Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość laska że hej
Cześć... Moja nowa kolezanko...jak czytam to trochę jak Odkurzacz...:-(( Muszę Ci napisac, że wyjdziesz z tego, ale trochę czasu upłynie, musisz byc pewna, inaczej nasze pisanie, doradzanie..na nic. Z własnego doswiadczenia wiem, że JA NIE UMIĄŁAM JEDNYM CIĘCIEM - powracałam. Teraz mi zobojętniał. Jak widzę, że sprawdzasz na gg czy jest ?- jak ja kiedys czekłam na O. ILE CZASU ZMARNOWANEGO, Boże... Dziewczyny mądrze piszą, posłuchaj i zrozum i czyn tak:-))) Mia...kochana co z toba...widziałam zdjęcie...jak zwykle LASECZKA Z CIEBIE!!! pOZDRAWIAM wAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten wiosenny, przepiękny, słoneczny dzień:) Szkoda, że jeszcze nie jest zielono :D ale dzień piękny. Elewacjo- masz rację z tym dystansem. Ale wiesz, dobrze mi z tym..... w końcu nie czuję się jak złoczyńca uciekający przed policją :P Laseczka 👄 co tam u Ciebie w trawie piszczy? :) Chyba jednak wszystkie zmądrzałyśmy i stosujemy to, że to MY JESTEŚMY NAJWAŻNIEJSZE! :classic_cool: Kea i z Tobą będzie dobrze.....kiedyś 🌻 Żadna z nas nie planowała romansu..... zdarzył się i niestety poobijał 😭 Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,hej laseczko,odezwalas sie:) wczoraj mialam drobny kryzys ,ale dzisisaj juz jest dobrze,wczoraj widzialam go na gg,ja siedzę ukryta,zapewne jak zwykle czekal az pierwsza się odezwę,tak mial w zwyczaju-'tresowac ' mnie,to ja mialam prosic o spotkanie na skype,a on laskawie zgadzal się albo nie.Na chwilę obecną jestem twarda,i nie potrafię o nim myślec z czułością tak jak kiedys,,,będzie dobrze.Pozdrawiam Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak muszę sobie pogadac sama do siebie:)ciężko jest,myśli setki,tyle bym mu chciala powiedziec,wygarnąc,biję się z myślami,bo wiem,że mogę na dniach spodziewac się jednozdaniowej wiadomości....a wlsciwie zapytania...znowu ten cholerny uścisk w gardle,i łzy niewiadomo skąd.Jak odgonic myśli,jak się bronić ze świadomością,ze jak ja zamilknę to i on też,i tak to się skończy...czego ja wlasciwie chcę?,a moze to urażona duma,a może jak zamilknę to przemówi do mnie "ludzkim głosem",tłumaczyć mu?pisać maila,jeżeli się odezwie i wszystko wyłozyć?czy raczej nie ma sensu?.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Moja nowa kolezanko...nie ma sensu NICZEGO WYGANIAĆ!!! Jak siE NIE IDEZWIESZ, to zapewniam Cie, że on TYM BARDZIEJ SIE NIE ODEZWIE!!! Nie rzucaj sie JAK RYBA W SIECI, uwierz mi, że NIC NA TYM NIE ZYSKASZ!!!!! Nie rób tego samego błedu co ja kiedyś!!!!! Pozdrawiam!!!! A co u mnie? Hmm... dobrze, nawet bardzo dobrze;-))) A co z O. - ostatnio mi powiedział, że (trochę mi tu wstyd pisać), że ta jego nowa partnerka nigdy z mężem nie miała bardzo dobrego współżycia, on robił swoje w 5 min. (jej. ex.mąż). O. się mnie zapytał, czy wielkość penisa ma dla kobiety jakies znaczenie w doprowadzeniu jej do orgazmu? słuchajcie myslałam że pękne ze smiechu -ON TAKI LOVELAS I SIĘ PYTA O TAKIE RZECZY??? wiecie co, zdziwiło mnie DLACZEGO??? czyzby jakis kompleks hahahahah Mysle, że ta nowa jego panienka nie może dojść do celu a jego to dziwi, że ON TAKI BOY, nie umie sobie z tym poradzić. zapytał