poprosiły że chcą ze mną jak najczęściej pracować.Ale wam powiem,że taka nie jestem,bo nie raz postąpię nie fair(ale tylko w sytuacjach jeśli chodzi o niego).Nie podoba mi się samej to,ale staram się być ok. A co do tego czego się wystraszyłam to zrobił mi się jakiś guz,może bardziej narośl,sama nie wiem co to jest i boli.Wczoraj już miałam przed oczami wszystko,że umrę itd.Ale ogólnie to ja panikara jestem i dlatego dzisiaj rano mi się słabo zrobiło z tego strachu. Pozdrawiam naszą LASECZKĘ która spędza super wakacje z rodzinką i jest bardzo zadowolona:) Nova ja a skąd dokładniej jesteś? ja z okolic Katowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Mila wiesz, ja myślę że może on za bardzo się stara być tym przyjacielem, i stad jest surowszy. U mnie tak było, kiedy M za bardzo starał się wejść w rolę zawodową wobec mnie, to stawał się w każdym razie przesadzał w drugą stronę. Wiesz, to tak działa- im bardziej sie starasz tym gorzej czasem wychodzi ;-( Ja go nie bronię tylko przypomniała mi się właśnie taka sytuacja u mnie, chciał dobrze a wyszło jeszcze gorzej. Potem przeprosił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Nic mi nie radzicie, buu pewnie wszystkie na wakacjach, lub sklejają swoje serduszka ;-( Ech, jak mi źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
nova ja mi też zle.Ale co mamy zrobić?co może jedna drugiej doradzić? w sobotę lub niedzielę napiszę do ciebie maila:) może cię zanudzę..hahaha ja już sama nie wiem co robic,żeby nie myśleć,chodzę po domu,trochę na kompa,cos tam zrobię do jedzenia,trochę na tv i potem znowu to samo.Dzisiaj jakoś tak cały dzień zerkam na tel.ale niestety nic,cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
nova ja...żebym wiedziała co ci doradzić,jak sama sobie nie umie poradzic.Też mi tak zle:( ten ścisk w środku już mi długo towarzyszy i wiesz powoli oswajam się z tym bólem żyć.Na początku bolało,szalałam emocjonalnie od płaczu do śmiechu i tak na zmianę.Ale powoli nauczyłam się z tym żyć.dzisiaj zerkam na tel.cały dzień,ale cisza...:( myślałam,że chociaż napisze jak się czuję albo czy jutro przyjdę.A tu nic.Strasznie to przykre.Mam ogromny żal do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
nova ja...żebym wiedziała co ci doradzić,jak sama sobie nie umie poradzic.Też mi tak zle:( ten ścisk w środku już mi długo towarzyszy i wiesz powoli oswajam się z tym bólem żyć.Na początku bolało,szalałam emocjonalnie od płaczu do śmiechu i tak na zmianę.Ale powoli nauczyłam się z tym żyć.dzisiaj zerkam na tel.cały dzień,ale cisza...:( myślałam,że chociaż napisze jak się czuję albo czy jutro przyjdę.A tu nic.Strasznie to przykre.Mam ogromny żal do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Mila nie dziwię się, ze masz żal. Ja też zerkam na telefon i na skrzynke, czy M. odpisał na zdjęcia, i też nic. Nie mam pewności czy dostał ;-( Ale co do rady to tak bardziej o tego chłopa znaczy męża mojego pytałam, co tu zrobić. A na maila niecierpliwie czekam, uwielbiam dłuugie pisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Mila nie dziwię się, ze masz żal. Ja też zerkam na telefon i na skrzynke, czy M. odpisał na zdjęcia, i też nic. Nie mam pewności czy dostał ;-( Ale co do rady to tak bardziej o tego chłopa znaczy męża mojego pytałam, co tu zrobić. A na maila niecierpliwie czekam, uwielbiam dłuugie pisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Mila nie dziwię się, ze masz żal. Ja też zerkam na telefon i na skrzynke, czy M. odpisał na