JAK POMOC PRZYJACIOLCE

Moja przyjaciolka od 5 lat stara sie o dziecko kilka dni temu wyszla upragniona KRESKA !!!!!!!!! Radosc niesamowita :) Az plakac sie ze szczescia chcialo :D i tak bylo :O Dzis wyladowala w szpitalu prawdopodobnie wykryto jakis plyn :( i chyba cysty :( Boje sie o nia :( jak sprawdza sie przypuszczenia bedzie operacja Jak mam jej pomoc :( czuje bezradnosc nie chce mowic to co kazdy ...NIE MARTW sie ,bo jak ma sie nie martwic jak tak bardzo chce tego dziecka :( RYCZEC MI SIE CHCE STRASZNE :( :( :( Doradzcie mi jak mam sie zachowac,zeby ja podtrzymac na duchu :D

Być przy niej?

dokle badz przy niej wspieraj ja swoja obecnascia sluchaj a napewno poczuje sie lepiej wiem mowienie ze wszystko bedzie dobrze nie zalatwi sprawy ale z ust przjaciolki brzmi pokrzepiajaco rozmawiaj z nia starj ja rozweselac nie wiem starj sie rozmawiac ale odbiegaj jak najdalej od tego co ja najbardziej trapi im mniej bedzie o tym mtyslec tym lepiej dla niej i nie pokazuj po sobie jak jestes zmartwiona tym bo to tylko pogorszy zachowuj pogode ducha a jej sie udzieli podobny nastroj

ale czy te operacje zagrazaja ciazy?

piszesz ze to Twoja przyjaciółka i piszesz tez ze prawdopodobnie chyba..... wiec nic nie wiesz?moze dorabiasz teorie?

staraj sie skierowac uwage na co innego , tak mimochodem.Jest wielu szczesliwych bezdzetnych ludzi, takze z wyboru. Nie powinna myslec,ze jej wartosc jej zycia zalezy od tego czy urodzi. Oprocz maciezynstwa jest jeszce inne zycie, cele. A tak nawiasem mowiac, na ludzie lepiej sie zachodzi w ciaze nic w stresie.

nie nakrecaj jej - piszesz tak " Oprocz maciezynstwa jest jeszce inne zycie, cele. " a co jeśli dla tego kogoś celem jest właśnie macieżyństwo to własnie jest spełnieniem marzeń? Oczywiscie z resztą twojego postu sie zgadzam natomiast to w tym temacie chyba nie na miejscu zwlaszcza ze ona stara sie juz tyle czasu.

Przytulić kiedy będzie trzeba,otrzeć łzy,posiedzieć nawet w milczeniu -po porstu być.I nie mówić że jej współczujesz i się użalać na nią bo to jest jeszcze bardziej wkurzające i dołujące.Póki co zachowaj spokój i czekaj na wiadomość od lekarza.

bądz przy niej, mozesz ją pocieszyć moim przykładem. jestem w 7 miesiącu ciązy, dwa miesiące temu miałam operacje, nowotwór jajnika, pełne znieczulenie, stres niesamowity ..... na szczęscie wszytsko sie udało i teraz czekam na rozwiązanie.. kiedy taka załamana wylądowałam w szpitalu, jedna lekarka powiedziała mi tak: :ze znieczuleniem sobie poradzimy tak aby nie zaszkozić dziecku, z operacją i całą reszta też ale nic nie poradzimy na twój stres a on jest bardziej niebezpieczny niż ten nowotwór"... z trudem się opanowałam, ale koło mnie było mnóstwo zyczliwych ludzi, uspokoiłam sie, udało się. Teraz technika jest taka że szkoda gadać. Teraz smigam i nie wtglądam na kogoś kto przeszedł tak ciężką operację, na kogoś komu dawano 20 % szans na przezycie. A jednak. Głowa do góry.

ja na poczatku ciąży miałam torbiel, urosła do 9 cm, bałam się strasznie poeracji i utraty dziecka - w 12 tc po torbieli nie było śladu - torbiele, cysty często w ciąży się samwe wchłaniają - tego też życzę tej dziewczynie urodziłam zdrową, sliczną córeczkę :)