mnie jak ja to wiedzę.? Powiedziałam mu, że oczywiscie, że nie ma znaczenia wielkośc, tylko trzeba sie otworzyc psychicznie, wyluzowac itd. widocznie ona nie jest rozbudzona i nie jest taka lafirynda jaka on by chciał!!! tak to rozumiem. chyba, że się myle to mnie uswiadomcie. poniekąd to dotyczy i mnie, bo jak ja juz pisałam tez nie jestem zaspokojona do końca przez męża. Z O. tez nie było do końca tak fajnie, może i ze mna cos nie tak????? Buziaki, ale mam zboczony temat hahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
miało byc WYGARNIAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha ,laseczko,nie zboczony,a jak najbardziej ludzki:)powiedz odkurzaczowi tak:Mój drogi "nie wielkośc przyrodzenia ,tylko jakośc pie.....lenia,ma znaczenie';).Widocznie nie taki z niego ogier ,za jakiego się uważa.A co do mojego dylematu,wiesz już nie raz przerabialam nie odzywanie się,zawsze predzej czy pozniej się odzywal pierwszy,ot tak z głupai frant tak jak pisałam "żyjesz?",albo"dlaczego się nie odzywasz?",no bo jak to on taki playboy,a ktos się nie odzywa...Tutaj jeszcze wchodzi sprawa spotkania w lecie,na ktore on już się nie moze doczekac,i po prostu nie chce stracic możliwości zaliczenia mnie,dlatego z łaski na uciechę obdarza mnie swoim zainteresowaniem,no i co z tego ,że ja to wszystko wiem,skoro nie potrafię przestac myślec...za malo mi go obrzydzilyscie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Hahahaha, dobre powiedzonko, którego nie znałam:-))) Słuchaj, to nie my mamy Ci go obrzydzić!!! SAMA musisz to zrozumiec, że z tej znajomości NIC nie bedzie- ani przyjaźni, ani znajomości, ani satysfakcji, żadnego dowartościowania się, ani dobrego sexu hahahah, NIC!!! To znajomość, która cie niszczy, wypala...cieszysz się z jego " co słychać?" On Cię trzyma na smyczy....tak jak mnie dłuższy czas O. Ale u mnie ta smycz sie wycierała, ąz się chyba urwała...sama nie wiem. na razie jego zachowanie mnie bawi. chyba, że tak jemu na niej zalezy, że chce sie dowiedziec jak jej dogodzic? Widzsz jak sie już wkręcam...znowu zaczynam wszystko analizowac i rozkładać na części pierwsze.....eh Laseczko, wyluzuj:-))) robisz dokładnie WSZYSTKIE MOJE BŁĘDY!!! Moja NOWA KOLEŻANKO!!! bUZIAKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny 🖐️ Potrzebuję akcji ratunkowej. Jestem na skraju wytrzymałości :( Ale zacznę od początku. Wpieprzyłam się w bagno! Nigdy bym nie przypuszczała że mi się to przytrafi. On jest mężem mojej koleżanki. Także prawdziwy hardcore. Trwa to od trzech miesięcy. Widzieliśmy się kilka razy, wysłaliśmy tysiące smsów i przegadaliśmy wiele nocy przez tel. Było jak w bajce. Jak w najcudowniejszym śnie. W końcu on powiedział że mnie kocha. Że nie może beze mnie żyć. I takie tam (pewnie doskonale znacie te banały). Byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem. A teraz... Ledwo trzymam się kupy. On ma taką pracę że bardzo często jest poza domem. Zawsze jak wracał na te 2-3 dni do domu staraliśmy się spotkać, chociaż na chwilę, czasem na dłużej. Ale jak już po spotkaniu był w domu staraliśmy się wyciszyć. Nie pisaliśmy ani nie dzwoniliśmy. I teraz właśnie on wracał do domu. Rozmawialiśmy prawie całą