Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Florek

Seks a religia.

Polecane posty

Gość do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
Mario...Ty chyba masz jakies problemy ze soba...co ma za znaczenie kodex jezeli sumienia nie slucham? Poza tym nie mam 18 lat.i nic mnie nie obchodzi co sadzisz o moim kochaniu sie z moim mezczyzna... Pestko- bo to sumienie jest tak naprawde najwazniejsze.3maj sie i ponawiam pytanie:gdzie jest mowa o wspolzyciu przedmalzenskim w biblii.to nie jest cudzolostwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosze11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królowa życia86
Według Marii...jestem hipokrytką. A nich ci będzie. Tylko ja wiem, że seks przedmałżeński to grzech. doskonale o tym wiem. to ja biorę odpowiedzialność za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
królowa życia86 -> ja mam wrażenie, że ktoś tu sam nie wie, na kim się wyżywac i po co... ehh. po co się przejmowac, takimi ludzmi?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
Zgodnie z katolicka doktryną seks przedmałżeński to grzech - bez dyskusji. Wg koscioła ewangelicko augsburskiego (Luteranie) nie ma pism które mowią jednoznacznie że to grzech ale większość uważa to za grzech (choc calkiem spora mniejszosc uwaza przeciwnie). w islamie seks przedmałżeński to grzech, o innych religiach nie wiem - ale o ile "mi sie wydaje" to buddyzm w ogole nic tu nie ogranicza a judaizm uwaza to za grzech. Niemniej odnoszac sie do tradycji judaistycznej - to jest pytanie czy jest w ogole mozliwe cos takiego jak seks przedmałżeński - bo przeciez w koncu zona to jest pierwsza kobieta ktora kochasz i z ktora uprawiasz seks - czyli podejmujac wspolzycie jednoczesnie tym wspolzyciem wyrazasz obietnice ze bedizesz ja kochal cale zycie - jesli zawiedziesz to jestes oszustem :). Sformulowanie "seks przedmałżeński" wydaje mi sie zatem równie nielogiczne jak "jedzenie przed jedzeniem" :), chyba ze staniemy na gruncie doktryny katolickeij ze małżeństwo rozpoczyna sie przed oltarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
to jest pytanie czy jest w ogole mozliwe cos takiego jak seks przedmałżeński - bo przeciez w koncu zona to jest pierwsza kobieta ktora kochasz i z ktora uprawiasz seks - czyli podejmujac wspolzycie jednoczesnie tym wspolzyciem wyrazasz obietnice ze bedizesz ja kochal cale zycie - jesli zawiedziesz to jestes oszustem bardzo mądre. poniekad wyjasnia mój tok rozumowania. bo jeżeli zdradze, to znaczy, ze nie kochałam- wtedy to jest grzech. no oczywiscie zdrada sama w sobie tez jest grzechem. poza tym...doktryna jedno, wiara co innego, sumienie tez.... ile razy Kosciol sie mylił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
Ja osobiście w tej sprawie kieruje się luterańska interpretacja 6-tego przykazania: Cudzołóstwem na pewno jest: - każdy seks poza związkiem małżeńskim (formalnym lub neiformalnym), - oraz każdy seks ktory nie wynika z miłości wobec osoby z którą współżyjesz. (obydwa nalezy traktowac niezaleznie :) a nie łącznie :) ) ps. nie naleze do kosciola ewangelickeigo - ale ta interpretacja do mnie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pamiętam starego nicka
Koścół sie nie myli , ponieważ osoba która nią kieruje, czyli papież, w sprawach wiary i moralności jest nieomylna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
gumko... czyli jezeli dwoje ludzi sie kocha, sa pierwszymi partnerami, maja brac slub, nie zdradzaja sie...dla Ciebie jest to grzech??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
Koścół sie nie myli , ponieważ osoba która nią kieruje, czyli papież, w sprawach wiary i moralności jest nieomylna. większej glupoty nie słyszałam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
Bardziej "zabawna" jest sytuacja jesli chodzi o stosunek kosciolow do antykoncepcji :). Bo tu poza katolicyzmem (i byc moze judaizmem) wymienine w poprzednim poscie religie (luteranizm, islam, buddyzm) nie widzą w niej nic zlego (jesli decyzja podejmowana jest wspolnie a ostateczne zdanie ma kobieta). Nawet podobno "nietolerancyjny" islam nie ma nic przeciwko antykoncepcji (oczywiscie w ramach malzenstwa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
antykoncepcja to inna bajka. uznaję. dlaczego? poniewaz uwazam, ze jezeli ktos nie jest gotowy na dziecko ( chociazby finansowo) to o jego odpowiedzialnosci swiadczy stosowanie antykoncepcji... itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
Ja ci na to nie odpowiem - jak pisze wyżej - dla mnie wystarczająca w tym zakresie jest interpretacja luteranska - która na twoje pytanie nie odpowiada ani tak ani nie - sama wyciagasz wnioski, no i spora czesc ewangelikow uwaza podobno ze to nei grzech, ale chyba jeszce wieksza ze grzech. a ja za ciebie nie odpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
pytałam Ciebie o zdanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
