Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Jedenasta,trzymam kciuki!bądz konsekwentna przynajmniej Ty,a po trzech miesiącach będzieCi łatwiej.Ja gdybym urwała to przy samej d...tez nie męczylabym się tak jak teraz,z zadufanym w sobie lowelasem.On nigdy nie wyciągnąl ręki,dlatego tkwi we mnie ten lęk,głupi,bo głupi,że jak ja nie zareaguję na jego zaczepkę to on już się nie odezwie.Wiecie on jest tak mnie pewien,że jak ja powiedzialam,ze nie spotkam się z nim,albo moglabym zniknąc to jego odpowiedz jest"a chcesz sie zalożyć?",czyli co by nie zrobił durnowata kobita i tak przyleci z podkulonym ogonem,ehhh gdybym tylko miała więcej siły...dziewczyny dopingujcie mnie błagam!Jedenastko zdaj relację,ja jakbym z nim chciala zerwac uslyszalabym tylko O.K,taki jest w sobie zakochany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
hahahahaha Kea a może to O? hahahaaha on tez jest jak Zielona napisała PIOTRUS PAN!!! sama widzisz, że NIE WARTO!!! ale nic Ci nie pomoga nasze podopowiedzi...WIDZOCZNIE TRZEBA TO PRZEJŚĆ:-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestem z siebie naprawdę dumna! :) Dzwonił już dwa razy a ja nie odebrałam :) Buduję napięcie :) A niech poczeka! Wie że już od pół godz jestem sama w domu. Zawsze dzwoniłam 2 minuty po tym jak mąż wychodził. A teraz sobie poczekałam :) Dobra, zbieram się w sobie i dzwonię :) ooooo.... uwaga! dzwoni po raz trzeci :) nie odbieram :) tylko po diabła dzwoni jak to ja miałam zadzwonić?? To jeszcze pójdę zapalić i dopiero zadzwonię :) Wyobraźcie sobie że mam jakiś wyjątkowo dobry humor. Na tyle na ile w takiej sytuacji można mieć dobry humor :) Ale nawet śmiać mi się chce z tych jego telefonów. Biedaczek się doczekać nie może :) Kea - to Ty masz jeszcze gorzej. Bo mój M. pierwszy raz odwalił taki numer. Do tej pory zawsze był "kochankiem idealnym" I ja już po pierwszej takiej akcji chce go kopnąć w dupe?? Hmmm... Może przesadzam ? :) Twojego lowelasa dawno bym wykopała. :) Lece. Odezwę się "po" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh Jedenasta,też tak myślałam,że ja bym się nie dała,gdyby ktoś powiedział mi,że pozwolę tak się traktowac wygwizdałabym go na palcach...a tymczasem kręci mną jak chce,bywa dla mnie nieprzyjemny,kpiący,wlasciwie nic milego nawet od niego nie uslyszalam(od dawna bo kiedyś potrafił ojjj potrafił)Jedenasta przygotuj się na bajerę,i ściemnianie,skąd ja to znam:)to jest dopiero początek drogi przez mękę,pomyśl czy chcesz się męczyc.Ja gdybym wiedziala co to za typ napewno nie weszla bym tak głęboko w tą relację...chociaż w zasadzie tak do końca w nią nie weszłam.Ja cały czas probuję sobie go obrzydzac,co nie jest trudne zważywszy jak się ostatnio zachowuje...Daj znac jedanasta,buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu dziś ruch :) Trzymajcie się dziewczyny! Patrzę w moją szklaną kulę i widzę, że chyba dziś nie będzie końca u Jedenastej ... Obym się myliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafina Pekkala