niedzielę przez telefon. On był akurat w drodze powrotnej. Powiedział że cały tydzień mnie nie widział i nie może juz wytrzymać. I że jutro musimy się zobaczyć. Umówiliśmy sie. Ja już wymyśliłam w domu jakąś ściemę żę gdzieś tam muszę jechać. Wstałam rano, taka szczęśliwa. Myślałam w co się ubrać, a tu przychodzi sms, że przeprasza ale nie może bo żona się uparła żeby jechać z nim (tam gdzie on miał jechać a w drodze powrotnej spotkać sie ze mną) i że odezwie się później jak dojedzie. I od tamtej pory cisza :( Piąty dzień. :( Pewnie powiecie że to krótko... ale my nigdy nie mieliśmy tak długiej przerwy. Nie moge w to uwierzyć! Jest tak blisko i nie chce się skontaktować, nie próbuje wymyśleć spotkania... I jak na złość teraz będzie w domu ponad tydzień, nie 2-3 dni jak zawsze. Myślę że wrócił do żony. :( A ja jednak nie byłam dla niego ty kim myślałam że jestem. Tylko po co było to wszystko?? Po co te piękne słowa!! Jak wspominam to wszystko... Siedzę i ryczę. I już prawie nie mam łez. Tylko dziecko trzyma mnie przy życiu. Dla mojego dziecka codziennie zwlekam się z łóżka... Moje małżenstwo się posypało, nie wiem czy je jeszcze jakoś naprawie... Nie mogę uwierzyć że ON mi to zrobił. Te wszystkie obietnice, deklaracje... Ufałam mu w 100%. A to wszystko do dupy. Czuję się teraz jak gówno!! Jak teraz żyć???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj,no cóż ,jak widzisz jedyne co oni mają opanowane do perfekcji to dobrą gadkę,przychodzi czas,ze po zabawie odkładają nas na półkę jak niepotrzebną rzecz,zeby w chwili nudy i marazmu znowu po nas sięgnąc.Przedewszystkim,musisz się wyciszyc,i nie płakać,bo stracisz zdrowie ,tak jak ja(depresja),zaczekaj cierpliwie na rozwój wypadków,pięc dni to nie wiecznosc,chociaż ja pamiętam czas,kiedy mój K nie potrafił wytrzymac bezemnie ani jednego dnia,a teraz....szkoda gadac.Weż sobie jakąs neospasminę,czy inne ziólka i nie panikuj,ale musisz sobie zdac sprawę,że może chciec juz wyciszyc tą znajomośc,albo po prostu faktycznie nie moze się z tobą skontaktowac-spokojnie.Ja z dnia na dzien jestem silniejsza,i coraz bardziej wkurzona,na chłodno przypominam sobie wszystko,jak mna manipulował,oszukiwał,jak moim kosztem nadmuchiwał swoje ego,w zasadzie od prawie roku ta znajomosc nie przynosila mi radosci,tylko łzy i rozczarowanie.Wczoraj siedzial na dostępnym ,na gg,ja w ukryciu:),dam Wam znac,jak rozwinie się sytuacja,najbardziej boję się lata,i jego przylotu,caly czas o tym myślę.....Trzymajcie się ciepło dziewczyny,pokazujcie się,i pionizujcie mnie,i jak widzicie następną zbłąkaną duszyczkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kea :) Wczoraj dobiły mnie słowa jego żony :( "Pogodzilismy sie i jest lepiej niż było. Mój mąż taki teraz kochany, niczym anioł" Oni się bardzo pokłócili przed jego ostatnim wyjazdem. On nawet zastanawiał się czy próbować to jeszcze ratować. Stwierdził że wróci do domu i poczeka na rozwój wypadków. Ale jak żona znów zrobi scene bez powodu to się spakuje i tyle. Jak widać nie zrobiła - bo miłość kwitnie. A ja? Co go to obchodzi że przeżywam koszmar? Sięgnęłam dna :( Wczoraj rozwyłam się przy mężu. Od poniedziałku nie gotuję, nie sprzątam... Moje miezkanie wygląda po huraganie :o A ja zawsze taka czyścioszka całymi dniami biegałam ze szmatą... Teraz nic już nie jest ważne. Najbardziej boli mnie to że tak się pomyliłam. Że uwierzyłam w te brednie. Że myślałam że on jest inny... Nie mogę w to uwierzyć!