Jakie nawyki waszych partnerow denerwują was najbardziej?

...albo partnerek w wersji dla panów :)

zbyt długo siedział w łazience, jadł za dużo kiełbasy czosnkowej:P uzależniony od portfela swojego ojca:(

się spóźnia - zamorduję go kiedyś!

Ja nie cierpię jak zdejmuje buty pod stołem i je tam zostawia...

pierdzi i chepie zawsze i glosno,smierdzace skarpety

Moj chłopak zawsze jak idzie spać to zostawia skarpetki i majtki na podłodze, oczywiście na następny dzień rano tego nie sprząta, ciągle się wkurzałam, aż stwierdziałam ze sprzatanie tego to może być moja działka :D

Mój pierdzi i beka w moim towarzystwie. :o

Na podłodze to jest nic. Kiedyś wstałam rano i zobaczyłam skarpetke mojego mena na choince :o

Eee tam mi ostatnio wpadł zużyty tampon do buta mojego Ukochanego a on się strasznie brzydzi wszelkich zużytych tamponów i podpasek, wręcz się ich boi < hahaha >

- tez sie spoznia zawsze i wszedzie :o - przeglada sie w kazdym lustrze :o

Kuraiko - ja tez lubie wyciskac haha :D A myslałam, że jestem odosobniona z tym swoim zboczeniem :D

Ja mam identycznie jak Kuraiko - co chwilę mu coś wyciskam, a on tego nienaiwdzi :D :D ale to mial byc topic o nawykach naszych patrnerów a nie naszych, ktore ich wkurwiają :D bym musiała się rozpisać :D

moj ma duzo takich minusow :( spoznia sie ze wszystkim zwleka do ostatniej chwili beka i pierdzi przy mnie zostawia przy lozku balagan tzn ubrania z poprzeddniego dnia zadko sie goli wyrywa przy mnie wlosy z nosa zostawia balagan w kuchni uzalezniony od kompa

jak przychodzi do kuchni i patrzy mi na ręce co robię. A czasem nawet zwróci mi uwagę, że źle kroję etc. to mogłabym zabić wrrrr

\"ze wszystkim zwleka do ostatniej chwili\" => mój też :o

Moj tez zostawia bałagan w kuchni i tego nie cierpie bo nienawidze zmywać i w ogole i tez pierdzi i beka przy mnie ale to mi akurat nie przeszkadza, to chyba niezdrowo wstrzymywac? :P A na początku związku musiał sie strasznie męczyć :D

a moj też jak coś idzie nie po jego myśli, to jest dla wszystkich opryskliwy i oschły. -gdy ma coś do mnie to milczy zamiast rozpocząć rozmowe wrrr :o

moj tez pali :o a jak wypije na imprezie to w nocy spi buzia do mnie i wydmuchuje na mnie ten alkoholowy fetor a tak to spi do mnie plecami :o

LeśnySłodziaczek=> hehe:D No na początku związku to wszyscy powstrzymują :D

najbardziej nie lubię tego, gdy - kiedy jest mu źle, jest smutny, zły, ma problem - to po prostu milczy, mogę go pytać, krzyczec mu do ucha, a on milczy a z nawyków... u obecnego na razie nie ma nic takiego, ale u exa strasznie mnie denerwował jego oddech gdy coś robił. Oddychał wtedy bardzo specyficznie, układając usta w dziubek i szybko, płytko oddychając, jak kobieta która rodzi. Strasznie mnie to wkurzało. :O Poza tym zostawial skarpety gdzie popadnie i nie mył po sobie naczyń.

przypomniało mi sie, jak mi kiedyś w czasie sexu poszło powietrze z cipki a moj mi wmawiał, że bąka puściłam ... co więcej chyba tak myslal :|

z mojego tez sila trzeba wyciagac co go gnebi :O

co wy, jaka norma? Z exem bylaM ponad 2 lata, mieszkalismy ze sobą, a NIGDY przy sobie nie bekaliśmy ani nie pierdzieliśmy. To akurat musze mu przyznać ten plus :)

z mojego w sumie też

ale my się nie powstrzymywalismy godzinami na siłę, tylko grzecznie chodzilismy do kibelka. :) Ok, każdy żyje jak chce - ja sobie nie wyobrazam pierdziec przy sobie non stop. Nigdy nie bede tego robić, nawet po 30 latach małżeństwa. Musi być jakas intymność w związku. Poza tym podejrzewam że gdyby facet ciągle gazował przy mnie i raczył mnie wydechami swoich jelit, bardzo szybko przestałby być dla mnie obiektem seksualnym.