Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa i dociekliwa

jak macierzyństwo was zmieniło waszą psychikę, poglądy na świat

Polecane posty

Gość ciekawa i dociekliwa

chcę być mamą... ale mam mętlik w głowie - kochane mamy pomózcie .... opowiedzce szczerze - zanim zostałyście matkami - jak odnosiłyście się do tematu ciąża, macierzyństwo, posiadanie dziecka?... czy i jak zmnieniło się to po urodzeniu dziecka? proszę o szczere wypowiedzi - wiem , że życie nie zawsze jest różowe i zwykle różni się od marzeń - chciałabym wiedzieć - nie to co powinniście czuć jako wzorowe matki Polki - bezgraniczną miłośc, zaangażowanie i oddanie ale z głębi waszych serc .....przecież są chwile zwątpienia, rozczarowania a nawet rozpaczy.... jakich uczuć doznawałyście ( doznajecie) wobec dziecka, wobec siebie, otoczenia... zależy mi na waszych wypowiedziach, bardzo zależy....decyzja o ciąży i dziecku, którą mam podjąć, może przecież ( ale nie musi i nie wiem w jak sposób ) zaważyć na całej mojej osobie, swiecie w którym żyje, moich uczuciach, poglądach itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna.....
Napisze krótko: Dla mnie- rozczarowanie,depresja,niemoc,przewrócenie zycia do góry nogami,momentami-żałowanie,ze w ogóle sie decydowałam:-( Ale ok.4 miesiąca wszystko mineło i teraz, nie jestem w stanie opisac mojej miłosci do syna:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna.....
Dodam jeszcze,ze na wszystkie moje "przypadłości" byłam przygotowana przez siostre,która rodziła wczesniej.Niby przyznawałam jej racje,ale w głębi duszy myslałam,ze bedzie dobrze,że musi byc bo przecież jestem dorosła,i to jest mój "czas" na dzieci.Oj, jak bardzo sie myliłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bassi77
ja też macierzyństwo inaczej sobie wyobrażałam.Dodam ,że bardzo kocham moją córeczkę,ale łatwe to nie jest.Na drugie dziecko już się raczej nie zdecyduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz to wszystko zalezy... czy masz pomocna dłon czy dziecko jest grzeczne (bo jak ma kolki to wiesz...) Ja marzylam o dziecku 2 lata, ale ostateczna decyzje podjelismy razem i sie udało za pierwszym razem:) Na szczescie gdy sie urodzil byla kolo mnie moja mama, dziecko nie mialo kolek i bylo grzeczne..(ale wstawac w nocy i tak musisz:() A teraz ma 5 mies i spi prawie cała noc! Dziecko duzo zmienia, jak patzre na film z nim albo na zdjecia to az mnie ciarki przechodza.... KOCHAM go nad zycie!!!:) A kiedys myslalam zupelnie innymi kategoriami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo posiadanie dziecka
to ciężka oj bardzo ciężka praca, wielki sprawdzian cierpliwości, ale też wielka, ogromna radość satysfakcja i duma!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka właśnie skończyła 2 miesiące, więc jestem jeszcze na tym trudniejszym etapie. Dziecko było planowane i długo wyczekiwane. Wiedziałam że macierzyństwo będzie niełatwe, przygotowywałam się psychicznie na niewyspanie, zmęczenie, huśtawki nastroju i klimaty depresyjne, a i tak odczułam to wszystko bardzo bardzo silnie. Pierwszy etap doła jeszcze w szpitalu - wszystko oprócz kąpieli musiałam robić sama mimo że nie miałam nawet siły, no i oczywiście strach ze zrobię coś nie tak, że coś się stanie kruszynce. W większości położne były nieciekawe więc tylko pogarszały sprawę. Serce mi pękało za każdym płaczem małej. W drugiej dobie zaczął się mega problem z karmieniem (karmię