Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JA 25

samotna matka z dzieckiem POMOZCIE

Polecane posty

Gość JA 25

Jak znalezc w sobie sile i odwage na to aby odejsc od faceta i zostac z malym dzieckiem ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też m m m
mam ten sam problem . Nie mam odwagi odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana23
..jest ktos w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze zacznijcie od malych kroczkow, nie od razu BUM i bo pewnie trudno bedzie sie odnalezc tylko, odkladajcie $ albo zalatwiajcie sobie cichaczem jakies podstawy do tego, zeby umiec sobie poradzic samym.. tak mysle.. tak mi przyszlo do glowy,, wspolczuje Wam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA25
z jednej strony to dobrze ze nie jestem sama w takiej sytuacji... ja borykam sie z mysla o odejsciu juz od ok roku.... ale mam synka 8miesiecznego.A Wy czemu chcecie odejsc? co jest w tym kims nie tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjesz w toksycznym związku
jest między Wami przemoc psychiczna, obojętność, ...była zdrada.... ? Dlaczego chcesz odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA25
Inner- okladac kase,ok,ale to na dluzsza mete nie jest dobry pomysl bo kasa kiedys sie konczy,nawet ta schowana,bedzie trzeba isc do pracy... a zawsze mialam zasade ze dziecko wychowuje matka przynajmniej do 3 roku zycia.Co masz na mysli 'malych kroczkow"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana23
IVA a jak małe jest dzieciątko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
'przemoc psychiczna' -nie wiem,przemoca bym tego tak nienazwala,ale nie pamietam kiedy bylam ostatnio szczesliwa i kiedy byl tydzien lub 5 dni abysmy sie nie klocili.Powod?: jego alkohol,narkotyki i notoryczne klmastwa.Zdrada CHYBA byla jak bylam w ciazy,nie jestem pewna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a zawsze mialam zasade ze dziecko wychowuje matka przynajmniej do 3 roku zycia." i dla tej zasady wolisz tkwić w nieszczęśliwym związku zamiast zweryfikować swoje poglądy? nie bardzo rozumiem. przecież człowiek musi nagiąć sie do życia, zycie nie nagnie się do ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
ja 25 i IVA 25 to ja ta sama.,sorki za galimatias

