Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość humanistka

Obowiazkowa matura z maty... Da sie to jeszcze jakos cofnac?

Polecane posty

Gość maryniszkaa
tak więc już wypierrrdalaj, najlepiej do spania, żebyś jutro raźna i wypoczęta z samego rana mogla sięgnąć po podręcznik do matematyki dla klas 1-3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego od nas konkretnie oczekiwałaś? Stwierdzenia typu: "nie martw się, matma na maturze jest nie do zdania. Nie ucz się, bo i tak nie zdasz, a przynajmniej czas zaoszczędzisz"? Otóż, niestety, prawda boli. Włożysz w to trochę wysiłku i zdasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za samo wypisanie danych zbiera się punkty, tak samo, jak i za podanie wzoru :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licealistka.
ktoś tutaj chyba pomylił pojęcia z tym humanizmem ;p lol... każdy od każdego próbuje być mądrzejszy.. paradoks weźcie się lepiej za tą matematykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozwalonyy
"Za samo wypisanie danych zbiera się punkty, tak samo, jak i za podanie wzoru " Typowy przykład odmóżdzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licealistka.
szukając ciętej riposty dla " humanistki" ( peace ;) ) szukaj słowa pod nazwą : humanista w czasach współczesnych a nie HUMANIZM a nie za siłę wmawiasz coś sobie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas poświęcony na wypisywanie tych głupot mogłaś poświęcić na naukę i ostatecznie mógł powstać temat "Obowiązkowa matura z maty... Proszę o rady jak się uczyć, jak wy się uczyliście do matury" który rzeczywiście by ci pomógł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co, może nie dostaje sie za to punktów? Gdyby tak było to wiele osób nie osiagnełoby tego 30%.... Widziałam próbną mature mojej koleżanki to wiem., jak jest, Panie Wszechwiedzący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w czasach obecnych
terminem humanista określa się człowieka z wyższym wykształceniem, nie potrafiącego pomnożyć w pamięci 12*13, ale umiejącego skończyć śmieszną uczelnię kopiując pracę magisterską z innych źródeł i ostrrro rozważającego wpływ zorzy polarnej na życie pozagrobowe wiewiórek w Dolinie Środkowego Konga w dobie renesansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licealistka.
no brawo.. o to mi chodziło :P wię nie mylić proszę z czasami gdzie humanizm dzisiejszy w jakikolwiek sposób łączył się z humanizmem zeszłych czasów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepski nauczyciel
potrafi do matmy zniechęcić - zwłaszcza tych nieprzekonanych ;) Co nie znaczy, że matmy nie powinno być na maturze ... Nauczać powinni nauczyciele, którzy do matury potrafią przygotować "średnio rozgarniętą" licealistkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już kiedyś wspominałam, umiem rozwiązać praktycznie każde zadanie zarówno z matematyki, jak i z fizyki; mam IQ 138, ale jeszcze nigdy nie trzymałam faceta za rękę... 😭🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malaaaaaaaaaaa_Miiiiiiiiiiii
to ja jestem dobra w przedmiotach scislych typu mata, chemia i co mature z polskiego musialam zdawac, ale wlasnie dlatego ze jesli jest sie dobrym z maty czy tym bardziej z chemii trzeba logicznie myslec co w polskim napewno sie przydaje i mimo ze nienawidze polskiego to jakos zawsze mialam dobre oceny i matura tez dobrze poszla, dlatego jesli z pola jestes dobra to mata nie powinna ci sprawiac takich trudnosci, a skoro juz sie uwazasz za humanistke to powinnas byc orlem ze wszystkich przedmiotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepski nauczyciel
To se ne vrati ... Z taką "polszczyzną" - za moich czasów ;) - byś Malaaaaaaaaaaa_Miiiiiiiiiiii matury z języka polskiego nie zdała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też humanista
