Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

Gość Ewci@
chciała bym aby to było takie proste. podejsc do Niego i aby tak od razu mi prosto zmostu powiedzial, co do mnie czuje a ja do Niego a to sie tak nie da :( takie podchody trzeba czasmi robic, ze szok :( Teskno mi do Niego. po tym jak uslyszalam Jego glos w sluchawce to az mnie ciary przechodza :) nie wspominajac juz o tym nieudanym pocalunku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero teraz mam czas, aby napisać co i jak... Dziewczyny... Albo trzymałyście za mnie kciuki zbyt słabo, albo moja matka jest tak niereformowalna, że nic na nią nie pomoże... Przyszła dziś do mnie i zaczęła coś tam gadać. Za bardzo jej nie słuchałam, bo niby miało być miło i w ogóle, a ta z wyrzutami... Ogólnie z rozmowy, a raczej z jej monologu, płyną następujące wnioski: 1. Nie powinnam odchodzić od eks, bo już lepszego faceta nie znajdę (otóż to... z pewnością już nie znajdę faceta, który tak "wspaniale" potrafi obrażać swoją dziewczynę, a nawet ją uderzyć); 2. Teraz to już na pewno się zmarnuję (czytaj: zostanę starą panną, bo skoro już kończę studia, to gdzie ja znajdę faceta? Przecież najfajniejszych facetów poznaje się właśnie na studiach, a przypadki, kiedy ludzie się poznają na ulicy i zakochują się w sobie na zabój, należą do rzadkości. Jeśli jednak już kogoś spotkam, to na pewno nie będzie mnie szanował, bo dziś właśnie tacy są faceci... Gdyby ona wiedziała, jak cudowny jest ten, z którym się obecnie spotykam, to może by zmieniła zdanie, ale przecież jej o nim na razie nie powiem, bo ona jest zaślepiona moim eks:p ); 3. Nawet jeśli eks mnie obrażał, to powinnam była puszczać to wszystko mimo uszu; 4. Dzisiejsi faceci to z reguły dziwkarze, którzy łażą na imprezy i po knajpach, byle tylko "zaliczyć" jak najwięcej panienek; 5. Jeśli będę z kimś, to na pewno mnie wykorzysta, zostawi z brzuchem i zwieje ("Z tobą będzie tak samo jak z Asią, bo skoro ją facet zostawił z brzuchem, to ciebie też na pewno zostawi." Tylko że ja nie spotykam się z facetem Asi:p ); 6. Winę za rozpad związku ponosi moja kumpela, bo nie ma z kim na imprezy chodzić, więc mnie namówiła na rozstanie, żebym mogła z nią chodzić (myślałam, że padnę, jak to usłyszałam). Potem rozmawiałyśmy bardziej spokojnie, wytłumaczyłam jej, dlaczego od niego odeszłam i powiedziała, że rzeczywiście nie powinien był się tak zachowywać, ale może nie powinnam tak tego przekreślać, tylko dać mu ultimatum i czas na zmianę. Ja ultimatum i czas na zmianę dawałam mu od 1,5 roku, więc już koniec tego dobrego. Chcę być w końcu szczęśliwa! Tak więc żadnych powrotów nie ma i nie będzie! Ale same przyznajcie, straszną mam matkę, co? Facet był chamski wobec mnie, a ona twierdzi, że lepszego nie znajdę... Ok, idę wreszcie spać, dosyć tych emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
Z tego co tu powyżej opisałas tow sumie dosyc spokojnie przeszla rozmowa tylko,ze Twojej mamie znowu sie odwidzialo. pewnie dzwonila miedzy czasie do eks i On sie biedy pewnie jej wyplakal do sluchawki :P A tak na powaznie to dziwne zachowanie Twojej mamy,ze tak zmienial swoje zdanie. moja to by juz odemnie uslyszala prawde,ze jest przekretna i ze slucha innych osb a nie ma swojego zdania. Ty Dorotello w przeciwnienstwie do swojej mamy masz swoje zdanie i trwardo sie tego trzymaj. Nie zalamuj sie tym co Ci mama mowi,ze masz wroci itd do bylego i czyja jest