Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalana zakochana

Proszę o rady...

Polecane posty

Gość zalana zakochana

Błagam doradżcie, co zrobić w tej sytuacji, starać się, walczyć, czy dać sobie siana??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalana zakochana
A ja juz nieiwem co zrobic.. moj facet.. niby jest dobry tylko ciągle olewa... jest mi tak żle... wczoraj pojechaąlm do Niego.. poświęciłam się.. bo wiem że ma prace.. i wicie co.. owszem wykąpał się i wogóle powiedział że pojeżdzimy na rowerze.. i spotkaliśmy jego kolegę i on się do nas przyczepił.. pojechaliśmy an zapiekankę zjedliśmy, a na kobiec mój facet mówi że on musi jechać, to odwiezie mnie do domu i takei tam, to ja już z fochem.. że ja się umowiłam i takie sraty taty, to on że mnie odwieizie kawalaek a ja że nie łaski bez... ( wkurzylam się nie widizeliśmy się od niedizeli, wczoraj specjalnie dla Niego się poświęcilam pojechaąlm taki kawał drogi do Niego, czekaąlm potem rozmawiając z jego mamą pół godziny na Niego, a potem jeszcze zanim się ogarnął.. i tak wyszło że po pół godziny spotkania chcial już Mnie odrzucić do domu) a potem on odjechal zostawil mnie przy tych zapiekankach.. i odwiózł kolegę, pojechaąlm za nimi, zadzwoniłam, spotkaliśmy się jeszcze raz.. zrobiłam Mu awanture, rzucił pierścionkiem od Niego, potem troche jeżdziliśmy an tych rowerach, caly czas Mu sadziłam, wrociliśmy do domu.. odwiózł Mnie i powidizal że on niechce żebym Go goniła... ja mu jeszcze oczywiście nawsadzałąm.. i powiedizal że chce moc się ze mna śmiać a ja tylo ciągle mam pretensje że nie zrobil tego i tego że jest taki i taki Nie mam już zadnego wpływu na Niego, nic do Niego nie dociera.. tyle razy Go rzucałam.. zrywaalm, niedzwoniłąm, nie pisałam... i cały czas to samo.. ja jużnie mogę ani prośbą ani grośba.. fakt jak mu nie cisnę jest lepiej, ale ile można jak on mowi że zadzwoni i niedzwoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalana zakochana
Wcoraj wysłałam mu esa wieczorem wierszyk taki w sumie.. żadnych wyznań tylko że w mojej głowie tyle słodkich myśli o Tobie i coś tam że ta myśl kołysze mnie do snu.. Nawet na to nie odpuisał gbur Jeden A byl na noc w pracy więc cholera nie spał.. ale jestem jużwkurzona.. jak z nim postepować jak staram siębyc miła to on zlew na to.. potem dziwi się że chodzę wściekłą i obrażona.. I wogole.. chcialam jechać na mazury, z koleżankami.. i już się umówiłyśmy, powiedziałam Mu o tym , zacząl pytać co i jak i wogole z kim, gdzie po co?? ech, a potem się okazało że on mam wolne akurat wtedy i wiecie co powiedzial że jak ja mogę sama jechać na mazury to on sam też pojedzie... tak jakby to jakaś zapowiedz była.. grożba.. cholera;( I sama niewiem co zrobić.. czy mu nazlość, przecież mi powiedizal że go osaczam i niechce żebym za nim goniła.. czy poporstu nie jechać.. i czekać czy coś zaproponuje, jakiś wspolny wypad ?? chodz wątpie.. A i dodaj jeszcze że on sam nie jeżdzi na mazury, żę to ja najpierw samotne imprezey, wypady do knajpy.. dyskoteki a teraz mazury?? A z drugiej strony, widziałam jego esy do kolegi.. moze niechodzi o jakies samotne wypady...Ale perfidnie się z nim na jaranie ustawil.. to raczej peweni w nocy, w samochodzie, w garazu u niego albo pod domem, zawsze tak robi.. ale mi zabrania a sam?? fakt na imprezy sam nei chodzi, na dyskoteki nie jezdzi, po knajpach się nie szwęda.. ale ... I wogole kiedyś mi mowil o tkaich rzeczach.. a teraz ukrya, jak największą tajemnice.. Kiedyś w sumie też bylam inna.. nie czepiaąlm się o wszystko i nie zatrzymywaąlm go an siłe.. ale pisal mi że np. jedzie tu i tu.. pisaal rano wieczorem i wogole .. a teraz mnie olewa.. wkurza Mnie..bo niby leje na mnie ale nie daje spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalana zakochana
Sorki ale żeby przedstawić całą sytuację, muszę wszystkie swoje myśli skopiować z topiku: DOSĆ płakanai będę zołzą!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalana zakochana
