Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Spiesze sie wyspowiadac bo mam z czego ... obiecalam sobie ze tym razem nie bede ogladac zdjec na ktorych jest ON. Prawie ze mi sie udalo! Co prawda, codziennie w domu spawdzam czy moze byl na moim pforilu na NK, ale nie nie bylo go ani razu :( Jestem swiadoma tego ze tam nie zaglada, jakis czas temu, jego profil zostal przejety przez jego zone. Mielismy sytuacje z ktorej wyszlo ze ona zostawila podpis na moim profilu zalogowana jako on ( twierdzi ze mu pomaga z jego brakiem czasu i dla niego zdjecia doklada!!). Ona zyje NK i jest tam super aktywna! Ale wracajac do mojego postanowienia, dzisiaj w pracy, zupelnie przez przypadek, otworzylam folder z moimi prywatnymi zdjeciami i kiedy zobaczylam miniature z jego twarza, nie powstrzymalam sie i powiekszylam to zdjecie! Zajelo mi kilka dlugich sekund zeby sobie uzmyslowic o swojej wlasnej obietnicy i zamknelam przegladarke ... bylo mi tak strasznie smutno :((( Minelo kilka godzin, a mnie ciagle swierzba rece, zeby sobie popatrzec w jego twarz. Czekam na ten moment kiedy bedze mogla zobaczyc jego oczy i jak na mnie zareaguje, zebysmy mogli wymienic pare zdan i wyczuc czy on sie zmieni czy nie ... tak do konca nie zamknelam tych 'drzwi' do kochankowania. Jedno jest pewne ze nie wroce do niego na starych 'warunkach', a jak nie bedzie proponowal zmian, to juz nigdy nie bedzie mial do mnie dostepu i tylko on wie co to dla niego znaczy :( A On czeka na moj gest ale jeszcze nie dzisiaj, chociaz mi bardzo ciezko to musze wytrzymac przez najblizsze 3 tyg. Kobiety drogie pomozcie ... dajcie jakis dobry zart/kawal moze byc o kochankach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było-Minęło - może wszyscy bylibyśmy bardzo szczęśliwi gdybyśmy kierowali się intuicją a nie logiką. Zobacz, zwierzęta kierują się instynktem i nikt je przed tym, co dyktuje naura nie powstrzyma, żyją zgodnie z nią i są szczęśliwe. Przecież człowiek, też chce być szczęśliwy, no ale ta logika- w naszym świecie musimy nią się kierować aby nie być uznanym za głupka albo szaloną istotę. Mówisz, że patrzysz na Jego zdjęcie.....hm chyba nie jesteś odosobniona , są inne dziwactwa... ja np. skopiowałam sobie z NK zdjęcie Jego córki, która ma Jego OCZY i jest podobna do Niego i sobie zerkam czasami...... w cudowne , czarne oczy.... No i jak to nazwać???? ŻENADA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Dziewczyny, witam 8 października :) Ciekawe czy czytują nas " byłe czarownice". Napiszcie co u was! Ja dziś chciałam podsumować miniony rok, ale teraz, pod nawałem prac nie mogę. Jedna rzecz wydaje mi się ciekawa mimo wszystko- zdanie, które wyrzekłam rok temu " niczego nie żałuję" Nadal tak jest. To piękne co mi się zdarzyło. Dzięki losie za to, że jestem, kocham, cierpię, czuję, przeżywam i doświadczam. Ja wolę tak. NIgdy nie chodziłam w postronku. Wczoraj długo, do nocy pracowałam nad bardzo pochłaniającym projektem. To mi daje największą radość, spełnienie, ale też jest przyczyną męki twórczej. To radosne podekscytowanie, poznawanie siebie samej, przebywanie samej ze sobą i z tym " czymś" co wyraża to, co niewyrażalne słowami. Zasypiałam dziwiąc się, że tak się wkręciłam w sytuację z NIM, rano również, mój zresetowany