wina za rozpad Waszego zwiazku. Ty zylas z Twoim bylym na codzien i tylko Ty wiesz i On jaka byla prawda. A to,ze facet byl jaki byl wobec Ciebie i zwala wine na Ciebie to swiadczy tylko o tym,ze tak naprawde nie dorso, jeszcze do pewnych spraw i cala wine usiluje obarczyc Ciebie aby zmyc z siebie to pietno i znalesc ukojenie i zapomnienie w innej. dla mnie taki facet to mieczak pierdola i dupa! Niech lepeij sie cofnie do przedszkola albo do zlobka to tam moze mu wyjasnia jak nalezy postepowac z kobieta. No to tyle w temacie. tez z siebie to musialam wyrzucic bo cos czulam,ze to tak pieknie nie bedzie. Tak na marginesie. :) mam dzisiaj radnke na 16-sta :P zobaczymy co to za chlopak mi sie tutaj przypaleta. Ale i tak z tego nic nie bedzie, ale sprobowac zawsze mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
pewno juz oblewa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka_wariatka, w takim razie gratuluję:):):) A ja dalej nie wiem, co robić z tym moim egzaminem. Tak dawno już nie jeździłam, że teraz to bym musiala z 10 godz dokupić aby sobie przypomnieć, jak się jeździ, ale nie mam kasy jak na razie:( A nie mam nikogo, kto mógłby ze mną poćwiczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
GRATULUJE!! Mowiaml,ze opija egzamin :P Pochwlials sie instruktowrowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia - pisałaś że masz randke dzisaj, i jak?? ja czytam dosc regularnie forum ale nie mam czasu zeby sie udzielać;) ale mniej wiecej kojarze Twoja historie.. i wiesz co... ja na twoim miejscu naprawde starałabym sie jakos wytrzymać, zeby do niego nie pisać. to jest trudne - wiem. jesteś zakochana wiec trudno sie powtrzymać.. ale sprobuj naprawde troche ze soba powalczyc.. potem zobaczysz, ze bedziesz miala satysfakcje, ze umiesz nad soba zapanowac, ze potrafisz nabrać do tego wszystkiego dystansu. a juz na pewno bym nie pisała pikantnych sms'ow, bo gdyby chciał to by na te sms'y naprawde odpisał... ale rozumiem Twoja chec pisania. ja nauczyłam sie nie pisać, i nie mam z tym problemu juz. tzn mi raczej ON odpisywal, ale potem zasugerowałam mu ze na pewno nic z tego nie bedzie, no i przestał odpisywac ale ogolnie jest miedzy nami bardzo dobrze jak sie widzimy. tyle ze mam do tego wszystkiego dystans.. nie wariuje na jego punkcie. nauczylam sie tego... i fajnie by było gdybys ty tez potrafila sie tego nauczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
Randka przesunieta na jutro na 16-sta. pozyjemy zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Instruktorowi się oczywiście pochwialiłam. Musiałm usłyszeć po raz ostatni jego głos w słuchawce. Ostatni słowa zostały wypwiedziane, a ja z lekkim sercem rozstałam się z marzeniem o zdobyciu go... ;). W każdym razie cały czas się uśmiecham, nie straszna mi nawet matka, która już szuka okazji do kłutni (ma problem, z tym, że chc w poniedziałek odwiedzić koleżankę i zostać u niej do czwartku... trudno, ja w te wakacje nie byłam KOMPLETNIE nigdzie, a miałam plany :/) Dorotella, naprawdę miałam nadzieję, że się inaczej skończy Twoja rozmowa z mamą... a jednak nie nalezy liczyć na cudwne odminy zdania innych ludzi. Nie przejmuj się, domyślam się, że nie jest Ci z tym łatwo, ale skoro nie jesteś całkem sama (masz kogoś, komu na Tobie zależy i kogo kochasz) to dasz radę i bez wsparcia ze strony mamy. Co do prawka, to rzeczywiście, potrzebowałabyś powtórki, pójście na żywioł nie