zdjęcia, i też nic. Nie mam pewności czy dostał ;-( Ale co do rady to tak bardziej o tego chłopa znaczy męża mojego pytałam, co tu zrobić. A na maila niecierpliwie czekam, uwielbiam dłuugie pisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa ja nie wiem co tak naprawde tobie poradzic z twoim mezem (partnerem)... z tego co rozumiem jestes z nim od kilku (6?) lat. I w ostatnim roku dorobiliscie sie malenstwa. On ma male libido ... ty bardzo duze. Jest to zadka sytuacja bo z reguly to u kobiet libido spada z roznych wzgledow po kilku latach wspolnego zycia. Czasami rola matki przejmuje paleczke. Czasami rutyna zniecheca. Czasami facet jest tepy i nie chce odkrywac ciala kobiety bo wedlug niego wszystko zaczyna i konczy sie na penisie. Czasami faceci zaniedbuja swoja higiene, przez co odpychaja od siebie zony. Nie wiem dlaczego twoj partner ma male potrzeby, nie sadze zebys ty byla tego przyczyna. Na dluzsza mete to widze twoje partnerstwo w czarnych kolorach, juz mialas kochankow ... tylko po to zeby poczuc sie kobieco. Nie wiem czy jestes na tyle silna zeby wymieniac ich ciagle na nowych i po ktoryms tam nie czuc lekkiej niecheci do siebie. Czy twoj maz w koncu przeczytal tego email ktorego mu napisalas? Ja osobiscie mysle ze spokojna rozmowa jest lepsza niz wymiana emaili bo ty masz na mysli cos a on to cos zupelnie inaczej odbirze albo w ogle sie nie doczyta. Zastanow sie czy zycie z nim nie przypomina zycia z dobrym znajomy... Jezeli odpowiedzsz sobie tak ... to musisz go zmiec na prawdziwego partnera. Jezeli czujesz do niego milosc, przywiazanie i szacunek to zostan i pojdzie na terapie. Zrobilas mu ten obiad z okazji waszej rocznicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Revol-ucjo dziękuję. Jestem z meżem już 8 lat, tzn po ślubie krócej ale razem 8. On zawsze miał mniejsze libido „bo tak, to całe tłumaczenie, choć ostatnio jakby bardziej się starał. Wiesz, przeczytał maila, a na tej podstawie może uda nam się porozmawiać, bo tak samo z siebie to nie widze tego. On nie słucha uważnie, irytuje się. Przeczytał, ale na razie zero reakcji- nigdy nie pokaze po sobie że coś zawala, taki samiec alfa, bo „on wszystko robi ok., ale myślę, ze coś tam trafiło. Już rozmawiamy ze sobą, choć na razie na tematy domowo- codzienne tylko. Podejrzewam, że za kilka dni zacznie się łasić ni z tego ni z owego, będzie myślał, ze się nie zorientuję że to „wynagrodzenie. Ech, taki ma cieżki charakter Co do niego czuję? Przywiązanie, szacunek. Miłosć czułam, ale on to zabija. Ale wiem, że chcę zostać z nim na zawsze, nawet bez namiętności, byle mnie szanował. A jeśli powiem przy nim słowo „terapia to przecież mnie wyśmieje aż pęknie ze śmiechu- on samiec alfa i terapia?? W życiu;-( Zazwyczaj jest nam dobrze, bo mamy wiele wspólnych spraw, a w innych schodzimy sobie z drogi. Ale czasem on ma gorsze dni, ja mam gorsze i jak przypadkiem się zejdą, to jest tak ciężko jak teraz A co do kochanka no właśnie. Bo ja to widziałam tak, ze to nie będą „oni, ze to będzie jeden Przyjaciel- kochanek na lata. Związek dusz jako przyjaciele i związek ciał jako kochankowie i tylko ten jeden i byłam pewna, ze w M spotkałam kogoś takiego. Oboje mamy poukładane życie i to dobrze poukładane, a mogliśmy dac sobie to, czego akurat potrzebujemy, co dopełni szczęście a on mnie zostawił. Ale do mojego „kochankowania wrócę niedługo, bo mam już gotowy post tylko nie chcę wam zaśmiecać cafe tyle naraz pisząc ;-( AA obiad niby zrobiłam, a od jego nastroju