umysł wydał mi się "odtruty" Chyba z nim jest tak samo. Znów od paru dni nie odzywa się i ja wiem, że nie mogę go angażować. Milczę. W jego wypadku sprawę komplikuje pożądanie, bo bardzo mu się podobam. Jest mi nadal bliski, chciałabym mu dać choć trochę szczęścia. To są te dobre uczucia, teraz widzę, że nauczył mnie czegoś ważnego, umiem nawet zrezygnować z jego obecności. Jego zdjęcia mam w telefonie- nie jest już tym chłopcem z młodości, ale teraz mnie " kręci" jego dojrzałość. Nie widzę nic złego w oglądaniu zdjęć! Dziewczyny- czy to nie cudowne, że z czułością spoglądamy na twarz drugiego człowieka? Nawet jeśli nie możemy z nim być, zawiódł nas, rozczarował.... Trzymajcie się, pieczcie ciasta i żyjcie pełnią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- co do podsumowania---- mam tylko 3 słowa na to wszystko i..... mimo wszystko! NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ! Mimo cierpienia, bólu, rozpaczy, była/jest/będzie- radość, uśmiech, szczęście. miłość, czułość, seks. To jest ŻYCIE z wszystkimi jego barwami i cieszę się ,że wszystkie uczucia są moim udziałem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Zielonna, to podajmy sobie ręce. Bo skonam! Ledwo napisałam te słowa (może nakręciłam się tym, że lepiej ufać intuicji i nie żałować?) że nie bacząc na porę, postanowienia i fakt, że on jest w pracy- wysłałam mu niezwykle czuły sms! Na stos ze mną. Ale...no właśnie: NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty na stos? Żarty! To prędzej już ja za seks z kuzynem za "nieczystą miłość". Choć to On napisał (ach!!!) , że w moich ramionach mógłby nawet spłonąć! Intuicja, to typowo kobieca cecha ONI bardziej kierują się logiką i dlatego są tacy WREDNI.....czasami. Elewacja , wiesz, co czujesz i ten sms, intuicja na pewno podpowiedziała Tobie PRAWIDŁOWO. Nie ma co, zazdroszczę Ci, że masz ciągle to "drżenie" serca, ten tajemniczy uśmiech, którego powód tylko Ty znasz no i...i TO WSZYSTKO. Cieszę się razem z Tobą i miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Ja też życzę miłego dnia! Nawet po tym krótkim okresie czasu- 365 dni widać, ze życie ma dla nas wiele niespodzianek, choć niestety- ból też przynosi. Rozumiem co masz na myśli pisząc o tym tajemniczym uśmiechu- to dodaje urody i nam i życiu. Odpisał mi że kocha. Ostatnio tylko to powtarza jak mantrę. Dziwny ten nasz związek. Nie wiem co u niego, on nie wie co u mnie. Nie dzwonimy już do siebie, bo potem trudno się pozbierać. Szczególnie jemu, który reaguje bardzo zmysłowo na mój głos. Czuję, że wówczas jeszcze bardziej mu szarpię duszę. Żeby tak jeszcze wywalić komórki i komputery, to byłoby tak jak drzewiej bywało- miłości rozpływały się, rozpadały się osobno, w ciszy i ostatecznie, bo czas i odległość były przeszkodami i jedyną realną rzeczywistością. A teraz jesteśmy królikami doświadczalnymi nowych technologii. I nie radzimy sobie. Pracuję dziś przy komputerze więc zaglądam tu często, a mam taką ochotę wyjść...Ale trudno- wracam do pracy. On też jest w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był-Minęło- odnosnie mojego makowca- może być gotowy mak, choć uważam, że jest on za mocno "przeperfumowany" i za bardzo słodki. Makowiec piekę na Święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc i na imieniny moje i męża. W tych chwilach lubię własne wypieki- wyniosłam to z domu. Pozdrawiam i miłego popołudnia. