Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

@sama nie wiem........... 1. Taka różnica w tym wieku jak najbardziej jest do przełknięcia; 2.Dlaczego wydaje Ci się,że on nie może myśleć o Tobie poważnie?Zaryzykuję tezę,że prędzej facet w jego wieku niż jakiś Twój rówieśnik; 3.Tak: dojrzalszym facetom łatwiej przychodzi okazanie zainteresowania kobietą,to już nie etap końskich zalotów; dodatkowo starają się robić to z nieco większą klasą niż kilkanaście lat od nich młodsi; 4. Zakładając,że traktowałby Cię serio,to czy jesteś w stanie zgrać resztę spraw z jego sprawami (albo przynajmniej czy chciałabyś spróbować)? Zastanów się nad tymi czterema tematami,a jesli odpowiedzi będą kozystne,to postaraj się otworzyć na ewentualnosć tego związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe_20
Sama nie wiem, powiem Ci, że gdyby facet liczył na przygodny seks, to poszedłby do burdelu, nie musiałby się tyle starać ;) Więc może warto spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
Dziękuję bardzo za odpowiedzi, miło, że ktoś zainteresował się moją sytuacją:) xXxXxXxTtTtTt 1. Właśnie nie wiem czy w tym wieku taka różnica jest do przełknięcia, bo ja np nadal jestem na etapie imprez, rozwijania siebie, chciałabym podróżować, uczyć się nowych rzeczy, nie odczuwam, że usilnie potrzebuję faceta, a tym bardziej męża, mam jak to wyżej ujęłam "studenckie" problemiki i przez to obawiam się, że byłaby między nami przepaść mentalna, bo np facet w tym wieku mógłby chcieć według mnie dwóch rzeczy: albo chodzi mu o jednorazowy seks, chce mnie po prostu zaliczyć, albo szuka kogoś na życie i zaraz wyobrażałby sobie Bóg wie co, a ja nie wiem czy w tak młodym wieku chciałabym się już wiązać z kimś na życie. 2. Może nie myśleć o mnie poważnie, bo dzielą nas spore róznice, nie tylko wiekowe.. On ma dużo wyższy status finansowy od mojego, można powiedzieć, że się dorobił, a ja jestem tylko zwykłą studentką, która w dodatku nie miała kasy, żeby się utrzymać i jakiś czas temu wróciła na garnuszek do rodziców:o On co prawda jak mu o tym wspominałam z grubsza nie miał jakiejś zbulwersowanej miny, raczej uśmiechał się pod nosem i dawał mi dobre rady na zasadzie jaka to jestem jeszcze młoda, że całe życie przede mną i że jeszcze mogę zrobić to i to i żebym się nie nakręcała. Ale coś mi jakoś tak nie wiem.. cięzko chyba uwierzyć i myślę sobie, że koleś pewnie najzwyczajniej w świecie chce mnie przelecieć, bo po co mu dziewczyna, która jeszcze nic nie ma w swoim życiu... 3.Może i okazywanie zainteresowania przychodzi im łatwiej niż młodszym, nie bawią się już w podchody, tylko mówią wprost i to prosto w twarz, ale jakoś tak natłok tych propozycji, to że na każdym służbowym spotkaniu pytał o spotkanie, komplementy, kiedyś mi napisał smsa o 3 w nocy, że o mnie myśli... Trochę to dla mnie dziwne i nie wiem czy nie jest zbyt przesadne, bo na dobrą sprawę praktycznie się nie znamy.. 4. Mimo moich wszystkich wątpliwości chciałabym spróbować, bo... jakoś mnie do niego ciągnie;), wydaje mi się być takim ciekawym człowiekiem. Nie jest Polakiem, przyjechał do Polski kilka lat temu, wszystkiego dorobił się sam, jest taki niekonwencjonalny, męski i po prostu chciałabym go lepiej poznać, ale te wszystkie moje "ale", które wymieniłam wyżej mnie hamują;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
chloe_20 - wiesz, ja bym nie powiedziała, że on się jakoś specjalnie stara. Jak pisałam, znam go 1,5 roku, ale rozmawiałam z nim w ciągu tego czasu 7 może 10 razy i to tylko na spotkaniach służbowych. Fakt, że na każdym z tych spotkań proponował mi spotkanie prywatne, ale z drugiej str to było tylko pytanie. Nie wystawał pod moim domem, nie utrzymujemy stałego kontaktu, nie piszemy ze sobą, w ogóle się nie znamy, także nie wydaje mi się, żeby on się starał, raczej nazwałabym to kilkakrotnym ponawianiem swojej propozycji;) A co do seksu w burdelu to wiesz, jedno nie wyklucza drugiego..;) Można zaliczyć burdel, ale można też zaliczyć koleżankę jak się trafia okazja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
