Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hyqapa

Rodzina mojego chlopaka ugościła mnie dziwnie.

Polecane posty

Gość ahahhahahaaaaaaaa
z tymi samymi ziemniakami na obiad to dobre:Dfaktycznie beznadziejna rodzinka.jest tyle zeminników miesa nei trzeba byc wegiem żeby wiedziec co podać.Jakąś surowke mizerie soje cokolwiek ale same ziemniaki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfds
Większość ludzi nie wie dokładnie co to dieta wegetariańska, prawdę mówiąc sama nie wiedizałabym co takiemu gościowi zrobić i czy to dotyczy tylko mięsa czy innych prod. też. Może oni skojarzyli tą dietę z odchudzaniem i dlatego dostałaś najmniejszy talerz. Chyba trochę przesadzasz. Nie gniewaj się za te słowa, ale sama goszczę czasem brata, który jest na "diecie" antycholesterolowej, więc jestem w kłopocie bo on najpierw wszystko odrzuca a potem gdy widzi, co ja jem to zaraz dołącza się do mnie. Np. nie chciał słyszeć o pizzy, a ja miałam wielką ochotę, więc zamówiłam sobie, a gdy zasiadłam już za stołem z wildelcem w ręku on powiedział że też chce. Więc cholera mnie bierze na gości co są na diecie i zawracają głowę, nich sami sobie robią co chcą, albo konkretnie wcześniej powiedzą co chcą jeść. Oczywiście śniadania robię tylko dla siebie bo on ciągle: to nie, tamto nie, a potem jest naburmuszony że niby-niegościnna jestem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
co do chlopaka... ja bym nie wyciagala tak dalekoidacych wnioskow. Jest do tego przyzwyczajony - to raz. A dwa - wiekszosc facetow to egoisci, nie zwazaja co je gosc. U mnie w domu tych spraw zawsze pilnowala prababcia, babcia, mama... A mezczyzni zawsze najpierw najchetniej sami by sobbie nabrali, niz zaproponowali gosciom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_79
Rozumiem Cię bardzo dobrze :( Niestety. Ja z moim mężem się prawie pobiłam, jak dwie godziny po wstaniu, "podpowiedziałam", że zjadłabym śniadanie a on żeby poczekać jeszcze bo jego mama coś tam w kuchni robi .... Teraz już od razu mówią, że jak chce to mogę sobie kanapkę zrobić, od razu pyta czy jestem głodna, itd itp. Nawet moja mama została podobnie potraktowana - nie dali jej śniadania wogóle - teściowa zaproponowała ciasto - ona odpowiedziała, że nie jada słodkich rzeczy na śniadanie i się skończyło. Zjadła dopiero jak wstaliśmy i ja zaczęłam "krzyczeć", że głodna jestem ... wtedy zapytałam mamy czy też coś zje, ona, że chętnie (byłam święcie przekonana, że skoro wstała wcześniej to "dali" jej coś jeść)... Na pocieszenie, powiem Ci, że moja teściowa przez kilka lat nie mogła zapamiętać, że nie lubie/jadam rosołu (robi taki rosół z tłuszczem grubości centymetra na wierzchu). Nawet poskarżyła się mojej mamie, że rosołu nie jem - moja mama na to, że nie jem - nigdy nie jadłam - nie lubię :) Jak kiedyś nie zjadłam rosołu to polała mi tym tłuszczem ziemniaki z drugiego dania .... wracałam wtedy do domu autobusem i musiałam wysiąść takiej biegunki dostałam. O wszystkim opowiedziałam mojejmu partnerowi i chyba jej przekazał, bo trochę odpuściła. Jak zobaczyła, że nawet poskarżenie na mnie mamie nie poskutkowało - przestała proponować mi rosół na śniadanie :) Ogólnie nie jest zła - ogórek i pomidor w lodówce dla mnie, zawsze się znajdzie. Problem mam tylko z rosołem i tłuszczem na ziemniakach, nawet ostanio mi coś tam nalała - na szczęście mąż to widział i od razu ją "upomniał" ;) a ona, że to szczypiorek (szczypiorek taki na tłuszcz rzucony ;)). Jej się wydaje, że tłuszcz z kurki jest najzdrowszy na świecie ..... No ale walczę, na szczęście mąż już "wie" co dobre i zdrowe i jest mi trochę łatwiej .... U nich też zaczęły się problemy z cholesterolem więc trochę dietę zmieniają - sałatka z pół na pół jogurtem i śmietaną - nie tylko śmietaną, itp. U mnie gości może nie traktowało się nigdy jak króli (3 daniowy obiad), ale zawsze było dużo jedzenia i zawsze to co lubili, dlatego też byłam zdziwiona :) Życzę Ci powodzenia - nie poddawaj się :) Kiedyś się nauczą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahahhahahaaaaaaaa
z tymi samymi ziemniakami na obiad to dobre:Dfaktycznie beznadziejna rodzinka.jest tyle zeminników miesa nei trzeba byc wegiem żeby wiedziec co podać.Jakąś surowke mizerie soje cokolwiek ale same ziemniaki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och tak rosolek z kurki
z wielkim okiem tluszczu na sniadanie... No z glowy bym miala caly dzien :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby nie patrzec sporo winy Twojego chłopaka - przecież on zna Cie na tyle dobrze, żeby wiedziec co i jak jadasz, wiec mógl sam coś dla Ciebie przygotowac, jak Mama nie chciała/nie umiała/nie wiedziała... zeby swojemu gościowi, swojej dziewczynie serka i pomidora no sniadanie nie kupic... sorry, ale byłas przede wszystkim jego gościem. słabo się popisał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy tu o butach a gość głodny
jeśli kurka była taka swoja chodząca na swobodzie - to ja chętnie :-) ale taka sztuczna z klatki ze sklepu to bleeee :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
faceci sie raczej takimi pierdolami nie zajmuja :P Dbaja o wlasny zoladek ;) Trudno tego wymagac od osobnika plci przeciwnej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy tu o butach a gość głodny
Ale wymagać od facetów należy. Na Śląsku mówią : udawaj głupiego będziesz fraj [czyli wolny] - i to jest zasada większości chłopów jeśli chodzi o tzw. prace domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walent-yna
Nie trzeba byc znawca wegetarianizmu, żeby wiedziec, ze taka osoba nie je samych ziemniaków. Żeby chociaż surówkę dostała do tego swińskiego żarła - ale nie, same ziemniaki. Trzeba byc albo chamem, albo debilem. Chłopak tez trochę dziwny, bo mógł spytac, czy ci zrobic jajko sadzone albo cos i tym sposobem zwrócic swoim rodzicom uwage, ze dostałaś coś, czego obiadem nie mozna nazwac. Albo "czekaj, zobaczę, moze mamy jakies pomidory albo choc kapuste kiszoną"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walent-yna
Ale swoją drogą, to jesli jedzą na obiad mieso i ziemniaki, a warzyw nie, a jak zobacza warzywa czy owoce w lodówce, toje zaraz wypucują - to moze znaczyc, że naprawdę sie u nich nie przelewa. Mieso tez najtańsze nie jest, ale daje siłę na długo, a takich warzyw to trzeba zjesć i zjeść , zeby sie najeść. Zawsze zakupy warzywowe wychodzą mi najdrożej. Wiec moze oni po prostu oszczedzaja na warzywach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka_79
Niee, kura nie była "swoja". No i to zawsze jest kura - do rosołu tylko kura - podejrzewam, że taka, ze starej kury (w sensie, że zabita w odpowiednim wieku ...) No i tą kurę, starą, dużą (2kg czy 2,5kg) gotujesz w niewielkiej ilości wody .... Na odległość to jest śmieszne - ale na miejscu ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy tu o butach a gość głodny
Mam koleżankę, która nigdy nie lubiła owoców i ich praktycznie nie je. (jedno poronienie na koncie nota bene) Dzieci i męża też tak żywi: owoców w ogóle, troszeczkę warzyw, głównie mięcho - Jej dzieci ja się gdzieś dorwą do owoców to o mało się nie pozabijają i nie podławią tak wcinają. Próbowałąm jej na to zwrócić uwagę, ale ona twierdzi, że "nie pamięta o owocach", bo ich sama nie lubi i boi się, że zaszkodzą dzieciom :-O U niej pewnie tez byś dostała same ziemniaki, bo surówka u niej to rzadkość, a mięsa przecież nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu potraktowali cię
normalnie nie jak jakoś obcą osobę ktora jest nie wiem jak wielkim gosciem i vipem, tylko poprostu prawie jak członka rodziny:P moze mają takie zwyczaje i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
to ze tak ktos jada nie znaczy, ze gosci nie uraczy czyms lepszym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
amaleta ---> To czemu klamalas?? Ja niggy nie mowie, ze jem wszystko, bo tak nie jest :P A brukselke uwielbiam (ale to od niedawna - gusta sie zmieniaja ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyqapa
tak, tak, na kafe wszystko jest uznawane za prowokację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze jego mama w ostaniej chwili dowiedziała się ze ty nie jesz mięcha? Kiedy następna wizyta? Napisz jak będzie ryba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem zrobili to specjalnie. Cwoki i tyle!! Nastepnym razem jak Twoj chlopak przyjedzie do Ciebie powiedz mamie zeby zrobila identycznie zobaczymy jak sie bedzie czul ! I o matko kochana!! ludzie ktorzy tu pisza to jakies nie wiem neandertalczyki podobno jestesmy cywilizowanym krajem a z wypowiedzi widze ze to jakies miesozerne charpie. nie jestem wegetarianka ale zapraszam do siebie,zrobic obiad bez miesa to prostota ale trzeba troche checi i ciut inteligencji. A swoja droga Twoj chlopak to dupek ze na to pozwolil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
amaleta---> Dlatego bezpieczniej jest nie zapewniac, ze sie je wszystko... Ja bym w zyciu nie tknela owocow morza, soi czy innych jakis dziwolagow, no flakow jeszcze nie lubie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy tu o butach a gość głodny
No, ja u niej, to te warzywa, które ona stawia dla 4-osobowej rodziny + gość trawożerny (ja), zjadłabym na jedno posiedzenie dla mnie jednej i płateczek mały mięsa. Ale u niej staram się być kulturalna i nabieram sobie tyle warzyw co reszta rodziny. Na drugi dzień w domu uzupełniam roślinki w pozywieniu. Za to jesteśmy od lat dobrymi kumpelami i dobrze się nam gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
ja mysle, ze nie zrobili tego specjalnie. Ze niestety.. tak robia zawsze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja i tyle
podtrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walent-yna
w sumie dla eksperymentu mogłabyś faktycznie tak zrobic - jak on przyjedzie do was, to niech twoja mama mu nałoży na małym talerzu kupke ziemniaków i cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wierze, ze tak bylo. po co by sie dziewczyna tak rozpisywala. Wiesz, ja mysle, ze to wszystko zalezy od ludzi...jak robią, jak są nauczeni, wychowani. U nas też jest dziwnie, moja mama stara sie jak moze jak przyjdziemy...wszystko na stół, choćby miała ostatnie kawałeczki serka czy wędlny. Natomiast moja teściowa nie. Nigdy nie proponuje jedzienia, nawet jak jest pora kolacji, nam burczy...ona tez potrafi rozsiaść sie przy kims z obiadem i wcinac. A mnie mama zawsze uczyla poczęstowac kogos, a jak naprawdę ktoś nie chce to wtedy wyjść do kuchni - szybko zjeść. Tak, żeby przy kimś nie wcinać. Tesciowa niby z grzeczności pyta czy tez zjemy, ale my mowimy, ze nie, zeby potem nie buczala, ze nie ma na drugi dzien. Ale jej coreczka tak robi...sorry, ja musze zjesc obiad. I siada kolo gości z talerzem, nie pyta czy jedli czy nie. To wychodzi z domu, tego uczą nas rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyqapa
Wiedziala od dawna że nie jem mięsa. Kiedy nastepna wizyta? Nie wiem. Jakoś nie uśmiecha mi się chodzić z pustym brzuchem przez parę dni i maskować głupawym usmiechem widok małego talerzyka z kilkoma kawałkami zimnych ziemniaków. Obsługiwać się u nich też nie za bardzo chciałam, bo byłam tam pierwszy raz, byłam stremowana. Dla mnie to chore kazać aby gość robił sobie w kuchni wszystko sam, tym bardziej że prawie nic nie było. Nawet chleba w chlebaku było tylko ok. 1/4, więc jadłam tylko jedną kromkę na kolację, żeby im nie zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy tu o butach a gość głodny
Zgadzam się z Tobą, że to nie miała być zamierzona złośliwość tylko oni tak własnie żyją i robią na codzień - specjalnych przygotowań nie zauważyłaś - jedli to co zawsze, a skoro kolejna dziewczyna syna nie je mięsa to jej tego mięsa po prostu nie kładziono na talerz i już. Na to wygląda. I pewnie jeszcze skomentowali po wyjeździe, czemu ty się tak odchudzasz :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos ujal
jedzenie przy kims... no obciach :O Ale wiem, ze niektorzy sie tak zachowuja. Dla mnie nie do pomyslenia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×