Rodzina mojego chlopaka ugościła mnie dziwnie.

oczywiscie :) Podczas przyjecia w domu - gospodarz rowniez chodzi w butach :) No, przynajmniej u mnie :P

dobre z ta zapiekanka! :D Dobry pomysl ;)

walentyna, dobrze prawi. Polać jej! :D

Oczywiście, i obowiązkowo gospodarze też w wyjściowych, eleganckich butach, z szacunku do gościa. Z niedoinformowanymi nie ma sensu dyskutować, odsyłam w przypadku wątpliwości do jakiegoś poradnika savoir-vivre.

a jesli na tekst z zapiekanką jego mama powie cos w stylu "przeciez był niedawno obiad" to co mam powiedzieć? :D

;-)

Albo jak nastepnym razem facet bedzie chciał, żebys z nim do nich pojechała, to powiedz mu "Nie jestem pewna, czy mam ochotę. Ostatnio jak byliśmy, to chodziłam cały czas głodna i burczało mi w brzuchu. Jesli chcesz, to pojadę z toba, ale wcześniej musimy zrobic zakupy, kupić warzywa, bo nie chcę chodzic 3 dni z bólem brzucha"

zadnego poradnika nigdy nie czytalam - u mnie po prostu zawsze tak bylo ;) Nie wyobrazam soebie by bylo inaczej ;)

na bank ma jakąś inną dupę na mieście. Rodzice o tym wiedzą i dlatego Cię tak traktują, bo wolą tamtą. Proste.

aha mam biegac w szpilach, bo mam gosci? - nie dzieki, im wygopdniej w kapciach, mnie rowniez! oczywiscie zawsze mowie 'prosze nie sciagaj butow' jesli ktos nie chce to sciaga, bo to moze byc krepujace dla niego, moz emiec brudne lub dziurawe skarpetki, moga mu smierdziec buty- roznie to bywa. ale wiekszosc chce sciagnac buty i woli chodzic w kapciach, przeciez nie bedzie na boso po chalupie latal!

jak powie "przeciez niedawno był obiad" to powiedz "ale ja jestem głodna" co masz udawac, ze nie jestes, jak jestes ?

Powiedz: bo ja juz tak zawsze duużo jem i już jestem głodna.

gosc w butach wchodzi i zre bez opamietania to jak glodny?? :D

Czasami buty są częścia stroju i nie można kazać ich zdejmować. Np. na imprezie - jeśli dziewczyna przychodzi w wystrzałowej kiecce i ma do tego dopasowane szpileczki, to nie mozna kazać jej ich zdejmować i namawiać do założenia bamboszy w kształcie królików. Ale w kazdej innej sytuacji - gospodarz powinien mówić że nie trzeba butów zdejmować, ale gość POWINIEN je zdjąć. Powienien też dostać kapcie od gospodarza

powiedz jej 'a co to za obviad z samych zmieniakow? zjedz taki kopczyk zmieniakow to pogadamy' ;)

jak ide do kogos w gosci to myje nogi i nakladam swieze skarpetki :P I tego rowniez oczekuje od osob, ktore przychodza do mnie w gosci :P Przeciez takei wizyty sie zapowiada, to chyba kazdy widzi czy ma dziure czy nie... Nie zawsze ma byc wygodnie, czasem ma byc elegancko, nikt tu o grilu czy ognisku w plenerze nie wspomina :P

a mnie bardziej podoba się propozycja Roześmianej : " ... następnym razem kup sobie po drodze pomidorki, ogóreczki, papryczkę, ze dwa gatunki sera, twarożek i butlę soku. Wyładuj to wszystko z najmilszym uśmiechem na twarzy, słodziutkim jak miodzik głosem powiedz, że zauważyłaś, że odżywiają się nieco inaczej, to "niech" wybaczą, że przywiozłaś sobie kilka drobiazgów. jeżeli rzeczywiście są bystrzy, to następnym razem przyjmą Cię jak należy. " genialny pomysł - jak Ci zależy na tym facecie to nic mu nie mów, bo może sam nie spodziewał się takiego przyjęcia przez rodziców, ale jego rodzinie daj do myślenia !!

a bardzo kulturalnie: Bo ja mam taką szybką przemianę materii i szybko głodna się robię.

gospodarz nie ma obowiazku posiadania 15 par kapci dla gosci :P Nie wiem u mnie nie ma takich problemow. Goscie chodza w butach i nie narzekaja :D

jak przyjedziesz z własnym żarciem to na BANK masz przechlapane. Równie dobrze mohłabyś spoliczkować Panią Domu przy wszystkich.

To nie wszystko. Jak pisalam - wzielam kanapki na drogę. Zjadłam je u nich na kolację. No ale mialam też trochę owoców. Zgadnijcie kto je zjadał? ONI. :D:D Pisalam już że nie są biedni, skąpi też nie. Mają ladny dom, widać że włozyli w niego dużo kasy.

zdecydowanie lepszy pomysl to demonstracyjne wyjscie na zapiekanke ;)

TEZ WYDAJE MI SIE GLUPI POMYSL PRZYJECHAC Z WLASNYM ZARCIEM;/

akurat to, ze ktos ma dom nie znaczy, ze nie jest biedny... Dom to skarbonka bez dna, gorzej jak samochod :O

Najwyraźniej owoce to u nich rzadka atrakcja, taki deserek. Znam takich ludzi, którzy prawie nie kupuja owoców, warzyw bo to dla nich nie jest jedzenie. Ale jak się czasem dorwą do owoców ... :-D

no ale nie są biedni, naprawdę. Nie są jakoś bardzo bogaci, żyją przeciętnie, jak moja rodzina, bo jego mama opowiadala mi o ich zarobkach. Owoce po przyjeździe poprosilam by włozył do lodówki, żeby się nie zepsuły, no a potem one znikały. :) Po obiedzie jego mama dała JEMU moje owoce. :D Wprawdzie jak wyjeżdżalam to w lodówce były jeszcze 2 banany, chcialam je wziąć na drogę ale pomyslalam że to chamskie.

To że maja dom nie wyklucz skąpstwa, wiesz ile kosztuje ogrzewanie ? Każdy Kaszub jest skąpy.

moze maja jakies uprzedzenia do wegetarnian:o nie wiem ale jedno jest pewne nie potraktowali Ciebie tak jak powinni... nie wyobrazam sobie jak mozna podac komus talerz samych ziemniakow!!! toz to jakies upokorzenie, ja bym sie poprostu wstydzila:o podac takie "danie" swinskie danie... moim zdaniem. hmm i tez sie dziwie ze twoj chlopak niezareagowal, bo przecie wiedzial co jadasz.. wiec wydaje mi sie ze mu na tobie nie zalezy, albo na takie lightowe podejscie :o

to co tu duzo mowic... Nie potrafia sie ludzie zachowac. Wioska globalna. Nawet jak nie chcieli Cie obrazic toja Ci wspolczuje dalszych wizyt... No chyba, ze mneij oficjalne i bedziecie sie zywic na miescie ;)

z tymi samymi ziemniakami na obiad to dobre:Dfaktycznie beznadziejna rodzinka.jest tyle zeminników miesa nei trzeba byc wegiem żeby wiedziec co podać.Jakąś surowke mizerie soje cokolwiek ale same ziemniaki:O