Elewacja- czekałam, jak się odezwiesz:)]Ty, Zielonaa miło was się czyta, no i laska że hej wyciągnęła wnioski :) Dobrej nocy! Życzy Wam Czarownica- taka, jak WY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja 👄- :) i pozostałe Laski też!!!! A ja- przykładna:) chciałam zameldować :P że dziś dwa okna umyte, łazienka i kuchnia też....skorupy z witrynki na stole :) jutro....przemeblowanie :) Jestem po SPA;) Wam też życzę ułożenia życia ! A jutro...... kolejny dzień.....u mnie uporządkowany .... Kea i Jedenasta- życzę Wam tego samego. Buziaki 👄 Elewacja , Laska ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Zielona:) ja też uporałam się z oknami,a teraz leże w łóżku i wpatruję się w monitor,obejrzałam jakiś odcinek Jasia Fasoli,i trochę się uśmiechnęłam...Serafina opowiedz coś,może doradzisz,a może kopniesz w zadek:)czekamy na Jedenastą..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i po rozmowie, trochę przegadaliśmy, Elewacja Twoje czary mary się nie pomyliły, weź no zobacz może jakie liczby bedą w najbliższym losowaniu lotka :) Ide zapalić i się wykąpać i zaraz Wam wszystko opowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc... Nie odzywał się bo nie mógł. Nie miał mojego nr!! I to sama jestem temu trochę winna :) Jego żona zaczęła nas podejrzewać. Może nie tyle że mamy romans, tylko zauważyła że ja mu się podobam. Mnie chyba póki co nie podejrzewa. Więc jak jechał w niedzielę do domu kazałam mu wykasować mój nr ze służbowego tel, bo nie powinno go tam być. Jakby znalazła to by wiedziała że coś między nami jest. Więc on wykasował. W prywatnym tel mógł mieć mój nr bo ona wie że go ma, tak samo jak ona ma nr do mojego męza. Jak wrócił do domu oczywiście sie pokłócili. Ona zaczęła mu mnie wypominać, że ja tylko kiwne placem a on już leci, że jak ja się pojawiam w towarzystwie to jemu oczy zaczynaja błyszczeć, a ona przestaje zupełnie istnieć i jest dla niego jak powietrze i takie tam... On oczywiście zaprzeczał. Powiedział że mnie bardzo lubi, lubi ze mna gadać i jestem jego ulubiona koleżanką spośród jej koleżanek ale to tyle. Przepyrała jego telefony, czy oby się ze mną nie kontaktuje (całe szczęście wszystko wykasował) i dla wszelkiej pewności żeby sie nie zaczął kontaktować wykasowała mu mój nr z prywatnego tel. I od poniedziałkowego wieczoru nie miał jak się odezwać. Więc czekał az ja w końcu napiszę. I ja przeżywam że on się nie odzywa, a on tam przeżywał coś podobnego, bo ja się nie odzywam. Aż w końcu wieczorem do niego napisałam i to bardzo niemiłego smsa. Wiem że mimo tego że wszystko się wyjaśniło i jednak nie okazał się dupkiem powinnam to skończyć żeby kiedyś w przyszłości nie przeżywać po raz kolejny podobnych załamań. Ale... skoro wszystko jest ok to ja nie chcę go tracić. Może jednak nie wszystkich kochanków trzeba wrzucać do jednego worka?? Wiem że każda mysli "moj jest inny" a potem okazuje się że jednak taki jak wszyscy. Zobaczymy jaki okaże mój M. To dopiero trzy miesiące... Opowiedziałam mu o tym wszystkim co przeżyłam przez ten tydzień, ominełam kilka szczegółów, żeby nie wyjść na psychopatkę ;) ale w grubsza mu powiedziałam. A on na to "Niunia, jak moglas tak myśleć? Myślałem że mi ufasz, że jesteśmy ze soba szczerzy, przeciez coś Ci obiecałem. Za kogo ty mnie uważasz? Nigdy bym z Toba tak nie postąpił." Potem zapytał czy wszystko już jest ok i czy nadal jestem jego dziewczyna (bo my tak o sobie mówimy ;) a on jest moim chłopakiem) Powiedziałam mu że nie wiem. Ze potrzebuje trochę czasu. Muszę odzyskać równowagę psychiczną, dojść troche do siebie i wyciszyć te emocje które były we mnie tyle dni. Powiedział że zrobi wszystko żeby udowodnić mi że nie jest taki jakim ja go sobie wyobraziłam. Zobaczymy. Będę zdawać relacje na żywo :) Dziewczyny co Wy tak się rozszalałyście z tymi oknami? :) Może chcecie wpaść i moje umyć? :) Zrobie nawet kawe i ciasto upiekę :) A u mnie jest co myć! Dwa mieszkania mam do obskoczenia. Nowe - pomalowaniu :o help! i stare, bo przecie z brudnymi oknami nie oddam :) Wstyd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jEDENASTA,TO DOBRZE,ŻE Cię uspokoił,ale uważaj,skoro żona zaczęla już coś węszyc,jesteś na celowniku,sprawa zaczyna się robic niebezpieczna.Na razie ciesz się chwilą,ze świadomością przyszłego bólu,wystarczy ogarnąc ten topik,żadna historia,no może oprocz muszelki nie ma szczęśliwego zakończenia.Ja na początku też fruwałam,po czym na dzien dzisiejszy cierpię i nie mogę sobie dac rady,jestem zdezorientowana i rozczarowana.Może u Was będzie inaczej,pisz,opowiadaj:)buziaki dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea ja wiem że nasza bajka nie kończy się dobrze :( Oboje mamy świadomość tego że kiedys przyjdzie nam sie rozstać, ale jak to mój "chłopak" stwierdził "Nie ma co teraz o tym mysleć, mamy czas do emerytury :D" Wiem, musimy być teraz bardzo ostrożni. Jak najmniej spotykać się w e czwórkę, tylko jak bedzie taka konieczność. Nie bedziemy sie kontaktować jak on bedzie w domu :( bo ta sprawdza jego telefony. No i spotkania... jak najdalej i tylko wtedy kiedy oboje jesteśmy kryci i mamy jakąś dobrą ściemę. Po diabła ludziom przytrafiaja sie takie historie? Po ślubie każdy powinien kochać swojego męża/swoją zonę i żyć długo i szczęśliwie. A tu jakieś zawirowania :) Idę i ja spać. Muszę odespać ten tydzień. Mimo wszystko coś się we mnie zmieniło. Kiedyś NIGDY nie kładłam się spać bez smska do niego, a dziś nie napiszę. I to nie że robię mu na złość, czy coś. Jakoś nie czuję takiej potrzeby. Czyli dobrze. Jaaaaaa... już tak późno???? Musicie się przyzwyczaić do moich nocnych wywodów. Nocny marek ze mnie. A jutro o 5:00 pobudka :o 💤 i znów będę sama na siebie zła że za późno poszłam spać. Więc ide, zamiast pisać. Buzie dla Was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny w ten piękny, słoneczny dzień 🌼. Czytałam Was, ale wracałam ostatnio późno z pracy i nie miałam siły nic napisać. Nie mogę dodac nic więcej ponad to co napisała zielonaa, elewacja i laska. Moja historia a właściwie historie są jakby kalką Waszych. Jasne, że nie można wszystkich k. wrzucać do jednego worka. Mój k., z którym byłam najdłużej i właściwie do dzisiaj mam z nim jakiś kontakt jest bardzo porządnym facetem. Bardzo kocha swoją żonę i dzieci. Kochał też na swój sposób i mnie, ale własnie on przyczynił się się w dużej mierze do tego, że odechciało mi sie tej zabawy chyba na zawsze. Właśnie takie akcje jak u Jedenastej, kilka takich akcji spowodowały, że powiedziałam w końcu "dość tego". Po kilku latach szaleństwa, motyli itp zaczęłam trzeźwieć. Zobaczyłam, że tak naprawdę to jestem z k. w trójkącie, w którym najważniejszą osobą jest jego żona. Mimo wszystko nie potrafię pogodzić się z faktem, że drogi mi mężczyzna przed całym światem traktuje mnie jak jakiś wrzód we wstydliwym miejscu. Ale takie refleksje przychodzą dopiero po jakims czasie. Jak trochę zblaknie pierwsza fascynacja. Jak przejdzie się kilka hustawek typu "przepraszam, że nie odezwałam się, ale wiesz żona...." A to co ja czuję i co myślę jest jakby mniej ważne. Wtedy zaczyna się widzieć, że dużo ryzykujemy zupełnie bez sensu. Mogłam wiele stracić nie zyskując zupełnie nic w zamian. Ale może czasami trzeba przekonać się o tym na własnej skórze a rady innych przydają się dopiero wtedy jak przychodzi opamiętanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy strzał w dziesiątke z tą piosenką! Wyobraź