ja moge odpowiadac tylko za siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
to co moge napisac to tylko - ze wg mojego rozumowania to zgadnie z ta interpretacja "seks przedmałżeński w rozumieniu katolickim" może w pewnych okolicznosciach nie byc grzechem w sumieniu ewangelika. Mysle ze najwiekszy absurd katolickeij etyki w odniesieniu do malzenstwa polega na tym ze za malzenstwo uznaje tylko zwiazek poblogoslawiony przez ksiedza. czyli ze mozesz miec np. 5 zon/mezów cywilnych a potem wziac to jedno jedyne prawdziwe malzenstwo koscielne :) - ale to znowu tylko moje poglady, ktore sa zmienne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
hehe. to moze ja jednak ewangelicka jestem...zawsze jakos bardziej mnie tam przekonywało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
Nie namawiam na ewangelicyzm, bo ja osobiscie nie ze wszystkim sie tam zgadzam i do tego kosciola nie naleze. W tej kwestii lubie sie jednak podeprzec "autorytetem religijnym" czyli ze nie tylko ja tak mysle ale ze tez sa religie ktore mowia cos podobnego :). W kazdym razie z katolicyzmem to nie jest zgodne. Żeby nie było że namawiam do współżycia przed katolickim ślubem kościelnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pamiętam starego nicka
To proste: liczy się tylko związek zawarty przed wspólnotą kościoła którą reprezentuje ksiądz. Inne związki są nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
ja wiem Gumka i rozumiem. nie ma Kosciola idealnego...pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
No coś w tym jest. Jakby sie zastanowic to nic na swiecie nie jest doskonałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien artykuł
Katolicyzm, a więc popłuczyny po historycznym chrześcijaństwie, zawsze oddzielał miłość od seksu, a chrześcijańską doskonałość rozumiał jako tegoż seksu represjonowanie. Te błędy nie pozostały bez konsekwencji, nie tylko dla ludu kościoła (unieszczęśliwiające człowieka kościelne „nauki"), ale okazują się też zgubne i dla samego Kościoła, który stojąc na średniowiecznym stanowisku, traci nieustannie miliony wiernych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien artykuł
Młodzi ludzie dopiero co wchodzący w życie, nie chcą od razu obarczać się dziećmi; odchodzą od Kościoła, bo nie potrafią zrozumieć dlaczego cielesna intymność dwojga dorosłych osób, na którą oboje wyrażają zgodę, miałaby być niemoralna, a korzystanie z dobrodziejstw antykoncepcji w tak dalece przeludnionym świecie miałoby być naganne. Nie rozumieją też dlaczego przez całe wieki Kościół z taką pasją lubi zaglądać przez dziurkę od klucza do ich sypialni. I z tego powodu właśnie w kościołach „publiczność" stanowią na ogół małe dzieci i ludzie starsi — wygląda na to, iż wymogi wiary katolickiej są w sam raz odpowiednie dla babć, dziadków i wnucząt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien artykuł
Kościół widzi kobietę wyłącznie jako żonę, a przede wszystkim jako matkę; ma ona, nie pomna ryzyka i innych zagrożeń dla siebie, znosić potulnie niekończące się pasmo ciąż i porodów! Kobieta ma być niewolnicą swojej biologii u boku swego pana i władcy, reproduktora! Tak oto miałoby wyglądać życie rodzinne, w granicach zakreślonych przez słynne prawo naturalne wymyślone przez św. Tomasza! Według tego prawa, mielibyśmy więc wzorować się na... zwierzętach, które nie stosują przecież antykoncepcji i kopulują jedynie w celu rozrodu (z pominięciem zmysłowości)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
pewnien artykuł...bardzo mądre podejście. wiele racji w tym jest. naprawdę... i najgorsze jest to postrzeganie kobiety jako "służącej panu". ludzie- opamiętajcie sie! poza tym...sex- jako przyjemnosc jest bardzo wazna dla malżonków (bądź 2 osob). no, ale niektorzy są zbyt zaślepieni swoją dewocką wiarą żeby to dostrzec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
Do "pewien artykuł", dramatyzujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senna-dzisiaj
niekoniecznie;] moze po prostu jest pesymista, ale musisz Gumko sie zgodzic, ze w wielu aspektach ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumka od majtek
a ze wymienie tylko jedna niescislosc: kosciol katolicki od czasu jana pawla ii nie ogranicza seksu w malzenstwie tylko do celow "reprodukcyjnych" (no chyba ze benedykt znowu cos cofnal do sredniowiecza :) ). seks ma sluzyc rowniez do budowania wiezi i wyrazania milosci w malzenstwie. ale "antykoncepcja" tylko w postaci "metod naturalnych". co mnie zreszta dziwi bo na moje rozumienei to prezerwatywa jest rownie naturalna co obserwacje cyklu (ktora zreszta daje tez duza skutecznosc wbrew opiniom niektórych). nie taki kosciol straszny jak go maluja :P natomiast zgadzam sie ze zaszyta juz w kulturze katolicka fobia wobec seksu jest troche niebezpieczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×