Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość aaaaabbbbbb
więc tak, kilka dobrych lat temu byłam w związku z NIM, było super, zakochani na maksa ale z drugiej strony młodzi i trochę głupi i się posypało.... dodam, że cięzko było nam się rozstać, były powroty kilkakrotne itp.... póóźniej każde z nas związało się z kimś, wzięło ślub, ma po jednym dziecku..... w tamtym roku los nas ze sobą spotkał i zaiskrzyło i to tak że ziemia się wali.... teraz mamy układ, bo ON twierdzi, że nie mógłby zostawić swego dziecka ( jest małe ) ale nie potrafi zrezygnowac tez ze mnie, woli zdradzać swą żonę, niz zrezygnować... ja byłabym chyba w stanie zostawić dla NIEGO męża... nie wiem czy ON w to wierzy ale taka jest prawda z jednej strony chcę to ciągnąć ile się da a z drugiej strony nie chce pełnić funkcji prywatnej prostytutki, którą nieraz sie czuję, jeśli sie nie odzywa np tydzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,no widzisz jakie to wszystko do siebie podobne,a próbowałas z nim porozmawiac?czy wie jak się czujesz?może myśli,ze nic się nie dzieje jak sie do Ciebie odezwi raz w tygodniu,sama powinna swiedzieć jaki to typ,faceci niestety myślą inaczej,i nieco inaczej uplywa im czas:) A ja dzisiaj od rana mam się o wieeele lepiej,oby tak dalej,K się nie odzywa,ma czas do końca tego tygodnia,a ja już wiem że....nie chcę.Buziaki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea 🌻, to poniżej to do "obrzydzenia" :( http://www.youtube.com/watch?v=Rezg_LC6E78&feature=related a to, do pogodzenia się samej ze sobą :( http://www.youtube.com/watch?v=MsdpGY3jfLw&feature=related aaaaabbbbbb- już tu pisałam wiele raz, że my, kobiety jesteśmy zbyt afektowne- zakochujemy się :( a Oni.... cóż , dla nich jesteśmy tą, wygodną na boku kochanką, która jest ale, która nie jest wcale taka ważna i ta jedyna. Wygodnie mić ułożone już życie i po co im zmiany? Jak potem będzie tak samo jak z żoną- proza życia, brak adrenaliny! Nie ryzykuj dla Niego bo nie warto!!!!!!! Kea- nie wyrzycaj sobie niczego, swojego zachowania.... tak bywa, że zachowujemy się nieracjonalnie 😭, niestety!!!! Ja podobnie jak Fantasy "wyłam " z bólu jak jechałam z pracy samochodem, gdy mnie nikt nie słyszał ..... a potem musiałam się tak zachowywać aby nikt nie wiedział co przeżywam- nie dać poznać po sobie...... Wszystko ma swój początek i koniec.... BÓL też :classic_cool: 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyyyyy
hej, zakończył się mój toksyczny romans-układ, jak zwał tak zwał w dniu dzisiejszym !!!! teraz trzeba mi siły by w tym wytrwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bryyy,napisz cos więcej,ja spragniona jestem historii podobnych do mojej,napisz,będzie nam razniej.Zyczę wytrwałości,bo u mnie ciężko,przychodzą chwile kiedy nic mi się nie chce,i moją najlepszą przyjaciółką jest hydroksyzyna(na szczęscie w małych dawkach:) Wielka ,wielka szkoda,że nie natrafiłam wcześniej na ten topik,bardzo możliwe,ze nie popelniłabym wielu błędów,dopiero teraz widzę jacy oni wszyscy są przewidywalni aż do bólu.Wyleczę się!i już nigdy wiecej!poszedł won! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Kea, jak jesteś spragniona historii podobnej do Twojej, to pocztaj moją. Napisal Ci nawet co będzie po sexie....pozdrawiam i zycze wytrwałości...ja nad nia do tegj pory pracuję:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