sobie że nam też ta piosenka towarzyszy od początku naszej znajomości. :) I nawet chciałam ją tu wrzucic ale mnie uprzedziłaś :) Znów czuję że żyję :) Doprowadzam moje mieszkanie do ładu po tygodniowym zaniedbaniu. A wczoraj po naszej rozmowie jak wszystko sie wyjaśniło pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to się w końcu najadłam :D !! Wsunęłam ze kanapki i zagryzłam zapiekanką. której na obiad nie dałam rady zjeść :) Musiałam nadrobić tygodniowe niejedzenie :) Schudłam 2,5 kg - nie żeby mi to jakoś przeszkadzało ;) , ale za takie kuracje odchudzające to ja podziękuję. Dzisiaj się bede musiała spotkać z jego żoną :o kiedyś była moją świetna koleżanką, znamy się od lat i niejedno razem przeszłyśmy jak miałyśmy po naście lat. A teraz... jakoś mnie drażni :). Nie chcę się z nią widywać ale niestety czasem muszę, choćby dla zachowania pozorów. Poszytałam sobie troche ten topik. Cofnęłam się z pół roku wstecz, bo chciałam Was lepiej poznać. W miare się już połapałam kto jest kim, kto z kim a kto z kim nie ale chce :) Ale tyle info na raz nie byłam z stanie przyswoić wię pozwólcie że bede czasem dopytywać ;) Ciekawa jestem jak skończy się moja historia. Pamiętam jak od dawna ten topik przewijał mi się gdzieś po kafe. Nigdy nie sądziłam że ja też tu kiedyś trafię! :D A jednak. Jestem i zostaje na dłużej :) Tylko jak tak się Was naczytałam to każdy k. okazuje się w końcu dupkiem :o niezbyt pocieszajaca wizja :) No, ale pożyjemy zobaczymy. A mam do Was jeszcze takie pytanie. Nikt nigdy nie wywęszył tu zdrady? Chodzi mi o to że jakiś mąż dopadł do tego topiku i poczytał co jego żona pisze. Mój mąż jest cale szczęście antykomputerowy i antyinternetowy więc nawet historii nie muszę kasować (ale robie to na wszelki wypadek ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy strzał w dziesiątke z tą piosenką! Wyobraź sobie że nam też ta piosenka towarzyszy od początku naszej znajomości. :) I nawet chciałam ją tu wrzucic ale mnie uprzedziłaś :) Znów czuję że żyję :) Doprowadzam moje mieszkanie do ładu po tygodniowym zaniedbaniu. A wczoraj po naszej rozmowie jak wszystko sie wyjaśniło pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to się w końcu najadłam :D !! Wsunęłam ze kanapki i zagryzłam zapiekanką. której na obiad nie dałam rady zjeść :) Musiałam nadrobić tygodniowe niejedzenie :) Schudłam 2,5 kg - nie żeby mi to jakoś przeszkadzało ;) , ale za takie kuracje odchudzające to ja podziękuję. Dzisiaj się bede musiała spotkać z jego żoną :o kiedyś była moją świetna koleżanką, znamy się od lat i niejedno razem przeszłyśmy jak miałyśmy po naście lat. A teraz... jakoś mnie drażni :). Nie chcę się z nią widywać ale niestety czasem muszę, choćby dla zachowania pozorów. Poszytałam sobie troche ten topik. Cofnęłam się z pół roku wstecz, bo chciałam Was lepiej poznać. W miare się już połapałam kto jest kim, kto z kim a kto z kim nie ale chce :) Ale tyle info na raz nie byłam z stanie przyswoić wię pozwólcie że bede czasem dopytywać ;) Ciekawa jestem jak skończy się moja historia. Pamiętam jak od dawna ten topik przewijał mi się gdzieś po kafe. Nigdy nie sądziłam że ja też tu kiedyś trafię! :D A jednak. Jestem i zostaje na dłużej :) Tylko jak tak się Was naczytałam to każdy k. okazuje się w końcu dupkiem :o niezbyt pocieszajaca wizja :) No, ale pożyjemy zobaczymy. A mam do Was jeszcze takie pytanie. Nikt nigdy nie wywęszył tu zdrady? Chodzi mi o to że jakiś mąż dopadł do tego topiku i poczytał