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam )))) Kea- miotasz się strasznie, choć masz świadomość jak to wszystko wygląda i jak będzie wyglądać. Widocznie tak już musi być, że zakochana kobieta musi przejść tę całą "drogę" :( Mogę to nazwać syndromem ćmy. Tobie nie zależy, że on może mieć inne kobiety, Ty chcesz aby Cię nie zostawił, żeby pisał, odzywał się, żeby.... był. Bez względu na konsekwencje dla Ciebie, chcesz czuć jego bliskość.... nie potrafisz zrezygnować- Ty NIE!!! Rozumiem Cię i pozostałe dziewczyny też i..... będziemy z Tobą 👄 Jedenasta - następny, beznadziejny przypadek :( Pozwoliłaś aby był Twoim światem a nie jego częścią. Jesteś zależna od niego, bo to on może przysłać sms-a, zadzwonić- Ty czekasz :( Każda niby inna historia.... a jakże do siebie podobne... 5 dni to dużo, jak się nie odzywa- uwierz dużo! Nie wykluczone, że za kilka dni, jak gdyby nigdy nic się odezwie.... ale Ty, co przeżywasz???? nie potrafisz normalnie funkcjonować!!!! Wart jest tego??? Kto Ci odda ten CZAS STRACONY??? Jak zwykle, jak zawsze...... zakochujemy się w swoim wyobrażeniu a to zazwyczaj całkiem inny człowiek:( My potrafiłybyśmy puścić sms-a ukradkiem, oni...... NIE! Wnioski wyciągnij sama. Co to znaczy, że małżeństwo Ci się posypało?- czy mąż wie??? Dziewczyny 🌻 spójrzcie za okno :) piękna, wiosenna pogoda..... zajmijcie się czymś.... np. zmieńcie ustawienie mebli w mieszkaniu, załóżcie inne firany, zróbcie fajny makijaż, załóżcie ekstra cichy i..... na spacer SZYBKO!!!!!!!!!! Nie czekajcie jak te zbite a wierne psy na pana- myślcie o sobie, skoro na nich nie możecie liczyć a wierzcie oni pewnie nie mają teraz doła. Laseczka- masz rację..... seks aby był udany trzeba się całkowicie "otworzyć", nie być spiętą....... co do orgazmów :D ...hm.... różnie to z nimi :) Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooooooooooo Jesteście!:) Ja jestem w pracy, więc post piszę z przerwami, więc trochę to schodzi......:( Nawet doradzacie sobie wzajemnie :) WSZYSTKO WIECIE :classic_cool:- o facetach a jednak........... no typowe ćmy:D Ale..... KIEDYŚ będzie dobrze... A Ty - Jedenasta... wyj sobie, wyj ale jak nikt nie słyszy!!!!- taki nasz los. I nie rozwalaj małżeństwa- zobaczysz KIEDYŚ, że nie warto tego robić dla NICH!!!!! Ogarnij się kobieto i ....wyjdź z domu!!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny! Mam w końcu z kim pogadać. Mąż nie wie i nawet sie nie domyśla. To ja straciłam jakąkolwiek chęć bycia z nim. Stał się dla mnie współlokatorem. Moje małżeństwo to jedna wielka fikcja! Jedynie pozory i kłamstwa. Nie wiem czy ja jeszcze potrafię kochać męża. :( A on jest dla mnie taki kochany... Taki dobry. Nie wiem co mi odbiło! Żeby go zdradzić i jeszcze się tak zakochać! Nie wiem co mam robić. Właśnie zadzwoniła nasza wspólna koleżanka (moja i jego żony) że ok 15:00 maja do niej przyjechać (On i żona) i żebysmy też przyszli. I jak ja mam tam iść w takim stanie??? Wejdę, zobaczę