zależało w jakiej scenerii podam- czy ładnie na tarasie, czy jak co dzień w kuchni. Mąż nawet szampana przyniósł, ale od razu powiedział, że otworzymy w weekend bo dziś chce mu się spać. Więc kolację dostał w kuchni. A najlepsze jest to, ze schowałam szampana do zamrażalnika, ale nie wiedziałam, że ma za mało % i po 2 dniach zaglądam a całą butelkę rozsadziło ;-( Oby to nie był zły znak, choć zabobonna absolutnie nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nova- ja, pisałaś do mnie mail? Ja też czekam na tekst o K. tak jak Revolucja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Elewacjo piąte słowo to „we ;-) ;-) mail właśnie poszedł do Ciebie. No ok, już zaraz dam o kochanku... moze coś dodam jeszcze. Wenę złapałam;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Zielonaa- Laska- ja tez skorpion i mam 170 wzrostu, blond włosy długie rozmiar 36 i tak samo w gorącej wodzie kapana i nie chodze w szpilkach bo się Stydze być żyrafą, ale podobają mi się! Też najpierw piszę a potem myślę Mila- też brałam tabletki, on mnie przestrzegał przed tym. Teraz nie mogę, musze pilnować dzidzi. Elewacja analityczko ;-) Muszelko Było minęło Sliwko Fantasy Eeeee Kiedy ja byłam pewna, że Adam leży u moich stóp napisałam sms-a ze słowami piosenki A. Jantar " nie wierz mi, nie ufaj mi, bo z rąk ci się wywinę" a On zadzwonił do mnie i powiedział, że może mi odpowiedzieć też słowami piosenki "już taki jestem zimny drań i dobrze mi z tym bez dwóch zdań- bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno". Będzie też trochę wniosków, bo jak wspomniałam przeczytałam całe forum, wiem mniej więcej jaki los spotkał każdą z Was. Myślałam, aby każdej napisac po kilak zdań, ale stwierdziłam, że nie, że lepiej na bieżąco, teraz łatwiej mi, bo rozumiem wasze historie i uczucia. I w każdej z nich znalazłam jakąś odrobinę siebie. Każda opowieść jest inna i niepowtarzalna, ale z każdą z Was coś mnie łączy oczywiście poza „kochankowaniem. U mnie jednak nie było tak jak u większości z Was, ze najpierw były motylki, zafascynowanie, kochankowanie a potem próby przyjaźni. U mnie odwrotnie- najpierw znajomość, dość długa obfitująca w wiele emocji, ale nie związanych nawet z motylkami, potem przyjaźń, a dopiero potem wybuch namiętności. Wybuch, który od początku on próbował tłumić. Zawsze mówiliśmy sobie o naszych małżeństwach, a mówiliśmy dobrze. Wiedziałam, ze on kocha żonę, rodzinę i ja podkreślałam, ze kocham moją. On nie obiecywał mi niczego w sensie uczuć, jedynie przyjaźń i fantastyczny seks. Nie dostawałam prezentów, spotykaliśmy się często, kilka razy w tygodniu, ale na krótko, za to dużo pisaliśmy do siebie. On mi bardzo pomógł w wielu trudnych chwilach. Łączyło nas coś bardzo, bardzo ważnego i pięknego i gdyby nie ta fizyczna namiętość która nas spaliła miałabym cudownego przyjaciela. Dlatego tak trudno mi się pozbierac- straciłam i kochanka i przyjaciela. I jeśli chcę coś odzyskać, to musze wybrać- obu się nie da. Jeśli kochanka, to wiem, ze tylko na chwilę. Jeśli przyjaciela to nie wiem, czy damy radę, po tym co nas łączyło, czego wciąż chcę i że mimo wszystko bardzo mnie zranił. Nie wiem zupełnie co robić Czytając topik utknęły mi w głowie słowa które napisała kiedyś elewacja- „nasza znajomość to coś na całe życie- związek dusz chwilowo upiększony pożądaniem. To jest sedno tego, kim on miał być dla mnie a kim jest? NIKIM. Nie ma go. Z każdej waszej historii utknęło mi w pamieci COS ale nie chcę tak po kolei pisac, bo się boję, ze