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry Czarownice 🌻 mnie nie wolno wpatrywac sie w jego zdjecie w te jego brazowe oczy BO wymiekne w ciagu kilku minut!!!! Wowczas caly moj trod pojdzie na marne:( To go tylko utrzyma w przekonaniu ze kiedy jestem zla/rozczarowana/wsciekla to wszystko co musi zrobic to przeczekac burze. A tym razem ja chce zmian z jego strony i musze czekac az ON wymieknie. Prawde powiedziawszy to od miesiaca, swiadomie szykuje sie na calkowite rozstanie ... jest mi jakos latwiej myslec o nas w ten sposob. Oczywiscie jestem losowi wdzieczna za wszystko to co sie we mnie obudzilo dzieki intymnej znajomosci z nim. Te wszystkie uczucia o ktorych nie wiedzialam ze jeszcze w mnie sa, to drzenie rak kiedy on dzwonil, to zapychanie w piersiach kiedy czekalam na spotkanie z nim, ten zastoj czasu kiedy jego rece zblizaly sie zeby mnie dotknac, i jego oddech na mojej szyi ktory odbieral mi zmysly........ 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej! W nocy pracowałam do późna. Jestem bardzo zadowolona, pozytywnie i emocjonalnie pobudzona moim projektem, który zapowiada chyba dobry, nowy okres w życiu. Wybaczcie, że piszę tak oszczędnie, ale chcę w pewnych sprawach zachować dyskrecję. A piszę o tym bo po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że szczęście, owszem daje drugi człowiek, ale trzeba mieć coś swojego, swoją pasję, swój świat bo tylko wtedy można mówić o " relacji" z kimś. Zdarzało mi się, że druga osoba była jedyną atrakcją w moim, czasem smutnym życiu. Dokładam starań aby teraz tak nie było. Możliwe, że ten miniony rok zawirowań, dołów, smutków, rozczarowania i w końcu miłości jaka nieoczekiwanie mnie odnalazła, doprowadził mnie do odnalezienia na nowo tego co chyba najlepsze we mnie- daru tworzenia. No ale ja tu tak oględnie piszę a sprawa jest prosta- jestem natchniona twórczo i nie będę was zanudzać. Wczoraj Artysta jednak zadzwonił, tak pięknie powiedział " kochanie"... Potem już byłam zajęta i pochłonięta i dobrze mi z tym. Było- Minęło... Wiesz, jesteś taka spokojna. Podziwiam Cię. Z drugiej strony- nie bierz tego za krytykę, ale powiem ci coś- trochę go zmuszasz.... A faceci nie znoszą nacisków aby się zmienili. Możliwe, że to taki typ, który po prostu nie pamięta, nie jest w stanie niektórych form zachować czy nauczyć się ich. Możliwe, że jednak to dla Ciebie zrobi, czego wam życzę. Czy warto rezygnować z tych słodkich chwil, które nadają twojemu życiu smaku i ulotności, co tak ślicznie opisałaś? Czy relacje między kobietą a mężczyzną polegają na tym aby ścierać się, trochę dręczyć, uciekać, zbliżać i na chwilę oddawaćł? Może...? Może tak jest, bo miłosne związki są jak tango- z regułami, rytmem i słodką walką pełną pożądania. Pewnie tak to jest...Ale czasem można przeholować i wtedy nie ma słodyczy a jest udręka. Pozdrawiam was w piękny dzień, słoneczny. Niestety- czeka mnie teraz nuuudna robota :( Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja, nie mam za co sie obrazac na dluzsza mete konstruktywna krytyka moze sie okazac pomocna. Dziekuje za nia🌻 Mnie rowniez sie wydaje