zamknięta_w_sobie_91 - prześledziłam kilka wątków i doczytałam, że interesujesz się wykładowcą;) Jakiś czas temu oglądałam bardzo fajny film właśnie o takiej relacji, ciekawe dialogi, fajnie pokazany rozwój znajomości, może będziesz miała ochotę obejrzeć;) http://www.filmweb.pl/film/Elegia-2008-411063

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) sama nie wiem - dzięki, zobaczę co to za film :) Owszem, interesuję się, mam słabość do starszych, wykształconych mężczyzn na poziomie, ale jakoś tak na razie nic szczególnego się u mnie nie dzieje. Odp aździernika do grudnia nie byłam u tego mojego wykładowcy ani razu - na konsultacjach i kiedy wpadłam do niego tuż przed świętami, to dało się wyczuć dystans, jakiego do mnie nabrał. Myślałam, że jeśli dam mu czas i przestrzeń, zniknę z pola widzenia to nic się nie stanie (bo wcześniej to było mnie zdecydowanie zbyt dużo w jego środowisku pracy) i szczerze powiedziawszy to nie za bardzo wiem, co teraz zrobić. Co do Twojej sytuacji, to byłabym na Twoim miejscu ultra ostrożna, bo jeśli ma skłonności do szarżowania i jest pewnym siebie mężczyzną, to jeśli wdasz się z nim w romans, może zrobić się nieciekawie, kiedy go zakończycie. Dodatkowym utrudnieniem jest to, iż facet jest Twoim przełożonym. Ja osobiście skupiłabym się na dokładnej obserwacji jego charakteru, osobowości, poczucia prywatności. Dlatego, bo np. wykładowca, za którym skoczyłabym w ogień, bardzo, ale to bardzo ceni sobie prywatność i wręcz żąda ode mnie, by nic o czym rozmawiamy na konsultacjach nie wyszło poza ściany Jego gabinetu. I choć wiem, że bierze się to z ograniczonego względem mnie zaufania to z drugiej strony wiem, iż skoro ja nie puszczam nikomu pary z ust na temat tych różnych rozmów, On również trzyma wszystko dla siebie. To bardzo w nim cenię. Ale dziewczyny co ja mam do cholery zrobić, żeby zyskać jego zaufanie i się do Niego zbliżyć? Jestem bezradna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
zamknięta_w_sobie_91 - on nigdy nie był moim przełożonym, raczej klientem, z którym miałam styczność co kilka miesięcy. W tej chwili zakończyłam tam pracę, także na stopie służbowej nie jesteśmy już w żaden sposób ze sobą związani:) Ja zachowuję dużą ostrożność, dlatego w ciągu 1,5 roku znajomości ani razu się z nim nie umówiłam:P Ciągle uważałam, że to niemożliwe, że facet 12 lat starszy i to facet, który ma zupełnie inny status finansowy niż ja, może się mną interesować w innym celu niż przygodny seks.. No ale z drugiej polubiłam go bardzo, jest zabawny, niestereotypowy, bardzo energiczny, ciepły, taki pozytywny człowiek, w dodatku jest z zupełnie innej kultury niż nasza, zawsze pytał o moje sprawy, o moje studia, wykazywał duże zainteresowanie moim kierunkiem, dawał mi rady i jakoś tak mnie zaciekawił, pomyślałam, że skoro już nie łączy nas praca, to może dać szansę tej znajomości i iść z nim na tego drinka..;) Sama nie wiem na co liczę, chyba czuję się trochę zagubiona i chciałabym mieć oparcie/przyjaciela w kimś starszym, bardziej doświadczonym, chodzi mi o kogoś w rodzaju mentora.. Ale z drugiej str wątpię, że jak facet tyle razy mnie komplementował, zarówno na żywo jak i w smsach, to że będzie chciał w taką rolę ze mną wejść;) Myślisz, że spotkać się z nim? Tak po prostu, bez przewidywania, kręcenia filmów w głowie, zobaczyć jak będzie i wtedy myśleć co dalej? A jeśli