go i sie jeszcze rozwyję przy wszystkich. Ale z drugiej strony wyszlibysmy na papierosa i mogłabym z nim chwilę porozmawiać. Może w końcu bym sie dowiedziała co jest z nami??? Ale nie chce tam iść. Jest tylko jeden problem - jak się wykręcić????? Będzie to bardzo dziwne dla wszystkich, a szczególnie dla męża że nie chce się spotkać z koleżankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedenasta - chwytasz się brzytwy, jak tonący!!!! NIE IDŹ tam!!!!!!!!!!!!!!!! Przecież nie wytrzymasz tej idylli małżeńskiej :( Szanuj swoje nerwy i siebie. Nic sobie nie wyjaśnicie- zresztą to nie jest bezpieczne. Odpowiedz sobie, kiedy Mu byłaś potrzebna????? To oczywiste, jak mu było źle z żoną......takie "lekarstwo":( Zakochałaś się..... mówisz, że nie kochasz męża...... To nie tak!!!! Ja pamiętam, jak znikałam na całe godziny...... nie zależało mi co mąż pomyśli.... Nie miał dowodów, nie mógł mi niczego udowodnić ale czuł, że coś się dzieje....... Mniejsza o to, od kogo ale dowiedziałam się, że płakał ( on, silny mężczyzna)..... a mnie to nie wzruszało.... STRASZNE !!! Byłam podła!!!! A przecież tylko jego kocham- WIEM to, .... i cieszę się , że przez moją głupotę i zauroczenie CHWILĄ , jednak nie straciłam WSZYSTKIEGO!!!! No a teraz Jedenasta, nie siedź już tu w necie, tylko OGARNIJ się i wyjdź z domu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki :) potrzebuję chyba takiego kopniaka od kogoś :) Tak właśnie potrzebna byłam mu tylko jak mu było źle z żoną :( Ale mu to kiedyś wszystko wygarnę! Jak tylko w końcu będę mogła z nim porozmawiać. I może wtedy mi trochę ulży. Z domu nie mogę wyjść :( Za godzinę idziemy z mężem malować nasze nowe mieszkanie. W końcu się czymś zajmę. Nie pójdę tam! A niech sobie myślą co chcą!! Powiem że źle się czuje i jestem zmęczona i tyle!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie idż,nie ma co się dręczyc,i patrzec na sielankę malzenską,szanuj swoje nerwy....nawet nie wiesz jak Cię rozumiem,niechęc do wszystkiego,dom zaniedbany,w głowie tylko kochaś:).Ja tez ostatnio wyryczałam się tak porządnie z głębi trzewi,ocywiscie mąż to zobaczył,i przytulil mnie,poprosilam go tylko o jedno,żeby był dla mnie dobry....jakieś dwa dni był:)).Mój mąż jest zimny,i niedobry dla mnie,tzn ma przeblyski,w sumie ma dobre serce,ale nie umie okazac uczucia.Tak moja kochana Zielona,ja czekam ,cały czas czekam,ale nie na to,zeby tylko był,ale czekam na to,że przemowi do mnie ludzkim głosem,wiesz doszłam do wniosku,ze czekam nawet na to ,zeby wziósł się znowu na wyżyny swojego bajeru,żebym czula,ze jestem dla niego ważna,ciągle myślę sobie,że jak zniknę,przestanę się odzywać do on zatęskni i przemowi ludzkim głosem.On twierzdził kiedyś,ze ja wszystko psuję swoją zazdroscią,szpiegowaniem go,a jednoczesnie nie robił nic,żeby mnie uspokoić,wręcz podgrzewał moją zazdrosc mowiac "nie mam zamiaru się tłumaczyć".Jedenasta,jesteś dopiero na początku drogi,trzy miesiace to jeszcze krótko i masz mozliwosc uciąć to przy samej d...:)Ja już tkwię w tym ponad rok,w międzyczasie straciłam nerwy i godność.A wiesz pamiętam jak mój K,miał przyplyw uczuc do żony,bo żona dowiedziala sie o jego romansie-wtedy byl dla mnie oschły