24h temu przespalam sie z mezek kolezanki

i teraz nic nie zaluje tylko wspominam jak bylo fajnie ,ale boje sie ze nie bede mogla jej spojzec w oczy.Wiem ze to tanie ale ludzkie ... pozaanie... Wy napewno tez mieliscie rozne przypadki nie konieczne takie same ,ale moze byscie doradzili czy z tym skonczyc czy kontynlowac moze ktos z was ma doswiadczenie w tym ,ja sama jestem mezatka...

to pewnie ze mna sie przespalas.

chyba oddam Ci swojego nicka

jestes k.rwa:-o i oszukalas kolezanke:-o

alez ja nie bylam jego pierwsza i ostatnia,a ja jestem nieszczeslliwa w zwiazku i to chyba logiczne ze doszlo do takiego ...

upp

co nikt nie wskoczyl w bok czy jak wszyscy jestescie swieci?

widać nie każdy ma taki poziom jak ty dno i kilka metrów mułu

tak ja jestem matką teresą z kalkuty i robie lody

nie bede sie z wami klucic ale wiem ze to jest z zycia wziete i to sie tyczy tylko tych ktorzy zyja prawdziwym zyciem aa nie udawanym ... ok cieniarze

tego przyznać? Nieszczęśliwa w związku? To trzeba znaleźć źródło problemu i coś z tym zrobić a nie dawać dupy poza małżeńskie mury. Po co teraz małżeństwo skoro ludzie zachowują się jak zwierzątka i się ruchają jedni z drugimi. Niektórym to by się przydało mózg wszczepić, bo widać pod czaszką pustka:)

acha to zn. ze wszystkie zwiazki zawsze sa szczesliwe i udane alles klar alter!poprostu to moze ten zrozumiec kto zna i wie jakíe jest czasem zycie... a ze czase to cos nie wiem jak to nazwac jest silniejsze od rozsadku to juz nie mija wina jestem tylko istota ludzka a nie jek ktos tu napisal zwiezeca!!!

upp

Żeby związek byl szczesliwy trzeba samemu o to zadbać. Szczescie samo z nieba nie zlatuje. A zwiazek malzenski w szczegolnosci trzeba pielegnowac, bo inaczej uschnie jak niepodlewana roslina.

no wlasnie ja wszystko robilam zeby bylo ok ale jakos oboje nie mamy checi tzn. ja bym najlepiej sobie zycie na nowo ulozyla ale on poprosil o szanse ale nei ma poprawy i moim zdaniem unieszczesliwiamy siebie nawzajem.Ja jego zdradzajac go chociaz on nie wie o tym a on mnie trzymajac mnie w klatce co nie oznacza ze jestem lekkich obyczajow i lubie czesto partnerow zmieniac... poprostu nie widze sesu a nadal jakos jestem z nim i nie mam serca i odwagi zmienic tego

poprostu zycie do dupy i tyle a nie zawsze czlowiek je tak sobie uzadza tylko los...

ja tak kiedys zrobilam ;))wspolczuje bolu;))

i co ? jak bol

szmata bez honoru!!!

skąd się wzięło przekonanie że "zyć prawdziwym życiem" znaczy mniej więcej tyle co "dawać dupy na prawo i lewo"?

To się rozwiedź, a nie lecz kompleksy i brak miłości cudzym kosztem. Prędzej czy później takie rzeczy wychodzą na wierzch i wtedy dopiero poczujesz jak to jest być k**wą - bo to będzie najmilsze określenie jakie usłyszysz od ludzi. No ale widzę, że i tak ie ma co ci do rozumu przemawiać, bo go nie masz. Znikł wraz z resztkami moralności.

dawać dupy mężowi koleżanki i usprawiedliwiać się, że to dlatego że jesteś nieszczęśliwa... To się nazywa mieć K U R E W S K I charakter. Współczuję Twojemu mężowi i Twojej koleżance, ja bym nie chciała się z kimś takim kolegować ani być, bleee