co jego żona pisze. Mój mąż jest cale szczęście antykomputerowy i antyinternetowy więc nawet historii nie muszę kasować (ale robie to na wszelki wypadek ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy strzał w dziesiątke z tą piosenką! Wyobraź sobie że nam też ta piosenka towarzyszy od początku naszej znajomości. :) I nawet chciałam ją tu wrzucic ale mnie uprzedziłaś :) Znów czuję że żyję :) Doprowadzam moje mieszkanie do ładu po tygodniowym zaniedbaniu. A wczoraj po naszej rozmowie jak wszystko sie wyjaśniło pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to się w końcu najadłam :D !! Wsunęłam ze kanapki i zagryzłam zapiekanką. której na obiad nie dałam rady zjeść :) Musiałam nadrobić tygodniowe niejedzenie :) Schudłam 2,5 kg - nie żeby mi to jakoś przeszkadzało ;) , ale za takie kuracje odchudzające to ja podziękuję. Dzisiaj się bede musiała spotkać z jego żoną :o kiedyś była moją świetna koleżanką, znamy się od lat i niejedno razem przeszłyśmy jak miałyśmy po naście lat. A teraz... jakoś mnie drażni :). Nie chcę się z nią widywać ale niestety czasem muszę, choćby dla zachowania pozorów. Poszytałam sobie troche ten topik. Cofnęłam się z pół roku wstecz, bo chciałam Was lepiej poznać. W miare się już zerientowałam kto jest kim, kto z kim a kto z kim nie ale chce :) Ale tyle info na raz nie byłam z stanie przyswoić wię pozwólcie że bede czasem dopytywać ;) Ciekawa jestem jak skończy się moja historia. Pamiętam jak od dawna ten topik przewijał mi się gdzieś po kafe. Nigdy nie sądziłam że ja też tu kiedyś trafię! :D A jednak. Jestem i zostaje na dłużej :) Tylko jak tak się Was naczytałam to każdy k. okazuje się w końcu dupkiem :o niezbyt pocieszajaca wizja :) No, ale pożyjemy zobaczymy. A mam do Was jeszcze takie pytanie. Nikt nigdy nie wywęszył tu zdrady? Chodzi mi o to że jakiś mąż dopadł do tego topiku i poczytał co jego żona pisze. Mój mąż jest cale szczęście antykomputerowy i antyinternetowy więc nawet historii nie muszę kasować (ale robie to na wszelki wypadek ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedenasta- no dałaś czadu!:D:D Poczytaj dokładni e Fantasy[ usta] A ja Ci dziękuję Fntasy, że się odezwałaś🌻 Jedenasta...Nasi mężowie się nie domyślili- bo ich kochamy i....ich chronimy przed naszymi....hm...zdradami?:( Ja , na szczęście mówię to już w czasie PRZESZŁYM!!!:classic_cool: Laski...... mieszkanie przemeblowałam z chłopakami...mąż wraca wieczorem z pracy. Teraz muszę pomyć szkło i...poustawiać bibeloty! Pogoda u mnie piękna i w duszy i w sercu i ......normalnie:) Jedenasta.....masz piękne chwile..hm...niech trwają do....POTEM!!! 🌻 Kea👄 pozdrawiam Elewacja❤️ Laska❤️ 👄 🌻 http://www.youtube.com/watch?v=wOtSvzhfAxM 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane,wróciłam z zakupów,i zahaczyłam o kościół,musiałam się pomodlić o siłę,żeby jakoś to wytrwać,a jest coraz trudniej,popłakuję,czuję smutek,nic nie mogę na to poradzić.Fantasy ja o jego żonę nie jestem zazdrosna,wiem,ze ona i dzieci są najważniejsze,bardziej o jego przeszłe i jak myślę ciągłe miłostki....Nie wiem kiedy się pozbieram i czy to w ogóle możliwe...:(.Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea, ja nie byłam zazdrosna o żonę. Sama mam męża, którego kocham. Chodziło mi o coś innego. Poczucie, że jestem kimś ważnym a nie piątym kołem u wozu. Dla mnie facet, który pozwala, żeby żona lub ktokolwiek inny grzebał mu po telefonie i to jeszcze służbowym, kasował mu wg swojego uznania numery to (wybacz Jedenasta), ale jest klasycznym dupkiem, kompletnie bez jaj. Zamiast wypisywać to wszystko wystarczy przypomnieć motto zielonej ❤️ "to my jesteśmy najważniejsze" i tego się trzymać. Zobaczycie jak wiele rzeczy stanie się wtedy jasnych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ,masz rację Fantasy,dzisiaj wszystkim przyznam rację,mam doła jak rów Mariański-ide się kąpać w wannie poryczę ...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o to kto ma rację. Każdy ma swój sposób widzenia świata. Ja tylko przedstawiam mój. Może komuś się to na coś przyda. I tylko to jest moim celem. Przeszłam po prostu już tę droge, którą przechodzą niektóre z nas. Patrzę na wszystko z pewnego oddalenia i z dystansem. Teraz doskonale rozumiem zieloną i jej radość z przemeblowania mieszkania. Ja jestem po długim wypadzie w góry z moim mężem i psem. Świat jest taki piękny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję,ze i ja dostrzegę,ze świat jest piękny:(wiesz ja względem niego byłam minimalistką,ot,żeby był,żeby go przez chwilę zobaczyc,a zeby broń Boże się na mnie nie obraził,a on jak ten książe udzielał mi audiencji lub nie,umawial się na rozmowę,i czekał na dostępnym,żebym to ja zaczynała i tak w kółko.Teraz właściwie nic takiego się nie wydarzyło,ale chyba coś we mnie pękło,mam żal,że nie zabiega,nie pisze,że ot tak "tresuje " mnie i upaja się swoją władzą...Dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tak jak myślalam dostalam dzisiaj wiadomość z głupia frant"co dzisiaj robiłaś?" i tyle.Tak bardzo mam ochotę mu wygarnąć,tylko kompletnie nie wiem co napisac,i jak.powiedziec o tym,że nie mam nastroju na koleżeńskie pogawędki,że mnie zranił i zeszmacił,teraz się nie odzywam,i mam nadzieję,ze wytrwam w postanowieniu....trzymajcie za mnie kciuki,podtrzymujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was dziewczyny Kea- sprawdza czy nadal jesteś na sznurku, czy się urwałaś. Nie odpisuj, proszę i obserwuj go jak owada pod lupą. Za jakiś czas znów sprawdzi. Wówczas pomyślimy ;) Jedenasta- Fantasy ma rację. Facet, który pozwala żonie żeby mu sprawdzała telefon, wykasowała numery, to albo kłamczuszek, albo pantoflarz. Jakoś nie wierzę żeby był takim gapą i nie zapisał twojego nr telefonu. Gdyby cierpiał tak jak ty, to zdobyłby twój numer w ciągu godziny! Moim zdaniem aż tak bardzo mu nie zależy. Wybacz, że tak cie studzę, jeśli zechcesz to możesz wziąć te słowa pod uwagę. No, ale na razie to dostałaś swoją dawkę narkotyku i teraz jesteś jak piszesz " spokojna" Do czasu! Jeśli to prawda, że żona sie domyśla- to kanał. Będziecie się ukrywali nomen omen jak te szczury w kanałach- nic przyjemnego :( Musisz obmyślisz co robić jak to się wyda- jak znam życie, to raczej ty będziesz tą złą, a żony szkoda i to jej wszyscy będą współczuć. No, ale każdy romans ma swoje prawa i na nic przestrogi, tylko weź jedną pod uwagę - ty masz dbać o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo...bardzo na Ciebie liczę,póki co zniknął obrazony,a wiesz,że wiem jaki będzie następny tekst? "nie zamierzasz się odzywac?"...znam go jak wlasną kieszen,siadlam dzisiaj pisac maila do niego ,zapisalam w robocze,ale nie poszlo mi za dobrze,wiesz napisalabym ci na priv trochę więcej,gdybys w wolnej chwili zechciala mi pomoc i zredagowac cos do niego....byłabym szczęsliwa,w moich mailach jest za dużo emocji,,nie umiem....Buziaki i dziękuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×