Pisałem i zdawałem maturę z angielskiego, WOS i polskiego. Rezultatów nie muszę się wstydzić; pisemne: polski - 4.0, angielski - 5.0, ustne: polski - 5.0, angielski - 5.0, WOS - 4.0. Z matmy z trudem uzyskałem ocenę dostateczną na świadectwie, ale matma nie była wówczas obowiązkowa na maturze (rok 2002). Na koniec szkoły dosłownie podziękowałem matematyczce, że mnie przepuściła :D Dziś jestem po anglistyce, miałem drugą średnią na roku. Jaki z tego wniosek? Że wprowadzając obowiązkową matmę złamiecie życie wielu osobom. Ja mogę być tłumaczem, nauczycielem, mogę pracować w firmie zagranicznej. Brak matury by to wszystko zniszczył. Zdałem, bo nie było matmy. Tylko dlatego. Ja nie potrafię pojąć najprostszych prawideł tej nauki, nigdy tego nie umiałem. Dlatego zawsze będę przeciwny obowiązkowej matmie na maturze. Nie wszyscy muszą być inżynierami. To, że ktoś nie zna się na matematyce nie oznacza wcale, że będzie np. złym historykiem czy geografem. Zrozumcie, że każąc takim osobom pisać maturę z matematyki skazujecie je na prace typu: kopanie rowów, podawanie hamburgerów w McDonald's, wtykanie drucików w gniazdka w fabryce czy inne podobnie ambitne zajęcia. Dlaczego? Albert Einstein miał na odpowiedniku naszej matury kilka czwórek, a nawet jedną trójkę - był bowiem dyslektykiem. Co byście powiedzieli o systemie edukacji, który zablokowałby mu możliwość studiowania fizyki? http://www.einstein-website.de/z_kids/certificatekids.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też humanista
P.S. Drobna poprawka do powyższego - z ustnego WOS-u też miałem 5.0. Co oczywiście nie zmienia faktu, że ewentualną obowiązkową matmę oblałbym na bank, niezależnie od tego jak byłaby łatwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepski nauczyciel
@ też humanista Wydaje się, że możesz mieć rację. Ale tylko Ci się wydaje. Dlaczego tak sądzę ? Z doświadczenia własnego jak i - zwłaszcza - cudzego :) Z matematycznych "tępaków" robiłem "piątaków". Wierzę, że trudno Ci uwierzyć, ale wszystko jest winą "kiepskich nauczycieli". Tobie nic nie zarzucę ! Uważam, że zdecydowanie łatwiej nauczyć kogoś matematyki, niż np. języka polskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też humanista
No nie wiem, czy to wina nauczycieli, bo miałem niejednego + do tego korepetytorów, a rezultat i tak był identyczny. Mam jeszcze prośbę do Ellinki - nie wypowiadaj się w tym temacie, bo jest on Tobie obcy. Czytałem, że masz IQ 138. Wiesz, co to oznacza? Średnie IQ Polaka wynosi 99. Mamy PKB na osobę 16.300 USD i HDI (Wskaźnik Rozwoju Ludzkiego) 0,870. Średnie IQ na wyspie o nazwie Barbados wynosi 80, ale ich PKB na osobę to 19.300 USD, a HDI to 0,892. Kraj ten jest zatem lepiej rozwinięty i bogatszy od Polski. Średnie IQ goryla to około 40. Z tego wniosek, że tylko 40 punktów IQ dzieli goryle, które nie potrafią nic, od ludzi, którzy umieli stworzyć państwo lepsze od naszego. Taki sam dystans dzieli Ciebie od przeciętnego Polaka! To jest przepaść. Tak, jak mieszkaniec Barbadosu nie zdoła wytłumaczyć gorylowi jak stworzyć sprawnie funkcjonujące i bogate państwo, tak Ty nie wytłumaczysz przeciętnemu humaniście matematyki na poziomie maturalnym, z tego samego powodu zresztą: ani goryl, ani humanista nie zrozumieją swego rozmówcy. To, co dla Ciebie jest łatwe, dla nas jest piekłem na Ziemi, niezrozumiałym językiem, labiryntem bez wyjścia. Wiem, dla Ciebie to proste, to tylko kwestia nauki, itd. Dla Ciebie, ale nie dla nas. Dość powiedzieć, że gdy byłem w trzeciej klasie podstawówki przez kilka dni starałem się z trudem pojąć zasadę obowiązującą przy dodawaniu i odejmowaniu sposobem pisemnym. Udało mi się to ostatecznie dopiero rok później. Fajnie, co? A studia skończyłem - TYLKO dzięki temu, że nie miałem matmy na maturze. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacy wy to poszkodowani jestescie :( Wielcy humanisci, nie umiejacy matematyki, bidoki. A co maja powiedziec umysly scisle, ktore od wiekow MUSZA zdawac j. polski na maturze? Ja jakos nie uzalalem sie nad soba z tego powodu. A matematyka na maturze powinna byc, nie wiem, co za kretyn zdecydowal inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malaaaaaaaaaaa_Miiiiiiiiiiii