ze jego zmuszam do czegos o czym on nie ma zbyt duzego pojecia :( Tylko ze tym razem sprawa poszla za daleko, ja sie czegos domagalam, on nie widzial logicznego rozwiazania tego i sie zaparl. Ale jak bedzie chcial to wie gdzie zadzwonic, od poniedzialku do piatku, w godzinach od 2:00 do 2:45. Uwazam ze gdybm sie zlamala i teraz sie do niego odezwe to wyjde na 'idiotke'. Moja duma wlasna jest silniejsza i trzyma mnie przy podjetej decyzji ... No i jestesmy gdzie jestesmy ... w wieszeniu ... Kazde z nas czeka na te druga osobe az sie zlamie. Ta tanczaca immpreza za 3 tygodnie to idealna okazja do przelamania naszych obaw i oporow. Wiem jak moj glos i dotyk na niego dzialaja, rowniez wiem jak moje cialo reaguje pod wplywem jego dotyku :O) Tak ze wszystko bedzie zalezalo od jego postawy i to co do mnie powie, wowczas zdecyduje czy dam mu okazje do wziecia mnie w ramiona, i jeszcze raz zawirowania moim swiatem :) Mam cudowna tak zwany 'killer' kreacje na ta okazje:) Elewacja, tak nawiasem mowiac to ty masz bardzo lekkie pioro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było-Minęło... no właśnie DUMA............ to, coś, co nie pozwala nam na KROK.... pierwszy krok. Ja już jestem TAKA DUMNA, że choćby się paliło, waliło NIC,!!!!! tylko..... hahaha.... nie wiem, czy Jego to może jeszcze " ruszać". Jutro wizyta na Dębcu ( z..... mężem, no jakżeby inaczej).... chłopaków brak w domu więc chyba zafundujemy sobie spacer na Malcie i odwiedzenie "naszego zboczoneg" ( ponoć pedał) słonia w nowej słoniarni... A..... dziś był w mojej firmie "mój adorator".... obrazki z podróży... Czarownica najpiękniejsza..i.... Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Cześć dziewczyny! Już noc. Wiele nie napiszę, ale muszę: dziś byłam szczęśliwa. Nadal jestem:) Zielonaa- jak spacer? Tego słonia z miasta P. zna już chyba cały świat. Natura jak widać nie lubi aby wszystko było na jedno kopyto (czy trąbę)- dopuszcza różna orientacje i konfiguracje. Tylko ludzie chcą żeby było wszystko na miarę i w rządkach Jako anarchistka popieram słonia! Było- Minęło- rozumiem Cię i nie krytykuję, tylko martwię się że możesz przedobrzyć. Ale ja wiem, ze chodzi o szacunek. To jedyna zasada jaka obowiązuje zawsze. Zawsze. Nie chodzi o dumę ale szacunek, bo dumę go czasem trzeba włożyć do kieszeni. Artysta dziś też miał dobry dzień i zostałam zaszczycona wieloma telefonami oraz wyznaniami- twierdzi, że nigdy tak nie kochał. Mój projekt nad którym pracuję o dziwo z łatwością, bez męki i udręki posuwa się do przodu i to jest to co mnie cieszy tak, że trudno to opisać trzymajcie się kochane. Co u reszty wiedźm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kolezanki ... jestem w bardzo smutnym nastroju ... wczoraj sie dowiedzialam ze matki trzech kolezanek mojej corki maja bardzo powazne klopoty zdrowtne. Jedna z Mam miala juz 2 razy przejscia z rakiem, w zeszlym miesiacu skonczyla naswietlania i lekarze znalezni nastepne narosla tym razem w pecherzu. U drugiej mamy rowniez znaleziono ogromna mase - miala robione dokladnie badania w piatek i czekaja na wyniki ktore prawdopodobnie beda znac w tym tygodniu :( No i trzecia z Mam, ta ktora znam bardo dobrze od lat, ni z tad ni z owad ma cisnienie powyzej 260 i cos nie tak