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
Nie-ja ,masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilka202
Dziewczyno! czy może masz nadzieję że ON się zmieni? jesteście po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jego alkohol,narkotyki i notoryczne klmastwa.Zdrada CHYBA byla jak bylam w ciazy,nie jestem pewna..." to w tym momencie jeszcze mniej rozumiem zasadę zostawania z dzieckiem do 3 roku życia... wolisz żeby wychowywało się w atmosferze zdrady, poczucia nieszczęścia, nie mowiąc już o alkoholu i prochach ?? dżizas :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
zalamana23- moj synek skonczyl 8 miesiecy.A Ty czemu chcesz odejsc? Twoje malenstwo ile ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
Nie-ja - nawet nie masz pojecia jak rozumiem Twoje zdziwienia bo sama sie sobie dziwie ze jeszcze w tym zwiazku tkwie,moze to chore ale jakas sila,jakies przywiazanie itp mnie trzyma przy nim a przede wszystkim OGROMNY STRACH, jak dam sobie sama rade???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana23
mój syn ma 3 latka. mój mąż pije co dwa tygodnie i wtedy sa awantury ale jesli u mnie w domu aklohol NARKOTYKI i zdrady byłyby codziennością- wolałabym isc do domu samotnej matki..powaznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IVA25- wlasnie (w prawdzie nie mam prawa wypowiadac sie na ten temat- sama chcialabym kiedys zbudowac szczesliwa rodzine ale zaczynam czasem watpic w to szczescie jak czytam, ze ludzie tacy jak ja tez tak chcieli i stalo sie tak jak sie stalo) ale wlasnie chodzilo mi o to, zeby zaczac budowac fundamenty tego samotnego zycia, nie chodzilo mi, zeby odkladac forse na tam 2 lata, to tez ale raczej, zeby zaplanowac przynajmniej to co bedzie, jakas praca dorywcza, w zaleznosci od tego czy chcialabys zamieszkac sama czy wrocic do rodzicow.. (to juz zalezy czy masz wyrozumialych, czy takich, ktorzy beda tacy kochani a jak przyjdzie co do czego to beda wypominac Ci to, ze nie poradzisz sobie bez nich itd..) . Jak chcesz to mnie zjedź:( ale mysle, ze kiedy sie planuje i robi cos w kierunku planow to one wydaja sie bardziej urzeczywistnione niz take planowanie w glowie tylko (mowie o planowanu odejscia) wtedy sie wie chyba, czy chce sie to tak naprawde zrobic.. moja znajoma tak odchodzila chyba z 10 lat, probowali ciagle na nowo ale ilez mozna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
Ilka202- ja juz nie mam zadnej nadziei do niczego,nie wierze w to ze sie zmieni chociaz kiedys zmienil sie na ponad rok,rzucil wsyztsko i byl calkiem innym czlowiekiem,.bylam przekonana w 10000% ze gorzej nigdy byc juz nie moze,a jednak.... Nie jestesmy hajtnieci ,taka glupia juz nie jestem,chociaz on chcial...ale ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana23
ja mam dosc tego poniżania ale to jest przewznie raz na dwa mce nie mówie o bluzganiu bo to jest na codzien ale jesli w to wplatały sie narkotyki..dziewczyno szkoda tego robaczka małego :( i ciebie skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
Ilka202- mieszkam z rodzicami od czasu urodzenia synka, narzeczony mieszka u siebie z matka i dziadkami. MOj tata kupil mi mieszkanie ktore teraz remontujemy,ale kupil je z mysla ze bedziemy mieszkac tam we 3 a nie ja z malym... Inner-zdrady nie sa codziennoscia w naszym zwiazku,podjerzewam ale nie jestem pewna ze byla zdrada jak byl pod wplywem kiedy bylma w ciazy,a tak to raczej nigdy nie zdradzil.Moj nie pije co 2 tyg tylko codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz -zbudować sobie zaplecze - rodzina, przyjaciele, generalnie ludzie, którzy pomogą - przytulą jak będzie źle, pożyczą kasę, pomogą szukać mieszkania, pracy, itp dwa - znaleźć pracę trzy - wyprowadzić się cztery - wystąpić o alimenty na dziecko pięć - zacząć żyć powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
zalamana23- z Torunia a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
Nie-ja mieszkanie juz mam ,kochany tatus kupil . TYLKO JAK PRZESKOCZYC TEN STRACH ?????? ta samotnosc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mieszkam z rodzicami od czasu urodzenia synka, narzeczony mieszka u siebie z matka i dziadkami. MOj tata kupil mi mieszkanie ktore teraz remontujemy,ale kupil je z mysla ze bedziemy mieszkac tam we 3 a nie ja z malym..." znowu przywiązanie do jakiejś myśli :-o dziewczyno, plany są po to zeby je zmieniać! zakładałaś, ze będziesz z dzieckiem 3 lata? trudno, nie da się, dziecko do żłobka, ty do pracy, świat się nie zawali, a dziecko nie ucierpi twój ojciec zakładał, że w mieszkaniu będą 3 osoby? no to będą 2! chyba lepiej, ze tylko 2 za to szczęśliwe! masz super sytuację, mieszkasz u rodziców, masz własne mieszkanie, nie musisz się rozwodzić. wystarczy przestać czepiać się swojej wizji życia i zacząć zwyczajnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAKA SAMOTNOŚĆ???? nie jestes sama, masz DZIECKO, masz rodziców, masz swoją młodość i całe życie przed sobą. ja rozwiodłam się w wieku 30 lat rezygnując tym samym z jedynej szansy na dziecko - urodzić nie mogę, a adopcja dla osoby w mojej sytuacji jest w zasadzie wykluczona :-o ale to jest walka o życie! w twoim wypadku również życie dziecka. Samotność? tylko jeśli pozwolisz sobie na myślenie o tym w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 25
dziekuje za szczerosc,zgadzam sie prawie we wszystkim,tylko nie z jednym,ze jak pojde do pracy to dziecko nie ucierpi,prawdopodobnie mialabym ta mozliwosc aby mamam sie nim zajmowala,nie potrafie przeskoczyc tego strachu jaki we mnie jest,moze dlatego ze cale zycia bylam z kims,nigdy nie bylam sama,a teraz tyle nowych doswiadczen :dziecko,macierzynstwo a raczej jego trud,nowa praca,nowe mieszkanie moje wlasne.Boje sie ze worci depresja w ktorej kiedy bylam i jak wtedy sobie poradze?porzeciez ja musze byc silna dla malego,nie mam prawa sie martwic i plakac bo on wszystko czuje :( ,Ide juz spac bo jestem zmeczona a maly sie budzi bardzo szybko...:( dzieki i do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×