kiepski nauczyciel -- pisac piekna polszczyzna na forum? zarty sobie robisz? Jak juz powiedzialm mam "scisly umysl" jesli tak to mozna okreslic i poprawna polszczyzna tez sie potrafie posluzyc, ale tylko gdy jest to wskazane, napewno nie na forum gdzie pisze sie prostym jezykiem i przypuszczam ze stara mature tez bym zdala. No i wlasnie dlatego ze umysly scisle musza sie dobrze poslugiwac jezykiem polskim to umysly humanistyczne nie powinny miec problemow z matematyka. Chociaz matury z maty nie zdawalam, nie bylby to dla mnie zaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osoby o typowo ścisłych umysłach muszą zdawać język polski, osoby bez predyspozycji do nauki języków obcych obowiązkowo zdają język obcy na maturze i jakoś nie płaczą. Matura podstawowa z matematyki jest prosta, gdy byłam jeszcze w liceum rozwiązywaliśmy te zadania na lekcjach i każda z osób z klasy potrafiła sobie z tymi zadaniami poradzić, choć byłam w klasie typowo humanistycznej. Ja też nie lubię matmy, ale jestem na takich studiach, że muszę sobie radzić z matmą, chemią, fizyką i nie mogę protestować bo nikogo nie obchodzi to, że ja tego nie lubię. Rozwiązuję więc całki, równania różniczkowe i inne pierdoły, które kiedyś wydawały mi się nie do rozwiązania, a jednak je pojęłam. Musiałam zdać egzamin z matmy na studiach, a tam nikt się nad nami nie użalał, nie mogłam sobie wybrać czy chcę wersję łatwiejszą czy trudniejszą :/ Chodziłam więc na korepetycje, uczyłam się dużo i zrozumiałam, choć nie polubiłam i nie polubię nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karminowy przypływ Pólnocy
Ja na maturze (2002) miałam same 5 i 6 - z języka obcego i geografii. Dziś studiuję dwa kierunki dziennie na UW. (jeden skończyłam - obecnie pracuję nad doktoratem) Przez całe studia miałam stypendium naukowe. A z matematyki jestem beznadziejna. Dosłownie nie potrafię procentów policzyć. Nie ma się czym chwalić, wiem. Jednak zapewniam, ze zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby to opanować. Uważam, ze jestem bardzo zdolna, mam podstawy, żeby tak mówić. Gdyby na maturze była matematyka - poległabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chryste panie.. bylam w klasie humanistycznej gdzie 95% osob zdawalo rozszerzony wos, historie i polski, ja zdawalam rozsz biolgie i chemie a wyladowalam na politechnice i mam z analizy i rozniczek 4,5 i kto mi powie ze matma jest nie do nauczenia, fakt ze kazdy kurs robilam dwa razy, ale to chyba nie stanowi problemu,ale jak panienka ma problemy na poziomie 4klasy podstawowki to moim zdaniem jest cofnieta w rozwoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polać benzyną i podpalić
oczywiście że matura nie powinna być obowiązkowa :D. Dzięki temu mamy masę magistrów-idiotów, pracujących w pocztach, bankach i innych badziewiach na 1200zł brutto, liżąc duupę szefowi z obawy przed stratą pracy, a dobrzy inżynierowie zarabiają przyzwoite pieniądze (kokosy tylko niektórzy ;) ) i żyją bez obaw o stratę pracy. Bo nawet jakby, to w okresie wypowiedzenia znajdą sobie inną. Wiem co mówię, jestem programistą. Wada jest taka, że co prawda konkurencji niemalże brak, ale pomału zaczyna być brak ludzi z którymi można normalnie pracować - co rok to gorzej nawet wśród absolwentów uczelni technicznych. Na szczęście póki co, zdolnych jednostek nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys matma była obowiązkowa i jakoś ludzie zdawali, z niezłymi wynikami, nawet moja matka- zupełny matemtyczny antytalent. Dzisiaj w naszym kraju wyższe wykształcenie staje sie jakąs norma, koniecznoscia, przy czym w większości szkół "kup se dyplom" problemem nie jest srednia z matury, tylko finansowe mozliwosci opłacania czesnego. Skończyłam weterynarię, niby do matmy mi daleko.I przyznaje,ze niektóre działy (funkcje w przestrzeni, koszmar:P) sprawiały mi problem. Ale umiejetnośc szybkiego dzielenia, mnozenia czy dodawania w pamięci nawet trzycyfrowych liczb przydają mi się na co dzień. Jak mozna miec wyższe wykształcenie nie potrafiąc rozwiązywać zadań tekstowych ,przecież logika przydaje się w kazdej dziedzinie życia,oblicznie