i służbowy,oczywiscie cały czas trzymał mnie w odwodzie,ale to już nie było to.Ja tylko sie cieszę ,ze nie mialam okazji pojsc z nim do łożka...oooo tu to już bym się pogrzebała na amen,a tak nie znam jego dotyku,zapachu,i jakoś mi łatwiej.Trzymaj się jedenasta,pisz co u Ciebie,będziemy sie wspierac przy pomocy,wyleczonych kolezanek.Buziaki dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i mam pytanie do Zielonej,jak długo trwało zanim całkowicie się wyleczyłaś z A ? Tzn,wstałaś i nie był on Twoją pierwszą myślą i ostatnią przed zaśnięciem?pamiętam,ze też bardzo cierpiałaś,czy można tak całkowicie się wyleczyć?,zapomnieć?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz Kea jak dużo dla mnie znaczy że ktoś mnie rozumie, że z kims moge pogadać. Sama ze soba sobie już nie radziłam. A dzięki Wam może jakoś z tego wyjdę. Ja niestety z moim M. poszłam do łóżka. I to nie raz. I z nikim nigdy nie było mi tak dobrze! Posunęłam się do tego że kochaliśmy się u mnie w naszej sypialni i w naszym łóżku :o ale ja jestem pusta! Boli mnie to rozstanie, ale jeszcze bardziej boli mnie to że on mnie tak potraktował. Olał totalnie! Gdyby powiedział szczerze, że w końcu mu sie poukładało w małżeństwie i że nie może juz tak dłużej na dwa fronty i że czas to skończyć. Zrozumiałabym. Też by było źle ale nie czułabym się jak gówno!! Zostały by mi piękne wspomnienia. A tak? Nawet nie wiem co w tym wszystkim było prawdą a co nie. Nie sądziłam że to będzie tak bolało. Sprawił że pofrunęłam wysoko do gwiazd... A teraz z hukiem pierdolnęłam o ziemie!!! W przyszłym tyg się przeprowadzamy. Do innego mieszkania. Tam zacznę moje nowe życie bez Niego. Tam przynajmniej nic nie będzie mi się z nim kojarzyło. Wiem że trzeba mi czasu. Tylko jak to przetrwać? Oj będę Was teraz często odwiedzać :) I zakatuje Was moim M. i moim dołkiem. Chyba pójdę do apteki i kupię sobie coś na uspokojenie. Jakieś ziółka. Bo moje nerwy są w rozsypce totalnej. Mam tylko nadzieję że jak już minie to majgorsze to chociaż troche wrócą mi uczucia do męża. I że wtedy dotrze do mnie że tylko jego kocham. Mam nadzieję że nie zniszczyłam tego bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa do góry! Biorę się w garść :) Pędzel i wałek w rękę i do roboty :) Jeszcze kiedyś swiat będzie piękny! :) Prawda? Powiedzcie że jeszcze kiedyś będzię... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ,a ja myję okna,i co chwilę siadam,bo jakos nie mam siły,przesilenie wiosenne chyba:)Ja właśnie sie tego boję,pójscie do łóżka i jeszcze,zeby mi było dobrze uuups,wtedy juz byłoby całkiem po mnie:( z tą tylko róznicą,że ja żyję w abstynencji,z mężem seksu zero już drugi rok,a K przechwala się co to on by ze mną robił...Jedenasta,to dobrze,ze się przeprowadzasz,zmienisz otoczenie ,chociaż przygotuj się,że on zapewne tak latwo nie odpuści,przeciez fajnie mieć i żonę i kochankę zapatrzoną w niego i podziwiającą,im wszystkim o to chodzi,pompowanie własnego ego,nic więcej.Pisz,pisz,ja też tu siadam i klepię,czasami gadam sama ze sobą,ale jakoś mi lepiej jak moglam to wyrzucic z siebie.Trzymaj się,będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie, BĘDZIE piękny Jedenasta :) A do tego, co