Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nutri grain

15.07.2008, zaczynamy kobitki!

Polecane posty

Wiesz Feuille, mnie sie wydaje, że ten mój chleb jęczmienny waży nie więcej jak 600g. Jeśli 100g=240,7 kcal, to 600 g=1444,2 kcal. Chleb jest pokrojony na 20 kromek. Z prstych obliczeń na 2 sposoby, czyli przez zwykłe mnożenie albo układając proporcje i dopiero wtedy mnożąc wyszło mi, że jedna kromka chleba jęczmiennego ma 72,21 kcal. Znalazłam też taką stronkę: http://www.fit.pl/eksperci/dieta_oparta_o_produkty_o_niskim_indeksie_glikemicznym,56,18,9,1171,1558,1565,1997,0.html Chleb jęczmienny znajduje sie w produktach o niskim indeksie glikemicznym. Notabene zdziwiło mnie, że płatki kukurydziane znajdują sie w grupie niewskazanej do spożywania. A ja jem je niemal codziennie z 400 g kefiru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o 16 20 zjadłam 1 parówke drobiową 100kcal , 1 kawałek chleba 100kcal + sałatke z pomidora i ogórka 25kcal = 225kca kolacja : ok 125ml jogurtu serduszko zott - 140kcal ok 125ml jogurtu naturalnego zott - 80kcal banan bez skórki ważył 80gram - trochę zawyżę ok 100kcal razem ok 320kcal podsumowując zjadłam dzisiaj 360 + 150 + 225 + 320 = 1055kcal o 20 ide na rower . a ile kosztuje ten chleb jęczmienny ? hmm kupujesz go w jakimś markecie czy w piekarni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Ja nieststy dopiero teraz mam chwile zeby sie odezwac... Przyznam sie ze dzis troche zgrzeszyłam (2 delicje... Uległam niestety :P ) Ale za to odkopalam na strychu stary stepper (ponoc 10 min to 100 kcal spalonych wiec od razu \'odpracowalam te delicje...) No a ogolnie to sniadanie jakies 400 kcal (3 kromki chleba ciemnego + ser zółty + warzywa + brzoskwinia zamiast cukru do herbaty) obiadek cos kolo 450 (troche ziemniakow + mizeria+ kawalek pieczonego mieska) no i pod wieczor 2 wafle ryzowe, brzeskwinie, i troche sołatwki (60 + 70 + ok 100) + 100 delicje + 120 kcal Woda veroni minerali ze smakiem... Co daje w sumie 1300 kcal. Ale powiem Wam jedno... Skórczył mi sie troche załądek tak czuje :) Bo powiem Wam ze czułam sie dzis cały dzień bardzo dobrze najedzona i tak mi sie wydaje ze spokojnie moglabym jutro mniej zjesc (ale czy sie uda to zobaczymy jutro:P) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neotropikalna
Właśnie wróciłam z wieczornej dawki sportu tzn.biegania i jazdy na rolkach:D padnięta troszke jestem ale tak pozytywnie,sport jednak poprawia samopoczucie:) i szczerze to sie troszke boje jutrzejszego dnia,mija drugi tydzień mojego odchudzania,czuje sie lżejsza tak jakoś ale zobaczymy co jutro pokaze WW :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neotropikalna
WW-wielka wyrocznia,czytaj moja stara wysłużona waga:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
demeter :P ee 2 delicje to ok 100kcal , jak się z czegoś definitywnie rezygnuje to tym bardziej ma się na to apetyt , ja prawie codziennie pozwałam sobie na 1-2 ciastka czy ptasie mleczko najważniejsze , że się zna umiar i nie rzuca na całe opakowanie ;) . Jestem ciekawa ile udało Ci się zrzucić , ja jestem po godzinnym treningu na stacjonarnym ;) i prysznicu jestem śpiąca 💤 i zaczyna boleć mnie brzuch myślę , że to może oznaczać , że niedługo dostane okres 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Feuille - Jak okres to nie przejmuj