w sercu, w poniedzialek powiedziano jej ze nie wolno jej sie stresowac i nie moze oddalac sie od szpitala bo moze miec wylew albo zawal w kazdej chwili. Tylko ze w ostatnia sobote tego samego tygodnia, jej prawie ze dwuletnia wnuczka, bedac pod opieka ojca, zginela tragicznie przez uduszenie sie :((((((((( Teraz ta panie obawia sie o zycie wlasnego syna bo on jest w strzepach :(((( Syn z zona mieszkal w innej prowincji a matka nie moze do niego doleciec, bo jej nie wolno :( Polecial ojciec, ale on bez zony jest zawsze zagubiony. Staram sie dotrzymywac towarzystwa tej mamie i ostatnie dwa wieczory spedzilysmy z moja corka w ich towarzystwie. Ciezkie sa te nasze wizyty, ale obydwie panie, tak mama jak i jej corka potrzebuja kogos obok siebie, kto nie jest bezposrednio dotkniety ta tragedia. Oni maja olbrzymia rodzine ale to wszystko jest rozsiane po kraju ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było-Minęło....Cóż, mogę Tobie tylko współczuć i powtórzyć za słowami piosenki M. Rodowicz " takie życie mała, takie jest". A mnie chyba "trzeźwość" albo "jasność" ogarnęła, coś do mnie dotarło i to nic wesołego. Na którymś z topików facet pisze, że my KOBIETY, jesteśmy głupie przeżywając to, że facet się nie odzywa, czekając na niego, tłumacząc sobie jego postępowanie, zakładając topiki i wyżalając się. A facet....facet jeśli się nie odzywa, to znaczy, że mu na nas nie zależy, nie myśli o nas- po prostu ma nas w DUPIE ( to nie moje słowa). Koniec z tym.....muszę znaleźć w sobie siłę aby znów w pełni zacząć żyć dla mojej rodziny. Zaczynam od.... segregowania ciuchów, które zostawić , a które wyrzucić. Jeśli nie zależy Mu na mojej miłości, to na nią nie ZASŁUGUJE!!!!! I do tego chyba jakieś grypsko mnie dopadło!!!!! Pa- CZAROWNICE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, cos w tym co wyczytalas jest. Pamietam jak kiedys chcialam sie czegos dowiedziec od mojego ex-k a odpowiedz ktora dostalam byla "No przeciez dzwonie". I to zdanie niby mialo mi wszystko wyjasnic ???!!! Eh faceci. A ty zacznij od czyszczenia swojej komorki i usuwania sms'ow od kuzyna:classic_cool: Ciuchy tez przy okazji mozesz przejrzec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Witam was wieczorem! Było- Minęło- smutne sprawy wokół Ciebie. Współczuję bardzo. Tak sobie myślę, że choroby dopiero nam uświadamiają jak życie jest kruche. Z jednej strony to nam uzmysławia, że są większe zmartwienia niż użeranie się z "milczącymi kochankami", a z drugiej- że trzeba korzystać z wszystkich barw życia dopóki mamy zdrowie i żyjemy. U mnie od paru dni baaardzo dużo pracy. W sobotę mnie roznosiło, w niedzielę spałam dużo, w poniedziałek dopadły mnie sprawy służbowe, dziś dopiero wróciłam do swojego dzieła właściwego. Jestem wyczerpana psychicznie i bardzo, bardzo zadowolona. Artysta jak zwykle zamilkł, a prosiłam go o coś ważnego, o coś co mu trudno będzie spełnić, bo prośba nieco dziwna, ale do wykonania. I teraz czekam. Jeśli spełni moją prośbę to....? To znaczy, że to nie fikcja literacka a jeśli nie spełni to cytując powyższy wpis " ma mnie w d..." Poczekam jeszcze kilka dni- powiedzmy trzy dni. Zdałam sobie po raz kolejny sprawę z tego, że szczęście mi daje coś innego niż relacje z nim, ale od czasu do