pisałaś......... Ty wymagasz od Niego szczerości, że koniec itd....... a co, jak będzie znów miał kaprys???? A nuż się zgodzisz :) Nie myślcie, że oni liczą sie z naszymi uczuciami.???? Współczuj jego żonie ( mimo wszystko )- to kolejny Piotruś Pan! Ale.... widzisz.... nowe mieszkanie! Zobacz ,będziesz je urządzać- włóż w to dużo serca i ciesz się tym. Teraz wydaje Ci się to mało ważne bo przecież cała energia idzie na Niego :( Przewartościuj pewne rzeczy!!!! WARTO!!!! Kea, och, ciężko było😭. Tak nie chciałam móc myśleć..... gdyby można było się zresetować jak komputer :(. Tak, długo było w ten sposób , że pierwsza i ostatnia myśl to ON! I do tego nadzieja, że się odezwie..... Teraz gdy o tym pomyślę, bierze mnie złość na samą siebie za własną głupotę... Zapomnieć nie zapomnisz nigdy ale..... nie będzie bolało i nie będziesz ciągle myślała a z czasem tylko przypadkiem pomyslisz i już obojętnie. A nie wzbudza już we mnie żadnych emocji ani miłych ani złych. Po roku było już dobrze...... na tyle że nie chciałabym aby cokolwiek wróciło. A teraz się rozgrzeszyłam się w końcu :) I........ powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ!!!! nie skrzywdzę siebie i osobę, którą kocham- męża. Dziewczyny nie reagujcie na Motyle tak afektownie- delektujcie się ale nie konsumujcie :D Miłego dnia Wam życzę 🌻 )))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kea- no to fajnie, że myjesz okna:) Znajdź w tym zadowolenie.... hm ...to nie głupota!!!! Zobacz, czyste okna, firany, pachnące mieszkanie......... cieszmy się z małych rzeczy!!!!! Ja jutro przemeblowuję pokój- zmieniam ustawienie mebli z chłopakami. Przynajmniej wszystkie szkła z witrynki umyję, jak wyjmę. Poskurzam i umyję okno.... no może dwa. A w poniedziałek, wtorek zmieniam firany.... już się na to cieszę:) Wiem, wiem...... teraz mi to łatwo przychodzi ale.... musisz próbować "uwolnić" się choć na chwilę od myśli o Nim... Powodzenia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
palce świeżbią,proszę powiedzcie mi,że nie mogę się do niego odezwać bo...i tutaj rugajcie mnie,naprawdę potrzebuję mocnych słow,potrząsniecia i kopniaka w tyłek...żle mi ,bardzo żle...:( Jedenasta,a jak z Tobę,czy Ty jestes ambitna,i honorowa?nie piszesz do niego? nie odzywasz sie? dajesz radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Kea... kurczę...NIE PISZ DO NIEGO !!! Mnie tez palce świerzbiły i co było? Odpsywaj jak miał kaprys, albo mu się nudziło. Jak sięnjieszcze nie kochaliscie, to zapewniam Cię, że on liczy tylko na sex, na łatwy kąsek, naiwny i trzyma Cie na smyczy...a nóż się zgodzisz??? A potem bedzie to samo z Jedenastą i wiekszościa z nas. CISZA, KTÓRA WYKAŃCZA!!! Poigraj sobie z nim ,ale nie bierz jego słów na poważnie!!! W ogóle to nie czekaj na jego przyjazd, nie chce zdradzic terminu, bo jeszcze pewnie nie wie, jaki sobie grafik ułoży i która będziesz w kolejce!!! Olej go!!! Jedenasta...BĘDZIE DOBRZE!!!! Na pewno pokochasz męża, widzisz być może on zrobił juz ten krok do przodu PRZEWAROŚCIOWAŁ CO JEST WAZNIEJSZE??? WYBRAŁ RODZINĘ, BYŁAS JEGO CZĘŚCIA A NIE WSZYSTKIM!!! Na pewno się pozbierasz, czaś, czas i jeszcze raz czas!!!Bedzie Ci ciężko, bo wspólni znajomi itd, ale dasz radę, TU mozesz sie ZAWSZE WYGADAĆ, bez względu na to jak bedznadziejna jest sytuacja!!! Jestem z Tobą!!! Zielonaa... Tak sie cieszę, że Ciebie mam i inne Czarownice. KOCHAM WAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