se jesli w pon nie bedzie tego kilograma mniej na wadze... Moze juz zatrzymujesz wode w organizmie... W kazdym razie trzymaj sie :) mam nadzieje, ze brzuszek ne boli tak bardzo.. A co do tego \'pozwalania sobie na male co nieco\' to masz 100% racji! Jakbym ich nie zjadla to cos czuje ze wlasnie konczylabym cala paczke :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę przyznac, że jakoś łatwiej mi jest z tym jedzeniem w tygodniu, gdy chodzę do pracy. Po pierwsze nie ma tam za bardzo czasu na myślenie o jedzeniu, a po drugie obiad chcąc niechcąc jem dopiero po południu. A w weekend po śniadaniu /sałatka z pora/ zjadlam potem 2 ogórki kiszone, póżniej jabłko, ok. 14:00 talerz zupy, ok. 16 kromkę chleba jęczmiennego z samym dżemem brzoskwiniowym niskosłodzonym, a przed 18:00 niestety pożarłam jeszcze jeden talerz zupy. Tyle, że to była botwinka, same warzywa zabielone jogurtem. Racja z tym spożywaniem ulubionych rzeczy, ale w rozsądnych ilościach. Ja w któryś dzień zjadłam łyżeczkę lodów, które mam w zamrażalniku, bo miałam wielką ochotę zjeść coś słodkiego. Ten mój chleb jęczmienny kosztuje 2,90 i można go kupić w byle sklepie. Nigdy nie liczyłam mu kalorii, kupowalam, bo mi po prostu niebiańsko smakuje. Mam pewien pomysł, żeby się dowiedzieć dokładnie ile on waży. A co do wagi to doszlam dziś do wniosku, że moja waga wyjściowa była na pewno większa niż podane 63 kg. Tyle to ja ważyłam w marcu, póżniej sie już nie ważyłam. A wtedy zaczełam jeść po 2, 3 razy w tygodniu ruskie pierogi i to porcje po 18-20 pierogów, czekolady mleczne w całości za jednym razem ze 2 razy w tygodniu, potrafiłam je jeść nawet po 22 do herbaty. Także myślę, że spokojnie powitałam lato co najmniej ze 65 kg na liczniku. Muszę sie wreszcie zaopatrzyć w wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neotropikalna
Wazyłam sie dzisiaj:D 3 kg w dół, teraz 59 kg:) powoli,powoli do celu,jeszcze 5 kg:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przegięłam dzisiaj ze śniadaniem :/ ok 500kcal :( ok 150gram jajecznicy na szynce z 300kcal 2/3 bułki 80kcal i na tym powinnam skończyć ale niestety :/ zeżarłam jeszcze 1ptasie mleczko i 3 takie lekkie jak piórko okrągłe ciastka biszkopty podobno 1 ma 10kcal tylko :P jak położyłam je na wadze to ledwo drgnęła także max 40kcal http://www.wegetarianin.pl/sklep/images/biszkopty-150g.jpg w sumie 100kcal z ptasim mleczkiem kawa z chudym mlekiem z 20kcal nie mam wyjścia :D muszę niedługo wskoczyć na rower de mag ogia wyobraź sobie 😭 , że ja mam cały tydzień taki sam jak weekend staram się jakieś zajęcia wymyślać , żeby zabić nudę i nie myśleć o jedzeniu . Najszybciej mi czas ucieka przed kompem :classic_cool: niestety . miłego dnia odezwę się później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neotropikalna :D świetnie , moje gratulacje oby tak dalej :) ! mnie czeka ciężki tydzień przez @ co prawda jeszcze czekam :classic_cool: ale już czuje że mam większy apetyt :/ ale muszę być silna :P he .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neotropikalna