chodzi o Ciebie, to ja bałabym się pogłębiać znajomość z wykładowcą.. To się może wiązać z różnymi niemiłymi konsekwencjami zarówno dla Ciebie, jak i dla niego. Znając siebie, to ja pewnie wolałabym w ciszy zapomnieć, zająć się sobą, żeby szybciej minęło, spotykać się w tym czasie z innymi (może akurat poznasz kogoś, kto będzie w zasięgu ręki i poczujesz coś do niego, nie warto się zamykać w imię wyidealizowanego obrazu) i ewentualnie po studiach spróbować, bo za bardzo bałabym się właśnie tych konsekwencji. Ale jeśli Tobie naprawdę zależy i nie obawiasz się ich tak bardzo, to spróbuj. Myślę, że tutaj musiałaby paść z Twojej strony propozycja wprost, propozycja spotkania. Tylko co zrobisz jak on odmówi albo jak co gorsza powie jeszcze przy tym coś chamskiego? Musisz przemyśleć sobie wszelkie możliwe scenariusze jakie mogą się pojawić, przemyśleć plusy i minusy i wtedy podjąć decyzję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, w takim razie się z nim spotkaj, ale faktycznie bez romantycznych scenariuszy i zatapiania się w marzeniach, bo z takich idealizacji zwykle nic nie wychodzi... I bądź ostrożna. Oczywiście przecież na pierwszym spotkaniu wszystkie Twoje wątpliwości nie zostaną rozwiane, ale może chociaż część? Uważam, że warto spróbować. 12 lat różnicy to w dzisiejszych czasach żaden problem, szczególnie gdy dwoje ludzi ma się ku sobie. Jesteś osobą dorosłą, dojrzałą emocjonalnie, inteligentną, dlatego sama najlepiej wiesz, że nie powinnaś mu na zbyt wiele pozwolić, by nie stracił do Ciebie szacunku, by łatwo Ciebie nie zdobył i potem równie łatwo porzucił. Widzisz, moja sytuacja jest strasznie pogmatwana i sama się w niej gubię, a On jest w dużej części dla mnie mentorem, kimś kto mnie jednocześńie fascynuje i inspiruje. Ty zaś spróbuj się z nim spotkać i porozmawiać, wiesz jak to jest, żeby kiedyś nie żałować, że się nie spróbowało, a mogło wyjść z tego coś dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
zamknięta_w_sobie_91 - Wiem, że każdy może to inaczej odbierać, dla jednego12 lat różnicy to dużo i nie do przejścia, dla drugiego niekoniecznie..., ale dla mnie to niestety dużo:/ Myślę o tym ze względu na to, że ja chcę jak najdłużej zachować młodość i wszystkie jej uroki, czyli imprezy, niezobowiązujące spotkania, autorozwój, spędzanie wolnego czasu jak mi się podoba, a nie dostosowywanie go do kogoś itd. Nie zamierzam w najbliższym czasie zakładać rodziny, wychodzić za mąż (o ile w ogóle),nie chcę usilnie pchać się do tej dorosłości i szeroko rozumianej odpowiedzialności... W nadchodzącym roku skończę 25 lat, ale mentalnie wcale tego nie czuję, może ze względu na to, że nadal jestem na studiach, prace w których dotychczas pracowałam też raczej nie były jakieś super poważne. Dlatego boję się, że taki 36 letni (a niedługo37) facet będzie na zupełnie innym etapie życia niż ja, że będzie bardziej dążył do ustatkowania albo że jego problemy życia codziennego będą tak różne od moich, że moje będą wydawać mu się śmieszne. Wiem, że martwię się na zapas, bo nawet jeszcze do spotkania nie doszło, a ja już takie przemyślenia;) Ale po prostu chciałabym sama przed sobą powiedzieć sobie szczerze jakie właściwie mam oczekiwania od tej znajomości, żeby potem się boleśnie nie zawieść.. I z jednej str niby boję się, że może mu chodzić tylko o seks, a z drugiej str... nie powiem, że nie miałabym na to ochoty (a w końcu jeśli miałabym mieć z nim tylko romans, to jeśli teraz nie, to kiedy?:P)..;) A poza tym jest jeszcze jedna kwestia, która mnie tak martwi.. Jak już wspominałam wyżej, przechodziłam problemy finansowe, wróciłam do rodziców, od niedawna nie mam pracy, a on jest wykształcony, ma pieniądze, czuję przy nim taki