Ostatnio Mi powiedizal.. bo ja już tak mu cisnełam.. i mowie że chce pogadac.. że albo w jedną albo w drugą stronę.. i mowie jeśli mnie nie kochasz to powiedz i odejdę.. a on mi mówi że on mnie kocha że jemu dobrze "nawet" jest ze mna.. tylko że on widzi że ja przy nim nie jestem szczęsliwa, że widzi że się męczę i że tylko o wszytsko mam pretensje.. i że ciągle na fochu... i że jeśli chce to możemy się rozstać.. a potem jak mu powiedizalam że odejdę to on że wcale tego niechce Nieweim o co biega? ?A i powiedizal że im więcej Mu narzekam, marudze, i pouczam to on tymbardziej nie chce nic robić żeby naprawić to.. bo on sam widiz pewne rzeczy.. i wogóle I dodam że nie chodzi o seks.. żeby nie było.. że jest ze Mna tylko dlatego.. teraz nawet nie daje Mu się pocalować.. powiedzialam Mu że nieche być zabawką, ktora jak jest potrzebna to ściąga ją z szafki, a jak się znudzi to stoi zakurzona na półce i czeka niewiadomo na co.. owszem sypialiśmy ze sobą.. przez 5 lat to normalne.. ale teraz celibat... Ale właśnie chodzi o to że ja już milion razy odchodzilam.. i wogóle jakiś rok temu jak go spakowałam i zawiozlam mu wszytskie szpargały to podobno płakal w nocy, ale jakoś się ułożyło... tylko teraz to już naprawdę jest karet normalnie.. i Już asma niewiem, ja do Niego nei pisze, on tak samo.. nie dzwonie.. zero odzewu.. bo on wie że ja się odezwe.. chce Mu najpierw pokazać ż fajna jestem.. a nie rozstawać się na fochu i wtedy przestać się odzywać I wogole dwa tygodnie temu, po awanturze.. powiedizalam że mam dość, odchodzę..ae pierwsza napsiaąlm do Niego..bo poklocilismy się przez esemesa i odesząlm przez esa.. i potem po 5 dniach napsiaalm do Niego że chce się spotkac zę dla mnie to koniec.. tylko nie chce zalatwiać tkaich spraw po 5 latach przez esa.. i byl przez tydzień byl cudowny.. jak na początku.. potem wspólny wyjazd.. i tydzień bylam poza domem.. przez tydzień kiedy Mnie nie było olewka, wrocilam tak samo.. czasem mam wrazenie że on bawi się Mna i moimi uczuciami, aj wiem krzycze, wyzywam, cisne okropnie, mowie straszne rzeczy, pisze paskudne rzeczy, kłóce się, i ciągle mu wyrzucam ze nie zrobil tego i tego, skarże się mu, zale, placze.. ech ale tak się nie robi... Wogóle kochane zołzy, sama niewiem jak z tymi wakacjami, boje się że jak pojadę to on strzeli focha i już się nieodezwie..że zrobi Mi na złość że też pojedzie na mazury, że nie będzie sięodzywal.. i wogole że będize Mi zle, bo ja wiem co czuje sięjak tracisz z przed oczu tą bliską Ci osobę, niechce robić Mu złość, chce jakoś żeby bylo dobrze.. To wszytsko jakieś chore.. niewiem zacznę zyc chyab swoim zyciem, a dla niego będe poprostu miła, może znajdę kogos inengo, i wtedy on się oburzy i zacznie jakoś się starac.. z drugiej strony wcale nei chce szukać... a raczej nie chce spotykac sie z kims innym, bo szukac to nei musze daleko, mam kilku takich dobrych kolegow ktorzy naslinili się na Mnie, tylko wiadomo jestem w zwiazku.. i otawarcie o tym mówie, a że nie dokońca szczęśliwa, trudno.. No i wogóle wiem że ten mój niespotyka się z innymi laskami, nie pisze z nikim innym.. zawsze ja Mu coś odstawiam ale ja już nie mam siły on Mnie olewa.. a ja ciągle tylko myśle o Nim.. a jak chce odejsc to wraca jak bumerang i zawsze jakoś Mnie przekona. I wogole ostatnio duzo szwędam się z koleżąnkami, a on nic nawet nei ejst zazdrosny.. jakieś 2 miesiące temu, pojechaąlm sama na dyskotekę,, oklamaąlm go że już spie, i jeszcze tańczyalm z jego kolegą, ale przyznaąlm Mu się po kilku dniach, trzasnął drzwaimi i wyszedł.. ale jakoś się wtedy pogodziliśmy, wiem że on nie jeżdzi... nigdzie.. ale to co jak on leje na Mnie to ja mam siedzieć w domu.. i wogole?? przecież gdyby się starał i wogole, gdyby tylko chciał to ja bym wola z nim spędzać wolny czas a nie z koleżankami I wogoel przecież to