Dzięki Feuille:) u mnie tez sie zbliża,tylko ja z ta roznicą,że nie moge nic ani przed ani w trakcie przełknąć jakoś,też żle bo już po zawsze apetyt jest większy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neotropikalna - Gratuluje i zazdroszcze... Ja w czasie okresu to moglabym zjesc wszystko do okola.. Po prostu lezec pod kocem, pic herbatke z sokiem i wcinac co tylko mam...:/ Naszczescie dopiero za 1.5 tyg... Feuille - nie ma sie co martwic sniadaniem :) Bedziesz miala duzo energii na caly dzien no i jak zjesz lekki obiadek to bedzie w sam raz:) ja dzis na sniadanie zjadlam niewiele... 3 wafle ryzowe + troche wisni czyli w sumie jakies 150 kcal max... I powiem Wam ze do teraz nie mam na nic wiecej ochoty wiec sie ciesze:) Moze dlatego ze wczoraj w sumie caly dzien bylam najedzona to teraz sie tak fanie, lekko czuje;) I to mi na razie odpowiada:) Koło 14 jakis obiadek i zobaczymy co potem...:) Powodzenia dzis dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w to zachmurzone, niedzielne południe. Ja mogę być z siebie dumna. O 7 zjadłam śniadanie - kromka z żółtym serem + sałatka z pomidora. Potem mi sie właściwie jeść nie chciało, na obiad będę mieć sałatkę z brokułów, gotowanego kurczaka i świeżej papryki + pół talerza wymieszanej zielonej i żółtej fasolki szparagowej. Feuille i Neotropikalna - witam w klubie. Mie też czeka nasza babska przypadłość w tym tygodniu i w zwiazku z tym zastanawiam sie jak to będzie z moim rowerkiem. Bo kiedyś wybrałam sie na aerobik w drugim dniu okresu, pomyślałam, że co tam, nie będę opuszczać aerobiku tylko dlatego, że mam normalną czynność fizjologiczną. A jak zaczęłam skakać tak najpierw zrobiło mi sie niedobrze, a potem latały mi przed oczami czarne plamki. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej takiego wysiłku w czasie okresu. Z rowerkiem o tyle dobrze, że sama mogę określić z jaką szybkościa i ile będę jechać. Zobaczymy jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski! ja wystartowałam dzień wcześniej, bo 14 lipca i już mam pierwsze efekty :-) niestety dwa topiki na których sie udzielałam padły więc próbuję się wprosić do Was - pozwolicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie im wiecej tym lepiej:) ja juz po II sniadaniu - 3 wafle ryzowe - ok 100 kcal i czekam cierpliwie na obiad (cierpliwie tj co 5 min patrze ktora godzina :P ) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj koo. Widzę, że masz podobny wzrost i podobnie w kg do mnie. I nawet cel podobny, choć 55 kg to mój cel nr 1, po cichu chcialabym dojść i utrzymać wagę 53 kg. Ja juz po obiedzie - szparaga i sałatka z kurczaka. Wyobraźcie sobie, że mimo ze nic nie jadłam od rana, tak się tym napchałam, że trochę mi nawet zostało na talerzu. Na deser zjadłam dwie łyżeczki lodów i dwa małe ciasteczka - takie zwierzątka z polewą czekoladową z jednej strony. Dawniej to zrobiłabym sobie herbatę i do tej pory pożerała te ciacha, aż by mi sie herbata do popijania skończyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej de mag ogia !! to fajnie, że mamy podobny cel! u mnie jest tak samo - 55 kg to cel pierwszy. 2 lata temu ważyłam 51-52 kg i byłam bardzo zadowolona i ostatecznie również będę do tego celu dążyć. Jednak pomyślałam, że warto wznaczyć sobie jakiś przystanek w tej drodze przez męki, żeby móc poczuć przedsmak sukcesu :-) Dlatego to 55 - z tą wagą też czuję się dobrze. Ja jeszcze nic nie jadłam niestety i z niecierpliwością oczekuję na dostawę sałatek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koo gratuluję -2kg :) ajjj pod 11 wskoczyłam na rower w godzinę spaliłam 530kcal :classic_cool: potem