jest raczej możlwe (nawet jeśli nadal wiele pamiętasz, to z tego co piszesz, nie czułabyś się pewnie, a bez tego jak się okazuje, ani rusz). No, ale kurs, który zrobiłaś nie przepadnie Ci, więc ze spokojem :) Ewcia, życzę powodzenia na jutrzejszej randce :). Nastaw się pozytywnie, kto wie, może to właśnie ten moment, by po sześciu latach wyleczyć się z pewnego uczucia? Jasmine może mieć rację. Chciaż wiem, że gdybym to ja była w takiej sytuacji jak Ty, to pewnie dokładnie tak samo nie potrafiłabym się poddać i miałabym ciągle nadzieję. Sama musisz zdecydować, czy chcesz nadal próbować go zdobyć, czy odpuszczasz... (ciężka sprawa, wiadomo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
nie odpuszczam. zbyt mocno Go kocham i nie potrafila bym tak tego zostawic. jezli mi powie,ze ztego nic nie bedzie, to wowczas bede z Nim zyla tak jak do tej pory. ale skoro facet mnie kocha ( tak powiedzial, ale to moze nie siwadczyc o tym do konca, bo co innego jest mowic, a co innego robic ) a ja jego to mimo tylo przeszkod rzucanych na mojej drodze nie odpuszce. za bardzo mam rozdprane serce przez Niego abym tak teraz to wszytsko zostawila. problem polega glownie na tym, ze On jest zapracowany. po pracy napewno chce wrocic do domu i odpoczac a ja poprostu nie mam zamiaru dokladac mu jeszcze swoich cztrech groszy. ale z drugiej strony za bradzo to wszytsko roztrzasam zbyt dlugo sie zastanwiam i rozmyslam. kiedys potrafilam bez namyslu zadzwonic do Niego i bez wzgledu na to czy mogl gadac czy nie rozmawiaalm z nim, chcoarzby krotkie 5minut. a dzis? ehhh.. dlugo by tu pisac o tym :( zalezy mi na Nim i nie odpuszcze. moze z czasem troche sie wycisze ale nie przestane Go kochac. Nic na to nie poradze,ze serce mi tak zabijlo mocno do Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka_wariatka, na cuda nie liczę, moja matka się nie zmieni, to taki niereformowalny typ, dla którego bardziej niż szczęście własnych dzieci, liczy się to, co ludzie powiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia - wiem ze jestes w nim tak bardzo zakochana :( nie znam cie, wiem o Tobie tyle ile piszesz tutaj na kafe, ale mimo to bardzo Ci wspolczuje tej całej sytuiacji, bo widzę po wpisach jak się męczysz. wiesz, nie mozesz sobie postanawiac ze nie przesyaniesz jego kochac.. to nie ma sensu. juz lepiej postaw na "co ma byc to będzie". bo pomysl logicznie, on moze Ci dac w sumie tylko chwilowe szczęscie. to postanów sobie na razie zrobić jakas mała przerwe - tyle dni ile wiesz, ze udaloby ci sie wytrzymac. no tak - takie analizowanie, myslenie to dopiero zamęcza... super by było jakbys kogos poznala, przy kim zapomnialabys o nim. bo z tego co pamietam, to trwa juz dośc dlugo. wiem ze to nie jest takie proste.. w moim zyciu w koncu tez jest ktoś o kim mysle, tez zonaty i starszy. ale musisz walczyc - przede wszystkim O SIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indissssss1118