objętości, pola powierzchni, znajomośc podstawowych praw chemii czy fizyki ułatwiaja funkcjonowanie w świecie. CZty fizyk, matematyk ma prawo posługiwac się wyłacznie zdaniami prostymi, nie znając deklinacji czy koniugacji? Całki czy różniczki to inna bajka( u mnie w liceum nie było) ale taki rachunek prawdopodobieństwa to chyba nie przerasta możliwości umysłowych osób, które chca mieć WYŻSZE wykształcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam IQ 138, z matmy zawsze miałam 4 (w liceum) i 5 (we wcześniejszych latach), co nie zmienia faktu, że nie lubię przedmiotów ścisłych, z chemii ledwie co wydoliłam na 3 :O, to samo z fizyką. Mój chłopak natomiast jest nogą z polskiego :O, nie umie napisać wypracowania na poziomie oceny dostatecznej, z niemieckiego ledwie co mu się udało przejść do następnej klasy (tylko dlatego, że napisałam za niego kilka listów). A IQ ma dokładnie takie samo, jak ja. Cieszę się, że omineła mnie obowiązkowa matma, bo może i udałoby mi się napisać te zadania, ale nie w tak krótkim czasie :O. Prawdę mówiąc, według mnie każdy powinien sobie sam wybierać przedmioty na maturę w zależności od tego, na jaki kierunek studiów chce iśc. Do tego powinna powrócic sytara reguła dwóch poziomów, a nie wyboru rozszerzonego albo podstawowego :O, tak samo powinno sie wybierac poziom przedmiotów dodatkowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIEPRZNICZKA
nie martw sie maturami bo ja dobrze wiem ze te matury z matmy maja byc bardzo proste a nawet maja sie tam pojawic pytania na a b c.nie masz sie czego bac ja bylam na rozszerzeniu w liceum 3 lata a matmy nie potrafilam za nic po tych trzech latach w dodatku na rozszerzeniu nie zaluje mimo ze moj profesor byl okrutny nauczyl mnie duzo bo nad matma trzeba siedziec a nie jak na polskim dziala twoja idea wyobraznia twoje opinie nad matma trzeba przysiasc popatrzec na schematy sprobowac zrozumiec zauwazyc zaleznosci itp.wiem co pisze ja dalam rade ty tez dasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co się tak uczepiliście tego IQ 138, przecież pod Ellinkę się ktoś podszył :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepski nauczyciel
"Malaaaaaaaaaaa_Miiiiiiiiiiii" - z lenistwa ? Porównaj język, jakim posługujesz się na forum Ty, z tym jakim posługuje się "polać benzyną i podpalić" - który jest umysłem ścisłym ! Ale to właśnie umysł ścisły zdaje sobie sprawę, że każda litera i znak interpunkcyjny (!) ma swoje znaczenie i jego brak w odpowiednim miejscu nie tylko czytanie i zrozumienie może utrudnić, ale nawet zmienić sens zdania. Żeby nie było: nie czynię Ci z tego powodu zarzutów, ale stwierdzam jedynie fakt, że pisząc w ten sposób jak poprzednio, matury "kiedyś" byś nie zdała. "też humanista" - nie piszę, nie sugeruję nawet, że zostałbyś orłem (choć kto wie ? ;) ) z matematyki. Korepetycje ? To inny temat - generalnie jestem przeciwny. Nie udzielałem korków za kasę, lecz po to, aby - rówieśników zazwyczaj - nauczyć :) To pewnie jeden z powodów sukcesu. PIEPRZNICZKA - sarkazm szyty trochę zbyt grubymi nićmi ;) Pamiętam poszukiwania sekretarki. Do mnie dotarły CV już te wybrane. A i tak włos na głowie się jeżył, gdy widziałem język, jakim się znaczna część tych "sekretarek" posługiwała. Ale cóż ... Komuś może nie chcieć się na forum pisać poprawnie (pamiętajcie, że inne osoby, czytając teksty z błędami, często "uczą się" ich i nabierają złych nawyków !), komuś innemu nawet w liście motywacyjnym ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karminowy przypływ Pólnocy
do polać benzyną i podpalić Spotykałam się z mężczyznami po politechnice, informatykami. Niestety, ale nie miałam o czym z tymi panami rozmawiać. Jedyne na czym się znają to te komputery. Niczego nie czytali, niczego nie wiedzą, nie potrafią się poprawnie wysłowić. Do filharmonii chcieli mnie zabrać na "operę". :O Ja już dziękuję za te ścisłe umysły. Może i są świetni w swoim fachu. Ale po prostu nie mój świat. O wiele bardziej podoba mi się mój pan z banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×