piersią), bo któraś położna potajemnie podkarmiła mi dziecko butlą i mała oduczyła się ssać z piersi. Potem jeszcze mała dostała mega uczulenia na szpitalna chemię - była calutka w czerwone plamy. Zachłystywała się wodami płodowymi których się zdążyła nałykać w trakcie porodu. Poród tez wspominam nieciekawie. Ogólnie dramat w tym szpitalu. Po wyjściu było trochę lepiej, ale dolegliwości połogowe, walka o karmienie piersią i zmęczenie plus niewyspanie robiły swoje. Teraz mam czasem doły jak mała przez pół dnia płacze z przerwami na karmienie - wtedy jest naprawdę ciężko. Niewyspanie przy tym to nic.Nieraz miałam mysli żeby wyjść z domu i nie wracać, złościłam sie na małą.. potem miałam wyrzuty sumienia że w ogóle mi takie rzeczy przychodziły do głowy. ALE mała z dnia na dzień jest coraz bardziej \"kontaktowa\", karmienie się udaje (niestety jest bardzo często) i każdy jeden jej uśmiech jest dla mnie wart więcej niż wszystkie cudy świata :) Macierzyństwo jest cholernie ciężkie, nie ma się co oszukiwać. Ale jeśli pytasz czy warto - zdecydowanie TAK! Poza tym może akurat Tobie trafi się \"łatwiejszy egzemplarz\" dziecka ;) - taki co to śpi, grucha w wózku i jest spokojny. Moja mała potrafi tak dać do wiwatu na spacerze że na myśl o wyjściu z ną w wózku robi mi się słabo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wakacyjnie zaczelam sie opiekowac 6 miesieczna dziewczynka to najpier: 1 - wkurzalo mnie ze nie mowi , czulam sie jakbym mowila do sciany 2 - potem zauwazylam ze w kolko sra, rzyga, beczy 3 - zauwazylam ze jak si eusmiechne to automatycznie odwzajemnia usmiech (ale potem i tak zaczyna znowu beczec) 4 - jak przyjechala ich dalsza rodzina z psem, stwierdzilam ze zdziwieniem, ze wole zajmowac sie psem ;) i to by bylo na tyle buehehehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja szczerze mowiac tez inaczej wyobrazalam sobie macierzynstwo... wszystkie kolezanki tak sie chwalily, ze dzieci slodkie, grzeczne itp... A moj syn jak sie urodzil, to caly czas plakal, non stop byl glodny, spalam po 4 godziny na dobe, przez to podupadlam na zdrowiu, nabawilam sie nerwicy sercowej, pewnie dlatego, ze wszystko bylo na mojej glowie... nikt mi nie pomagal, ani rodzice, ani tesciowie... dzis sie z tego ciesze, nigdy nikt mi tego nie wypomni a syn jest wspanialym, choc strasznie niegrzecznym dzieckiem, ale pocieszam sie, ze to minie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holowczycca
a ja mam dwójkę małych dzieci i jestem tak wycieńczona że zasypiam na stojąco przy myciu zębów. Dzieci są niegrzeczne, biegają, rozlewają i rozwalają, mam bałagan w domu chociaż zawsze byłam pedantyczna i ludziom imponował mój nieskazitelny porządek w domu. Teraz niektóre meble mam pouszkadzane, dwa duże kwiatki piękne zostały zdemolowane itd A jak wchodzę do łazienki to nieraz depczę po ubraniach. Często znajomi zapraszają mnie na jakieś imprezki, uroczystości a ja odmawiam bo wolę pospać. A mąż pracuje dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *B
nie jest łatwo, trzeba z wielu rzeczy rezygnować, ale takiej miłości nie doświadczyłam nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz bardzo bardzo chciec inaczej nigdy nie decyduj się na dziecko bo to naprawdę ciężka praca i to jeszcze po ciązy i porodzie gdzie i tak jesteś osłabiona :o nie wiem co musza czuc kobiety które wpadają, współczuje im :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×