miał obyć- napisałam Ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane,jakoś się trzymam,chociaż łatwo nie jest,on się nie odzywa,ma czas do soboty,moze z ulgą się od tego odetnie,albo swoim zwyczajem napisze mi wiadomośc "jestem".Brakuje mi go,tęsknie za naszymi dawnymi rozmowami,chociaż jak to elewacja dobrze napisała,ostatnio nic do mojego życia nie wnosił.Chcialabym by twarda,nie potrafię sobie z tym poradzic,a to dlatego,ze pomimo wieku jest to moja pierwsza porażka sercowa,nigdy nie byłam nieszczęsliwie zakochana,odrzucona,albo ja porzucalam,albo od razu wycofywalam sie jak widzialam że np,facet nie jest zainteresowany,,nigdy nie trafiłam na manipulanta,który będzie bawił się mną,nie pozwalał odejśc i nie robił nic ,zebym została....auuuuc booli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea, zaręczam ci,ze gdyby to się nie działo wirtualnie, ale w rzeczywistości to już dawno dałabys mu kosza. To pułapka naszych wyobrażeń- uwierzyłaś w wyobrażenia. Taka jest prawda i sama się nimi karmiłaś (złudzeniami). W rzeczywistości (realu) już dawno miałabyś realne wrażenia, a nie swoje złudzenia. Więc to jest pułapka jaką twój mózg na ciebie samą zastawił. Padłaś ofiarą samej siebie w pewnym sensie. Dlatego warto od tego zacząć leczenie. ( samoleczenie z samozatrucia, że tak to ujmę) Ps. U mnie jakieś jaja z Artystą- ale pisać nie będę, bo szkoda słów. Niektórzy ludzie mają we krwi samozagładę. Nikt im nie pomoże. Nawet ja - dyżurna wiedźma 🌻 Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie tak,chociaż ja go znam już baaardzo długo,zawsze na mnie działał,podobał mi się,zresztą ja jemu też.No fakt,że teraz kontakt mamy tylko wirtualny,ale jak widać potrafił zrobić mi kuku i na odległość...;(.Co tam Elewacjo Artysta znowu wyczynia?nie zapomniał Cię? a czy wy w ogóle spotkaliście się przez ten czas w realu? czy to też taka love na odległosć? jest sam? czy ma jakąś kobietę?...ehh jacy oni wszyscy porąbani,brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea, ale mi nie chodziło o to, że go znasz tylko o to, ze to się nie działo w rzeczywistości. Ogólnie rzecz biorąc, fakt, że kogoś znamy - łatwiej prowadzi do złudzeń przez internet! Po prostu nie miałaś takich obaw jak przed kimś nieznanych, miałaś punkt zaczepienia i zaczęłaś naprawdę coś czuć. On, oczywiście w ten sposób się zabawia, rozrywka dość powszechna. No, ale dasz radę, wierzę w to. Będziesz wolna :) O Artyście, jak wspomniałam - nie chce mi się nawet pisać, jest już poza wszelkim moim zainteresowaniem, ale sam na to zasłużył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo dziekuję,ze we mnie wierzysz,ja coraz mniej wierzę w siebie,przed chwilą poszłam do piwnicy pod jakimś tam pretekstem ,żeby się wypłakać....ale wiesz co najbardziej mnie boli?nie fakt,ze to już pewnie koniec,ale fakt,że w tym czasie napewno nie byłam jedyną kobietą,której tak kadził,boli mnie to,czuję się nic nie warta,i zeszmacona,robiłam z nim rzeczy,których nigdy nie robiłam,teraz się tego wstydzę,chcialabym napisac więcej,ale boję sie bo nigdy nie wiadomo kto tu wchodzi.Przypomniał mi się tylko ostatni komplement jaki od niego uslyszalam"fajne masz te cycki"....Pomóżcie,nie daję rady,nie chcę płakać bo nie mogę przy rodzinie,kiedy to się skończy?i dlaczego ja myślę i myślę o czlowieku ,który był miły i dawał mi radość jakiś rok temu,a pozniej bylam tylko smutna,co ze mna nie tak?to ból porażki czy złamane serce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyyyyy
Kea, ja opisąłam swa historie ale pod nikiem aaaaabbbb, pomyliły mi sie :( więc tak, kilka dobrych lat temu byłam w związku z NIM, było super, zakochani na maksa ale z drugiej strony młodzi i trochę głupi i się posypało.... dodam, że cięzko było nam się rozstać, były powroty kilkakrotne itp.... póóźniej każde z nas związało się z kimś, wzięło ślub, ma po jednym dziecku..... w tamtym roku los nas ze sobą spotkał i zaiskrzyło i to tak że ziemia się wali.... teraz mamy układ, bo ON twierdzi, że nie mógłby zostawić swego dziecka ( jest małe ) ale nie potrafi zrezygnowac tez ze mnie, woli zdradzać swą żonę, niz zrezygnować... ja byłabym chyba w stanie zostawić dla NIEGO męża... nie wiem czy ON w to wierzy ale taka jest prawda z jednej strony chcę to ciągnąć ile się da a z drugiej strony nie chce pełnić funkcji prywatnej prostytutki, którą nieraz sie czuję, jeśli sie nie odzywa np tydzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyyyyy
nastapiła tylko mała zmiana, wczoraj urwałam kontakt, teraz mi potrzeba sił by wytrwac w swym postanowieniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea- zgadzam się z Elewają w zupełności :( Widzisz.... wiesz, jaki jest, znasz jego prostactwo a jednak, nie widząc go w realu, ciągle wyobrażenia o nim decydują o Twoich uczuciach. Wiesz kiedyś, po latach odnowiłam znajomość z moją pierwszą milością..... częste sms-y, telefony - myslałam, że wszystkie moje uczucia odżyły, że wciąż kocham. Nawet pierwsze spotkanie po tyyylu latach, spacer, rozmowa, przytulanie, pocałunki- utwierdzały mnie w tym. Ale za jakiś czas..... och, zauważałam, wszystkie niedociągnięcia, wiele rzeczy mnie drażniło, męczyło- tzn. ta znajomość odnowiona, zaczęła mnie męczyć! To prawda, że raczej nie można wejść drugi raz do tej samej wody w rzece. Pytasz- kiedy się to skończy??? Wydaje mi się, po tym, co piszesz, po tym, w jakim jesteś stanie- niestety, jak On skończy :(. Wtedy będziesz musiała się z tym pogodzić. Stracisz duuuużo czasu na wyleczenie ale pocieszające jest to, że .....kuracja się uda!!!! Jesteśmy z Tobą i rozumiemy! Więcej nic nie możemy zrobić- wszystko zależy od Ciebie a to.... trudna sprawa :( Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane,dzieńdobry:)melduję,ze dzisiaj jest bardzo dobrze,ale to chyba zasluga tego,ze jest wywyalony z portalu,ze skypa,z gg,nie patrzę na jego fotki,przełączam kanal w radio jak słyszę piosenkę ,ktora moze mi go przypominac,sms-y wywalone...ma czas do jutra,szczerze wątpię w to,ze sie odezwie,ale na dzien dzisiejszy a w zasadzie na tą chwile,mam to gdzieś,jak będzie dalej?mam nadzieję,ze równie dobrze.Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się melduję. Kea, skoro widzisz, że to pomaga, to trzymaj tak. O ile, oczywiście twój stan nie jest powodowany tym, że czekasz na niego i jutrzejszy dzień. A co zrobisz jeśli się nie odezwie? A jeśli się odezwie? Czego oczekujesz od niego? ( to znaczy, jaka jego postawa dałaby ci zadowolenie?) Czy liczysz się z tym, że on może dla podtrzymania twojej uwagi tylko chwilowo się zmienić? A jeśli nie odezwie się, to czy jesteś gotowa przygotować się, że to już KONIEC i że absolutnie musisz się go pozbyć? To taka garstka