kogoś pominę, będę więc wplatać spostrzeżenia w różne wątki. Pisałyście kiedyś o rodzinach waszych, o relacjach z ojcami. Mój był alkoholikiem, mam same złe wspomnienia, a zmarł jak byłam jeszcze dzieckiem. Zapewne tłumaczy to moje dziwne i pokręcone relacje z mężczyznami, bo ilu ich by się przez moje życie nie przewinęło, z każdą znajomością było coś nie tak No i jeszcze jedno chciałabym wam napisać, odnośnie przyszłości. Często przewijało się stwierdzenie- przypuszczenie- życzenie na topiku, że czas zaleczy ranę, ze może pojawi się ktoś nowy, ze wszystko przed nami. Moje serce jest poranione, ale gdzieś w głębi marzę, aby poczuć jeszcze kiedyś motylki. Nie zrozumcie mnie źle- nie chcę nikogo, nie szukam kochanka, nie planuję. Mam wyrzuty sumienia, że samo myślenie o nowych uczuciach to zdrada wobec M.- choć moja przyjaciółka uważa mnie za walnieta, jak mogę mieć wyrzuty sumienia wobec kogoś komu nic nie obiecywałam, kto nic ode mnie nie chciał i na dodatek mnie porzucił Ale jednak mogę. Czuję że samą myślą o tym zdradzam Jego. Ale nie umiem pohamować myśli, że chcę poczuć motylki w brzuchu, chcę poczuć się piękna i dowartościowana- czyli coś całkiem przeciwnego niż teraz. Chcę aby wrócił on, wtedy motylki na pewno oszaleją Wciąż rozmyślam nad opcjami kontaktu bądź niekontaktu z nim, planuję jak się zachować, co zrobić, pomysłow mam kilka ale problem w tym, że jeśli zdecyduje się na któryś, będę musiała być konsekwentna, a ja nie do końca przecież wiem czego chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
oczywiście wkleiłam za dużo, czyli moje notatki z czytania topiku he he he wybaczcie ;-) no to część już nie będę musiała komentować ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
bo ja czytając was zaznaczałam sobie spostrzeżenia i cytaty, które mi zapadły w pamieć a teraz część z nich wam wysłałam ;-) no to wiecie już że elewacja wg mnie to fantastyczna analityczka, ja tak jak Ty elewacjo uwielbiam analizować, rozbijać wszystko na atomy, siebie i innych ;-) Z Laską łączy mnie trochę wyglad trochę charakter. A co do tabletek- (mila) też czasem leczyłam serce biorąc uspokajacza, i drinka na red bulu. On mnie bardzo przed tym przestrzegał (teraz ma to już gdzieś), ale ja już tego nie robie, bo mając półrocznego szkraba w domu, musze być na najwyższych obrotach i nie mogę pozwolic nawet na lekkie przytępienie ;-( Zresztą- i tak nie pomagało. Aaa i jeszcze cytat z Zielonej, który mnie rozłożył A co do reszty z Was- mam w innym pliku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nova- ja dzięki za mail, zgadza się wszystko. Odpiszę w wolnej chwili. Tak myślę o Twojej sytuacji i widzę, że masz sporo rzeczy do uporządkowania. Nie spiesz się. Myślę, że powinnaś skupić się na powolnej pracy nad swoją świadomością i niestety podświadomością też, żeby po prostu zakończyć marzenia o twoim przyjacielu jako kochanku w sensie erotycznym. To nie dzieje się szybko i boli bo serce ciągle łudzi się i lubi stwarzać nadzieje. Nie odpisał? Ani jeden ani drugi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Ech, widzę Elewacjo że Ty też nie wierzysz, ze z tego kochankowania coś jeszcze może być ;-( cóż, ja raczej też o tym wiem, ale jeszcze łudzę się, ze nagle ktoś mi da super-receptę „jak go zdobyć i zatrzymać. Zdobyć, to jeszcze wykonalne, ale zatrzymać już nie. Mówisz- nie spieszyć się, ale ja czuję ze czas mi ucieka przez palce, ze starzeję się, ze już nic mnie dobrego w życiu nie czeka, ze na wszystko za późno. Spieszę