Hej dziewczyny pisze tu bo musze was o czyms powiadomic nie mam z kim o tym pogadac bo malo kto o tym wie co bylo miedzy mna a instruktorem nadal jestem w wielkim szoku stalo sie to 2 dni temu pamietacie jak pisalam ze odezwal sie do mnie instruktor i pisalismy dluzszy czas mielsimy sie spotkac czekalam na to spotkanie bylam w 7 niebie jak pisalismy a tu pewnego dnia niczego nieswiadoma odbieram telefon z obcego numeru i slysze"dziendobry tu .................. co pania łączy z moim mezem??!" ja szok oczy jak 5 zl zrozumialam kto dzwoni szybko sie rozlaczylam ale dzwonila wiecej razy w koncu wyl telefon no tego glosu nigdy nie zapomne szok on tylko napisal nie pisz zona sie cos dowiedziala i wiecej nie napisal od tamtego czasu ja do niego tez nic potem napisala mi w nocy 2 sms zebym sie od niego odczepila i ze jestem jedna z wielu smarkul szok szok nie wiedziualam co mam myslec a co on musial miec w domu i tak sie skonczylo nasze pisanie licze ze sie odeziwe jak minie troche czasu i sie wszystko uspokoi ale w szoku jestem do dzisiajj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
To nie takie proste.. wiem Wam sie latwo pisze abym kogos poznala przy kim bym zapomniała o instruktorze, kiedy ja mam duze opory aby zaufac chlopakowi. serce oddalam tylko raz i tylko jednemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indissss, no wesoło to nie wygąda. Kobieta jest najprawdopodobniej czujna, bo najwyraźnej rzeczywiście koło jej męża kręci się wiele Tobie (i nam) podobnych dziewczyn, którym zaimponował swoją wiedzą, opanowaniem, dojrzałością. Ma już na Ciebie namiar. Może lepiej nie wchodzć na jej teren, skoro ona wie, że się tam kręcisz? Ewcia, wcale mi się nie wydaje, że to by było dla Ciebie proste - znaleźć kogoś innego, gdzieś indziej ulokować uczucia. Gdybyś nie miała żadnej nadziei, byłoby Ci lżej zrezygnować (patrz: ja), ale że nadzieja jakaś się pojawia, to nie chcesz stracić szansy... doskonale Cię rozumiem. Tak długo jak czułam przy nim, że kto wie, kto wie... tak długo nie mogłam przestać o nim myśleć. Potrzebujesz chyba szczerej z nim rozmowy. A jeżeli on nie będzie potrafił się z Tobą na nią jakoś umówić (pomimo nawału zajęć) to chyba będziesz musiała przyjąć to za złą monetę. Może zaboleć, ale leczenie miłości bez bólu rzadko może się obejść... Oczywiście, życzę Ci, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli (starczy, że mi taki kąsek sprzed nosa zniknął). Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh... no, właśnie, niby zapomnieć o nim chcę, ale specjalnie szłam dziś ta drogą, którą zazwyczaj jeździ z kursantami :D... dobra jestem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
i co jechal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie :D... ale wiem dobrze, że gdyby jechał, to bym miała miekkie kolana, motyle w brzuchu i wszystko na raz :/. Chciałabym sobie chociaż na niego popatrzeć. Ale nic to... nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewci@
tez bym chciala swojego zobaczyc :P a za jakiej 40 minut wychodze na randke a on juz o tej godzinie w piatek nie jezdzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizy
Ojej, wiele sie tutaj ostatno dzieje, przede wszystkim GRATULUJE Takiej_wariatce zdania egzaminu! :):):) A Ewci@, koniecznie! Chcemy wiedziec jak bylo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indissss, skoro sprawy tak się mają, to absolutnie więcej do niego się nie odzywaj! Wiesz, jak kobieta ma urażoną dumę, to jest zdolna niemal do wszystkiego, tak więc lepiej zerwij z nim wszelkie kontakty, aby babka nie zaczęła Ci zatruwać życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indissssss1118