kompleks.. Hmm.. niższości? Chciałabym mu imponować swoją wiedzą, czy czymkolwiek, a mam wrażenie, że co poza tym, że mu się podobam mogę mu zaoferować? Chciałabym być dla niego kimś więcej, a nie tylko dziewczyną, na którą miło się patrzy. Chcę iść na to spotkanie, ale boję się, że przez własne wewnętrzne ograniczenia będę siedziała jak taka mumia i patrzyła na niego nie jak na zwykłego człowieka, tylko jak na jakiegoś mentora, wyrocznię, czy sama nie wiem jak to nazwać.. Z młodszymi facetami nie mam takich problemów, no chyba, że ktoś mi wybitnie czymś imponuje, to wtedy też się tak czuję.. A Ty kiedy zamierzasz podjąć jakąś decyzję odnośnie swojej sytuacji? Myślę, że im dłużej zwlekasz, tym bardziej może Ci uciekać życie, bo możesz się podświadomie zamykać na inne osoby rozmyślając ciągle o nim. Chyba czas powiedzieć sobie wóz albo przewóz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
Cholera, widzę, że jak już coś napiszę, to mi taki długi tekst wychodzi, że zaczynam się obawiać, czy komuś będzie chciało się to czytać:P Ale jakoś tak mi wychodzi, że piszę, piszę, staram się oddać dokładnie myśli (chociaż i tak się ograniczam, bo mogłabym napisać więcej:P), a tu potem wychodzi monolog na pół strony:P;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhhvfu
Kolejna niedojrzała smarkula co szuka starszego bogatszego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20l
hehehehehehe.... sama nie wiem........... nie przejmuj się nie tylko ty tak masz z tym pisaniem hehehe... ja niestety nie tylko w piśmie tak mam ,bo ogólnie jestem gadułą z natury ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
20l - ale jak mam z pisaniem? Wybacz, ale nie zrozumiałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
Aaaa, dobra, już doszłam o co chodziło:D Także nie było pytania:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe_20
A ja Wam powiem, że aktualnie jest mi przedobrze :) Wczoraj przyjechał, spędziliśmy cudownie czas, i chyba zaczynamy bardziej poważnie o sobie myśleć... Nie wiem, co z tego wszystkiego będzie, ale jak na razie jest cudownie :) a jak u Was przed Nowym Rokiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@sama nie wiem........... (w kwestii posta z 19:34 ) 1. A dlaczego ma nie być do przełknięcia?Czy Twoje życie jest tak zupełnie nie do pogodzenia z jego? Naprawdę nie możesz go zabrać ze sobą na jakąś imprezę? Bez przesady... A czy związek będzie poważny,to się okaże; na początku chłopak,jak poczujesz coś głębszego,to coś więcej... Jak przyjdzie,to przyjdzie samo; przecież nie zaciągnie Cię z miejsca do ołtarza ;) 2. A co to ma do rzeczy?Chodzi Ci o uczucie czy o biznes,bo myślałem że o to pierwsze. Czy różny status majątkowy to przeszkoda w byciu wobec Ciebie kochającym i opiekuńczym?On jest starszy,więc wie że masz czas żeby sama dojść do jakiejś pozycji zawodowej; to nie złote rady,to zwykłe doświadczenie wynikające z tych kilku(nastu) lat więcej. 3. Ale jak widać on chce Cię blizej poznać,bo ktoś musi zacząć; a jak widać Ty chcesz także,więc przyjmij wyciągniętą rękę ;) Facet przejął całą inicjatywę; aż tak Ci z tym źle? 4.Jeśli chcesz jednak spróbowac,to spróbuj;chyba tak wiele nie ryzykujesz?najwyżej nie wyjdzie,ale chyba będziesz mieć większy żal do siebie jeśli jednak niczego nie zrobisz. Powodzenia,to ma szanse.A uważam tak,bo sam... ;) Powiedzmy,że są kobiety,które w analogicznej do Twojej sytuacji jednak są skłonne spróbować i nie boją się tego ryzyka; a nie każdy facet myśli tylko o tym,by tą młodszą przelecieć i rzucić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
chloe_20 to ten żonaty co się tak zarzekałaś, że nie dasz mu się przelecieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...........