się bardzo, nie umiem zwolnić Myslę, aby napisać mu maila znów, ale wyrzucić złe emocje, napisać, ze mnie skrzywdził i nie chcę go znać, więcej widzieć, że zabawił się mną i mam go dość już na zawsze. Nieważne, że to kłamstwa, ale może przez chwilę poczułabym się „górą, a nie tą porzuconą, może jego by dotknęło, a nie był zwycięzcą A za chwilę myślę, aby iść do niego i po prostu się przytulić. Nie rozmawiać, i zapanować nie zrobić nic wiecej, tylko się przytulić i wyjsć. Myślę, że nie odmówiłby, ale wtedy znów okazałabym słabość. A za chwilę chcę poczekać, uspokoić emocje do reszty, wyciszyć i za miesiąc- dwa spróbować delikatnej, powolnej przyjaźni. Nie wiem co robić Na razie nie odpowiedział, nie wiem czy wyjechał, czy mnie olał. Zresztą- zwyczaj wysyłania zdjeć mam od dawna, a tylko jeden raz skomentował, zazwyczaj nie, a ja tego nie oczekiwałam nigdy. A mąż nie odpisał, ale ten list nie był ukierunkowany na odpowiedź. Mój mąż nie pisze nigdy nic i nigdy nic nie napisał do mnie. Miał tylko przeczytać, przemyśleć i zmienić zachowanie- zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova - ja Gdybym była Tobą to myślałabym podobnie i powiem ci, ze rozumiem jakie emocje tobą szarpią, ale ja patrzę na to z boku i widzę, że skoro on czuje zbyt wielkie wyrzuty sumienia to po prostu trzeba się zachować stosownie. Np. Artysta wcale nie czuje wyrzutów sumienia wobec swojej żony i chce się ze mną spotkać a ja nie zgodze się na to, choć bardzo chciałabym z nim porozmawiać i to jest moje marzenie. I co? Doszłam do takiego etapu, że większą satysfakcję mi daje fakt, że zachowuję się w porządku wobec jego żony, która mnie szczerze nie znosi, niż to ewentualne spotkanie. I nie tylko o jego żonę mi chodzi, ale też o niego, bo wiem, ze on musi się z nią odnaleźć, ja mam mu tego nie utrudniać, może się czuć odrzucony, może mnie nienawidzić ( co już chyba się stało)- ale w efekcie to dla niego lepsze. Po prostu- trzeba wejść na tę ścieżkę myślenia. Co zrobić żeby w przyszłości nie mieć kaca moralnego. Ja wprawdzie nie jestem tradycyjnie moralna, nie chodzi mi o obyczajowość, ale moralność w sensie: jak nie skrzywdzić kogoś swoim postępowaniem. Ty wiesz już, że to nie dla niego ścieżka dalszego życia więc nie utrudniaj mu tego. I błagam cię- nie pisz do niego, bo pogrążysz sie całkiem. Już nie dośc, ze na list nie odpisał, to jeszcze wymówki i zerwanie. Przyjaciele nie zrywają ze sobą, nie ranią się, wybaczają sobie. To takie moje przemyślenia. Martwię się o Milę. Napisz jak tam zdrowie. Wybierasz się do lekarza? Artysta obraził się na mnie, bo mu odpowiedziałam na jego mail, że w jego stosunku do mnie dostrzegam jego nawykowy zwyczaj oczekiwania pomocy od innych. Owszem chętnie mu pomogę w zawodowych sprawach, ale nie teraz, bo ( naprawdę ) nie mam czasu a poza tym jego żona jest zazdrosna i jak to zobaczy ,to znów mnie czekać mogą niemiłe sceny, a on oczywiście ucieknie z placu. Już to dobrze znam. I wiecie co? Naprawdę to napisałam bez emocji, asertywnie i prosto z mostu- jak do kolegi, który nadużywa zażyłości. Ja wiem, że to może był i pretekst, ale nie chcę pretekstów. Wolę jasne sytuacje. Jeśli sie obraził na dobre, to może i lepiej. W ogóle to nadal jestem w dobrej formie i cieszę się, że żyję bez jego spraw na głowie. Zielonaa- ciągle poza domem? Muszelko? Jak nastrój? Śliwka? Hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Też wlasnie myślałam o Mili przed chwilą Tylko Elewacjo pytanie- czy my jesteśmy przyjaciółmi? Raz