moj facet powiedzial mi dzis ze jestem BEZUZYTECZNA!!!

moj facet stwierdził, ze jestem"BEZUZYTECZNA"! szczena mi opadła. nazwał mnie egoistką, bo mu powiedziałam ze w przyszlości, kiedy będziemy mieszkac razem oczekuję podziału obowiązków.powiedziałm mu ze jest niesamodzielny(nawet kotleta obtoczonego już i przygotowanego do smazenia na patelni nie potrafi usmazyc!!!!!) Otwarcie przyznałam że nie chce byc kura domową, która ma jeden etat w pracy a drugi w domu, aby zadowolić swojego faceta, pierze, sprzata gotuje a wieczorem jest rzeska i tygrysica uprawia z nim super seks!bo to niemozliwe. skoro oboje pracujemy zawodowo stwierdziłam, że jak bedziemy razem mieszkac to podzilimy sie obowiązkami. powiedziałam, ze oczekuję aby moj facet pomagał mi w domu, a nie traktował jak niewolnicę. a on mnie podsumował: w takim razie jestes bezuzyteczna. Czy on mnie kocha???? powiedziałam mu zeby znalazł sobie naiwną idiotkę, ktorej szczytem marzen bedzie pranie jego brudnych skarpet.a on na to z ironią, że "nie jestem jedyną kobietą na świecie" i może znajdzie sie taka dla ktorej bedzie to przyjemność!!!!. Dodam, że mieszka (on) z rodzicami a mamusia(jego) podsuwa mu wszystko pod nos (od sniadanka po wieczorna kawkę po pracy)!, bo ona nie pracuje i nie ma nic innego do roboty....czy moj facet to leń? a moze mizgonista? nie wiem, co mam zrobic, jestesmy ze soba 3 lata jestem nieszczesliwa, czesto sie kłocimy on mnie wtedy wyzywa, obraza sie na mnie zrzuca cała wine na mnie twierdzac ze ja prowokuje takie jego zachowanie....... a mi sie wydaje ze to rozpieszczony dzieciak niedojrzały do związku mimo wieku(25 lat)... ja mam 23 lata i kiedy mowie mu np. ze czas zminic prace na lepsza i myślec o przyszłości to stwierdza ze taka gowniara nie bedzie go pouczac(zarabia 700-800zł!!parcuje na 3/4 etatu bo na cały mu sie nie chce, za te"grosze".... chce wyjechac za granicę do pracy, a nic jeszcze nie odlozył...... co mam zrobić? jestem nieszczesliwa.. . czy kiedy zamieszkamy razem cos sie zmieni czy bedzie tylko gorzej?????

nasza wina że wybrałaś dupka:O

On chyba miał rację. Kobieta, która nie chce swojemu mężczyźnie ugotować obiadu jest leniwa i bezużyteczna.

poszalej troche masz dopiero 23 ,a jezeli chcesz juz miec mezulka to szukaj takich okolo 29-32

co wy pieprzycie ....ja tez jestem za podziałem obowiązków ..skoro oboje pracujecie to w domu powinien byc podział tego sie trzymaj i sie nie daj bo tak jak piszesz będziesz robiła na dwa etaty...

swoja drogą nie spiesz sie do wspólnego zamieszkania bo na prawde nie ma do czego ,po za przyjemnościa i wygoda wspólnego mieszkania jest też mnóstwo obowiązków

Niepotrzebnie na niego naskoczyłaś! Choć z drugiej strony z opisu wynika że rzeczywiście jakiś kutafon niedorobiony z niego:) Ja pomimo że mieszkam u rodziców ( bo póki co mnie nie stać na nic innego) sam sobie bardzo często gotuję, śniadania czasem zrobi matka ale nigdy bym jej nie wypomniał że mi nie zrobiła. Sam się żywię, piorę, prasuję koszule, szyję ciuchy. Myślę o zmianie pracy na lepszą bo chcę założyć rodzinę i zarabiać tyle żeby żona nie musiała pracować albo żeby praca była dla niej przyjemnością. Jakiś niedojrzały ten twój koleś jest. Nie wyobrażam sobie nie umieć sobie gotować, prać, szyć - przecież to kalectwo.

Takich palantów jak on powinno się oznaczać w widocznym miejscu napisem "towar gorszej jakości".