strasznie się mylę...widac, że jestem zmęczona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laseczko,trafiłaś w dziesiątke z tym grafikiem,chociaż on sobie zdaje sprawę,że ja będę wiedziała kiedy przyleci,mowi,że chce mi zrobić niespodziankę-być może,bo on sobie zaplanował pewien scenariusz(zresztą razem to planowaliśmy:).Nie,nie odezwę się,napewno,tylko dlaczego ciągle mam tą nieznośną gulę w gardle,i chce mi się płakać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Tą gulę w gardle jeszcze długo będziesz miała. ale w koncu ja przełkniesz;-))) Ty sie sama nakręciłas na niego, on Cie sciemniał jak nastolatke a Ty mu w to wierzyłas i tera sama nie wiesz kto chec bardziej spotkania on czy Ty? O. tez sie sam wychwalił jakim jest kochakiem a w rzeczywistosci...taki sobie więc.....tęsknisz za wyobrazniem o nim ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny uwielbiam Was 😘 bez Was nie dałabym rady. Sytuacja wygląda następująco: Odezwałam się!! Ja! Ale nie krzyczcie, juz Wam wyjaśniam. Ta koleżanka co dzwoniła żeby przyjść bo oni będę zadzwoniła że jednak nie przyjeżdżają bo M. nieoczekiwanie wyjeżdża dzisiaj. Więc wiedząc że już nie jest w domu napisałam. Bardzo nieładnego smsa. Za godzinę ma zadzwonić, bo mojego męża wtedy nie będzie. Kończę to!! Po to właśnie się do niego odezwałam. Chyba że jakoś logicznie wytłumaczy mi to kilkudniowe milczenie. Ale jak dla mnie nie ma logicznego wytłumaczenia. Więc za godzinę nastąpi nasz wielki koniec. I nie będę miła i sympatyczna jak zawsze. Teraz on dostanie ode mnie kopa w dupę! Muszę z nim ostatecznie porozmawiać żeby móc zacząć opłakiwać mi to co było a już nie będzie. I wyobraźcie sobie że jak podjęłam tą decyzję i napisałam tego smsa uspokoiłam się. Jest źle, oczywiście że jest źle, boję się tej rozmowy jak cholera, ale jestem spokojna. Już mnie nie nosi tak że nie wiem co ze sobą zrobić. Tylko teraz trzymajcie kciuki! Po rozmowie się odezwę i napiszę co z tego wynikło. Kea - niestety nie zmienie otoczenia bo to przeprowadzka do bloku obok :) a ambitna i honorowa byłam przez dlugie 5 dni! :) Wytrzymałam i jestem z siebie dumna :) I dzisiaj też bym się nie odezwała gdyby nie fakt że odezwałam się po to żeby to skończyć. Pierwszy ale ostatni raz zafundował mi taki rozstrój nerwowy. Do tej pory zawsze dotrzymywał słowa. Zawsze się odzywał. A jak się nie odezwał dłużej niż kilka godz to dzwonił i przepraszał że nie mógł bo coś tam. Naprawdę czułam że jemu zależy tak jak mi, a może nawet jemu bardziej! A tu nagle taka cisza! I dlatego że nigdy wcześniej nic takiego nie zrobił tak straszniesię poczułam. Nie mogłam uwierzyć że on mnie tak potraktował. Więc szukałam w głowie tysiąca wytłumaczeń. A może a może tamto... Sama przed sobą go usprawiedliwialam. Ale po tym czego się tu naczytałam zrozumiałam ze tak to działa. Kochanke trzeba czasem kopnąć w dupę żeby przybiegła jak piesek. Nie mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×