twierdzi, że tak, potem napisał, że mogą nas łączyć stosunki tylko służbowe, bo jak będziemy się sobie zwierzac to wyladujemy wiadomo gdzie Ja nie wiem, która wersja jest aktualna. Wydaje mi się, że to jest tak, ze on chce być dla mnie wtedy, kiedy będę go naprawdę potrzebowała, i tylko wtedy a całą resztą „codziennej znajomości chce skończyć. A to tak strasznie boli A gdybym mu napisała wyrzuty i złość, może nie czułabym się taka porzucona ;-( Ale chyba nie zdobędę się na to. Tylko co mam przystać na taką pseudo- przyjaźń? Zbierać ochłapy spod stołu? Twój Artysta zawsze wraca. A Ty zawsze wybaczasz. A mój poszedł na łatwiznę- po co próbować, łatwiej się odciać. Artysta na pewno za jakiś czas odezwie się znów, wiesz o tym i zazdroszczę Ci tego, chciałabym wiedzieć, ze mój M też się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Śnił mi się w nocy M. Mniejsza o szczegóły, ale dostałam od niego liścik. Napisał, ze jeszcze jakoś wszystko będzie miedzy nami dobrze, że zawsze mogę na niego liczyć i że tęskni Przez sen zalała mnie fala spokoju, jakiej nie pamiętam od miesięcy. A potem musiałam wstać. Pół dnia było mi smutno, melancholijnie, wspominałam czasy kiedy czułam jego obecność. A drugie pół ciężko i targa mną złość, jak mógł mi to odebrać. Nie seks, ale to poczucie bliskości Czuję ogromną wściekłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
ja tylko na chwilke,na razie może to nic poważnego,ale u lekarza nie byłam.Poszłam do pracy jednak wczoraj i dzisiaj.Poczekam jeszcze parę dni i jak nie minie to pójdę.nie wiem,może to torbiel,może tylko zwykła opuchlizna czy powiększony węzeł chłonny.W okolicach pachwiny. Wczoraj mój mąż mnie popchnął,szarpnął i powiedział,że mam spierdalać i stracić się mu z oczu.Coś tam jeszcze darł się ty chamie ,ty gnoju...mam to już w dupie.A wiecie dlaczego????? bo nie chciałam mu zrobić kolacji.Byłam zmęczona już tak i naprawdę mi się nie chciało,a nawet nie chciałam jeść.I przecież też przyszłam z pracy jak on to mógłby sobie zrobić.Ale już za pózno na zmiany,tak już mnie nauczył od kilkunastu lat i tak musi być.A jak cos próbuje zmienić,to mówi,że za mądra jestem i cwana się robię.Mój kolega z pracy zachowuje się nawet,nawet w porządku,ale mi ciągle coś nie gra.Dzisiaj wyjechał.Na 3 tyg.Może to i jakaś ulga. Nova ja ,mimo wszystko ja też chcę poczuć motylki i znowu poczuć się taka dowartościowana,piękna,atrakcyjna i wszystko:):):).Z nim to już nie wróci.Ale jakby się zjawił inny to chyba bym się wkręciła.Głupio mi to pisać,ale tak jest.Napisałaś,że śniło ci się jak on powiedział ci,że bedzie wsystko ok jeszcze między wami.Mi to powiedział naprawdę ten mój,tak miesiąc po zerwaniu,ale tak nie było.To było jego chwilowe zawahanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Mila jeśli Ci nie zejdzie gulka, idź do lekarza, ale nie bój się Co do męża- może meżowie jakąś fazę złą mają? Mojemu minęlo, pogodziliśmy się, ale jeszcze nie przeprosił Wiesz, spróbuj się cieszyć ze „kolega wyjechał. Spróbuj odetchnąć, odpocząć. WIESZ że to nie kłotnia, nie rozstanie, a tylko urlop i wykorzystaj ten czas aby zebrać siły na nowo, bo będą Ci potrzebne Wiesz, M też niby dał mi do zrozumienia że się uloży, ale postawił warunki na jakie ja nie chcę przystać. Jeśli przystanę na bycie „znajomymi, to owszem, ułoży się, smsy na święta, spotkanko ci kilka miesięcy, pomoc „w razie czego. Ale mi nie pasują te warunki, więc po mojemu się nie ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×