czasu... to bardzo miłe. Zielonaa- ja myślę, ze Kuzynowi głupio, dlatego milczy, choć gdyby naprawdę mu zależało, gdyby kochał- to góry by przenosił. Ale kto dziś przenosi góry? Artysta też mocny w gębie a gdy trzeba coś zrobić, to waha się i kryje. Słaba płeć, ot co. Trzymajcie się!!! Uśmiech i głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Byłam kochanką, jestem matką i żoną i .... zostałam, no właśnie jak to nazwać???? jelonicą??? rogaczką????? czy po prostu kolejną głupią naiwniaczką, która właśnie przejrzała na oczy i dostrzegła, że mąż ją zdradza.!!!!!! Tak właśnie... wiem jak Ona się nazywa, wiem gdzie pracuje, wiem kiedy i gdzie się poznali... chyba nawet wiem jak wygląda.. od początku.... pisałam Wam, że od pewnego momentu wszystko (czyli nasze dobre relacje) zaczęły się psuć, ale zrzucałam to na kłopoty w pracy, na nerwy w związku z budową... I to tak naprawdę z dnia na dzień. Nawet rozmawiając z koleżanką o naszych problemach powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
powiedziałam, że problemy zaczęły się dokładnie w tedy. Wtedy, gdy pierwszy raz wyjechał z pewną nową firmą i nowymi ludźmi. Nawet ogladaliśmy zdjęcia z tego wyjazdu, pokazywał mi osoby i tłumaczył kto jest kto. Na zdjęciach mój M. stał często obok.... wtedy nie zwróciłam uwagi, ale ponieważ ona ma rzadko spotykane imię to gdzieś mi w głowie utkwiło. I właśnie wtedy zaczęły się awantury o nic, czepienie sie o głupoty... brak zainteresowania domem, dzieckiem..... i mną. Wtedy tez wrócił do alkoholu. Zaczęły się wychodzenia z domu wieczorem, niby w związku z pracą. Nowe ciuchy, nowa woda... I to na drugi dzień po powrocie, poleciał kupić konkretnie jakąś wodę, o której wcześniej nawet nie słyszał. W nocy siedzi w komputerze, mnie ściemnia, że pisze coś do pracy.... A dziś w nocy, o 1.30 rozmawiał sobie z nią przez telefon.Z drugiego pokoju. Niestety słów nie rozumiałam,tylko tembr, ale zwrócił się do niej po imieniu i był rozkoszno-śpiewający. Gdy potem udałam, że właśnie sie obudziłam i spytałam z kim gadał - powiedział ,że z kolegą. Oczywiście jak wyszedł do łazienki, sprawdziłam telefon. Oczywiście nawet ma ją wpisaną pod swoim własnym imieniem. Nie zdążyłam już spisać, a gdy próbowałam dorwać jego telefon rano, nie spuszczał go z oczu. Nawet do kibla i garderoby brał telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
To jeszcze nie wszytko,bo przeprowadziłam dziś już małe śledztwo. Ale to później bo muszę wyjść. Jeszcze nic nie czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- boże, gdy przeczytałam to, co napisałas poczułam się tak jakbym się dowiedziała, że mój mąż mnie zdradza!!! Nic nie czujesz.... i to jest straszne, to, coś takiego jakby zmroził lód całe ciało a w koło nicość.... mrowienie, ścisk w gardle.... Jestem z Tobą! A swoją drogą faceci, to głupie MUFLONY. Kurcze, nawet jeśli to zrobił, nawet jeśli, to powinien tak się zachowywać abyś niczego nie wyczuła. My kobiety potrafimy to ukrywać i po co,.... do cholery aby Oni nie cierpieli!!!! Pieprzeni egoiści!!!! Prawda jest taka, że jeśli Twój mąż nie będzie miał chęci przerwać tego romansu, to będzie on trwał. Wszystko zależy od niego... Jeśli on "jej" powie koniec, nie--- to ona nic nie jest w stanie zrobić NIC! My to