prysznic , zajęłam się sobą itd o 13 30 tak mi strasznie zaczęło burczeć w brzuchu , że wbiegłam szybko do kuchni i wpadł mi do ust mały kawałek mięsa , które u mnie mieli w domu na obiad ;] szacuję , że miał jakieś 150kcal (tak na 2 gryzy był duży :P ] potem zjadłam 1/2 jabłka 150gram - 70kcal 3duże łyżki jogurtu naturalnego - 60kcal 1 duża łyżka jogurtu owocowego - 30kcal kawa - 20kcal podsumowując - 330kcal :/ żeby uniknąć podobnego napadu na kuchnię już mam przygotowany i podwieczorek i kolację :classic_cool: każdy po ok80-100kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trawacytrynowa tempo faktycznie idealne :) na pewno uchronisz się w ten sposób przed jojo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trawocytrynowa - gratulacje. Wszędzie czytam właśnie, że należy sie ważyć po przebudzeniu, na czczo, po opróżnieniu i bez ubrania oczywiście. Feuille - jesteś zorganizowaną dziewczyną jak już masz przygotowany podwieczorek i kolację. Ja tu tak z doskoku, bo co mi się pokaże słońce między chmurami to wyskakuję na balkon, żeby mi plecki doopalał, bo przód już mocno opalony. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
de mag ogia a ja w tym roku jestem wyjątkowo blada :/ u mnie pochmurno , czasami słonce sie pojawi i praktycznie od początku lipca jest brzydko za oknem . Mam nadzieję , że w sierpniu bedzie słoneczniej i nadrobie :D zaległosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie muszę pochwalić /w koncu na forum jestem anonimowa to mogę sie chwalić ;) / ze jak mielismy ostatnio w pracy kontrolę, to się mnie jedna babka z tej kontroli spytała czy byłam na urlopie gdzieś w ciepłych krajach, bo jestem tak pieknie opalona. Fakt faktem, że ja kocham słonce i uwielbiam sie opalać. Każdą wolną chwilę, nawet zaraz po pracy jak tylko jest pogoda wykorzystuję na słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podwieczorek za mną - trochę pomidora , ogórek kiszony + 1 łyżka jog naturalnego + pieprz , sól , bazylia + kiełbaska drobiowa = 120kcal na kolacje zamiast kiełbaski zjem gotowane jajko ;) później 1godz na stacjonarnym z nudów przeglądam sobie pamiętniki na vitalii , to wzmacnia we mnie motywację :) już widzę siebie oczyma wyobraźni :D z 50kg na wadze . Teraz znikam , tak po 21 dam znać jak mi poszło i podliczę ile kcal zjadłam w ciągu dnia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neotropikalna
De mag ogia zazdroszcze Ci tej opalenizny,oj zazdroszcze:) ja jestem blada,taki typ rudzielca raczej:D jestem już po kolacji,dietetycznie mi dzień minął,żadnych zbędnych szaleństw na szczęście:) cieplutko na dworze,idę na spacer,pogadamy sobie wieczorem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10min temu zjadłam kolacje : 1gotowane jajko(małe) 80kcal 1/2kiełbaski drobiowej -50kcal sałatka warzywna z jogurtem naturalnym , przyprawami - 70kcal razem 200kcal podsumowując : śniadanie - 500kcal II posiłek - 330kcal podwieczorek - 120kcal kolacja - 200kcal = ok1150kcal może jutro uda mi się nie przekroczyć 1000kcal ... 1godz na stacjonarnym -530kcal nie chce mi sie już dzisiaj ćwiczyć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neotropikalna
Wróciłam ze spaceru,piękna pogoda:) Feuille mnie też sie dzisiaj nie chce :/, wgl jakieś lenistwo mnie dzisiaj ogarnelo totalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×