pytań :) Brryyyy- co u Ciebie, czy rzeczywiście zerwaliście? Jak to się stało? A ja mam dziś dobry dzień i udało mi się kilka spraw pomyślnie pchnąć na właściwe tory. Miłego dnia i weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo,naprawdę nie wiem,powiem Ci,że ja już się pogodziłam z tym,że tego człowieka w moim życiu już nie będzie,wiem,że będe miała dołki i,że dzisiejszy dobry stan jest moze przejsciowy,ale ...jutro mija ostatni dzień ultimatum,czy przez ten tydzień,czlowiek ,któremu zalęzy ,który wie jakie mną targają emocje ,nie powinien dac chociaz krótkiego znaku zycia?To,że on moze jutro napisac mi wiadomosc"jestem" nie znaczy,że ja pobiegnę jak na skrzydłach,szczerze mowiac sama nie wiem jak się zachowam,ale chyba oczekuję jakichs wyjasnien,a moze zapewnienia,że jestem dla niego ważna,że kocha?:))))dobre co?...No ale ja zawsze byłam optymistką wierzącą w dobre intencje ludzi,czyli krótko mowiac naiwna.Dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki,żebym podjęła dobrą decyzję,moze jakies slowo wsparcia?:)trzeba zachowac godnosc i szacunek do samej siebie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Nie odzywalam się kilka dni bo się przeprowadzałam. Wykończyła mnie ta przeprowadzka... Jestem padnięta. Nie czuję rąk od noszenia i nóg od chodzenia po schodach. Ale juz po wszystkim :) Jeszcze tylko kuchnię doprowadzę do ładu i składu :) Ale czekam aż mi mąż szafki powiesi ;) Kea mam nadzieję że jakoś to przebrniesz. Tylko musisz być silna. Obawiam się tylko że jak go olejesz to on wtedy zacznie się na nowo starać i na nowo Cię zaczaruje. Tak się zastanawiam dlaczego rozstanie z kochankiem boli bardziej niż rozstanie z facetem z którym się było tak normalnie, legalnie. Nigdy wcześniej nie przeżywałam tak emocjonalnie zadnego z moich związków (a trochę ich było ;) ) Ja jestem dziś cała w skowronkach :) Wczoraj się widzieliśmy i było.... ŁAAAAAŁ!!!!!!! Chcę więcej. Mieliśmy dla siebie tylko godzinę, którą wydłużyliśmy do prawie dwóch ;) On miał dla mnie cały dzień, ale ja musiałam wracać do domu :( I tak troche przegięłam i musiałam się tłumaczyć ile to można załatwiać przepisanie licznika :P Znów mam 15 lat i świat jest kolorowy. Ale narozrabialiśmy troszkę.. Nawet BARDZO!!!! I co teraz? :) Pozdrawiam Was kochane i przesyłam Wam moją pozytywna energie ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w ten pochmurny dzień:)Jedenasta,pytasz co dalej?no cóż wystarczy przeczytac ten topik,zeby wiedzieć co dalej...łzy,smutek,tęsknota.Ja gdybym wcześniej trafiła na ten topik byłabym o niebo mądrzejsza,a napewno ostrożniejsza.Na razie ciesz sie chwilą ,może przynajmniej Ty będziesz miała dobre wspomnienia.A u mnie no cóż...cisza,i jak sądzę tak już zostanie,cieszę się ,ze tak wyszło,zanim poszłam z nim do łózka,jestem pewna,że gdybyśmy wylądowali w łożku byloby sto razy gorzej....chociaz i tak łatwo nie jest,i ta cholerna przygnębiająca pogoda..:( buziaki dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ubieram mieszkanie w świąteczne bibeloty :) A po południu wybieramy się na zakupy...też świąteczne. Pogoda u mnie fatalna, deszcz, wiatr i pochmurno ale....:D lubię taką pogodę- to moje dziwactwo. Pozdrawiam Was 🌻 starajcie się w każdej chwili znaleźć coś miłego i przyjemnego, co wywoła uśmiech ❤️...nawet drobiazg :) ))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa 🌼, ja lubię spacerować w strugach deszczu. Jest nas tutaj więcej mających dziwaczne upodobania :). A w ogóle nie robię dramatu z pogody. Każda jest na swój sposób fajna. A deszcz jest teraz bardzo potrzebny rozkwitającym roślinom. Kea, chyba dobrze, że nie poszłaś z nim do łóżka. Prawdopodobnie niesmak będziesz miała mniejszy po tej całej historii. Ale jednocześnie powoduje to jakiś niedosyt i chyba trudniej skończyć taką znajomość. Na razie nie chce mi się opowiadać mojej historii i roztrząsać wszystkiego od nowa. Mój pierwszy k. to totalna żenada i porażka. Dodam tylko, że z wyjazdu z tamta kobietą nic nie wyszło, bo go olała po prostu. Tłumaczył się głupio, że to koleżanka z pracy i chciała się zabrać z nim. Ale przez jakiś czas po zerwaniu udawał, że kogoś ma, żeby było mi żal. Masakra po prostu. Ja przez długi czas po spotkaniach z k. czułam sie tak jak teraz Jedenasta, której życzę żeby trwało to jak najdłużej. Może okaże się, że są jednak fajni kochankowie... Jakaś nadzieja i we mnie się tli jeszcze troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w ten piękny dzień hehe u mnie bez zmian, cisza po zakończeniu układu z kochankiem trwa nadal... nie wiem czy to na stałe, bo On potrafi przez tydzien lub dwa się nie odzywać a później nadrabia... Oby tym razem sie nie odezwał-- chyba tego chcę... wiem, że z jego strony to tylko seks, choć momentami przejawia sie cos więcej ale jakby on skutecznie z tym walczył... staram się nie myśleć o nim, choć w wolnej chwili jakoś samo mnie nachodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy,ja nie czuję niedosytu antydepresanty sprowadziły moje libido do zera;D,jeżeli ktokolwiek będzie czuł niedosyt w tej kwestii to on,bo on ma tylko w głowie kochać się ze mną,jego fantazje były nieograniczone;),ja obawiam sie że po seksie z nim moglabym się bardziej zaangażowac i wtedy było by mi o wiele,wiele trudniej,a tak,dzień po dniu,krok za krokiem jakos zapomnę,nie wchodzę na jego profil i staram się przypominać tylko złe chwile,bryyy no widzisz Twój tez nie potrzebuje kontaktu,może się nie odzywać,żyje swoim życiem a Ty jesteś gdzieś tam z boku,nawet nie wysili się dać Ci znać,ze myśli,ze jesteś ważna....ehhh szkoda słów.Ja jestem jakoś dziwnie spokojna, dzisiaj wszystko się wyklaruje,chociaz jestem pewna,że za jakiś czas (co jest w jego stylu) uda głupiego i napisze mi jakąś dziwną wiadomość,będąc świecie przekonanym,że ja gryzę palce i czekam,i znowu będzie tak jak kiedyś,czyli na jego warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,jestem pijana,a jak jestem pijana to piszę,blagam!jaNIE MOGĘ DO NIEGO NIC NAPISAC!!!NATYCHMIAST MNIE ZWYMYŚLAJCIE,PROSZĘ WASS...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kea, nie pisz proszę bo bedziesz żałowała... ja swojemu kiedys miłość wyznałam a później odkręcałam długo oj długo, żeby zbyt pewny siebie nie był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już dawno mu wyznałam,a dzisiaj nie nie napisze,dziękuję Bryyy......smutno,i nietrzeżwo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą ja też kilka razy otrzymalam od niego wyznaie milości,wiec jesteśmy kwita:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea, mam nadzieję, że wytrzymałaś? Musisz sie teraz pilnować i dbać o siebie. A on.. nie odezwał się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×