glupota, on Mnie olewa, jeżdzi sobie na ryby, konno, i wogole pracuje, a ja mam sieidzieć i czekać kiedy on laskawie się do Mnie odezwie?? i zechce się spotkać.. z drugiej strony wcale Mu się nei dziwie, bo zawsze jak się spotkamy to wygląda to tak że widzimy się powiedzmy 2 godziny, godzinę jest kłótnia, bo ja wylewam wszystkie fochy na Niego, krzycze, płaczę, obrazam Go mówie, jakim idiota jest, i ze jeśli tak dalej będzie to odejdę, że jest okropny, że inni faceci są lepsi, porównuje że facet mojej koleżanki np. kupil jej coś fajnego, a ty to nigdy nic mi nie kupujesz, mówie że facet innej koleżanki jest taki fajny i wogole taki dobry... i wogóle stek porównać. Po godzinie jakoś dochodzimy do porozumienia, i jest fajnie, ale robi się pużno i on chce wracać do domu, ( zreszto ja też musze) ale mimo wszystko Go zatrzymuje, prosze żebyśmy jeszcze porozmawiali i takie tam, on się nie cierpliwi, mówi że jest zmęczony że chce do domu.. w końcu ja z fochem wracam do domu... Jakiś czas temu powiedzial Mi że gdyby Mnie nie kochal to już dawno by Mnie zostawił, że trudna jestem... Blagam zołzy doradzcie co mam robić.. wiem że on Mnie kocha.. i wogóle.. tylko ja wszystko psuje.. Ostatnio też jak bylam tydzień w innej miejsowości, spotkałam się z facetem z tamtego miasta.. fajnie było nawet teraz ten kolega pisze do mnie dzwoni i wogole. A mojemu facetowi oczywiście powiedziałam o tym, tylko troszkę inaczej( trochę skoloryzowalam) nie powiedizałam że ugadalam się z kolesiem na gadu, tylko że jak pisałam do niego( do tego mojego faceta) że mi smutno i chciałam żeby zadzwonił, a on mi napisał że na rybach jest z kolegą( w sumiei zadzwonil na troszkę, ale potem szybko chcial się rozłączyć, bo mu cisnelam). Ale do sedna wmówilam Mojemu facetowi, że wtedy było Mi bardzo żle, i poszlam na spacer, plakałam na ławce, nad jeziorem( bo byłam w mazurkim mieście) i że ten gostek się dosiadł. I że gadaliśmy sobie, że pytal czemu płacze i takie tam i że dal Mi swoj numer, bo ja Mu swojego nei chciaąlm dać, ale w sumie potem napisalam Mu esa... i że teraz dzwoni do Mnie i pisze.. I wogóel on wie że teraz też pisze jeszcze z innym kolegą z gadu( z mojej miejscowości) i że ten gostek chce się ze mna spotkac, tylko ja niechce, bo mu powiedziaąlm że mam chłopaka. Ale nie omieszkałam nie powiedzieć temu mojemu facetowi że ten gostek z gadu, powiedzial że na żywo lepiej wygladam niż na Naszej klasie. i że zna Mnie z widzenia i tego mojego chloapka też.. i że powiedizal że fajna jestem A wczoraj to nawet napisalam temu mojemu facetwoi, że chyba umowie sie z tym gostkiem.. z gadu, w końcu On( tzn. moj facet Mnie olewa) mam prawo spotykać się z innymi a on Mi na to żebym robila co chce, skoro tak mówie (A tak naprawde -chodz mój facet tego nie wie,fakt tamten koleś ślini się an Mnie i ciągle pisze, i marudzi o spotkanie,ale ja już mu powiedzialam że jestem zajęta i że nawet mowy nie ma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale piaskownica
Nie skomentuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramburak
idź w chuj dziewczyno, twoje problemy naprawde tu nikogo nie obchodza ? nie masz kolezanki z któa mozesz pogadac o tym tylko piszesz jakies elaboraty na tematy które są w gruncie rzeczy niczym innym jak wynikiem twojego małomiasteczkowego podejscia do zycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie obraz sie ale
masz jakies kompleksy???bez aluzji pytam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja skomentuje. jak doszlam do zapiekanki i focha (5 linijka chyba) to nasunelo mi sie 1 zdanie: jakbym byla facetem a ty moja laska, to bym cie popierdolila juz dawno :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuta fruta
To jest jeden wielki stek bzdur , nic sie nie trzyma kupy ani dupy, jeden wielki wkręt, ktos nie ma co robic.............nie mam pytań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×