mam ochote rzucic to wszystko

mam ochote rzucic to wszystko, miasto w ktorym mieszkam, chlopaka wkrotce narzeczonego, obecny styl zycia.... dlaczego...miasto bez oddechu, bez zycia, bez wspanialych ludzi, chlopak..kocha ja kocham...ale czuje ze nie dla mnie wizja prania , prasowania, przyjec...a tak wlasnie zyjemy teraz...styl zycia..na jakiejs tam stopie...stopie do pozazdroszczenia... mam 27 lat. chce stad uciec... zaczac od nowa...zamieszkac z ludzmi bez niczego i zaczac od nowa...nauczyc sie jezdzic ciagnikiem, i rzezbic... chce wszystko zawdzieczac swojej pracy...chce sie uczyc.. i co z tegpo, ze chce...?...skoro i tak nikt mi nie pozwoli odejsc...moralizatorzy pierdoleni, pokolenie bez wyobrazni a zportfelami ze skory chomika...cholera.....