xXxXxXxTtTtTt - dziękuję za rady, chyba faktycznie umówię się z nim, zobaczę jak będzie na spotkaniu, może część moich wątpliwości się rozwieje, a potem będę myśleć co dalej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe_20
Również, małe sprostowanie- rozwodzący się, a nie żonaty, a co do drugiego- nadal nie dała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Ha Ha Ha!!! A przecież tak ciepło wypowiadał się o swojej rodzinie, tak ją kochał. Dziewczyny, w tym nowym roku życzę wam, żebyście zmądrzały, bo tych głupot tutaj to się czasami nie da czytać. I się denerwuję, że te baby takie głupie, ale że jestem solidarna i zależy mi na szczęściu kobiet to jest mi też smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Niby tak kochał? Owszem, są faceci, którzy nigdy nie zostawią swoich rodzin, ale... No same wiecie. Jeden się rozwiedzie, a ten, na którym jakiejś dziewczynie naprawdę zależy, nigdy żony nie zostawi, a nawet jej nie zdradzi! ;) Różnie to bywa. Też wszystkiego najlepszego! A jak się schodzi tutaj na durne tematy i zaczynają się rodzić głupoty, to ja wtedy po prostu wyłączam się z dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Widzę zastój na forum. Postanowienie noworoczne: mniej internetu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu, rzeczywiście, dawno nikt tu nie zaglądał... Może po prostu nie ma się czym chwalić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Jasssssne. Na pewno jest coś co dziewczyny mogłyby napisać. Ciekawe czemu nikt się nie odzywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem myślę, że tak naprawdę zagląda tu może jedna,dwie stałe bywalczynie, a cała reszta to jedna i ta sama osoba, która przybiera różne nicki i wymyśla tematy, by coś się działo, a teraz nagle nie ma co pisać, więc siedzi cicho... W ogóle co myślicie o takiej sytuacji: ostatnio odezwał się do mnie znajomy, z którym dawno nie rozmawiałam. On ma 38 lat i poznał na Sympatii laskę18-letnią. On jest z Warszawy, ona z jakiejś pipidówy pod Kielcami.I co mój szanowny znajomy zrobił? Po 2 rozmowach na gadu z laską wymówił mieszkanie w Warszawie i się przeprowadził pod Kielce... Uważam, że jak gówniarz się zachował (co prawda to jego sprawa), ale przecież takie coś nie ma zupełnie sensu, przecież oni się nie znają tak naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Boshhhh ja czasem wchodzę na papilota albo innego pudla, albo oglądam "matura to bzdura" i się zastanawiam czy ludzie serio są tak głupi. A co do tego pisania jednej osoby pod różnymi pseudonimami to nie wiem...chyba za dużo zachodu ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman52
Witajcie.Chętnie poznam młodszą dziewczynę,kobietę.Mam 61 lat,jestem dość wysportowany.Uwielbiam łono natury,wycieczki rowerowe i spacery z pieskami po lesie.Mam 3 piękne czarne pudle(pudelnice :) ) Jestem bez nałogów.Mieszkam w Gdyni w domu z ogrodem.Oczywiście mam komunikatory i zdjęcia.Poznałbym szczupłą Panią o podobnych zainteresowaniach i również bez nałogów.Ze względu na dzisiejszy dzień, kocham Was wszystkie :) A później to raczej jedną tylko :) Podam swojego maila: ankaroman@wp.pl Pozdrawiam serdecznie. Roman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, trzeba dowartościować swoje ego. W końcu nie ma to jak zazdrość kumpli, gdy obok Ciebie idzie super seksowna i dużo młodsza dziewczyna. Romanie, to nie portal randkowy - tu nie znajdziesz chętnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do roman 52
ja jestem chętna:classic_cool: wyliżę ci jaja i rowa a na imię mam Marcin;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Mnie cholernie interesuje czemu dojrzali mężczyźni chcą mieć młode partnerki? Wiem, wiem : młode ciało, naiwność, młodzieńcza energia. Z natury jestem idealistką i uważam, że nie tylko na powierzchowności buduje się związek. Co potem? Jak się okazuje, że ona nie potrafi wesprzeć, że chce tylko czerpać z życia pełnymi garściami, nie chce się zatrzymać na chwilę refleksji, chce być wciąż adorowana i podrywana, nie rozumie, że zwykłe, codzienne czynności pokazują jak nam na kimś zależy. Opowiada o koleżankach, imprezach, narkotykach, słucha muzyki, której starsze pokolenie nie rozumie. Wiem, że zaraz naskoczą na mnie te wszystkie dojrzałe dwudziestolatki ale fakt jest taki, że na każdym etapie życia ma się inne priorytety i potrzeby a każde pokolenia ma własne naleciałości. Co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×