Dorotella wlasnie tak mam zamiar zrobic ale nie bede wam tlumaczyc jak jest ciezko bo same wiecie ona bedzie go kontrolowac bez przerwy on pewnie zycia nie ma odechcialo mu sie romansu i wszystkiego ma pewnie pieklo musiala dorwac jego telefon i przeczytala sms ale wydaje mi sie ze dla swojego dobra odwrocil kota ogonem i powiedzial ze kolejna kursantka do niego wypisuje o ile nie widziala jego sms do mnie to sie wyplacze ale mowil mi kiedys ze ona w tych sprawach jest bezwzgledna jak potrafila do mnie zadzwonic i pisac sms,czas to skonczyc musze zapomniec o wszystkim kiedy mam zajecie nie mysle ale gdy nie mam co robic rozmyslam jak glupia ze az mnie to dobija raz potrafilam o nim zapomniec teraz tez sie uda to musialo sie tak skonczyc... zostana wspomnienia chcociaz czuje ze kiedys sie odezwie bo on o mnie nie zapomni dlugo jestem tego pewna nawet zona mu mnie nie wybije z glowy wiem o tym ale narazie daje sobie spokoj z tym nie chce czekac az sie odezwie bede probowala o nim zapomniec i w koncu sie uda ale ta nadzieja zawsze sie wraca mam metlik w glowie musze to poukladac momentami sama nie wiem czego chce....czas wszystko pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indissss, a co Ty właściwie mu pisałaś w tych smsach? To chyba musiały byc jednoznaczne smsy, skoro do Ciebie zadzwoniła, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indissssss1118
nie tylko pisalismy ogolnie czesto co slychac jak tam dzien on sam zagadywal jeszcze 2 minuty napisal co robie a tu telefon od niej ale byly tez i te konkretne nie wiem jakie przecztala ile ich bylo nie mam pojecia ale zapytala w prost co pania łaczy z moim mezem czyli pomyslala ze to cos powazniejszego i musiala zainterweniowac nie wiem byc moze kiedys sie o tym dowiem co sie dokladnie stalo narazie nie zaprzatam tym sobie glowy po co o tym rozmyslac stalo sie i juz tylko rozmyslam kwestie czy dobrze sie stalo czy nie mowie wam mam kompletny metlik w glowie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To miejmy nadzieję, że babka nie będzie Ci robić żadnych problemów teraz... A ja mam teraz inny problem (ogólnie Problem to chyba moje drugie imię). A mianowicie: zastanawiam się, czy przypadkiem nie jestem zbyt zazdrosna. Pisałam ostatnio, że z kimś się teraz spotykam, że nie jest to zabawa, ale coś poważnego. On traktuje mnie poważnie i niejednokrotnie dał mi to do zrozumienia. Wiem, że dla niego jestem ważna. Zresztą sam mi powiedział, że nie szuka kobiety na chwilę, ale na całe życie. Bo gdyby chciał kobiety na chwilę, to by poznał pierwszą lepszą na jakiejś imprezie, zaciągnął do łóżka i do widzenia. Nie traciłby czasu na pokazywanie, że mu zależy, nie dzwoniłby 10 razy dziennie, bo, jak mówi, się bardzo stęsknił i chciałby usłyszeć mój głos... Tak więc wiem, ile dla niego znaczę i to coś bardzo poważnego z jego str... Ale i tak szlag mnie trafia, gdy mam świadomość, że wychodzi gdzieś z kumplami. Nie wiem czemu, ale zawsze podejrzewam najgorsze. Może nie to, że jest gdzieś z inną panienką, ale że inne panny go tam podrywają. Ze robią wszystko aby go uwieść, a ja siedzę daleko i nie mogę nic zrobić. Wiem, że nie mogę mu zabronić wychodzić z kumplami, bo wiadomo, że to może przynieść odwrotny skutek i właśnie wtedy może zacząć chodzić na baby. No i tak jak mówiłam, zastanawiam się, czy ja po prostu nie jestem zbyt zazdrosna? Bo wiecie, facet jest nieziemsko przystojny (przynajmniej ja tak uważam), ja przez mojego takiego dawnego eks mam bardzo niską samoocenę i nie wiem, co mam robić... Jak pozbyć się tego durnego uczucia, że coś się dzieje, gdy on gdzieś idzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×