dobrze znamy, prawda? No więc życzę Tobie aby Twój mąż okazał się takim skur***lem jak nasi kochankowie i zostawił ją. Druga sprawa wiem, że Tobie nie będzie łatwo..... nie wiem wybaczyć mu, pogodzić się z tym, co zrobił... NIE WIEM!!!! Co za chamstwo, nie zadać sobie trudu abyś Ty nie cierpiała!!!! Przytulam Cię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, nie wytrzymam, muszę Ci to napisać. Nie wyobrażam sobie, że nic nie zrobisz! Pisałam o tym ( być może jeszcze na "jak" zapomnieć") gdy myślałam, że mój mąż mnie zdradził.... (to było gdziś 10 lat temu--- potem okazało się, że nie ale było już po fakcie).... ZEMSTA, to jedyne wyjście, jedyne aby nie cierpieć samemu tak bardzo ( i wcale mąż nie musi o niej wiedzieć). Byłam tak perfidna, że oprócz tego, że go zdradziłam, to..... gdy przyszłam do domu, kochałam się z mężem. Chciałam aby "nużał się" w nasieniu tamtego!!! I, tak, było mi lżej....może to niskie, ale to on dał mi powód, cień podejrzeń. A ją zniszczyłam zawodowo.... zadzwoniłam do rdynatora ( to była piguła) i powiedziałam, co robi z pacjentami.... wyleciała z pracy!!! eeee1 ale mi podnioslaś adrenalinę---- WARA od naszych mężów! Kto tego nir rozumie to juz nie zrozumie ale my tutaj wiemy o co chodzi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
No, ale się porobiło! Eeee1- spokojnie. Na razie jesteś w szoku i błagam cię- nic nie rób. Poczekaj i zbieraj dowody a potem pogadaj z mężem. Gdy ochłoniesz i będziesz spokojna. Może jesteście kwita. Ja bym do tego tak podeszła. Na razie boli, wiesz jak to jest z drugiej strony.. Mam nieco inne podejście niż Zielonaa- zdradę wybaczyłabym nie będąc nieskazitelną.... I nie myśl o zemście, błagam, bo zemsta to jednak nie jest ( z całym szacunkiem do Zielonej) dobry uczynek. Trzymajcie się kobiety. Może coś poradzimy wspólnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1... no to sie namieszalo w twoim zyciu. Nie wiem jak sie teraz czujesz ale tych emocji tobie nie zazdroszcze. Nie wiem jak ja bym zareagowala na takie jawne zdradzanie przez mojego meza, ale prawdopodobnie wystawilabym mu walizki. Dawno temu powiedzialam mu, ze jezeli kiedykolwiek zbladzi to ma wszystko tak zrobic zebym ja niczego sie nie domyslila ani nie zauwazyla. Ja wlasnie tak do tego podchodze ... Co do zemsty to nie radze sie mscic... teraz mu ciuchy potniesz a on ciebie za to to sadu wezmie za niszczenie jego wlasnosci :( Moge tylko tobie ofiarowac wirtualne przytulenie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Spokojnie, nie mam w sobie ani chęci zemsty ani chęci wystawiania Mu walizek.... jeśli teraz Mu cokolwiek powiem, bez żadnych 100% dowodów, powie, że jestem nienormalna, że sobie to wszystko wymyśliłam.... A teraz dalszy ciąg.... oczywiście otworzyłam Jego pocztę, a tam w kontaktach ....ona. Wiadomość od niej i odpowiedz od niego były wykasowane, ale zapomniał wyczyścić kosz, albo nie przypuszczał, że dorwę się do Jego poczty, chociaż On wie, że znam hasło i nie raz sprawdzałam Mu pocztę, gdy nie miał dostępu do internetu. No więc stąd znam jej nazwisko, adres mailowy i stąd wiem,gdzie pracuje = gdzie i kiedy się poznali. Niestety czuję, że to wszystko prawda. Teraz tez jest z jej firmą, nie wiem, czy ona w tym uczestniczy.... nie mam jak tego sprawdzić. Czy to spotkanie służbowe, czy też nie.... Na pewno, na razie nic nie zrobię, ani zemsty, ani Mu nic nie powiem.... no bo niby co? Że gadał z nią w nocy?.... zawsze może mnie zciemnić, że ona miała problem "służbowy" a on jej pomagał i żebym się nie zdenerwowała to powiedział, że to kolega....Więc poczekam. Buziaki, i dziękuję, że mogę na Was liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja przepraszam za błąd ort. -- unurzał. Tak może macie rację.....zemsta to nic dobrego! Każdy ma inne podejście. Ale ja nie mówię o niszczeniu cudzej własności, o awanturach... Ale oczywiście, musisz być pewna w 100% ( nie tak, jak ja), że zdradził Cię fizycznie. Punkt widzenia zmienia się w momencie, gdy sytuacja się odwraca, gdy to my jesteśmy zdradzane. Ja nie byłam zdradzona ale gdy poznałam to uczucie w momencie, gdy myślałam, że tak było,... to jest nie do opisania..... Nie robiłam awantur, powiedziałam prosto w oczy, że ma to wszystko skończyć. Nie umiałam sobie jednak inaczej poradzić ze sobą, chciałam mniej cierpieć. I wiecie co, pomogło!!!!. Dlaczego my mamy być szlachetne i wybaczać tylko dlatego, że same nie jesteśmy w porządku??? Jeśli kochasz ( mimo wszystko) to, to jednak BOLI. Każdy jest egoistą.... ja nie jestem doskonała....nie chcę cierpieć i dlatego ( mimo, że jestem zła kobieta) .....nie pozwoliłabym nigdy aby mąż cierpiał. Podwójna moralność- być może.... Wierzcie mi, TAKICH RZECZY SIĘ NIE WYBACZA. Jedynie WYRÓWNANIE rachunków przynosi jakąś ulgę. Pamiętam do dziś TAMTEN moment, gdy myślałam,że to prawda...ja po prostu przestałam żyć. Życzę Tobie eee1- aby rzeczywistość okazała się inna. Jednak jeśli będzie to prawda....myśl tylko o sobie i swoich uczuciach. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Eeee1- fajnie, że mimo wszystko zachowujesz spokój. Skoro tyle wiesz, to poczekaj na dalsze dowody. A co było w tych mailach jeśli mogę spytać? ( jeśli wiesz) Czy są jednoznaczne? Skoro on się specjalnie nie ukrywa to znaczy, że sam nie wie czego chce i znajomość może być w radosnej fazie podchodów i zdobywania ( najmilszej) No, to mu możesz zepsuć miłą zabawę! Kiedy faceci zdradzają to albo są nad wyraz mili dla żony albo zaczynają się chamskie zachowania. Myślę, że to drugie swiadczy o większych wyrzutach sumienia i mniejszej świadomości. Taki co nadskakuje, kupuje kwiatki i prezenty chce wynagrodzić coś, a ten drugi spycha problem i szuka uzasadnienia zdrady. Trzymaj się, pozdrawiam pozostałe czarownice też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Cześć dziewczyny, widzę, że mogę na Was liczyć w 100%. Bardzo mnie to cieszy. Może mam trochę dziwny stosunek do zdrady, ale zawsze uważałam, że meżczyźni nie bywają wierni. Kobiety zresztą też nie. Tryb życia jaki prowadzi mój M. daje wiele sposobów i możliwości. Często wyjeżdża, pracuje w różnych godzinach pracy i często do nocy. Często też nie może telefonu odebrać, bo... coś tam. Ja zawsze to rozumiałam i nigdy się Go nie czepiałam ani żadnych awantur nie urządzałam. Bo... jak będzie chciał.. bo jak Mu się przytrafi.... to niech Mu będzie na zdrowie ( i mnie później też), tylko niech nie robi ze mnie ślepej debilki i z siebie kret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×